Skocz do zawartości

Mieliście w Polsce nieprzyjemności z powodu chęci przeprowadzki do Stanów?


foladdd

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Wg mnie tego typu zachowanie Polaków (krytykowanie wszystkiego co w Ameryce i bronienie swojego kurwidolka) wynika najczęściej z kompleksów a rzadziej z zazdrości. Ja osobiscie nie spotkałam się może ze złośliwościa co do zamiarów emigracji, ale faktem jest, że odkąd jestem w usa moje relacje z przyjaciółmi w PL się zmieniły. Nie mogę już swobodnie krytykować niczego co dotyczy Polski bo jestem besztana. Mimo, że gdy mieszkałam w PL wszyscy równo sobie na te same rzeczy w Polsce narzekaliśmy i wiem, że wiele moich przyjaciół myślało również o wyjeździe tylko cześć nie miała jaj a cześć uznała, że w sumie to w PL im wygodnie itp itd, ale jak ja wygrałam loterie wizowa to nagle się zaczęło jak to w PL jest spoko i po co mi ta Ameryka gdzie tylko piniądz rządzi a w ogóle to ludzie głupi i strzelaniny. Taaa… także teraz ostrożnie się wypowiadam o Polsce. Ale dramatu tez nie ma, nadal jesteśmy przyjaciółmi. Ino taki tam zgrzyt gdzieś w tle ;) 

Tesciowie natomiast ciagle nam niby mimochodem wbijają szpilę komentarzami w stylu „i jak tam, dajecie jeszcze radę w tej Ameryce? Nie chcecie już wracac?” Chociaż teraz jak wojna w Europie to nieco mniej kozaczą jak to w PL super :P 

  • Odpowiedzi 48
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

@Paulina_89 @Iskierka Podpisuje się obiema rękami i nogami pod wszystkim, co napisalyscie!! Jakbym czytała o moich rodzicach i znajomych.

Najlepszy tekst mojej mamy, był taki: "Znajdź w ciążę jak najszybciej, bo jak Cię mąż zostawi, to co Ty będziesz tam w tej Ameryce robiła? A tak się zajmiesz dzieckiem, nie będziesz sama" lol :) Wspaniała rada.

Wiem też, że moi rodzice nigdy do mnie nie przylecą, bo zawsze jest jakaś idiotyczna wymówka. Na początku, że nie znają angielskiego, i nie będą umieli się odnaleźć na lotniskach. Więc powiedziałam im, że ich odbiorę z Chicago (mieszkam 4 h stamtąd), lot polskim LOTem, angielskiego znać nie muszą. To wymyślili sobie, że oni się będą u mnie nudzić, więc ja na to, że mam wolne całe lato, bo jestem nauczycielem, więc pojedziemy coś pozwiedzać. I dalej marudzą, że nie, że po co, i tak już 5 lat :)

Co do znajomych i chęci spotkania się, gdy przylatuje do Polski: na początku chętnie jeździłam wszędzie, żeby się z nimi spotkać, ale za pewnym razem stwierdzilam, że skoro ja się pofatygowałam ze Stanów, to oni się mogą poświęcić i podjechać do mnie godzinę czy dwie. I jak byłam ostatnio, to już się z niektórymi nie spotkałam, bo albo nie chciało im się do mnie jechać, albo chcieli, żebym ustawiła swój grafik pod nich :)

Napisano
36 minutes ago, margherita_s said:

moi rodzice nigdy do mnie nie przylecą, bo zawsze jest jakaś idiotyczna wymówka.

Mialam kolezanke z Polski, ktorej rodzice uzywali naprawde dziwnych argumentow zeby nie odwiedzic corki, wnoczki i ziecia. ("A co ja bede tam jadl Nie lubie hamburgerow" "Za goraco" "Za zimno" "lot za dlugi" itp. ) Az w koncu, jednego dnia ich corka zmarla nagle w wieku 39 lat. Szybko wyrobili wizy (okazalo sie ze ta ambasada wcale nie taka grozna) dostali bilet i 4 dni pozniej byli w USA. Pojechalam po nich na lotnisko. Pierwsze slowa ojca zmarlej? "Nigdy sobie nie przebaczymy ze wczesniej do niej nie przyjechalismy." Pierwszy raz zobaczyli wychuchany dom corki, jej piekny, upielegniowany ogrod i piekne chmury na niebieskim niebie ktore pomalowala ich corka w pokoju swojej coreczki. I to wszystko ogladali ze lzami w oczach, bo juz po corce... :( To byla wielka lekcja zycia dla mnie. Nie marnujcie szansy bo nastepna moze sie nie pokazac... 

