Skocz do zawartości

rzecze1

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 724
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    104

Zawartość dodana przez rzecze1

  1. Myślę, że - jeszcze… - nie. W 2016 była panika, a ostatecznie w polityce zagranicznej nie było tak źle. A pod pewnymi względami lepiej niż wcześniej. Na Bliskim Wschodzie jest pewien potencjał. Trump i jego otoczenie ma większy „sway” wśród tamtejszych autokratów niż ktokolwiek inny. Mówi ich językiem; i obecnie Saudis, jak także inni generalnie w rozmowach kuluarowych przemilczający temat Palestyny, wyglądają z nadzieją powrotu do ducha „Porozumienia Abrahamowego”. At the end of the day - money talks. I to akurat ze wszystkich opcji nie jest takie złe dla stabilności regionu. Ukraina to większy problem. I obawa, że ruscy mi na wiosnę staną - dosłownie - pod lasem, oczywiście jest… ale jeśli Trump chce „bomb the shit out of Iran”, to tu zaczynają się dla niego schody. Iran to wierny sojusznik Rosji. I to wszystko jest interconnected. Przegrywasz lub oddajesz pole w jednym miejscu, przegrywasz w innych. Także zobaczymy co się będzie działo i ocenimy to w nowym/starym… wątku. To oczywiście mowa o kwestiach zagranicznych. Bo co będzie w środku i czy system amerykański wytrzyma ten test…. no to to już zupełnie inny temat.
  2. No cóż. Partia Demokratyczna musi się wymyślić na nowo. Clintons - out. Obamas - out. Pelosi i inni geriatryczni przywódcy którzy od lat sterują i nadal chcą ręcznie sterować partią - out. „Woke wing” przedkładające „minority hire” nad kompetencje - out. Inni przekonani we własnym przekonaniu -uważający zwykłych ludzi za idiotów, i/lub garbage - out. Jeśli nie wnosisz nic co przyciąga do ciebie centrum (bo sorry - ale to demokracja w której to właśnie centrum się liczy) to weź urlop, schowaj język za zęby, i daj szansę tym którzy będą wiedzieć jak rozmawiać z ludźmi. Bo w innym wypadku to tylko szkodzisz drażniąc. To co się stało to jest wielowymiarowa katastrofa, także temat tego jak się zmieni partia będzie ciekawy.
  3. Miałem napisać, że czuję się 8 lat młodszy bo… it feels like 2016… Ale tym razem chyba nawet nie będzie zwycięstwa w „popular vote”. Chyba pora spać.
  4. Tak to mógłbym żyć w kraju prawie każdym
  5. Wiadomo, że wszyscy jesteśmy widzami wróżącymi z fusów, bo i nie mamy dostępu do żywych danych ani narzędzi aby je interpretować… …ale ja się skłaniam do poglądu, że ośrodki sondażowe w tym roku stchórzyły. I - zagrały bezpiecznie. Idąc na 50/50. Choć nie wiem na ile wyniki sondaży da się „zinterpretować” i jaka jest metodologia badań i mechanika produkowania wyników? W każdym razie - mi się wydaje, że będzie „blow out”. Tylko nikt nie odważy się powiedzieć w którą stronę. Ale ten sondaż z Iowa ma potencjał aby stać się tym czym wyniki Clinton w konfrontacji z Sandersem w primaries w Rust Belt się stały… a to jest - indication tego co nadchodzi.
  6. Ale wracając do tematu… Widzialem dziś “Weekend Update” SNL. Trudno uwierzyć, że to wszystko naprawdę się dzieje Oraz widziałem ciekawy sondaż z Iowa, który daje przewagę Harris. Jeden randomowy sondaż wiosny nie czyni… ale zawsze to daje jakąś nadzieję.
