Skocz do zawartości

Wasze Wizyty W Konsulacie W Tym Roku :)


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Ja myślę, że nie w odpowiednim miejscu zadajesz te wszystkie pytania.

Bo my możemy sobie tylko 'gdybać', co jest powodem, że przy wjeździe turystycznym kogoś biorą na 'secondary inspection', jeśli nie ma żadnych oczywistych przesłanek (czyli narzędzi do pracy w walizce, numeru SSN w kieszeni). Takie informacje mają odpowiednie służby :) I niektórzy użytkownicy forum także, np. Karina, która zna te sprawy z innej perspektywy, więc wie więcej i to już nie jest żadne gdybanie, tylko fakty :)

Bo dlaczego np. niemożliwym jest odesłanie w tym samym dniu? Jeśli samolot danej linii lotniczej, którą taki delikwent przyleciał, będzie odlatywał jeszcze w tym dniu do jego ojczyzny, to jak najbardziej mogą go do niego zapakować - jeśli będą wolne miejsca.

Są tylko dwie opcje zakończenia rozmowy w tym 'pokoju'. Albo cię wpuszczą do Stanów, albo nie. Jeśli nie, to przecież nie zostawią cię na lotnisku, tylko odeślą z powrotem do kraju. Nie ma trzeciej możliwości. Choć, jeśli się okaże że złamałaś prawo, to pewnie mogą cię zaaresztować, postawić przed sądem i skazać.

Nie wiem, czy piszesz felieton, czy chcesz napisać jakiś rzetelny tekst, ale na podstawie forum nie napiszesz niczego obiektywnego. No, chyba że masz tezę, którą chcesz udowodnić, wtedy takie 'gdybania', jakie tu się pojawiają (jak to, że uważasz, że karteczki wkładane do paszportów są wkładane, bo konsul zaznaczył, że tej osobie trzeba włożyć, a innej nie :)) wystarczą, żeby ten tekst napisać.

Owszem, na forum są osoby, ktore opisują, co im się przydarzyło w czasie rozmowy z urzędnikiem imigracyjnym, niektóre mialy 'secondary inspection' i dość rzetelnie opisały to wydarzenie (i chwała im za to, bo przynajmniej wiadomo, czego się spodziewać ;)) ale to może być promil wszystkich wydarzeń, więc - według mnie - niezbyt obiektywny punkt widzenia. No, ale może nie potrzeba Ci takiego ;)

Ojoj, Joasiu, widze ze nie zrozumialas kompletnie. Dziennikarz to taki ktos, to stara sie materialy zbierac z roznych zrodel.

Nastepnie wybiera z zebranych informacji, te, z ktorych zbuduje tekst. To czy sa to zrodla rzetelne czy nie, ta ocena nalezy do dziennikarza piszacego oraz redaktora naczelnego, ktory ow tekst dopuszcza do druku. Ty moim redaktorem naczelnym nie jestes, wiec wybacz, ale Twoje uwagi co do tego czy zrodlo jest ok, czy nie, pozostawiam bez komenatrza.

Tutaj wypowiadaja sie ludzie na temat tego co im sie przytrafilo. To ze maja ocene tego swoja wlasna to ich prawo. Ja zbieram suche fakty a nastepnie je opisuje, bez interpertacji poszczegolnych osob ktore to przezyly. Czesto jest tak ze ludzie nie znaja prawa, zle interpretuja. Czy to juz znaczy ze nie mozna opierac sie na ich przypadku? Oczywiscie ze mozna. Mysle ze nie doceniasz forum jako zrodla. No ale coz, zdarza sie.

Oczywiscie, domyslam sie ze mozna osobe odeslac tego samego dnia do kraju, ale jesli taka osoba do kraju nie leci, bo miala wykupiony bilet powrotny do Honolulu to co?? Widzisz, nie wszystko jest takie jasne jak sie Tobie wydaje.A dziennikarz ma byc dociekliwy, a nie przyjmowac wszystko jak leci, tylko dlatego ze ktos mowi ze tak jest.

Twoja uwaga co do karteczek, to jestes zwyczajnie zlosliwa, bo ja nie pamietam zebym Ci robila uwagi,choc moglam nie jednokrotnie- za to ty owszem i czesto tutaj na forum je robisz, raz bardziej, raz mniej zlosliwe i to nie tylko do mnie.

