Skocz do zawartości

katlia

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    6 126
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    178

Zawartość dodana przez katlia

  1. OP, a czy sprawdziles ceny ebike'ow w USA? Bo moze sie okazac ze znacznie latwiej/korzystniej byloby sprzedac ebike w Polsce, kupic tu. Jakos wydlubywanie baterii, placenie za transport, szukanie/montowanie nowej baterii -- wydaje mi sie troche zawracanie glowy.
  2. Lol no pomylil sie gosc a Ty taki podejrzliwy
  3. A przynajmniej zaoferowales mu piwa?
  4. Jezeli Miami, to zacznij uczyc sie hiszpanskiego... serio. Tam hiszpanski jest prawie wazniejszy od angielskiego
  5. No i co? Nikt tu z Illinois nie chwali sie ze jest miliarderem?
  6. Hej, panowie... uwaga. Kiedys tak bylo (Andy you're dating yourself.) Teraz, prawdziwa Amerykanka ma wlasne konto, wlasna kariere, wyzszy credit limit (i czesto zarobki) niz nieszczesnik malzonek, ktorego nazwiska nie bierze.
  7. Ah, rozumiem. Dzieki za wytlumaczenie. Mi by tez odpowiadal... nawet moglabym sie wysilic na 2 dni w biurze.
  8. Jednym slowem, dom wariatow! Oczywiscie doprowadza Cie do szalu. Notabene, ja bym znacznie wolala placic za prad, internet, ogrzewanie/klime niz za benzyne na dojazd do biura. Nie tylko znacznie taniej wychodzi ale jako konsument mam jakis wplyw na konsumpcje tych utilities... na koszt beznyny i wear & tear samochodu nie mam.
  9. A to ciekawe... jakos nie wierze ze w USA ze wzgledow ekologicznych firmy by cos takiego oglosily. A Ty chcesz pracowac w biurze czy zdalnie?
  10. Sorry, zle sie wyrazilam. To najwyzsze kierownictwo zaczelo domagac sie tych 3 dni w biurze, nie wiekszosc pracownikow. Syn mowi, ze sa tacy ktorzy od razu zaczeli szukac innej pracy, pracy w firmach gdzie beda wieksze mozliwosci pracy remote. A ci mlodzi ludzie wcale nie siedza w domu kiedy pracuja zdalnie. Siedza w kafejkach, w parkach, u znajomych, siedza tez w coworking spaces (gdzie jest duzo innych mlodych ludzi). Znajoma syna siedzi z laptopem przy basenie w klubie sportowym, i narzuca normalna bluzke na kostium kiedy ma z kims rozmawiac przez zoom czy cokolwiek. Dla wielu atrakcja pracy remote to brak dojazdu do biura -- wiele mlodych ludzi mieszka w Denver (trendy, mlode miasto, pelne atrakcji) i dojezdzali 30-45 minut do pracy w jedna strone do biura w (tanszych niz downtown) suburbs na zapchanych autostradach. Pracujesz "z domu" to nagle masz dodatkowe poltorej godziny codziennie. Nie dziwie im sie. ** dodam, ze ironicznie, firma syna zaczela sie domagac tych 3 dni jak wybuchla ostatnia fala covida. On, i wiele innych wrocili do biura... i w przeciagu miesiaca byli chorzy. On sie smial, w lockdown nie znalem nikogo kto chorowal. Teraz WSZYSCY chorujemy. (On 2 razy od stycznia, ostatni raz tak raczej powazniej.)
  11. W firmie syna troche zalezy od wydzialu (on jest w IT) - ale w jego ekipie zaczeli domagac sie 3 dni w biurze. Syn oczekuje ze od nowego roku ogromna wiekszosc pracownikow we wszystich wydzialach bedzie musiala byc 3-5 dni onsite. Jak narazie firma baaaardzo niechetnie reaguje na sugestie kompromisu.
  12. Ci niewykwalifiowani imigranci - w tym Meksykanie - potrzymuja amerykanska gospodarke, zwlaszcza na zachodnich czesciach kraju gdzie robia prawie wszystko. I Amerykanie doskonale o tym wiedza.
  13. Nie wszyscy w USA mieszkaja w nowym budownictwie gdzie klimatyzacja jest wbudowana. Wiec jezeli masz do wyboru zycie w niezdrowo goracym mieszkaniu lub "ordynarna" klime, racjonalny czlowiek wybiera to drugie.
  14. To mnie serio dziwi. (W ambasadzie na pewno tez, lol.)
  15. Nie chca ogladac dokumentow bo nic sie radykalnie nie zmienilo od ostatniej aplikacji na wize. A brak wiezi to taki skrot administracyjny. Im bardziej chodzi o to ze mimo domu, mimo pracy jakos malo w Polsce przebywasz. Najpierw pol roku w USA potem chec studiowania (na uczelni ktora notabene dla out-of-state-student kosztuje $60,000+ na rok. Niezle zarabiasz/zarabialas zeby sobie pozwolic sobie na takie wakacje i takie studia.)
  16. Berkeley, nie Berkley. (Sama tam studiowalam.) Wiec absolutnie bylabys poinformowana o statusie i o ryzyku wyjezdzana z USA.
  17. Bawcie sie dobrze razem.
  18. No akurat teraz jest burza u nas wiec pewnie siedzi na pasie startowym
  19. To probuj, co za roznica czy my znamy przypadki... Ja znam jeden wypadek au pair'ki ktorej rodzina pomogla zdobyc status studencki, ona - tak jak ty - pojechala do Polski po wize bo chciala miez mozliwosc odwiedzania rodziny. I nie dostala wizy. Bo z punktu widzenia ambasady to byla osoba ktora, po dwuch latach zycia w USA jako au pair'ka, juz drugi raz probuje zmienic mozliwosc zostania w USA... i to im sie wydawalo desperacja. Ty juz bylas szesc miesiecy, wiec maksimum na wizie turystycznej. Potem zachcialo sie studiowac. Potem podrozowac. Cos im sie wydawalo ze za latwo jest ci zyc poza krajem mimo tego ze masz tam dom.
  20. To malo rozeznania mialas w tej sprawie... jest masa info na necie co to jest status a co to jest wiza. (Na uczelniach - przynajmniej tych lepszych - tez duzo mowia na ten temat w international student office.)
  21. Chcialas po prostu imigrowac to USA tylnymi dzwiami. Nie udalo sie. Nie jestes ani pierwsza ani ostatnia w takiej kropce.
  22. U nas tez potaniala benzyna do takiego stopnia ze nie warto jechac przez pol miasta do Costco tylko zeby zatankowac. Maly postep, ale jest.
  23. LOL mialam dokladnie takie same skojarzenie!
  24. @Roelka v.2 Nie warto nawet reagowac, nie mowiac o odpisywaniu... zycie jest za krotkie na trolle i idiotow
  25. No kurcze, znalezles jednego dobrego i UCZCIWEGO faceta od AC w calych USA. Gratuluje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...