  7. W każdym razie… …ostatnio dużo rzeczy mnie wkurzało. Takich małych, ale licznych i z szerokiej palety życia, i się kumulujących. A dziś byłem w pracy i było mi tak „lekko”, i myślę - czemu jest mi tak lekko? I sobie skojarzyłem - a no tak… wyżyłem się wczoraj na Internecie Dawno tyle nie pisałem, i muszę przyznać, że taka ekspresja siebie czasem pomaga
  8. Hahahahaha Dzięki, ale to był tylko żart. Za stary jestem
  9. I wisienka na torcie, przyjdzie na partyjny “focus group“ jakiś “sanctimonious prick”, wymyśli slogan, i potem wszyscy w mediach i innych socials powtarzają jak papugi partyjny przekaz dnia o „manufactured outrage”. Taaa… Ohhh maaaaann… it is manufactured. I ten “outrage” się zbiera każdego dnia. And it IS coming. Ale świadomość w partii, że ten outrage u ludzi tworzą faktycznie rządy i lokalne rządy (oraz ostatnio -Prezydent) a także media swoją głupotą i bezczelnością, nie istnieje. I potem jest wielkie zdziwienie. Ja akurat jestem legalistą i państwowcem, także nigdy nie głosowałbym na kryminalistę czy wywrotowca. W UK kupiliśmy sobie 4.5 lata spokoju. Miejmy nadzieję w US także się uda. Ale nawet jeśli stanie się cud, to nie ma co mieć złudzeń. Lata 30-te będą ciężkie. Niech każdy ma Plan B. Moj Plan B - loteria otwarta jeszcze do 4-ego chyba, nie? Może tak jak Demokraci z Californii przeprowadzę się do Texasu? Tyle w temacie w którym miałem się już nie wypowiadać as per yesterdays statement
  10. A co do samego UK, to nie trzeba odwoływać się do logiki. Tutaj wystarczą suche dane. Po pierwsze - nie. Imigranci nie byli w UK „od zawsze”. Pokolenie które pamięta starą Brytanię ma się jeszcze świetnie. I muszę powiedzieć, to jest nawet spoko pokolenie. Bo tak, o ile według „tiktokowych” standardów to „rasiści”, to w rzeczywistości to mam nadzieję że jeśli nasz świat zmieni się tak bardzo jak w przeciągu ich życia zmienił się ich świat, to mam nadzieję że ja zniosę tą zmianę podobnie „źle” jak oni. Kryzys migracyjny w ostatnich latach przybrał na sile. To co piszesz świadczy o tym, że jesteś trochę out of date. 8 milionów funtów dziennie. DZIENNIE. Tyle idzie na hotele dla azylantów w UK. I to nie dla prywatnych B&B. W średnim mieście w Szkocji - Raddiosns and Best Western. Both - „out of use” to regular customers. Surprise surprise. Z danin podatników korzystają oczywiście - korporacje. Do tego dodaj wyżywienie. Ochronę (wiadomo co się w lecie działo w Anglii gdzie system zaczął pękać szybciej niż w Szkocji). Telefony. I wszytkie inne administracyjne i inne koszta. Blisko 4 miliardy rocznie. To z podatków. Takie są koszta. I rosną. Bez widoków na koniec, bo jak wyżej - 1.5 miliarda „klientów” czeka. Koszta tego, że gdy za każdym razem jestem w Perth, i widzę rosnącą liczbę 20-paro-latków okupującą bezczynnie parki… przez miesiące… lata czasem (choć w Perth to akurat nowa rzecz, półtora, dwa lata może max, odkąd skończyły się miejsca gdzie indziej w kraju) razy tysiące ludzi miesięczne którzy to widzą…to koszta polityczne…. rezultaty w wyborach przyjdą nawet gdyby Rosja rozpadła się w pył! Bo sorry kolego. Ale, na Rosję nie zwalisz wszystkiego. A co innego gdy widzisz cos w internecie, a co innego gdy coś się zdarza na żywo.