Jak np. tej dziewczynie, ktora chciala prosic o wize a niewiedziala kiedy jedzie. Mala dygresja do Ciebie, to forum jest wlasnie po to, zeby pisali tutaj ludzie ktorzy nie wiedza jak maja postapic, maja jakies pytania, rozterki. Chyba po to jest to forum zeby pytac, czy sie myle?

Gdyby nie bylo ludzi ktorzy chca pytac, nie byloby forum. A przeciez po cos tutaj droga Joasiu zagladasz, prawda?

No chyba ze pojadlas wszystkie rozumy i w zwiazku z tym chcesz owa wszechwiedza tutaj na forum blyszczec.

No ale nie sadze zebys byla na tym ani zadnym innym forum postrzegana z takim podejsciem pozytywnie.

Sly, dzieki za linki!

  • Odpowiedzi 2,4 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
Ojoj, Joasiu, widze ze nie zrozumialas kompletnie. Dziennikarz to taki ktos, to stara sie materialy zbierac z roznych zrodel.

Nastepnie wybiera z zebranych informacji, te, z ktorych zbuduje tekst. To czy sa to zrodla rzetelne czy nie, ta ocena nalezy do dziennikarza piszacego oraz redaktora naczelnego, ktory ow tekst dopuszcza do druku. Ty moim redaktorem naczelnym nie jestes, wiec wybacz, ale Twoje uwagi co do tego czy zrodlo jest ok, czy nie, pozostawiam bez komenatrza.

Widzę, że Ty mnie też nie zrozumiałaś :)

Odnosiłam się do - jak to sama powiedziałaś - plotek, że na JFK najbardziej 'trzepią'. Bo może nam się wydaje, że tam trzepią więcej, bo tam najczęściej latamy. Ale czy to aby na pewno znaczy, że tam najwięcej 'trzepią'? Ja tego nie wiem. Bo Latynosi mogą twierdzić, że najwięcej trzepią w Miami, czy Orlando, bo tam lata ich najwięcej. Ale oczywiście taka informacja do Twojego tekstu może być kompletnie nieprzydatna.

Tutaj wypowiadaja sie ludzie na temat tego co im sie przytrafilo. To ze maja ocene tego swoja wlasna to ich prawo. Ja zbieram suche fakty a nastepnie je opisuje, bez interpertacji poszczegolnych osob ktore to przezyly. Czesto jest tak ze ludzie nie znaja prawa, zle interpretuja. Czy to juz znaczy ze nie mozna opierac sie na ich przypadku? Oczywiscie ze mozna. Mysle ze nie doceniasz forum jako zrodla. No ale coz, zdarza sie.

Forum doceniam, bo jego lektura pozwoliła mi sie rozeznać we staraniu się o wizę.

Oczywiscie, domyslam sie ze mozna osobe odeslac tego samego dnia do kraju, ale jesli taka osoba do kraju nie leci, bo miala wykupiony bilet powrotny do Honolulu to co??

Honolulu to nadal USA, a jeśli ktoś nie dostał pozwolenia na przebywanie w USA, to do Honolulu też nie poleci.

Ale rozumiem, że chodziło Ci o to, co dzieje się w przypadku, kiedy ktoś nie planuje wrócić ze Stanów do swojego kraju, tylko jedzie gdzieś dalej. Myślę, że to, dlaczego kogoś odsyłają z powrotem do kraju, z którego przyjechał wynika z jakichś przepisów, a nie z powodu widzimisię urzędnika na lotnisku. Ale to pewnie trzeba by było mieć wgląd w te przepisy.

Twoja uwaga co do karteczek, to jestes zwyczajnie zlosliwa, bo ja nie pamietam zebym Ci robila uwagi,choc moglam nie jednokrotnie- za to ty owszem i czesto tutaj na forum je robisz, raz bardziej, raz mniej zlosliwe i to nie tylko do mnie.

Jestem złośliwa, bo nie słodzę, tylko realnie przedstawiam sytuację? Przepraszam, ale wolałabym, żeby ktoś odpowiedział mi na moje wątpliwości obiektywnie, zamiast zapewniać mnie, że mam się niczym nie przejmować i że wszystko będzie ok.

Co do karteczek, to nie wiem, dlaczego odebrałaś moje słowa jako złośliwość. Wydawało mi się po prostu zabawne, że dorabiasz taką teorię do tak nieistotnego kawałka papieru... No, ale twoje prawo. Przepraszam, jeśli Cię uraziłam. A jeśli masz ochotę robić mi uwagi, to rób. Rzadko odbieram czyjeś słowa jako złośliwość. Zwłaszcza, że na forum trudno przekazać emocje, jakie da się przekazać w realnej rozmowie.

