Masz racje, jednemu 60k wystarcza, pieciu innych nigdy tyle nie zarobi a znam takich, ktorzy przy 200k rocznie biadola ze im bieda.
Najbardziej miarodajnym wskaźnikiem jest siła nabywcza pieniądze. Po prostu ile za godzinę pracy kupić można litrów benzyny, butelek wódki, ile godzin trzeba pracować na lodówkę, itd, itp.
Tygodnik Polityka jeszcze za komuny, zawsze na początku roku publikował "koszyk Polityki". Wtedy jeszcze miał taki format że mdlały ręce od trzymania. Tam było porównanie ile za przeciętny zarobek miesięczny, statystyczny Polak, Czech, Madziar może sobie kupić różnych dóbr doczesnych. Dla przykładu zawsze podawali jakieś kraje zachodnie. Bardzo to porównanie było karykaturalne gdy Polak na lodówkę musial pracowac kilkanascie miesiecy a Niemiec dwa tygodnie. Te proporcje znacznie się od tamtych czasów znacznie zmieniły.
Robili ten koszyk jeszcze za nowej Polski, nie wiem czy kontynuują do dziś.