  11. Oczywiście, że obecny autokratyczny rosyjski nowo-wielkosłowiański-neo-faszystowski reżym… że tak go sobie roboczo nazwę… wspiera prawicowych „pożytecznych idiotów” we wszystkich państwach szeroko pojętego Zachodu. Bo wspiera. I to już od czasu gdy kupił niemieckiego kanclerza Schrodera… …(okay ten to akurat był taki kanclerz lewicowy, z grupy Miller’a… tzn. “prawdziwy mężczyzna” z typu Lepper vel. „prostytutki nie można zgwałcic” „arcybiskup Głodź vel. wypijmy kielicha” ….”after all, It’s 1999!”…) … w każdym razie Putin używał takich metod długo wcześniej, a co najmniej na dekadę przed kryzysem migracyjnym 2015 roku. I nie przynosiło to zawsze rezultatów. Bo aby rezultaty propagandy były - zawsze potrzeba “czynnika wewnętrznego”. Dokładnie tak jak w przypadku gdy komunistyczny reżym sowiecki wspierał lewicowe organizacje na Zachodzie przed 1989/91 rokiem. Nie tylko Partie Komunistyczne w poszczególnych krajach, to akurat oczywiste; ale także różnych pacyfistów czy inne organizacje dążące do “rozbrojenia i pokoju”. W tym związkowców. Różnych branż. I jako obecny związkowiec, w branży która przeżyła nie tylko Thatcher, ale również „trzecią drogę” Blair’a, a - za moich już czasów - „austerity” Camerona i wesołej gromadki jego następców… …powiem - obie strony bywały „pożytecznymi idiotami” służącymi interesom reżymu który akurat miał przewagę na Kremlu. Według konkretnej definicji „pożytecznych idiotów” oczywiście…oraz konkretnej definicji interesów tego reżymu… …bo - obie strony to robiły i robią z całkowicie nie mających związku z Rosją i całkowicie rozsądnych i logicznych dla LOKALNYCH członków tych organizacji pobudek. Bo czy w połowie XX wieku warunki pracy europejskich robotników były łatwe a praca lekka? Nie. I nie. Czy Związek Sowiecki wspierał ich organizacje? Tak. Czy przykładowi brytyjscy górnicy w latach 80-tych się buntowali i walczyli i ginęli (dosłownie ginęli… tak dla perspektywy naszych „trudnych” czasów) z reżymem Thatcher bo wspierający ich Sowieci wyprali im mózgi? Odpowiedź oczywiście brzmi - nie! Robili to bo „głód” im zaglądał do garnka a ich pozycja społeczna (a przede wszystkim - finansowa) została naruszona. I to był ten czynnik wewnętrzny. Czy Szkoci w 2014 chcieli referendum w sprawie niepodległości? Tak. Czy niepodległość Szkocji wspierało USA, NATO, UE? Nie. Nie. I - nie (choć Unia (oprócz Hiszpanii) szybko zmieniła zdanie po Brexicie). Czy niepodległość Szkocji wspierała Rosja? Tak. Czy ja uważałem, że Szkoci zasługują na niepodległość? Tak. Czy ja głosowałem za niepodległością Szkocji? Nie. Czy to dlatego glosowalem “nie”, bo nie lubię Rosji a lubię NATO? Nie. Głosowałem z własnych egoistycznych, głównie z tego co pamietam finansowych pobudek. To, że mój głos był „przeciwko Rosji” to był tylko „a happy coincidence”. Kolego. Miałem sprawdzić ile masz lat, ale potem pomyślałem, że to bez znaczenia. Bo niektórzy nawet do 90-tki żyją w bajkach Disneya. Także tych polityczno- partyjnych. Świat nie jest czarno-biały. I ŻADNA partia nie ma racji. Partie to konieczne zło. Konieczne. Ale ZŁO. I jeżeli Ty mi dziś mówisz, że Europejczycy się buntują, bo im tak wmówiła rosyjska