Skocz do zawartości

zwiazki/malzenstwa Polsko-Amerykanskie


AskaAsia

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

a czemu ludzie w tej ameryce tak czesto sie rozwodza ? Tylko mi nie gadajcie, ze nie, ze tego nie widac, ze tu tak nie ma. Odnosze wrazenie, ze 1 rozwod w jakis 80 % parach to jakies minimum, ktore trzeba miec, to jakies minimum socjalne. 

  • Odpowiedzi 46
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
5 minut temu, ilya_ napisał:

a czemu ludzie w tej ameryce tak czesto sie rozwodza ? Tylko mi nie gadajcie, ze nie, ze tego nie widac, ze tu tak nie ma. Odnosze wrazenie, ze 1 rozwod w jakis 80 % parach to jakies minimum, ktore trzeba miec, to jakies minimum socjalne. 

W Polsce 30% moich znajomych zyje od lat bez slubu, 40% po rozwodzie. Nie widze roznicy.

Napisano
14 minut temu, ilya_ napisał:

a czemu ludzie w tej ameryce tak czesto sie rozwodza ? Tylko mi nie gadajcie, ze nie, ze tego nie widac, ze tu tak nie ma. Odnosze wrazenie, ze 1 rozwod w jakis 80 % parach to jakies minimum, ktore trzeba miec, to jakies minimum socjalne. 

Bo wola dążyć do szczescia niz sie kisić w nieszczęśliwym związku. Amerykanie, taki naród, ze lubią byc szczęśliwi. Polacy lubią sie uśmiercać :lol:

Napisano

A mi się wydaje że tu za szybko podejmują decyzje o ślubie - znam pary które pobrały się po 2, 3 czy 6 miesiącach znajomości. Wiadomo że początki zazwyczaj są piękne... a tutaj do ślubu podchodzi się tak jakoś lightowo więc i rozwody częstsze

W PL zazwyczaj bookuje się wesele 1-2 lata wcześniej - więc wydaje mi się że pary bardziej są siebie "pewne" 

Napisano

Fajnie sie czyta Wasze wiadomosci. Zaczne od poczaku:

Jackie, dlaczego "LOL"? Nie wiem, tak mi sie wydaje, ze Polacy wszystko umieja zrobic w domu. Moj tato umial wszystko sam zrobic, bracia. Tato oczywiscie ich nauczyl. Moj wujek. Te polskie malzenstwa, ktore znam tutaj na FL, ich mezowie umieja wszystko zrobic. Mojej siostry chlopak umie wszystko zrobic, moj byly chlopak z Polski tez umie duzo rzeczy zrobic. Taka sytuacja. Ostatnio przebilam 2 opony w moim rowerze, bylam na wyjezdzie, to musialam dzwonic do siostry chlopaka i prosic go, zeby mi przywiozl rower do domu i jeszcze, zeby mi ten rower naprawil, bo moj oczywiscie nie umie. Tak mi bylo gluuuupio! Wydaje mi sie, ze moj chlopak zalicza sie do tych, ktorzy zarobia na rozne naprawy, mam nadzieje! Ja, oczywiscie moge sie czegos nauczyc, ale jakies prace ogrodowe, nie wyobrazam sobie naprawiania kranu...

Co do tych tradycji bozonarodzeniowych, to mysle, ze poradzilibysmy sobie. Tak jak Katlia napisala - polska Wigilia, amerykanski Christmas dinner. Swoja droga, nie wyobrazam sobie, zeby nie lubil bigosu wigilijnego!

Co do slubu... Nie mam zamiaru do oltarza Go jeszcze ciagnac. I tak, wiem, ze tutaj Amerykanie to sie nie spiesza ze slubem. I nawet mi nie w glowie jeszcze slub. Jeszcze by sie wystraszyl! :) Ale co do tych rozwodow, to ja tez tego bardzo nie lubie. I wiem, ze Amerykanie maja po conajmniej 3 zony! Tak, szybko sie zenia. Tak, jak wspominalam, podchodza do zycia na luzie. Ktos mi kiedys, dal rade, zeby spojrzec troche na rodzicow chlopaka, jak On sam traktuje swoja mame. Czy z szacunkiem, to znaczy, ze bedzie szanowal i mnie. Jedno z moich pytan do niego bylo oczywiscie, to to czy jego rodzice sa w jednym malzenstwie, czy nie maja za soba innych "nieudanych" malzenstw. I otoz nie, sa po slubie juz ponad 25 lat. I zauwazylam tez, ze bardzo dobrze traktuje swoja mame. Co mi sie bardzo podoba. On ogolnie jest bardzo czuly! 