Napisano

Chyba juz tu kiedys pisalem ze wiekszosc rodzenstwa mojego Dziadka ze strony Taty wyemigrowala do USA, pierwsi jeszcze przed pierwsza wojna a ostatni  w 1961 roku. W Polsce zostalo tylko dwoch braci. W USA z calej "polskiej familii" byl tylko moj ojciec w 1976 roku no i ja.

Gdy moj Tata zajechal do swego zyjacego jeszcze wowczas stryja, ten mu wyjawil dlaczego akurat jego zaprosil: dlatego ze on jedyny wyrazil chec przyjechania i zarobienia paru groszy bo chcial zamienic sluzbowe mieszkanie na wlasny dom. Pokazal mojemu Tacie listy od innych krewniakow z Polski, tam byly tylko prosby o przyslanie to tego, to tamtego, albo jakiegos grosza, nikt nie wyrazil checi zarobienia wlasnymi rekoma.

Ja to inna historia, nie przyjechalem na darmoche ale gdy jestem w Polsce to malo kto mnie zapyta jak tam leci, jak zycie wyglada w tym kraju. Dopiero gdy zaczalem czytac ten watek zaczalem myslec ze zadna nieprzyjemnosc mnie nie spotkala bo juz za duzy chlopiec jestem by mnie ktokolwiek probowal pouczac ale wlasnie zauwazylem taka wlasnie obojetnosc, tak jakbym przylecial co najmniej z Ksiezyca. Daleko i wszyscy wiedza ze tam tylko piach i kamienie.

  • 3 tygodnie później...
Napisano
W dniu 17.05.2022 o 07:24, MeganMarkle napisał:

 swojego kurwidolka)  

Ciekawe określenie. 

 

Wczoraj w TVN mówili, że polonia z USA uzbierała 250 000 $ na pomoc dla Ukrainy. Także nie może być tak źle w tych Stanach. 

Napisano
54 minuty temu, foladdd napisał:

Ciekawe określenie. 

 

Wczoraj w TVN mówili, że polonia z USA uzbierała 250 000 $ na pomoc dla Ukrainy. Także nie może być tak źle w tych Stanach. 

Jak na 9 milionów  ludzi w USA  identyfikujacy się z Polską to jednak szału nie robi. Statystycznie każdy Polak w USA dorzucił 3 centy. 

Napisano
19 minut temu, mola napisał:

Jak na 9 milionów  ludzi w USA  identyfikujacy się z Polską to jednak szału nie robi. Statystycznie każdy Polak w USA dorzucił 3 centy. 

Ile by nie było to dają. " I niech Wam Pan Bóg w dzieciach wynagrodzi" - jak to w PL dziękują.   Ale w PL jest 500+

Taki wpis, proszę nie brać do siebie. 

  • 3 tygodnie później...
Napisano
W dniu 17.05.2022 o 00:24, MeganMarkle napisał:

 ale jak ja wygrałam loterie wizowa to nagle się zaczęło jak to w PL jest spoko i po co mi ta Ameryka gdzie tylko piniądz rządzi 

 

A czy w Polsce pieniądz nie rządzi ? W ameryce liczą się pieniądze ale styl życia jest luźniejszy a w Polsce to tylko praca i pieniądze. 

Moi bliscy znajomi bardzo pozytywnie patrzą na to że jestem w Stanach i kilka osób chciało mnie odwiedzić. Jeżeli chodzi o dalszych znajomych to nie wiem bo nie mam kontaktu ale myslę że są zaskoczeni. Bliska rodzina poza rodzicami niezbyt przychylnie na to patrzy i zachęcaja do powrotu. Mam też taką znajomą w Polsce która ciągle mi mówi że nie ma sensu w tej ameryce siedzieć żebym wracał bo u nas lepiej itd. Myslę że każdy ma swoje powody dlaczego jest w Stanach i znajomi oraz rodzina tego nie rozumieją. Mnie na przykład osobiście wiele rzeczy w Polsce wkurza. 

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...