propaganda, to nie różnisz się w tej retoryce od Putina i jemu podobnych którzy mówią, że Ukraińcy się mu zbuntowali (czy inne kolorowe rewolucje w krajach byłego ZSRR się wydarzyły) bo tak ludziom wmówiła propaganda Zachodu. A takie myślenie to gorzej niż zbrodnia. To błąd. Ani Ty, ani Putin, ani jedni ani drudzy nie mają racji. Ludzie się buntują, gdy jest to w ich interesie. Prymitywnym, bliskim skórze interesie. Wierzysz, że wpuszczenie za jednym razem miliona uchodźców do niemieckiego systemu nie miało znaczenia? Okej… Ludzi wielkiej wiary trudno jest przekonać. Ale może trzy? Cztery miliony? Później? Nie? Ok. W Egipcie jest 80 milionów młodych, z których połowa chce wyjechać do Europy. W Iraku średnia wieku to 21 lat (thank you GWBush! W Polsce PiS-owcy sprzedaliby duszę diabłu za taką piramidę demograficzną!). Nigeria prz tym tempie będzie miała wkrótce tyle mieszkańców niż USA, obecnie ma już ponad 230 milionów…. Nigeria!!! Taaaak… ja też się zdziwiłem jak bardzo cyfry zmieniły się od moich lekcji geografii w szkole 20 lat temu… Obecna chęć przeprowadzki do Europy (Niemiec i UK głównie) to jakieś półtora miliarda? What’s your number, then? Sorry… ale w którym momencie będzie refleksja? Przy którym milionie (miliardzie) napływowych sprzeciw lokalnych przestanie w twoim mniemaniu być „wpływem propagandy Rosji”? Zwłaszcza, że nowi „mieszkańcy” nie są ani lewicowi, ani sekularni, ani tym bardziej tolerancyjni wobec kobiet czy mniejszości. Tak FYI….
  12. Zgadzam się z tym. W obecnym czasie w Europie partie skrajne zyskują z dwóch stron - tych którzy konkurują z nowymi przybyszami o kurczące się zasoby oferowane przez państwo opiekuńcze (w UK w dużej mierze to czwarte już chyba pokolenie chronicznie „bezrobotnych”), a z drugiej - tych którzy na te zasoby coraz więcej łożą widząc, że pomimo rekordowego opodatkowania, państwo działa coraz gorzej i jest zadłużone coraz bardziej. W Stanach, gdzie socjal jest mniejszy, a kultura pracy i podejście Latynosów nieporównywalne z tym z czym mamy do czynienia w Europie, faktycznie wyglądać to będzie trochę inaczej.
  13. Tyle razy o tym przez lata tutaj pisaliśmy, w różnych konfiguracjach, że - chyba się naprawdę starzeję - ale myślę że nie ma sensu się powtarzać. A w bardziej współczesnym wątku migracji, to gdy pani Markel w 2015 otworzyła granicę dla miliona migrantów powiedziała - „Niemcy dadzą radę”. Nie dały. Dziś neonazistowska AfD staje się w Niemczech drugą siłą polityczną. Jeśli ktoś nie chce dostrzec procesów, zależności między działaniami i skutkami bo to nie pasuje to poglądów politycznych, to ja nic już na to nie poradzę. Historia i tak to zawsze weryfikuje, często na poziomie osobistym, także nie ma większego znaczenia co napiszemy. Może jeszcze na coś w tym konkretnym temacie kiedyś odpowiem, ale wątpię. Ważniejsze tematy do skupiania się na są już za rogiem