Jak np. tej dziewczynie, ktora chciala prosic o wize a niewiedziala kiedy jedzie. Mala dygresja do Ciebie, to forum jest wlasnie po to, zeby pisali tutaj ludzie ktorzy nie wiedza jak maja postapic, maja jakies pytania, rozterki. Chyba po to jest to forum zeby pytac, czy sie myle?

Gdyby nie bylo ludzi ktorzy chca pytac, nie byloby forum. A przeciez po cos tutaj droga Joasiu zagladasz, prawda?

No chyba ze pojadlas wszystkie rozumy i w zwiazku z tym chcesz owa wszechwiedza tutaj na forum blyszczec.

No ale nie sadze zebys byla na tym ani zadnym innym forum postrzegana z takim podejsciem pozytywnie.

Tak, forum jest po to, żeby pytać i uzyskiwać odpowiedzi.

Co złośliwego było w mojej odpowiedzi na post do osoby, która nie wiedziała, kiedy chce jechać do Stanów? Czy nie lepiej starać się o nią, kedy będzie miała jakieś plany? Po co dwa razy wydawać pieniądze?

Absolutnie nie jestem wszechwiedząca i nie sądzę, żeby ktoś uważał, że taka jestem.

Odpowiadam na pytania bez przesadnego słodzenia, bo nie na tym to polega. Przynajmniej mnie się wydaje, że nie na tym. No, ale Ty możesz mieć inne zdanie.

Napisano
Widzę, że Ty mnie też nie zrozumiałaś :)

Odnosiłam się do - jak to sama powiedziałaś - plotek, że na JFK najbardziej 'trzepią'. Bo może nam się wydaje, że tam trzepią więcej, bo tam najczęściej latamy. Ale czy to aby na pewno znaczy, że tam najwięcej 'trzepią'? Ja tego nie wiem. Bo Latynosi mogą twierdzić, że najwięcej trzepią w Miami, czy Orlando, bo tam lata ich najwięcej. Ale oczywiście taka informacja do Twojego tekstu może być kompletnie nieprzydatna.

Forum doceniam, bo jego lektura pozwoliła mi sie rozeznać we staraniu się o wizę.

Honolulu to nadal USA, a jeśli ktoś nie dostał pozwolenia na przebywanie w USA, to do Honolulu też nie poleci.

Ale rozumiem, że chodziło Ci o to, co dzieje się w przypadku, kiedy ktoś nie planuje wrócić ze Stanów do swojego kraju, tylko jedzie gdzieś dalej. Myślę, że to, dlaczego kogoś odsyłają z powrotem do kraju, z którego przyjechał wynika z jakichś przepisów, a nie z powodu widzimisię urzędnika na lotnisku. Ale to pewnie trzeba by było mieć wgląd w te przepisy.

Jestem złośliwa, bo nie słodzę, tylko realnie przedstawiam sytuację? Przepraszam, ale wolałabym, żeby ktoś odpowiedział mi na moje wątpliwości obiektywnie, zamiast słodzić, ze wszystko będzie ok.

Co do karteczek, to nie wiem, dlaczego odebrałaś moje słowa jako złośliwość. Wydawało mi się po prostu zabawne, że dorabiasz taką teorię do tak nieistotnego kawałka papieru... No, ale twoje prawo. Przepraszam, jeśli Cię uraziłam.

Tak, forum jest po to, żeby pytać i uzyskiwać odpowiedzi.

Co złośliwego było w mojej odpowiedzi na post do osoby, która nie wiedziała, kiedy chce jechać do Stanów? Czy nie lepiej starać się o nią, kedy będzie miała jakieś plany? Po co dwa razy wydawać pieniądze?

Absolutnie nie jestem wszechwiedząca i nie sądzę, żeby ktoś uważał, że taka jestem.

Odpowiadam na pytania bez przesadnego słodzenia, bo nie na tym to polega. Przynajmniej mnie się wydaje, że nie na tym. No, ale Ty możesz mieć inne zdanie.

Bez slodzenia, ale zyczliwie. Jest to cecha wazna, szczegolnie w stosunku do innych ludzi.