Z tym jedzeniem... Nalepilam mu ruskich pierogow, uwielbial. Z miesem nie lubial. Moze gdyby sprobowal pierogow mojej mamy? Ostatnio zrobilam mu z jagodami. To zjadl jednego, zeby mi przykro nie bylo, ale od razu powiedzial, ze jagod nie lubi. Apropos kapusty, Golabki tez bardzo lubial. Upieklam Mu nawet szarlotke, to tez zjadl kawalek, zeby mi przykro nie bylo, a reszte zjadla jego mama. On ogolnie uzazlezniony jest od gymu i najczesciej je kurczaka i ryz. Wiec narazie uspokoilam sie z tym polskim gotowaniem i ma tego kurczaka, albo rybe. Z buraczkai nie probowalam jeszcze, ale moze w niedziele??

Napisano

Moja koleżanka wyszła za mąż za tutejszego Polaka, wdowca. Nasmazyla przepysznych paczkow, próbowałem!  Jego nastoletnie córki, tutaj rodzone, wolały tłuste, upiornie słodkie donatsy że sklepu.

Napisano

W mojej amerykanskiej rodzinie nie ma ani jednego rozwodu.

W mojej polskiej rodzine -- polowa jest rozwiedziona, wlacznie z moimi rodzicami, siostra, kuzynostwem...

Andypole, z twojej listy "flaczki, tatara, bigos, śledzie" jem tylko bigos. Te inne mnie doprowadzaja do wymiotow :)

 

 

 

Napisano
25 minut temu, katlia napisał:

W mojej amerykanskiej rodzinie nie ma ani jednego rozwodu.

W mojej polskiej rodzine -- polowa jest rozwiedziona, wlacznie z moimi rodzicami, siostra, kuzynostwem...

Andypole, z twojej listy "flaczki, tatara, bigos, śledzie" jem tylko bigos. Te inne mnie doprowadzaja do wymiotow :)

 

 

 

Bo się nie znasz...;)

Napisano

Moj V sam i cos naprawi w domu, ugotuje (jest kucharzem), sprząta itp, ale polskich dań tez tak ostrożnie. Uwielbia rybę po grecku i pierogi, nie lubi zupy ogórkowej ale np inni znajomi bardzo lubia i pytali o przepis. Barszczu mi nie tknął, bo ja zawsze mocno wszystko doprawiam a on nie lubi. Co do tych napraw jeszcze to tez nie jest tak ze on siedzi i dłubie i wszystko sam odremontowuje tylko jak cos sie popsuje to albo potrafi to naprawić albo nie, jak w aucie sie na ten przykład cos zepsuje to woli dać do mechanika i miec gwarancje a nie pcha łap tam gdzie nie potrafi zeby tylko komuś i sobie cos udowadniać. Twardo po ziemi stąpa. Takze tak jak mówią inni zalezy na kogo sie trafi :P z tymi rozwodami możesz i prawda, choc tez zalezy gdzie, w jednym środowisku wszyscy maja dzieci z innymi partnerami i pare związków a w drugim tylko i wyłącznie kilkunasto-kilkudziesięcio letnie małżeństwa z jedna osoba.

Napisano

Bardzo w swoich postach uogolniasz...

Mój mąż jest niesamowicie zaradny. Świetnie gotuje. Wszystko naprawi. Jego hobby to pracę z drewnem. Zbudował już nam parę świetnych mebli. :)  z drugiej strony jak wspominam moich polskich znajomych to w większości były to takie "ciapy" które za bardzo nie wiedziały co robić. Za to mój tata również potrafi wszystko naprawić, ugotować, etc. Co do ślubu- to mój "rwal " się pierwszy do ołtarza. No i ta różnica wieku między wami 2 lata to żadna różnica....

Powiem tak: ż każdego twoje posta aż bije przekaz "szukam ostatniej wymówki żeby skończyć ten związek" i czekasz aż powiemy ci żeby zerwać z amerykaninem.  Więc ok - zrywaj bo Amerykanie są do niczego. :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...