karina Napisano 30 Kwietnia 2009 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2009 A tak na marginesie to adwokat zony to zwykly naciagacz ktory wyczul ze moze ich naciagnac na kupe kasy i tyle. Nie chce byc za madra - ale CZY JA CI NIE MOWILAM JUZ POL ROKU TEMU, ZE MASZ SZCZESCIE, ZE TWOJA ZONA MA ZA ADWOKATA OBREGONA? I czy teraz juz wiesz dlaczego Obregon tak bardzo oglasza sie w radiu, gazetach itd. ? Gdyby mieli kogos lepszego to mogloby byc nieciekawie, ale posuneli sie za daleko i 'troche im nie wyszlo' no ale czego spodziewac sie po takim adwokacie jakiego sobie tesciowie wybrali dla zony...
ribes Napisano 30 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2009 Aha, no i z tego wszystkiego zapomnialem napisac ze wkoncu zobaczylem sie z moim synkiem Mimo tego ze byly to tylko trzy godziny to jestem bardzo szczesliwy z tego powodu. Te chwile z nim warte byly tego wszystkiego co przeszedlem do tej pory. Brakuje mi slow aby opisac to spotkanie ale bylo naprawde cudownie!!! Ps. O to sedzina tez byla wsciekla ze za tyle dni co tu juz jestem pozwolili mi tylko na jedno spotkanie i to tak krotko. Tylko zal mi patrzec jak przez ten czas tak bardzo sprali mu mozg.
ribes Napisano 30 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2009 Nie chce byc za madra - ale CZY JA CI NIE MOWILAM JUZ POL ROKU TEMU, ZE MASZ SZCZESCIE, ZE TWOJA ZONA MA ZA ADWOKATA OBREGONA? I czy teraz juz wiesz dlaczego Obregon tak bardzo oglasza sie w radiu, gazetach itd. ? Gdyby mieli kogos lepszego to mogloby byc nieciekawie, ale posuneli sie za daleko i 'troche im nie wyszlo' no ale czego spodziewac sie po takim adwokacie jakiego sobie tesciowie wybrali dla zony... Zgadzam sie z tym w 100%!!! Oni nie mieli wogole pojacia o tej sprawie. Ich adwokat wogole nie mial prawa wystepowac przed tym sadem hahaha. Mogl jego pomocnik ale nie mial pojecia o zasadach i prawie jakie tam panuja. Totalna kleska z ich strony. Wiec jezeli chce ktos wywalic kupe kasy i przegrac jakakolwiek sprawe, to tylko do OBREGONA, polecam;)))
sly6 Napisano 30 Kwietnia 2009 Zgłoś Napisano 30 Kwietnia 2009 Ribes tak masz tez i w Polsce,jesli za daleko sie posuniesz a sedzia-sedzina bedzie madra to nie zbyt dobrze to wypadnie jak w tym przypadku ..Tak wiec jak brac adwokata to dobrego i znajacego sie na pewnych sprawach.Mysle ze 1 spotkanie masz na plusa a to sie liczy na koniec
ribes Napisano 1 Maja 2009 Autor Zgłoś Napisano 1 Maja 2009 Jestem wlasnie po podpisaniu ugody z zona. Trwalo to ladnych pare godzin ale mysle ze ustalilismy rozwiazanie ktore bedzie najlepsze dla naszego syna. To wlasnie o niego tu chodzilo a to ze doszlismy do porozumienia bedzie dla niego z ogromna korzyscia. Syn zostaje w USA, jednak na kazde wakacje bedzie przyjezdzal do mnie na cale dwa miesiace. Nie jest to to czego dokladnie chcialem ale to nie ja jestem w tym wszystkim najwazniejszy. Najwazniejsze jest to, ze jesli z zona uzgodnilismy ze zamykamy rozdzial klotni o syna to bedzie on mial juz spokoj psychiczny o co mi chodzilo. mam nadzieje ze zrobilem dobrze i ze wygranym w calej tej sprawie jest wlasnie moj ukochany synek. Jutro wylatuje do polski ale jeszcze od samego rana zona mi go przywiezie i spedze z nim caly dzien. I plakac mi sie chce ze musze go tu zostawic jednak takie jest zycie i nic na to nie poradze.
katlia Napisano 1 Maja 2009 Zgłoś Napisano 1 Maja 2009 Ribes, gratuluje zakonczenia tego (bolesnego!) etapu. Mam nadzieje, ze zona dotrzyma slowa i bez problemu bedzie wysylala ci synka. Moi rodzice tez byli rozwiedzieni, mama tu w USA, ojciec w Polsce, i tez jezdzilam do niego co roku na wakacje. Mam fantastyczne wspomnienia z tych wyjazdow, i moge cie zapewnic ze mimo dystansu jest mozliwe utrzymywac fantastyczne relacje z rodzicem z ktorym sie spedza tylko lato. Dzisiejsza technologia pozwala utrzymac bliski kontakt nawet jezeli dzieli was ocean: zalatw sobie skypa z kamera, to samo w domu malego, i mozecie rozmawiac i 'widziec sie' codziennie. Jeszcze raz, gratuluje wytrwalosci i nie poddawania sie. Kiedys to twoj syn zrozumie - i doceni.
sly6 Napisano 1 Maja 2009 Zgłoś Napisano 1 Maja 2009 Katlia a czy kiedys Twoi rodzice zle mowili o drugim rodzicu?tutaj moze byc problem jesli te wmawianie weszlo w jego skore.No ale czas podobno leczy rany wiec pozostaje miec nadzieje ze to co bylo nie odbije sie na jego zyciu w dosc duzym stopniu ..
Rademedes Napisano 1 Maja 2009 Zgłoś Napisano 1 Maja 2009 ribes: gratuluje i pamietaj wakacje tuz tuz
Joanna30 Napisano 1 Maja 2009 Zgłoś Napisano 1 Maja 2009 Ribes, gratuluję Jak sam mówisz - to nie to czego się spodziewałeś - ale będziesz miał kontakt z dzieckiem. Wszystko jasno czarno na białym. Może więc żona zrozumiała, że nie chcesz jej odebrać dziecka, a jedynie pozostawać z nim w kontakcie. Dla Ciebie to bardzo wiele i dla Twojego synka to pewnie też kamień milowy. Trzymam kciuki, żeby wszystko działo się tak, jak spisaliście, i żeby syn szybko zapomniał o traumie, jaką mu matka zafundowała. No i przede wszystkim, żeby ona przestała to robić i zrozumiała, że nie jesteś jej wrogiem. A wakacje już lada miesiąc
tinililka Napisano 1 Maja 2009 Zgłoś Napisano 1 Maja 2009 Przykre sa takie sprawy... szkoda ze takie kobiety nie doceniaja tej ojcowskiej milosci... i tluka tym biednym dzieciom do glowy takie rzeczy.. gratuluje wytrwalosci...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.