Skocz do zawartości

Przeprowadzka z Polski do Stanów Cleveland


Wrona

Rekomendowane odpowiedzi

Napisałam, że mam pracodawcę, u którego nie chce zostać na stałe i zmienić pracę na nauczyciela. To moja dalsza rodzina.

Skąd wzięliście wizę nauczycielską? Nie biorę jej pod uwagę.

W mieście, w którym chciałabym  mieszkać docelowo jest sporo ofert pracy na stanowiska nauczycielskie. Liczę się z tym, że nie startowałabym ze stopnia zawodowego jaki mam w Pl, tylko od początku. Podzwonię i porozmawiam z intendentami lub dyrektorami bo ciężko o sprawdzone informacje.

Jeżeli chodzi o przemyślenie to macie rację. To luźny pomysł, dlatego najpierw pytam, nie od razu działam.

Dziękuję za odpowiedzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczytaj sie w realia zmiany pracy na wizie pracowniczej - wizie ktora ci pracodawca zalatwil. A potem wczytaj sie w realia zatrudniania kogos kto potrzebuje sponsora, co wiazaloby ze zmiana pracy. Szybko zdasz sobie sprawe, ze jest to szalenie trudne, a zwlaszcza w erze wysokiego bezrobocia kiedy pracodawcy wcale nie musza sie wysilac zeby kogokolwiek zatrudnic, i nie musza sie bawic w droga, czasochlonna zabawe sponsorowania kogos na wize. Maja mase wlasnych chetnych do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Wrona napisał:

Napisałam, że mam pracodawcę, u którego nie chce zostać na stałe i zmienić pracę na nauczyciela. To moja dalsza rodzina.

Skąd wzięliście wizę nauczycielską? Nie biorę jej pod uwagę.

 

Nie możesz sobie ot tak "zmienić" pracy, musisz mieć specjalną wizę żeby uczyć w USA jako obcokrajowiec. Twój plan miałby ręce i nogi gdyby ww rodzina mogła zasponsorować od razu na GC (poczytaj o tzw. Employment-Based Immigrant Visas).

Odnośnie cen domów - ja lubię realtor.com Znajdujesz dom który ci się podoba, na dole masz mapkę gdzie można sobie kliknąć w "crime" i sprawdzić kolor mapki w okolicy. Im bardziej czerwono, tym gorzej. Przestępczość jest skorelowana z biedotą i jakością lokalnych szkół (czytaj - są to goowniane szkoły gdzie nie chcesz dzieci posyłać.) Nie znam Cleveland ale 125K nie brzmi zajebiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, Wrona said:

 

Napisałam, że mam pracodawcę, u którego nie chce zostać na stałe i zmienić pracę na nauczyciela. To moja dalsza rodzina.

Rozumiem, że twój plan byłby taki ze rodzina zatrudnia cie dla picu żeby cię ściągnąć, legalizujesz pobyt dzięki temu a potem szukasz sobie pracy w zawodzie.... Plan niestety nie trzyma się kupy - po pierwsze pracodawca sponsorując kogoś do pracy musi wykazać dlaczego ta osoba ma szczególne wybitne umiejętności wymagane na to stanowisko których nie ma Amerykanin, po drugie sponsorowanie to dla pracodawcy duży koszt i długa procedura, po trzecie nawet gdybys dostała wizę to będzie ona tylko na czas określony i tylko u tego pracodawcy, po czwarte obecnie gospodarka amerykańska jest w stanie zapaści a będzie tylko gorzej, po piąte Trump uciął obecnie imigrację prawie do zera.... 

realne szanse na legalne zamieszkanie w usa to albo sponsorowanie przez rodzine (jeśli to np są twoi rodzice) albo wygrana w loterii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Wrona napisał:

Napisałam, że mam pracodawcę, u którego nie chce zostać na stałe i zmienić pracę na nauczyciela. To moja dalsza rodzina.

Skąd wzięliście wizę nauczycielską? Nie biorę jej pod uwagę.

W mieście, w którym chciałabym  mieszkać docelowo jest sporo ofert pracy na stanowiska nauczycielskie. Liczę się z tym, że nie startowałabym ze stopnia zawodowego jaki mam w Pl, tylko od początku. Podzwonię i porozmawiam z intendentami lub dyrektorami bo ciężko o sprawdzone informacje.

