pelasia Napisano 20 Października 2011 Zgłoś Napisano 20 Października 2011 moja mama dzis byla w konsulacie w warszawie po wize, pierwsze podejscie i dostala na 10 lat
sly6 Napisano 20 Października 2011 Zgłoś Napisano 20 Października 2011 jakies moze szczegoly tej rozmowy?
pelasia Napisano 21 Października 2011 Zgłoś Napisano 21 Października 2011 nie wiem jeszcze dokladnie, wyslala mi jedynie smsa z ta informacja. jak z nia bede rozmawiac to sie wypytam i dam znac.
ainer Napisano 21 Października 2011 Zgłoś Napisano 21 Października 2011 Teraz ja się wypowiem:) Byłam dziś w konsulacie, umówiłam się na 8:40. Praktycznie wszyscy wychodzili z białą karteczką. Pan konsul był bardzo miły. Pytał o: cel podróży, na jak długo, z kim, kto sponsoruje, czym się rodzice zajmują, co studiuje, ile zostało mi lat studiów, pytał także jakie jest pokrewieństwo (czy bliskie czy dalekie) między mną, a wujkiem do którego jadę. I po chwili powiedział, że wszystko jest w porządku i otrzymam wizę. Miałam przy sobie także zaproszenie, legitymację studencką, ale nie prosił o pokazanie tych dokumentów. Wizytę wspominam bardzo miło, wszystko poszło sprawnie i szybko (byłam w konsulacie w Krakowie).
kanarek13 Napisano 21 Października 2011 Zgłoś Napisano 21 Października 2011 To i ja swoje trzy grosiki dorzucę. Byłam umówiona w Konsulacie w WAW dzisiaj na 10:00. Dotarłam pół godziny wcześniej, pan przy wejściu powiedział, że te umówione godziny to nie są takie sztywne i że mogę wejść od razu. Po przeczytaniu informacji na tym forum na spotkanie wybrałam się uzbrojona jedynie w papiery i portfel, telefonu nie wzięłam, więc wszystko szło bardzo szybko, do rejestracji czekałam 5 minut, sama rejestracja też tyle zajęła i w sumie po 10 minutach byłam już na sali z numerkiem w ręku. Przede mną było jakieś 30 osób, więc czekałam ponad godzinę. Cztery okienka były czynne, trzech Panów przyjmowało i jedna Pani. Właśnie od tego okienka, gdzie rozmowy prowadziła Pani Konsul najwięcej osób odchodziło bez wizy, rozmowy u niej też trwały zawsze dosyć długo. Było też kilka wizyt grupowych typu małżeństwo z dwójką dzieci i z tego co widziałam wszyscy wychodzili bez paszportów. Kilka młodych osób nie otrzymało wizy, wychodzili z paszportami. Ja trafiłam do okienka 12, gdzie rozmowę prowadził Pan Konsul. Rozmawialiśmy po angielsku. Pytania były standardowe: 1. W jakim celu jadę - zwiedzić Nowy Jork 2. Czy byłam już kiedyś w USA - nie 3. Czy mam rodzinę albo znajomych w USA - nie 4. Na ile chcę jechać - na 2 tygodnie 5. Czy jadę sama - tak 6. Czy płacę za wyjazd sama - tak 7. Gdzie pracuję - Uniwerek Medyczny 8. Czy jestem lekarzem - nie 9. Jaki jest charakter mojej pracy - pracuję w administracji uczelni 10. Od ilu lat pracuję - od 6 11. We wniosku napisałam, że zarabiam 2k, a taki wyjazd jest drogi, więc skąd kasa - 2k to jest mój podstawowy dochód, jednak przez wakacje pracowałam dorywczo i dlatego udało mi się zebrać fundusze na taką życiową wyprawę 12. Dlaczego tak mi zależy właśnie na Nowym Jorku - po prostu chcę zobaczyć to miasto, jest tam masa rzeczy do zwiedzania, poza tym w NYC kręcą mój ulubiony serial 13. Jaki to serial? Seks w Wielkim Mieście? (LOL) - nie, White Collar 14. Ten