  14. To jest dobry link W ogóle ciekawostka (akurat Sikorski na jakimś panelu zwrócił na to chyba nie tak dawno uwagę) prawica rozmywała się miodem nad tym wystąpieniem , ale jest oczywiste, że Trump czytał je Z telepromptera po raz pierwszy w życiu… …co zresztą jak znajdziecie oryginał to widać… “(…) in 1939, you were invaded yet again, this time from nazi Germany from the west and Soviet Union from the East…” i w tym momencie widać na jego twarzy zdziwienie… wręcz zdumienie… bo koleś pierwszy raz to czyta… i się dowiaduje… …ale jest dobrym mówcą… i po chwilowym zdziwieniu kontynuuje…. wtrącając tylko swoje… “That’s trouble. That’s tough”. …
  15. Sorry. Ogólnie nie komentuje Twoich postów bo są trochę „out there”, very partisan, z cyklu „przekonani przekonanym”, no ale dziś się pokusiłem bo akurat ten wpis jest symptomatyczny. Ludzie widzą co się dzieje po pierwsze w ich portfelach, a potem co się dzieje w ich środowiskach. Wsiach i miastach. I jeżeli liberałowie przez lata mówią, że ci co zwracają uwagę na nielegalną imigrację i chcą coś z nią zrobić to są „faszyści”, to w pewnym momencie ludzie, którzy nie czują się komfortowo z poziomem nielegalnej imigracji w ich środowisku i chcą aby coś z nią zrobić, w końcu liberałom uwierzą. I wybiorą do władzy faszystów. I to jest główny problem. Co w Polsce zrozumiał Tusk („zawieszenie” prawa do azylu w Polsce), co chyba zrozumiała von der Layen z Komisji Europejskiej, co zrozumiał kanclerz Scholtz… także… jest jakiś promyk nadzieji.
  16. Współcześni pogrobowcy Thatcher mają z nią mniej więcej tyle wspólnego co współcześni amerykańscy Republikanie z Reaganem. Co nie zmienia faktu, że jej rekord się broni. Bo ideologie i poglądy sobie, papier, czy - w dzisiejszych czasach internet - przyjmie wszystko. Ale na końcu dnia ludzie zawsze będą głosować nogami. Kiedyś w Berlinie ludzie ryzykowali życiem uciekając przez mur, a dziś, od wielu lat niezmiennie, ludzie się topią, właściwie codziennie!, próbując uciekać z Calais do Dover. A nie odwrotnie. Co nawet po tylu latach jest najlepszym testamentem dla Thatcher i jej osiągnięć. I niezmiennie od lat jest wstydem dla kontynentalnej Europy! Francji szczególnie… ale ogólnie - Europy. Ja życzę Europie jak najlepiej. EU to jest wspaniały projekt! I… kapitalizm, socjalizm, komunizm, czy co tam macie na agendzie, mam na to wyrąbane! Nasze hotele są pełne. W lokalnym mieście - oba Raddisony. I jest limit tego ile uciekinierów z kontynentu jeszcze lokalne miasta przyjmą. Także - przestań pouczać innych i krytykować ich premierów sprzed 45 lat , tylko.. …get your shite together!
  17. Huh. A to ciekawe. Dla mnie to było oczywiste (niechęć do nielegałów). Takie wrażenie sprawiłeś. Zresztą, ja je podzielam. Ale, wrażenia jak to wrażenia, są tylko wrażeniami. Bywają mylne. W każdym razie, w tej części wątku wyczerpaliśmy chyba temat. Bo myślę każdy powiedział co miał do powiedzenia. A jak ktoś się zgubił, to zawsze może wrócić go komentarzy na górze.
  18. I powtorze - słusznie. I dokładnie tak samo myśli wielu Latynosów, którzy z jakichś względów uważają, że Demokraci mają wobec nielegalnej imigracji albo łagodne, albo wręcz sprzeczne z prawem, podejście. Także, tak jak na początku tego wątku rozmowy powiedziałem - to nie legalni imigranci w coraz większej liczbie głosujący na Republikanów są idiotami, tylko Demokraci w sprawie imigracji mają problem z przekazem. Lub może w którzy przypadkach - z treścią.
