Skocz do zawartości

Utrzymanie W Usa


Pracownik

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 73
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Z tego co widzę to masz lokalizację wpisaną Portland, OR.

to są dane z wiki dla Twojego miasta:

Median household income (in 2014 dollars): $53,230

Per capita income in past 12 months (in 2014 dollars) $32,438

http://www.census.gov/quickfacts/table/INC110214/4159000

Jedynie 5,3% gospodarstw domowych i ca 8% rodzin miało dochód powyżej 200k usd.

http://factfinder.census.gov/faces/tableservices/jsf/pages/productview.xhtml?src=CF

Wobec powyższych danych chcesz powiedzieć że tylko > 5-8% rodzin stać na dziecko? :blink:

Ale czaisz co to znaczy per capita w tym co zacytowales ?

To raz, dwa jak sly napisal - priorytety. Trzy to kwestia jaki standard zycia chcesz miec. Przy sensownych zarobkach (sensownych - nie - duzych) wszystkie tax deductions na dzieci nie przysluguja...

W standardzie zycia zawiera sie tez gdzie, w jakich warunkach i w jakim miejscu sie mieszka i co chce sie z tym dzieckiem robic. My tu nie mamy zadnej rodziny (tesciowie sa ~200 mil stad) - samo daycare to jest $1,000 miesiecznie. Wszystkie zajecia dodatkowo platne, do tego kilka innych rzeczy. Moim zdaniem Sara specjalnie nie przesadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę to masz lokalizację wpisaną Portland, OR.

to są dane z wiki dla Twojego miasta:

Median household income (in 2014 dollars): $53,230

Per capita income in past 12 months (in 2014 dollars) $32,438

http://www.census.gov/quickfacts/table/INC110214/4159000

Jedynie 5,3% gospodarstw domowych i ca 8% rodzin miało dochód powyżej 200k usd.

http://factfinder.census.gov/faces/tableservices/jsf/pages/productview.xhtml?src=CF

Wobec powyższych danych chcesz powiedzieć że tylko > 5-8% rodzin stać na dziecko? :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no coż, żal mi Was po prostu, moje koszty to około $650 na miesiąc, w których to zawieram wynajem pokoju (z prądem, grzaniem i A/C, internetem i gazem do gotowania), abonament tel komórkowego i ubezpieczenie samochodu.

Tak, wiem, to jest inna sytuacja, jak się jest samemu a inna z rodziną/dziećmi.

Mniemniej jednak warto w tym temacie wspomnieć, że jak ktoś chce coś odłożyć, to też się da.

To pewnie mieszkasz na jakimś zadupiu, bo w takim NY dla przykładu tyle to byś zapłacił za sam tylko pokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z przykroscia potwierdzam, ze przy ponad 200k (od 3 lat) brutto rocznie nie ma zadnego szalenstwa: na drugie dziecko nas nie stac oraz wynajmujemy mieszkanie choc chcialoby sie miec cos wlasnego i wiekszego. Jedynie zauwazam 2 rzeczy: mozna bez zbednego ogladania pojechac gdzie sie chce na wakacje raz/dwa razy do roku i nie zastanawiac sie czy sa pieniadze na biezace wydatki. Nawet odkladajac po $2,000÷$2,500/mo nie mozna porwac sie w NYC na wlasny dom, chyba ze kogos kusi petla na 15÷20 lat.

Z drugiej strony, patrzac z punktu widzenia mieszkanca srodkowych stanow, to moga byc jakies spore pieniadze. Tam sa 5÷6 razy tansze domy, ale od razu i zarobki sa czesto 3-krotnie mniejsze. Od dlugiego czasu kusi nas przeprowadzka gdziekolwiek na lub powyzej linii Pennsylvania - Oregon, ale znalezienie pracy graniczy tam chyba z cudem. Wiec cos za cos: duze miasto, wieksze pieniadze i wieksze wydatki, lub mala miescina, tani dom i adekwatne do tego zarobki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no coż, żal mi Was po prostu, moje koszty to około $650 na miesiąc, w których to zawieram wynajem pokoju (z prądem, grzaniem i A/C, internetem i gazem do gotowania), abonament tel komórkowego i ubezpieczenie samochodu.

Tak, wiem, to jest inna sytuacja, jak się jest samemu a inna z rodziną/dziećmi.

Mniemniej jednak warto w tym temacie wspomnieć, że jak ktoś chce coś odłożyć, to też się da.

No to krakus gratulujemy że sobie tak dobrze radzisz i potrafisz zaoszczędzić, niemniej jednak celem postu jest przedstawienie jak jest generalnie.

No więc wydaje mi się że twój przypadek jest specyficzny bo jak jesteś sam to sobie możesz pokój podwynajmować i zaoszczędzic {albo przepuścić},

ale jak ktoś ma kobietę czy dzieci to nie będzie mieszkania z kimś dzielił. A realia są takie że tylko zajęcia poza szkolne mojej trójki dzieciaków (gimnastyka, pływanie) kosztują prawie 600$ na miesiąc, no więc fajnie by było mieć te pieniądze w banku ale co mam dziecku lekcji pływania odmówić.

Reasumując pytanie brzmi: żyjemy czy oszczędzamy. W większości przypadków ludzie nie emigrują do USA żeby oszczędzać i za parę lat wrócić

do Polski (to nie lata 80-te czy 90-te), tylko żeby żyć trochę / dużo* lepiej (niepotrzebne skreślić) a normalne życie (i nie mam na myśli luksusów)

w Stanach kosztuje, nawet i 200K$ jak wcześniej napisano.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiedzialbym, ze w "srodkowych stanach" zarobki sa 3-krotnie mniejsze... no ale patrze na to z wlasnej perspektywy, wiec jezeli ktos mi zaoferuje robote za 3x moja obecna pensje w NYC lub SF, to dlugo sie nie bede zastanawial i spakuje walizki ;)

jkb - ja patrze z wlasnych doswiadczen i poszukiwan, ktore robimy. Jestesmy w stanie zgodzic sie na 80k, jezeli bedzie to dla nas dogodna lokalizacja (E Oregon, E Washington, or W Idaho), ale kazdy odmawia na etapie gdy prosi (tak, sami prosza) o obecne zarobki. I na nic sie zdaje wyjasnienie, ze zgadzam sie na redukcje - kilka razy slyszalem, ze czuja sie zazenowani tym co moga mi zaproponowac i nie ma sensu kontynuowac negocjacji.

Ludzie maja rozne wyobrazenia, ale na tym etapie nasza sytuacja jest odwrotna od Twojej - przyjmne 2.5x redukcje, ale chce na wies lub do malego miasteczka, gdzie bedzie 90% bialych ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jkb - ja patrze z wlasnych doswiadczen i poszukiwan, ktore robimy. Jestesmy w stanie zgodzic sie na 80k, jezeli bedzie to dla nas dogodna lokalizacja (E Oregon, E Washington, or W Idaho), ale kazdy odmawia na etapie gdy prosi (tak, sami prosza) o obecne zarobki. I na nic sie zdaje wyjasnienie, ze zgadzam sie na redukcje - kilka razy slyszalem, ze czuja sie zazenowani tym co moga mi zaproponowac i nie ma sensu kontynuowac negocjacji.

Ludzie maja rozne wyobrazenia, ale na tym etapie nasza sytuacja jest odwrotna od Twojej - przyjmne 2.5x redukcje, ale chce na wies lub do malego miasteczka, gdzie bedzie 90% bialych ludzi.

To nie mozesz sie przeniesc na przedmiescia i dojezdzac do pracy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...