z agentem FBI i tym młodym oszustem - dokładnie ten 15. Nie jest Pani mężatką - nie 16. Ma Pani tutaj dom albo mieszkanie - tak, mieszkanie 17. Własnościowe - tak 18. I orientowała się Pani, ile taki wyjazd kosztuje, jest dosyć drogi - tak, wiem, ile to będzie kosztować i na koniec: No dobrze, może Pani jechać zobaczyć Nowy Jork, dostaje Pani wizę na 10 lat Miałam ze sobą wyciąg z konta, zaświadczenie o zatrudnieniu i zarobkach, a także papiery związane z moją wakacyjną pracą dorywczą, ale idąc za dobrą radą często powtarzaną na tym forum - sama tych dokumentów nie wyjmowałam, a Pan Konsul o nie nie prosił, więc ostatecznie żadnych dodatkowych papierów nie pokazywałam. Sama rozmowa przebiegała bardzo sympatycznie, ale widać było, że moje niskie zarobki są problemem, bo jednak rzeczywiście taki 2-tygodniowy wypad jest bardzo drogi. Mam takie wrażenie, że gdybym trafiłam do okienka obok do tej Pani Konsul, to pewnie wizy bym nie dostała. Także w całej akcji trochę szczęścia też miało swój udział. Grunt, że się udało Wyjazd dopiero na maj planuję, więc mogę teraz spokojnie się przygotować pozdrowionka Ola
pelasia Napisano 21 Października 2011 Zgłoś Napisano 21 Października 2011 no wiec mojej mamy wizyta nie roznila sie zbytnio od innych. dojechala do ambasady wczesniej, chyba z godzine no i jak wielu, zostala wpuszczona bez problemu. po dostaniu numerka czekala okolo 30 minut. pytania byly: do kogo pani jedzie, co corka tam robi, ile corka jest rezydentem, jakie nosi nazwisko, czy wyszla za maz za amerykanina, na ile pani planuje jechac, czy maz zostaje w kraju, jak dlugo pracuje pani w obecnej firmie, do jakiego stanu pani jedzie i zyczyl milej podrozy i otrzymala wize na 10 lat. zycze powodzenia innym i gratuluje tym co bezproblemowo przez wizyte przeszli
ktos1 Napisano 21 Października 2011 Zgłoś Napisano 21 Października 2011 To i ja swoje trzy grosiki dorzucę. Byłam umówiona w Konsulacie w WAW dzisiaj na 10:00. Dotarłam pół godziny wcześniej, pan przy wejściu powiedział, że te umówione godziny to nie są takie sztywne i że mogę wejść od razu. Po przeczytaniu informacji na tym forum na spotkanie wybrałam się uzbrojona jedynie w papiery i portfel, telefonu nie wzięłam, więc wszystko szło bardzo szybko, do rejestracji czekałam 5 minut, sama rejestracja też tyle zajęła i w sumie po 10 minutach byłam już na sali z numerkiem w ręku. Przede mną było jakieś 30 osób, więc czekałam ponad godzinę. Cztery okienka były czynne, trzech Panów przyjmowało i jedna Pani. Właśnie od tego okienka, gdzie rozmowy prowadziła Pani Konsul najwięcej osób odchodziło bez wizy, rozmowy u niej też trwały zawsze dosyć długo. Było też kilka wizyt grupowych typu małżeństwo z dwójką dzieci i z tego co widziałam wszyscy wychodzili bez paszportów. Kilka młodych osób nie otrzymało wizy, wychodzili z paszportami. Ja trafiłam do okienka 12, gdzie rozmowę prowadził Pan Konsul. Rozmawialiśmy po angielsku. Pytania były standardowe: 1. W jakim celu jadę - zwiedzić Nowy Jork 2. Czy byłam już kiedyś w USA - nie 3. Czy mam rodzinę albo znajomych w USA - nie 4. Na ile chcę jechać - na 2 tygodnie 5. Czy jadę sama - tak 6. Czy płacę za wyjazd sama - tak 7. Gdzie pracuję - Uniwerek Medyczny 