Skocz do zawartości

Plusy I Minusy Ruchu Bezwizowego


sly6

Rekomendowane odpowiedzi

23 godziny temu, andyopole napisał:

Przyjeżdżacie tu do roboty na czarno nie ma sensu. Po odliczeniu kosztów lotu i utrzymania nic nie zostanie. 

Chyba że przyjedzie się do wujka, który kupi bilet, da łóżko i żarcie i jeszcze pracę. Miałem tu taki przypadek. Przyjechał taki leń z Polski. Ludzie się dowiedzieli że jest chłopak co chce zarobić. Kolega chciał to wziąć na sobotę niedzielę żeby rynny poczyscil i ogarnął podwórko to ladaco orzekł że w weekendy to on nie pracuje. Chociaż zdarzyło się że cały tydzień siedział w domu bo akurat roboty nie było. 

Hej. Ja już 6 razy w USA byłem ale tak zazwyczaj na 6 miesięy. Można zarobić. Można się dorobić. Ale USA to kraj, gdzie trzeba mieć olej w głowie. Jeśli się wykorzysta tę umiejętność to można osiągnąć cel. Od operatorów CNC po zwykłą pomoc na ogrodzie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 150
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
2 godziny temu, MatthewDrake napisał:

Hej. Ja już 6 razy w USA byłem ale tak zazwyczaj na 6 miesięy. Można zarobić. Można się dorobić. Ale USA to kraj, gdzie trzeba mieć olej w głowie. Jeśli się wykorzysta tę umiejętność to można osiągnąć cel. Od operatorów CNC po zwykłą pomoc na ogrodzie :D

Halo halo tajna policja ambasady? Mamy tu takiego pana, nawet zdjęcia dał, co to nielegalnie w US pracuje. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym tygodniu wróciłem z rodzinką po feriach. To była nasza pierwsza wizyta w USA. Turystycznie było super, ale przez myśl mi nawet nie przeszło, bym mógł tam mieszkać. Czy to legalnie czy nie. Nie dla mnie ten kraj :) Myślę, że sporo ludzi jest "zachłyśnięta" ameryką z opowiadań i ma w głowie dysproporcje jakie były kiedyś. Wszystko jest inne, ale w PL już niczego nie brakuje. Odniosłem też wrażenie, że ta słynna amerykańska wolność jest bardzo pozorna. 

Sam spodziewałem się przepaści między USA a PL, jednak rozczarowałem się na plus dla PL.. Praca i życie tam nielegalnie to chyba największa głupota jaką można zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Czołg said:

W zeszłym tygodniu wróciłem z rodzinką po feriach. To była nasza pierwsza wizyta w USA. Turystycznie było super, ale przez myśl mi nawet nie przeszło, bym mógł tam mieszkać. Czy to legalnie czy nie. Nie dla mnie ten kraj :) Myślę, że sporo ludzi jest "zachłyśnięta" ameryką z opowiadań i ma w głowie dysproporcje jakie były kiedyś. Wszystko jest inne, ale w PL już niczego nie brakuje. Odniosłem też wrażenie, że ta słynna amerykańska wolność jest bardzo pozorna. 

Sam spodziewałem się przepaści między USA a PL, jednak rozczarowałem się na plus dla PL.. Praca i życie tam nielegalnie to chyba największa głupota jaką można zrobić.

No i jeszcze trzeba wspomnieć polski akcent jak wszyscy się łatwo nałapią i jak lokalni traktuję cię gorzej niż sami swoich, nawet jak cię rozumią. Na dodatek tutaj bardzo popularne jest fałszywe gorące przyjazne nastawienie ale tylko kiedy Cię potrzebują albo kiedy myślą że możesz się przydać. Jeśli Cię nie potrzebują, to Cię będą ignorować, czasem nawet prosto zatrzeć twoją twarz. Nie będą przyznawać się jeśli maja jakiś problem z tobą, po prostu ci wbiją noż w plecy. Możesz być z jakimiś ludźmi dobrym kumplem przez cały rok a potem mogą udawać jakby cię w ogóle nie znali. Z takim nastawieniem spotkałem się z amerykańskimi rówieśnikami w rejonach Chicago, Midwest. Ten "Midwestern Friendliness" to myth. Juz bardziej wolę ludzi na wybrzeżach, chociaż w pierwszych kontaktach bardziej chłodni ale jak się zakolegujesz to prędzej zostaną w z Tobą w kontakcie i prędzej szczerzy (co do wspomnienia twoich wad, grzecznością się mniej przejmują) nawet w Północnej Kalifornii, bo tam jest dużo transplantów ze wschodniego wybrzeża, przynajmniej tam gdzie pracuję. A po drugie tam jest dużo imigrantów i ludzie są przyzwyczajeni do FOB i bardziej otwarci do innych kultur. W Chicago też są imigranci, ale w większości to lokalni ze stanu Illinois i ze sąsiednich stanów. Więc tam rasizm, ksenofobia, homofobia i nawet żarty o Polakach są tam w sumie powszechne. Najwiecej żartów o Polakach słyszałem od Amerykanów co byli pochodzenia włoskiego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak jeszcze chciałbym dodać, to że Chicago ma pełno Polaków, co jest raczej bardziej amerykanie polskiego pochodzenia co nawet mogą nie znać polskiego, to nie znaczy że będziesz mieć tam tak fajnie bo jest dużo Polaków! Bardzo mało tam jest Polaków z Polski, większość to urodziło się tam ale kiedy zostali sprowadzeni jako małe dzieci i byli w stanie dorosnąć w pełni jako Amerykanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, pida said:

No i jeszcze trzeba wspomnieć polski akcent jak wszyscy się łatwo nałapią i jak lokalni traktuję cię gorzej niż sami swoich, nawet jak cię rozumią. Na dodatek tutaj bardzo popularne jest fałszywe gorące przyjazne nastawienie ale tylko kiedy Cię potrzebują albo kiedy myślą że możesz się przydać. Jeśli Cię nie potrzebują, to Cię będą ignorować, czasem nawet prosto zatrzeć twoją twarz. Nie będą przyznawać się jeśli maja jakiś problem z tobą, po prostu ci wbiją noż w plecy. Możesz być z jakimiś ludźmi dobrym kumplem przez cały rok a potem mogą udawać jakby cię w ogóle nie znali. Z takim nastawieniem spotkałem się z amerykańskimi rówieśnikami w rejonach Chicago, Midwest. Ten "Midwestern Friendliness" to myth. Juz bardziej wolę ludzi na wybrzeżach, chociaż w pierwszych kontaktach bardziej chłodni ale jak się zakolegujesz to prędzej zostaną w z Tobą w kontakcie i prędzej szczerzy (co do wspomnienia twoich wad, grzecznością się mniej przejmują) nawet w Północnej Kalifornii, bo tam jest dużo transplantów ze wschodniego wybrzeża, przynajmniej tam gdzie pracuję. A po drugie tam jest dużo imigrantów i ludzie są przyzwyczajeni do FOB i bardziej otwarci do innych kultur. W Chicago też są imigranci, ale w większości to lokalni ze stanu Illinois i ze sąsiednich stanów. Więc tam rasizm, ksenofobia, homofobia i nawet żarty o Polakach są tam w sumie powszechne. Najwiecej żartów o Polakach słyszałem od Amerykanów co byli pochodzenia włoskiego. 

Mnie to akurat zawsze śmieszy to narzekanie jak to Amerykanie są fałszywi... przy polskiej zawiści, dwulicowości, mszczeniu się itp to jest nic, a wręcz cudowna ulga! Nikt normalny chyba nie spodziewa się że obca osoba która jest po prostu miła przy poznaniu się od razu zostaje jego przyjacielem na którego może liczyć - to skrajnie naiwne. Amerykanie są mili nie dlatego że chcą sie z tobą zaprzyjaźnić i udają fałszywie ale zwyczajnie dlatego że "it's nice to be nice". Ja osobiście uwielbiam te ich uśmiechy na twarzach i powszechną uprzejmość. W Polsce nawet w windzie ludzie na siebie patrzą wilkiem i nikt dzień dobry nie powie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MeganMarkle napisał:

Mnie to akurat zawsze śmieszy to narzekanie jak to Amerykanie są fałszywi... przy polskiej zawiści, dwulicowości, mszczeniu się itp to jest nic, a wręcz cudowna ulga! Nikt normalny chyba nie spodziewa się że obca osoba która jest po prostu miła przy poznaniu się od razu zostaje jego przyjacielem na którego może liczyć - to skrajnie naiwne. Amerykanie są mili nie dlatego że chcą sie z tobą zaprzyjaźnić i udają fałszywie ale zwyczajnie dlatego że "it's nice to be nice". Ja osobiście uwielbiam te ich uśmiechy na twarzach i powszechną uprzejmość. W Polsce nawet w windzie ludzie na siebie patrzą wilkiem i nikt dzień dobry nie powie. 

Meg 101% true :wacko: unfortunetly

15 godzin temu, Dread napisał:

Zgloszenie zostało przyjęte, prosimy o podanie nr konta w celu wypłaty znaleźnego.

Chciałem zgłosić oficjalny wniosek do adminów o dodanie jeszcze jednej ikony emocji. Coraz częściej mi jej brakuje...

  

tmg-facebook_share-e1451395223941.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MeganMarkle napisał:

Mnie to akurat zawsze śmieszy to narzekanie jak to Amerykanie są fałszywi... przy polskiej zawiści, dwulicowości, mszczeniu się itp to jest nic, a wręcz cudowna ulga! Nikt normalny chyba nie spodziewa się że obca osoba która jest po prostu miła przy poznaniu się od razu zostaje jego przyjacielem na którego może liczyć - to skrajnie naiwne. Amerykanie są mili nie dlatego że chcą sie z tobą zaprzyjaźnić i udają fałszywie ale zwyczajnie dlatego że "it's nice to be nice". Ja osobiście uwielbiam te ich uśmiechy na twarzach i powszechną uprzejmość. W Polsce nawet w windzie ludzie na siebie patrzą wilkiem i nikt dzień dobry nie powie. 

Ja bym dodał, że nie tylko naiwne ale wręcz głupie.

Co więcej - często za granicą największym wrogiem okazuje się drugi Polak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, SuperTraveller said:

 

Co więcej - często za granicą największym wrogiem okazuje się drugi Polak.

A dlaczego? Czy tak się nie dzieje pomiędzy imigrantami z innych narodów? :)

Jako wróg czy masz na myśli "burden" czy ktoś głupio zazdrosny?

 

To może bez nie znaczenia mi się lepiej powodzi teraz tam gdzie mniej gdzie mniej Polakow. :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...