sly6 Napisano 14 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 14 Lutego 2017 co do leków to jesli znasz Ich działanie na sobie to jak chcesz to wez. Jesli nie to pomyśl nad tym bo czasami to daje odwrotny rezultat. Co do innych pytan to jedziesz to brata to mów w odwiedziny i zwiedzać -zobaczyć. Jak padnie pytanie to wtedy wybierz kilka możliwości takie miejsca znane i trochę mniej znane ludziom ze świata. Mówisz,wpisujesz miejsce gdzie będziesz mieszkać a nie gdzie będziesz lądować.
Cryptoniczny Napisano 14 Lutego 2017 Autor Zgłoś Napisano 14 Lutego 2017 Jak jadę mieszkać w Connecticut, konsul pyta "Dokąd jedziesz", odpowiadam prosto "Do Connecticut"?
pelasia Napisano 15 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 15 Lutego 2017 7 godzin temu, Cryptoniczny napisał: Jak jadę mieszkać w Connecticut, konsul pyta "Dokąd jedziesz", odpowiadam prosto "Do Connecticut"? Widze, ze sie stresujesz na sama myśl o wizycie. Pamiętaj odpowiadaj na zadane pytania i staraj sie nie nawijać jak spuszczony z taśmy. Jak sie zapytają do kogo lecisz, to oczywiscie do brata. Gdzie? Miejsce w którym sie zatrzymasz, nikogo lotnisko nie interesuje. Postaraj sie byc jak najbardziej naturalny, wypij sobie meliske przed wizyta Głowa do góry!
Zuza007 Napisano 15 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 15 Lutego 2017 Masz 16 lat, raczej nie powinno być problemu z wizą. Jedziesz do brata, który jest legalnie (Sly, raczej nie sądzę, żeby ktos podejrzewał, że tak jak brat, znajdzie sobie amerykankę i weźmie ślub ). Masz w szkole 2 miesiące wakacji i spokojnie możesz powiedzieć, że na tyle - maksymalnie - planujesz pojechać. Nie denerwuj się, będzie dobrze . Na pytanie dokąd lecisz odpowiedasz zgodnie z prawdą, że do brata, który mieszka tam i tam. Generalnie mówisz wszystko zgodnie z prawadą. O ile się nie mylę, to rodziny typu ciotka, kuzynka i.t.p. nie wpisuje się do wniosku (u niektórych byłaby to niezłej długości lista ). Pytania są o rodzinę najbliższą, a tu (moim zdaniem) nie masz się czego obawiać. Jeżeli chodzi o zgodę, czy obecnośc rodziców, to co prawda mam doświadczenie sprzed kilku lat (mniej niż dziesięciu, bo wiza nadal ważna), kiedy mój, wtedy nastoletni (ale nie pełnoletni - nie pamiętam dokładnie, ale miał chyba właśnie 16 lat) syn wybierał się do dziadka. Nikt nie oczekiwał, że zjawię się z nim - wręcz przeciwnie, musiałam sie trochę tłumaczyć po co chcę z nim wejść do ambasady. Powodzenia i udanych wakacji!
Lx13 Napisano 15 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 15 Lutego 2017 Kolego, za bardzo sie skupiasz na "kombinowaniu". Zostaw to z czego słynie naród polski przed brama Ambasady i mów tak jak jest. A jak jest zle to nie idz wcale.
sly6 Napisano 15 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 15 Lutego 2017 zuza007 faktycznie ze nie znajdzie Amerykanki np moze zostać i iść do szkoły. Co do opiekuna to powiedzą pod czas rozmowy gdy będziesz się umawiać na wizytę czy będzie potrzebny.
Cryptoniczny Napisano 20 Lutego 2017 Autor Zgłoś Napisano 20 Lutego 2017 W Provide a List of Languages you speak mam wpisać wszystkie, razem z ojczystym, czy tylko obce? Bo wpisałem tylko obce i boje się, że będzie z tym problem, albo że rozmawiam z konsulem po polsku, a go nie wpisałem. Składać znowu wniosek?
Cryptoniczny Napisano 20 Lutego 2017 Autor Zgłoś Napisano 20 Lutego 2017 I jeszcze, jak jest szkoły średnie/wyższe (Pytanie Have you - czyli przeszłość) do których uczęszczałem to No? (Jestem w liceum)
olmeca Napisano 22 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 22 Lutego 2017 Na pierwsze pytanie pomiń język ojczysty, na drugi odpowiedz No.
Cryptoniczny Napisano 17 Marca 2017 Autor Zgłoś Napisano 17 Marca 2017 Witajcie ponownie. Dzisiaj jednak miałem rozmowę o wizę, bo nie spodziewałem się, że terminy będą porezerwowane 2 tygodnie w przód. 9:45, wszedłem 9:40, wyszedłem 10:20. Jednak dla pewności pojechałem z rodzicem, ale pan informujący przed wejściem do ambasady mówił, że od 14 r.ż. można jak najbardziej starać się o wizę. Kolejka przed ambasadą duża, ale szybko szła. Wszystkie formalności potrwały chwilę, na każdą czekałem może 2 minuty, a od razu po zeskanowaniu odcisków palców, wyświetlił się mój numer nad okienkiem (nikt nie czekał na rozmowę, poczekalnia była pusta). Dzisiaj obsługiwał miły pan konsul i czarna (nie jestem rasistą) pani konsul. Szczerze wolałem iść do pana, bo trzymał ludzi 30 sekund i dawał wizę (czytałem też o nim, pisał ktoś na forum o wczorajszej wizycie, każdy wychodził z wizą wg niego). Traf chciał, patrzę mój numerek miga nad okienkiem z panią, myślę o nie, ponieważ nie była uśmiechnięta jak ten pan. No nic, podszedłem z uśmiechem, ale go nie odwzajemniła. Maglowała niezbyt długo, ale niektórych pytań się nie spodziewałem. Co śmieszne, zacząłem po polsku dzień dobry, a ta do mnie po angielsku. Rozmowa się zaczęła: -Gdzie lecę -Kim jest osoba do której lecę -Kiedy mój brat ma urodziny (zamurowało mnie, przez stres zapomniałem, do tego palnąłem I didn't remember..., konsul się zaśmiała, po tym momencie byłem pewien że nie dostanę wizy) -Dlaczego jest moj brat w tym miejscu (ze stresu zapomniałem dużo angielskiego, a umiem go naprawdę dobrze) -Co robię (ucze sie) -Co chcę robić po liceum(studia) Poklikała,poklikała i bam, daje magiczny druczek z instrukcjami co z paszportem. Nie spodziewałem się szczerze, ale na koniec usmiechnela sie szeroko po amerykansku Ja odpowiadałem na pytania, nie powiedziała na ile wiza. Bardzo się ucieszyłem, a ze stresu nogi mi wrecz latały. Dzięki za rady i see you in America!
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.