8. Czy jestem lekarzem - nie 9. Jaki jest charakter mojej pracy - pracuję w administracji uczelni 10. Od ilu lat pracuję - od 6 11. We wniosku napisałam, że zarabiam 2k, a taki wyjazd jest drogi, więc skąd kasa - 2k to jest mój podstawowy dochód, jednak przez wakacje pracowałam dorywczo i dlatego udało mi się zebrać fundusze na taką życiową wyprawę 12. Dlaczego tak mi zależy właśnie na Nowym Jorku - po prostu chcę zobaczyć to miasto, jest tam masa rzeczy do zwiedzania, poza tym w NYC kręcą mój ulubiony serial 13. Jaki to serial? Seks w Wielkim Mieście? (LOL) - nie, White Collar 14. Ten z agentem FBI i tym młodym oszustem - dokładnie ten 15. Nie jest Pani mężatką - nie 16. Ma Pani tutaj dom albo mieszkanie - tak, mieszkanie 17. Własnościowe - tak 18. I orientowała się Pani, ile taki wyjazd kosztuje, jest dosyć drogi - tak, wiem, ile to będzie kosztować i na koniec: No dobrze, może Pani jechać zobaczyć Nowy Jork, dostaje Pani wizę na 10 lat Miałam ze sobą wyciąg z konta, zaświadczenie o zatrudnieniu i zarobkach, a także papiery związane z moją wakacyjną pracą dorywczą, ale idąc za dobrą radą często powtarzaną na tym forum - sama tych dokumentów nie wyjmowałam, a Pan Konsul o nie nie prosił, więc ostatecznie żadnych dodatkowych papierów nie pokazywałam. Sama rozmowa przebiegała bardzo sympatycznie, ale widać było, że moje niskie zarobki są problemem, bo jednak rzeczywiście taki 2-tygodniowy wypad jest bardzo drogi. Mam takie wrażenie, że gdybym trafiłam do okienka obok do tej Pani Konsul, to pewnie wizy bym nie dostała. Także w całej akcji trochę szczęścia też miało swój udział. Grunt, że się udało Wyjazd dopiero na maj planuję, więc mogę teraz spokojnie się przygotować pozdrowionka Ola hej ja z mezem tez dzis bylam na 10 i akurat bylam u tej Pani Konsul bardzo mila i sympatyczna Pani dostalismy oboje wize na 10 lat znaczy kazdy z nas po 10 rozmowa trwala okolo minutki na nas dwoje pytania: do mnie 1.od kiedy pracuje w obecnej firmie 2.gdzie pracowalam wczesniej do meza 1.na jakim stanowisku pracuje ogolne 1.mamy rodzine w USA 2.mamy znajomych w USA 3.mamy dzieci tyle, 6 pytan na dwie osoby widzialam jak sie smieje, nie wiedzialam na poczatku z czego, potem zauwazylam ze przy pytaniach wspolnych odpowiadalismy chorkiem kiwajac przy tym glowami na TAK lub NIE i w koncu obie zaczelysmy sie smiac, jak stare dobre znajome heh naprawde super babka ze tak powiem ale nie ukrywam ze balam sie isc do niej bo widzialam jak dlugo trzymala osoby przed nami i niestety kobieta przed nami nie dostala
sly6 Napisano 21 Października 2011 Zgłoś Napisano 21 Października 2011 no to pozostaje czekac na dhl ,kupowac bilety i leciec
ktos1 Napisano 22 Października 2011 Zgłoś Napisano 22 Października 2011 na poczatku chcialam bardzo serdecznie podziekowac sly6 za dobre slowo i podtrzymanie na duchu )) ale wiecie co wam powiem, moim zdaniem niektore osoby przed wyjsciem z domu powinny popatrzec w lustro szacunek drugiej stronie okazuje sie rowniez swoim ubiorem
sly6 Napisano 22 Października 2011 Zgłoś Napisano 22 Października 2011 widze ze w sprawie ubrania nic sie nie zmienilo od dobrych paru lat jest tak samo..
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.