No widzisz, kwestia odsylania do kraju z ktorego przyjechal delikwent. A on np. przyjechal z Berlina, bo tam mieszka przez ostatnie dwa lata? Oczywiscie ze to reguluja przepisy, moze chodzi o to ze odsylaja do kraju ktorego sie jest obywatelem? Mysle ze jesli tak, to musi byc to deport. No ale to sa tylko dywagacje.

Nie gniewam sie, po prostu staram sie reagowac kiedy wydaje mi sie ze cos jest nie w porzadku wobec mnie i innych uzytkownikow forum, to wszystko.

Pozdrawiam

Napisano

odeslanie z granicy nie jest deportem-deportacja

z tego co pisaly tutaj osoby to wracaly do Polski wiec ...

takie pytania sa ok ale jesli postawione pewnym osobom ,moze byc tak ze ktos zna na nie odpowiedz lub tez sam cos przezyl ..

bo nie ma nic dziwnego w pytaniach i warto znac na nie odpowiedz

a aby czegos sie dowiedziec to sa rozne strony adwokatow plus fora roznego rodzaju ale tam nalezy umiec jezyk angielski .

ps chce zauwazyc ze to jest temat o wizach a nie pytaniach jak jest na granicy,moze jagodko zaloz oddzielny temat na to swoj ..

Napisano
odeslanie z granicy nie jest deportem-deportacja

z tego co pisaly tutaj osoby to wracaly do Polski wiec ...

takie pytania sa ok ale jesli postawione pewnym osobom ,moze byc tak ze ktos zna na nie odpowiedz lub tez sam cos przezyl ..

bo nie ma nic dziwnego w pytaniach i warto znac na nie odpowiedz

a aby czegos sie dowiedziec to sa rozne strony adwokatow plus fora roznego rodzaju ale tam nalezy umiec jezyk angielski .

ps chce zauwazyc ze to jest temat o wizach a nie pytaniach jak jest na granicy,moze jagodko zaloz oddzielny temat na to swoj ..

Dzieki sly, czytam wlasnie te fora ktorych linki podawals tutaj na roznych watkach, poczytalam tez wpisy Kariny i wiem wiecej. Tak ze juz nie bede nic zakladala.

Tak wiem ze deport to nie to samo co nie wpuszczenie.

chodzilo mi o to ze jesli jest deport to w tedy tylko do kraju ktorego sie jest obywatelem. A jesli nie wpuszczenie to tylko na bilet powrotny ktory ma sie wykupiony. Moze Ci ludzie mieli bilety do PL poprostu wykupione?

No ale znowu dywaguje, sorry.

Nie wiem czy sie myle, ale chyba na forum malo jest tego typu watkow? Z tego wnioskuje ze chyba jednak tych deportacji az tak wiele nie jest. Ostatnio czytalam ze bylo ich 300 rocznie na Jfk, wiec to nie duzo zwarzywszy na skale lotow do Ny.Jesli to oczywiscie prawda, te 300 dotyczylo Polakow.

Dobra,koncze ten temat i dzieki za pomoc.

Napisano

jesli ktos leci przez Europe z Polski to bedzie wyslany do Europy a nie do Afryki :),nic nie mam do tego kontynentu i ludzi tam zyjacych..Np ktos leci lotem bezposrednio to moze wrocic do Polski.

jak sama zauwazylas jest to JFK a ile jest lotnisk w USA ktore moga przyjmowac samoloty z zagranicy?a moze ktos leci do LA ..nie ma nic tez o tym kogo zawrocono z Irlandii czy tez Kanady gdzie sa takie odprawy .

jesli nawet jest to 300 osob to nie oznacza ze ja bede tzw bezpieczny,kazdy przypadek jest inny oraz roznie moze byc.

Napisano

No o tym mowie, ten co leci z Pl i ma bilet do PL to i tam wroci:) Czyli odyslany jest tam gdzie jest jego bilet powrotny, to mialam na mysli:)

Masz racje Sly, ale tez nie mozna siac paniki. Bo ja tez balam sie isc do konsulatu, pamietalam jak bylo late temu iles, byla ciezka atmosfera wowczas. A teraz sie okazalo ze bylo fajnie, milo i przyjemnie. Atmosfera byla zupelnie inna, jakby lzejsza, organizajca tez super w porownaniu z tym co kiedys.

Wiele sie zmienia, wiec moze faktycznie nie ma co panikowac z tematyka lotnisk. Jedno jest pewne, warto wiedziec jak jest w konsulacie i jak jest na lotniskach, zeby sie mniej stresowac. Byc bardziej przygotowanym.

Tak sadze.