Jeżeli chodzi o przemyślenie to macie rację. To luźny pomysł, dlatego najpierw pytam, nie od razu działam.

Dziękuję za odpowiedzi :)

Nie porzucaj marzeń.
Jeśli masz w USA pracodawcę, który podejmie się przeprowadzenia całości procesu sponsorowania Cię na zieloną kartę w celu "zatrudnienia" i jesteście w stanie ponieść koszta - wdrażaj w życie plan, szczególnie, że ten proces trwa. Dokumenty przyjmą wszystko co się w nich napisze i dobry prawnik albo "biurokrata" potrafi użyć tych samych argumentów na "tak" oraz na "nie" - wszystko zależy od kreatywności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy później...

My troche zastanawiamy sie czy wyjezdzac i tak przypadkiem tu trafilem...Nie wiem czy w Polsce jest teraz tak gorzej i gorzej...Myslimy o tym tylko i wylacznie z tego powodu, ze siostra zony tam mieszka, jest prawnikiem, jej maz amerykanin lekarzem, zyje im sie dobrze. Mieszkaja w PA w Harrisburgu. Ale widzimy jak bardzo teskni, nie moze sobie tam znalezc towarzystwa, a mieszka od 19 juz lat. Oczywiscie ona juz nie wroci, ich dzieci sie tam urodzily itp itd...My jestesmy oboje lekarzami, moze tam faktycznie jakos bysmy sie ogarneli, ale ja np nie wiem czy mi sie chce.Co mi to da?Tutaj mamy niezle. Co wiecej, duzo moich znajomych w roznych zawodach zyje w Polsce calkiem fajnie...To chyba juz nie te czasy, jak moj Tato np byl w latach 80. Polska sie rozwija, trzeba byc elastycznym do rynku, mozna robic rozne rzeczy, zle chyba nie jest. A na pewno nie jest tak, jak mogloby sie niektorym wydawac, ze w stanach to sie zyje super ekstra..Jak wszedzie sa ludzie ktorzy zyja na poziomie ekstra, i tacy ktorym znacznie trudniej...Tym bardziej zastanawiam sie nad tym wszystym widzac jak wiele osob wrocilo do Polski, nawet moich znajomych, malo tego, jeden kumpel urodzil sie w stanach, wrocil i teraz ma zone rodzine mieszka tu i nigdzie nie chce jechac. Kolezanka wrocila z Kanady po 16 latach i od pol roku juz ma meza, ulozyla zycie, nie chce slyszec o Kanadzie;) Duzo do przemyslenia, warto sie wybrac na troche i zobaczyc. Na pol roku chyba mozna pojechac bez wiekszych obaw. I podjac decyzje. Ja po dwoch tyg siedzenia w Stanach chce juz do Europy, brakuje mi wielu rzeczy, wiele mi tam przeszkadza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkopane po 10 miesiącach, nieźle :)

To już chyba nie te czasy, że każdy może zrealizować American Dream i żyć jak król po drugiej stronie globu.

Można policzyć. Przejrzyj ogłoszenia o pracę w twoim zawodzie w docelowym mieście/stanie, wyciągnij średnią z oferowanych zarobków, a następnie sprawdź: ceny mieszkań, koszty opieki nad dziećmi, szkoły, transportu, ubezpieczenia medycznego/auta/domu, wreszcie ceny zwykłych, codziennych towarów czy usług. Wcale nie jest tak cudownie.

Mnie rozum podpowiada co innego niż serce, wbrew dawnym wielkim marzeniom o Ameryce. Choć w Polsce mnóstwo rzeczy mnie wkurza (pogoda, polityka, mentalność wielu ludzi dookoła, itp itd), to generalnie żyje mi się tu bardzo dobrze i na niezłym poziomie. W Stanach - z obecną pensją - musiałbym oglądać każdego wydanego dolara. Z drugiej strony - ciągnie strasznie za "przygodą" i tak jak piszesz, na pół roku można pojechać i "spróbować" (w moim przypadku - tylko jeśli odblokują procesowanie DV21).

Ale Ty już "próbujesz" :) 2 tygodnie to jednak mało. Powodzenia!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...