  19. No to w takim razie dlaczego tych potencjalnych polskich nielegalnych imigrantów tutaj na forum tak zniechęcać? Skoro US of A nie ma bez nich szans działać? Pomoganie im to byłby właściwie "a public service" Że tak pozwolisz napiszę ironicznie aby podkreślić swój "point"... Bo jedyne na co Kzielu zwracam uwagę, to to, ze ojkofobia, ta słuszna i ta mniej, w różnym stopniu udziela się "na emigracji" każdemu. I jest udziałem także Latynosów. Których (i to też może być jakaś forma "rasizmu") często widzimy jako jedną monolityczną grupę. A oni taką grupą nie są. I to dużo wielokrotnie bardziej nie są niż jedną grupą nie są w US Polacy. I takich jak Ty wsród Latynosów, takich "latynoskich Kzielu" , którzy mają swoje (najróżniejsze) powody aby nieznosić nielegałów własnej narodowości, bynajmniej nie brakuje. A wręcz z każdymi wyborami przybywa! I to jest to na czym Demokraci będą musieli się pochylić. Bo o ile większość głosuje jeszcze na Dems (oprócz Florydy?) to z każdym rokiem coraz mniej. Jedna z rzeczy z którą się nie zgadzam w politycznych wojenkach dzisiejszych czasów, to płytkie opisywanie rzeczywistości. Czy grup. Czy procesów. A nazywanie imigranów idiotami tylko dlatego, że mają antyimigranckie poglądy czy głosują na antyimigrackie partie, jest jedną z takich rzeczy. Owszem, może i są (większość znaczy ) I może i nam takie podejście poprawić humor i samopoczucie. Ale niewiele to do dyskusji wnosi. A jakby to nie niszowe było forum, a jest niszowe, to nie znaczy, że ma nie trzymać poziomu i równać to Twittera czy innego Facebooka. Także no. To osobiste odczucie, ale zbiegiem lat zaczynam się przekonyywać, że Polacy to mniej więcej w takim samym procencie i tacy samo rasiści jak każda inna nacja. Tylko, jako Słowianie (a z pokolenia naszego i starsi - jeszcze do tego "postsowieccy" Słowianie) - nie mają językowego "filtra". Anglik Ci powie "spierda...aj" w tak elokwentny sposób, że się wręcz będziesz cieszyć na nadchodzącą podróż... "I've read in the Guardian that Poland's economy is doing some much better than the UK's? Oh my! This must be a such a great news for you! Nobody would blame you for leaving this mess of a country, moving back home and making the best out of your life!... You deserve it girl/mate (odpowiednie skreślić)!" Polak ci powie bezpośrednio - "U ciebie jest lepiej? Spierd...laj". Lub jeśli jest bardziej wykształcony - "Czemu tu jeszcze jesteś?". Ogólnie - jesteśmy tacy jak inni. Ani nie jesteśmy "mesjanistycznymi zbawcami Europy" jak by chciała katolicka prawica, ani takimi za którymi trzeba się wstydzić ogółem i na kazdej zagranicznej wycieczce gdzie jakiś Polak się upije. Jesteśmy tacy jak inni. Rózni i przeciętni.
  20. Biorąc pod uwagę, że przez 20 ostatnich lat właściwie nie zmieniając poglądów w opinii wielu znajomych zamieniłem się z „centroprawicowca” w „lewaka”, to powiem Ci, że nawet mnie to nie dziwi. W 1984 glosowałbym na Reagan/Bush (who didn’t? ) a w 2024 oczywiście na Harris/Waltz. Zresztą, tak jak Dick Cheney, I wielu innych Reps których kiedyś uważano za wcielenie zła. Jak to się czasy szybko zmieniają.
