mola Napisano 28 Maja 2018 Zgłoś Napisano 28 Maja 2018 O i jeszcze mi się przypomniało - większość ubezpieczeń zdrowotnych pokrywa w 100% zakup laktatora. Są sklepy online, gdzie podajesz numer ubezpieczenia, wybierasz model i wysyłają.
pelasia Napisano 28 Maja 2018 Zgłoś Napisano 28 Maja 2018 31 minut temu, mola napisał: Urlop macierzyński trwa w USA 6 tygodni. Wiele mam rezygnuje z pracy po urodzeniu dziecka, natomiast jeśli chcesz pracować to system opieki jest bardzo sprawny, choć nie tani. Nie jestem pewna, ale to chyba jest nielegalne pytać o Twoje planowane lub obecne dzieci na wywiadzie o pracę. Sprawny ? Zależy od stanu. Może w TX jest sprawny, nie wiem jak w LA. U nas niestety jest ich zbyt mało a zapotrzebowanie dosc duze. Są długie kolejki. Niektórzy rodzice jak się dowiedzą, że oczekują zapisują się na listę czekających. A jak już się dostaniesz to koszta niemałe.
kzielu Napisano 28 Maja 2018 Zgłoś Napisano 28 Maja 2018 50 minut temu, klaudia8503 napisał: Jeszcze raz bardzo dziękuję. Teraz jestem trochę spokojniejsza. A co do ubezpieczenia to mam takie pytanie: ubezpieczenie pokrywa pracodawca, ale można też samemu sobie wykupić? Istnieje coś takiego jak ubezpieczenie państwowe? Ubezpieczenia w US to biznes. Państwowego nie ma, niektóre stany mają dla tych których nie stać. Te od pracodawców jest zwykle znacznie tańsze (tzn. że za nie płacisz ze swojej pensji co miesiąc ) i w większości przypadków ma deductible (kwota do wysokości której płacisz wszystko z własnej kieszeni, później zwykle jest 80/20). Generalnie przyjazd do US i urodzenie dziecka to absolutny finansowy strzał w stopę. Rachunki które szpital wystawił mojemu ubezpieczycielowi były na ponad $30k z czego z własnej kieszeni zapłaciłem trochę ponad $5k.
mola Napisano 28 Maja 2018 Zgłoś Napisano 28 Maja 2018 11 minut temu, pelasia napisał: Sprawny ? Zależy od stanu. Może w TX jest sprawny, nie wiem jak w LA. U nas niestety jest ich zbyt mało a zapotrzebowanie dosc duze. Są długie kolejki. Niektórzy rodzice jak się dowiedzą, że oczekują zapisują się na listę czekających. A jak już się dostaniesz to koszta niemałe. Pełna zgoda - system jest sprawny jak już człowiek ma w nim miejsce - mówiąc sprawny miałam na myśli elastyczne godziny, podejście do karmienia itp. Poza tym są nianie, domowe żłobki, żłobki i przedszkola typu "przechowalnia" (płatne za godzinę, dziecko można zostawić np. do 3 godzin), mamy pilnujące sobie dzieci na zmianę i inne opcje. Właśnie przerabiamy zapisanie dwulatka do przedszkola, bez żadnych problemów, natomiast mieszkamy teraz w środkowym IL, w mieście 80k ludności.
mola Napisano 28 Maja 2018 Zgłoś Napisano 28 Maja 2018 1 minutę temu, kzielu napisał: Rachunki które szpital wystawił mojemu ubezpieczycielowi były na ponad $30k z czego z własnej kieszeni zapłaciłem trochę ponad $5k. U nas wyszło bardzo podobnie. Ale komfort psychiczny i warunki - bezcenne.