Napisano

trudno jest pisac o czyms aby wyszlo dobrze a nie siac paniki..malo jest osob ktore takie cos potrafia ..

a czym sie zgodze ze

Jedno jest pewne, warto wiedziec jak jest w konsulacie i jak jest na lotniskach, zeby sie mniej stresowac. Byc bardziej przygotowanym.

jesli bede przygotowanym to lzej mi bedzie w zyciu.fakt nie da sie wszystkiego ale ..

Napisano

Hej!

Pierwszy raz na forum jestem, ale dużo je czytałam, bo też o wizę się starałam. Znalazłam tutaj odpowiedzi na wiele pytań i gorąco polecam poczytać natychmiast po tym jak tylko wpadnie się na ten genialny pomysł, że chce się odwiedzić USA :) Ja odwiedziłam konsulat w Krakowie i było to 19 maja o 8:15!!!! Dobrze że przyjechałam trochę wcześniej, bo sprawdzanie wniosków, zdjęć i paszportów zaczęło się już o 7:45. Śmiać mi się tylko chciało z tego, że to wszytko odbywało się na chodniku po drugiej stronie ulicy. Zaskoczona tym nie byłam bo też doczytałam się na forum, ale jednak tak poważna instytucja a tu obsługiwać zaczynają na chodniku....no ale faktycznie, jak już wyszedł pan ochroniarz i zaczął wpuszczać do środka, to się okazało, że za dużo miejsca to oni tam nie mają. Później ściąganie odcisków palców, numerek rozmowy i czekanie. Ja znalazłam się w pierwszej 20stce, ale i tak ogólnie się stresowałam, ale starałam się tęgo nie okazywać, wyszłam z założenie co ma być to będzie, aż tak bardzo mi nie zależało, bo tylko turystycznie i na urlop 3tygodniowy do znajomych. Ale ogólnie ludzie co niektórzy ostro zestresowani byli. Najpierw przyjmował jeden konsul i zaczął chyba gdzieś przed 9tą i strasznie pomału to szło. Ogólnie zauważyłam, że najwięcej czasu przed okienkiem spędziły osoby, które wizy nie otrzymały, a przede mną było ich może z 5. Później dołączył drugi konsul i już szło szybciej. Ale jak czekałam, to zrobił się już mega tłok w tej poczekalni, a już nie wspomnę o tym który był tam gdzie ściągali odciski. Aż później już przestali wpuszczać nowe osoby.

No ale kiedy wyświetlił się mój numerek, to myślałam, że mi serce stanie, ale z uśmiechem na twarzy podeszłam do konsula, podałam mu paszport i wszystkie te obowiązkowe dokumenty. Miałam również te "nieobowiązkowe" tzn zaproszenie od znajomego, wraz z zaproszeniem na ślub, potwierdzeniem z kościoła, ale doczytałam też na forum żeby nie wyciągać bez żądania i tak zrobiłam i wiem tez że facet który stał obok w okienku odrazu wywalił wszystko co miał i później się tłumaczył i chyba wyszedł bez wizy. Mi konsul zadał dwa pytania: gdzie jadę i jak długo pracuję w Banku, poklepał coś w klawiaturę i zabrał paszport :):) i powiedział "otrzymuje Pani wizę" :)ja tylko grzecznie zapytałam na ile a on że na 10 lat!!!!!!!!! no więcej mi nie trzeba było...podziękowałam, pożegnałam się i wyszłam przeszczęśliwa. Cała rozmowa trwała może z minutę, a ogólnie w konsulacie spędziłam 1,5h. Przed konsulatem była już kolejna spora grupa chętnych ;)

Naprawdę polecam się nie stresować i dużo usmiechać ;): a ja .....a ja lece pod koniec sierpnie :)!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Napisano
i powiedział "otrzymuje Pani wizę" :)ja tylko grzecznie zapytałam na ile a on że na 10 lat!!!!!!!!! no więcej mi nie trzeba było...podziękowałam, pożegnałam się i wyszłam przeszczęśliwa. Cała rozmowa trwała może z minutę, a ogólnie w konsulacie spędziłam 1,5h. Przed konsulatem była już kolejna spora grupa chętnych :)

Naprawdę polecam się nie stresować i dużo usmiechać ;): a ja .....a ja lece pod koniec sierpnie ;)!!!!!!!!!!!!!!!!!!

To super :)

Udanego wyjazdu :)

A gdzie lecisz, jeśli to nie tajemnica?

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...