  21. Tutaj wchodzi więcej rzeczy, no i przede wszystkim zależy o jakiej imigracji mowa. Słusznie czy nie, Demokraci mają przyklejoną łatkę partii łagodnej wobec nielegalnej imigracji. I z jakichś względów nie potrafią się tej łatki pozbyć. Nie wiem dlaczego, bo z tego co pamiętam to za Obamy deportowano masę ludzi (i słusznie) zatem może chodzi o pozory aby zbytnio nie drażnić lewego skrzydła partii? “Influenserów”? Nie wiem. Ale jakiś problem z przekazem tu jest. Katolicy którzy wyjechali z krajów “skażonych” socjalizmem to nie jest naturalny elektorat Demokratów, co tu powtarzam od lat do znudzenia i co się potwierdza coraz bardziej z każdymi wyborami. Ale do tego, to coraz więcej z tych Latynosów nie za bardzo chce popierać partii która jest tolerancyjna wobec tych z ich ziomków, którzy dostali się do USA nielegalnie, a z którymi oni najchętniej nie mieliby nic wspólnego. Popatrz na to tak… …na tym forum nawet nieśmiałe próby pytań o to jak obejść system i znaleźć nielegalną pracę w USA spotykają się z blokiem i zamykaniem wątku. I znowu - słusznie. Czy myślisz, że Latynosi z obywatelstwem i prawem głosu są w tym temacie inni niż my Polacy? Nie są. Zwłaszcza, że dobrze wiedzą z czym nielegalna imigracja z ich rejonów się wiąże. Tak jak my wiemy z czym się wiąże (czy raczej już teraz na szczęście - wiązała) nielegalna imigracja z naszych wiadomych rejonów Polski. Taka nielegalna imigracja ma na nas wpływ bezpośredni, bo lokalsi często biorą kalkę i wszystkich oceniają jedną perspektywą. Zatem nie, to nie jest idiotyzm, to już prędzej - jest darwinizm. Tu parę rzeczy jeszcze w chodzi w rachunek, ale ogólnie jest to dość dobrze znany mechanizm socjologiczny, który na przykład tłumaczy dlaczego najostrzejszymi ministrami spraw wewnętrznych Zjednoczonego Królestwa były czarne kobiety z byłych kolonii, w rządach konserwatystów BTW (partii która miała także jedyne 3 kobiety, oraz jednego Hindusa jako premierów), bo tutejsza lewica to tylko biali mężczyźni. Także takie ciekawe wątki.
  22. O, wyjeżdżacie już jutro? No to pięknie się zebrałem do odpowiedzi na komentarze i wstrzeliłem z życzeniami! Jak to mówią, „szukajcie a znajdziecie”, a negatywów to zawsze łatwo znaleźć. Także dla przeciwwagi jeszcze raz życzę pozytywów! I o ile San Francisco ma swoje uroki, tak Andaluzja tu przeważa Także - once again - najlepszego!
  23. Bardzo ciekawa obserwacja. Myślę, że możesz mieć rację. Obejrzałem całe, krótkie, bo 26 min, interview. Dobrze, że Harris tam poszła. Fox News raczej nie oglądają jej demokratyczni zwolennicy, także "no harm done". A może kogoś przekonała pokazując, że nie jest diabłem wcielonym jak ją niektórzy z Fox malują. I tak jak jej appearance nie był zły, nie dała się złapać w pułapki ("I would never call Amercicans voting Trump stupid"... ... czy coś w ten deseń... uśmiałem się przy tym przypominając sobie naszą tutaj niedawną dyskusję)... ...to tak jeśli chodzi o “policy”, to interview było słabe. W temacie immigration nie dała rady i jestem przekonany, że nikogo z nieprzekonanych - nie przekonała. Bo i też trudno bronić record’u administracji Bidena i decyzji które także dla mnie są niezrozumiałe (odwołanie “remain in Mexico”? czy jak to tam się nazywał ten act?). A przywołanie przez Brett'a jej propozycji dotyczących nielegalnej imigracji z demokratycznych prawyborów 2019, które w odpowiedzi sama podsumowała mówiąc „Listen, that was 5 years ago. And I’m very clear that I will follow the law”…. tylko podkreśliły to, że liberałowie są (od wielu lat) w