klaudia8503 Napisano 28 Maja 2018 Autor Zgłoś Napisano 28 Maja 2018 Też myślę, że warunki i komfort psychiczny są najważniejsze. Mam nadzieję, że jakośyo przetrwam, w końcu w USA jakoś te dzieci się rodzą i żyjąJak tylko przetrwam ciążę, poród i pierwsze pół roku z dzieckiem to wezmę się za szukanie pracy. Nie wiem czy stany to akurat dobry wybór z naszej strony, mam mnóstwo wątpliwości, ale skoro się powiedziało A... Napiszcie jeszcze czy dobrze wam się tam żyje z dziećmi? Ot tak dla pocieszenia mnie chyba hehe
klaudia8503 Napisano 28 Maja 2018 Autor Zgłoś Napisano 28 Maja 2018 I najważniejsze pytanie, bo ktoś tu o tym wspomniał. Istnieje możliwość, że nie będę podpięta pod męża ubezpieczenie? Cow takiej sytuacji robić? Muszę wtedy wykupić ubezpieczenie tak?
mola Napisano 28 Maja 2018 Zgłoś Napisano 28 Maja 2018 Moje subiektywne odczucia są takie - mi się żyje dobrze, nie czuję się tu oceniania jako mama i "dobrze radzona". Ale wiesz, rożni ludzie różnie przeżywają okres ciąży i początek z dzieckiem, potrzebują wsparcia mniej lub bardziej. W USA nie ma opieki poporodowej jak w PL, tzn. nie odwiedza Cię położna. Dziecko ma wizytę u pediatry w 2 dniu, 2 tygodniu i 2 miesiącu życia (no i jeszcze potem), natomiast Ty po wypisie ze szpitala dostaniesz wskazówkę by umówić się na kontrolę za 6 tyg. Moja rada - pomyśl o jakimś wsparciu, na wypadek gdybyś czuła się po porodzie przytłoczona itp, a hormony potrafią nieźle dać popalić. Mi bardzo pomagały rozmowy z koleżanką z PL, która urodziła dziecko w tym samym czasie co ja. Podoba mi się za to stosunek Amerykanów do odwiedzin malucha w domu. Ogólnie polityka jest taka - o niemowlaka troszczą się rodzice, my zatroszczymy się o rodziców. Amerykanie dzwonią, pytają czy mogą wpaść i co przywieźć na obiad. Nie zdziw się, jak pozmywają i zapytają, czy może jeszcze potrzebujesz żeby wynieść śmieci, zrobić pranie czy poodkurzać Moim zdaniem artykuły dziecięce są tańsze niż w PL (rozważając stosunek zarobków do ceny). Duża paczka pampersów, ok. 90 sztuk, kosztuje około 30$.
kzielu Napisano 28 Maja 2018 Zgłoś Napisano 28 Maja 2018 31 minut temu, klaudia8503 napisał: I najważniejsze pytanie, bo ktoś tu o tym wspomniał. Istnieje możliwość, że nie będę podpięta pod męża ubezpieczenie? Cow takiej sytuacji robić? Muszę wtedy wykupić ubezpieczenie tak? Istnieje a dokładnie to w tej chwili nie jesteś (jeżeli tego nie zrobił) podpięta. Nie ma automatycznego korzystania z jego ubezpieczenia bo jesteś jego żoną. Enrollment jest zwykle raz na rok na jesieni a poza nim zmian można dokonywać tylko i wyłącznie w przypadku "life events" - jak ślub czy urodzenie dziecka (żeby podpiąć dziecko). Alternatywa to płacenie z własnej kieszeni lub wykup ubezpieczenia samemu - który w przypadku zaawansowanej ciąży może być wątpliwy (słaby to biznes dla ubezpieczyciela). Mowiac szczerze to te kwestie powinniście mieć dawno rozpracowane a co najmniej mąż powinien.
Xarthisius Napisano 28 Maja 2018 Zgłoś Napisano 28 Maja 2018 8 minutes ago, kzielu said: zmian można dokonywać tylko i wyłącznie w przypadku "life events" Przeprowadzka do Stanow i nabycie (ogolnie zmiana) status imigracyjnego to tez jest qualifying event w wiekszosci ubezpieczalni AFAIK. Dependents mozna dopisac najczesciej przez 60 dni od daty "wydarzenia", czyli (wedle mojej opini) od przekroczenia granicy.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.