ślepej uliczce jeśli chodzi o imigrację. I - prędzej czy później - nie bedzie innego wyjścia niż zawieszenie prawa do azylu. Coś co w Europie ostatnio zaproponował Tusk, ten sam który "uratował demokrację w Polsce", i co w zeszły czwartek Unia Europejska na czele z panią komisarz Von der Layen przyklepała. Wszyscy liberałowie... rzecz nie do pomyślenia nawet za PiS-u... Także no... Tu wtrącę, bo udanego urlopu/pobytu życzę! Hiszpania fajny kraj. Ale od tego "wszystkiego" to trudno uciec. ZWŁASZCZA w Europie. To tak jak ze wszystkim w życiu bywa, pomieszkuje się gdzieś dłużej, to się widzi Colorado may soon seem like a peaceful paradise Ale wracając do Harris Fox interview... ..inne wątki z Biden Administration - było super wymijająco. Ale to fair enough. Pani wiceprezydent jest nadal częścią administracji Bidena, także to jest niezręczna dla niej sytuacja, i myślę ludzie to rouzmieją. Ekonomia - bez szału niestety. No clear message. To niestety jest przewijający się motyw na Zachodzie. Aborcja i prawa rozrodcze kobiet, ok, to jeszcze BYWA politycznie racjonalne. Bo o ile jest to temat drugorzędny dla dla jakiejś 1/10 elektoratu, to zakładając, że nie ma wojny lub kryzysu gospodarczego i ludziom żyje się dobrze, to jest to coś co może w wyborach faktycznie przeważyć. Zatem zaangażowanie w tym temacie można jeszcze zrozumieć. Ale skupianie energii i czasu na innych orientacjach seksulanych, oraz co odmiennych płciach, toaletach, itp... to jest już kompletne trwonienie potencjału. Lewica porzuciła tak zwaną "klasę pracującą" na rzecz coraz mniejszych mniejszości, i dopóki nie wróci do swojego elektoratu, to średnio jej wróżę. "Economy, stupid", żeby zacytować klasyka. Nie jest. W wątku gospodarczym - na przykładzie UK - dostaliśmy w lecie 5 lat spokoju od brytyjskiej odnogi trumpistów, bo wygrało Labour Party. Ale bez złudzeń. Podatki są najwyższe od 70 lat, system usług publicznych jest najmniej wydolny od 70 lat, dług publiczny rośnie astronomicznie, a jedyną odpowiedzią lewicy jest więcej podatków i właśnie jak piszesz więcej programów socjalnych i zwiększenie długu. Konia z rzędem temu kto uważa, że to zadziała... Jest. Po tym interview widzę jak bardzo słaba jest to kandydatka, i teraz nie dziwię się, że tak szybko poległa w prawyborach 2019. Z Obamą było można się w wielu kwestiach nie zgadzać, ale to była zupełnie inna liga. Nie mówiąc już o Clintonie. Obaj doszli do wszystkiego samemu, i to było widać. Zresztą, Trumpa lubić czy nie, on w polityce też. Za same prawybory i chocby wytarcie podłogi dynastią Bush'ów zdobył miejsce w historii. Największym atutem Harris jest to, że nie jest Bidenem, co sama podkreśliła, ani tym bardziej - Trumpem. Poza tym - jest chwilowym "produktem okoliczności". I na tą chwilę - bar that "October surprise" - to obawiam się, że będzie wipe out...
  24. 20 dni do (początku?) finału, czy coś się dzieje w kampanii ciekawego? Bo z tego co do mnie się przebija (i to tylko gdy wyszukuję), to wiece Trumpa “siadają” (w porównaniu do wieców Trumpa z 2016) a Harris jest jeszcze mniej aktywna „on the ground” niż była Clinton w końcówce kampanii 2016 i głównie chadza po przyjaznych TV shows? Kolejnej debaty nie będzie; czyżby każdy już się ostatecznie zamknął w swojej bańce i tylko liczy na… - for the best? Jak to wygląda u was „na dole”, receiving end, i wśród znajomych?
  25. Biorąc pod uwagę to co się od lat w Gazie dzieje… to taka perspektywa wydaje mi się całkiem niezłą opcją.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...