Skocz do zawartości

Wasze Wizyty W Konsulacie W Tym Roku :)


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 2,4 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Teraz ja się wypowiem:) Byłam dziś w konsulacie, umówiłam się na 8:40. Praktycznie wszyscy wychodzili z białą karteczką. Pan konsul był bardzo miły. Pytał o: cel podróży, na jak długo, z kim, kto sponsoruje, czym się rodzice zajmują, co studiuje, ile zostało mi lat studiów, pytał także jakie jest pokrewieństwo (czy bliskie czy dalekie) między mną, a wujkiem do którego jadę. I po chwili powiedział, że wszystko jest w porządku i otrzymam wizę.

Miałam przy sobie także zaproszenie, legitymację studencką, ale nie prosił o pokazanie tych dokumentów.

Wizytę wspominam bardzo miło, wszystko poszło sprawnie i szybko (byłam w konsulacie w Krakowie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja swoje trzy grosiki dorzucę.

Byłam umówiona w Konsulacie w WAW dzisiaj na 10:00. Dotarłam pół godziny wcześniej, pan przy wejściu powiedział, że te umówione godziny to nie są takie sztywne i że mogę wejść od razu. Po przeczytaniu informacji na tym forum na spotkanie wybrałam się uzbrojona jedynie w papiery i portfel, telefonu nie wzięłam, więc wszystko szło bardzo szybko, do rejestracji czekałam 5 minut, sama rejestracja też tyle zajęła i w sumie po 10 minutach byłam już na sali z numerkiem w ręku. Przede mną było jakieś 30 osób, więc czekałam ponad godzinę.

Cztery okienka były czynne, trzech Panów przyjmowało i jedna Pani. Właśnie od tego okienka, gdzie rozmowy prowadziła Pani Konsul najwięcej osób odchodziło bez wizy, rozmowy u niej też trwały zawsze dosyć długo. Było też kilka wizyt grupowych typu małżeństwo z dwójką dzieci i z tego co widziałam wszyscy wychodzili bez paszportów. Kilka młodych osób nie otrzymało wizy, wychodzili z paszportami.

Ja trafiłam do okienka 12, gdzie rozmowę prowadził Pan Konsul. Rozmawialiśmy po angielsku. Pytania były standardowe:

1. W jakim celu jadę - zwiedzić Nowy Jork

2. Czy byłam już kiedyś w USA - nie

3. Czy mam rodzinę albo znajomych w USA - nie

4. Na ile chcę jechać - na 2 tygodnie

5. Czy jadę sama - tak

6. Czy płacę za wyjazd sama - tak

7. Gdzie pracuję - Uniwerek Medyczny

8. Czy jestem lekarzem - nie

9. Jaki jest charakter mojej pracy - pracuję w administracji uczelni

10. Od ilu lat pracuję - od 6

11. We wniosku napisałam, że zarabiam 2k, a taki wyjazd jest drogi, więc skąd kasa - 2k to jest mój podstawowy dochód, jednak przez wakacje pracowałam dorywczo i dlatego udało mi się zebrać fundusze na taką życiową wyprawę

12. Dlaczego tak mi zależy właśnie na Nowym Jorku - po prostu chcę zobaczyć to miasto, jest tam masa rzeczy do zwiedzania, poza tym w NYC kręcą mój ulubiony serial :D

13. Jaki to serial? Seks w Wielkim Mieście? (LOL) - nie, White Collar

14. Ten z agentem FBI i tym młodym oszustem - dokładnie ten

15. Nie jest Pani mężatką - nie

16. Ma Pani tutaj dom albo mieszkanie - tak, mieszkanie

17. Własnościowe - tak

18. I orientowała się Pani, ile taki wyjazd kosztuje, jest dosyć drogi - tak, wiem, ile to będzie kosztować

i na koniec: No dobrze, może Pani jechać zobaczyć Nowy Jork, dostaje Pani wizę na 10 lat :)

Miałam ze sobą wyciąg z konta, zaświadczenie o zatrudnieniu i zarobkach, a także papiery związane z moją wakacyjną pracą dorywczą, ale idąc za dobrą radą często powtarzaną na tym forum - sama tych dokumentów nie wyjmowałam, a Pan Konsul o nie nie prosił, więc ostatecznie żadnych dodatkowych papierów nie pokazywałam.

Sama rozmowa przebiegała bardzo sympatycznie, ale widać było, że moje niskie zarobki są problemem, bo jednak rzeczywiście taki 2-tygodniowy wypad jest bardzo drogi. Mam takie wrażenie, że gdybym trafiłam do okienka obok do tej Pani Konsul, to pewnie wizy bym nie dostała. Także w całej akcji trochę szczęścia też miało swój udział. Grunt, że się udało :D

Wyjazd dopiero na maj planuję, więc mogę teraz spokojnie się przygotować :D

pozdrowionka

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wiec mojej mamy wizyta nie roznila sie zbytnio od innych. dojechala do ambasady wczesniej, chyba z godzine no i jak wielu, zostala wpuszczona bez problemu. po dostaniu numerka czekala okolo 30 minut. pytania byly: do kogo pani jedzie, co corka tam robi, ile corka jest rezydentem, jakie nosi nazwisko, czy wyszla za maz za amerykanina, na ile pani planuje jechac, czy maz zostaje w kraju, jak dlugo pracuje pani w obecnej firmie, do jakiego stanu pani jedzie i zyczyl milej podrozy i otrzymala wize na 10 lat.

zycze powodzenia innym i gratuluje tym co bezproblemowo przez wizyte przeszli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja swoje trzy grosiki dorzucę.

Byłam umówiona w Konsulacie w WAW dzisiaj na 10:00. Dotarłam pół godziny wcześniej, pan przy wejściu powiedział, że te umówione godziny to nie są takie sztywne i że mogę wejść od razu. Po przeczytaniu informacji na tym forum na spotkanie wybrałam się uzbrojona jedynie w papiery i portfel, telefonu nie wzięłam, więc wszystko szło bardzo szybko, do rejestracji czekałam 5 minut, sama rejestracja też tyle zajęła i w sumie po 10 minutach byłam już na sali z numerkiem w ręku. Przede mną było jakieś 30 osób, więc czekałam ponad godzinę.

Cztery okienka były czynne, trzech Panów przyjmowało i jedna Pani. Właśnie od tego okienka, gdzie rozmowy prowadziła Pani Konsul najwięcej osób odchodziło bez wizy, rozmowy u niej też trwały zawsze dosyć długo. Było też kilka wizyt grupowych typu małżeństwo z dwójką dzieci i z tego co widziałam wszyscy wychodzili bez paszportów. Kilka młodych osób nie otrzymało wizy, wychodzili z paszportami.

Ja trafiłam do okienka 12, gdzie rozmowę prowadził Pan Konsul. Rozmawialiśmy po angielsku. Pytania były standardowe:

1. W jakim celu jadę - zwiedzić Nowy Jork

2. Czy byłam już kiedyś w USA - nie

3. Czy mam rodzinę albo znajomych w USA - nie

4. Na ile chcę jechać - na 2 tygodnie

5. Czy jadę sama - tak

6. Czy płacę za wyjazd sama - tak

7. Gdzie pracuję - Uniwerek Medyczny

8. Czy jestem lekarzem - nie

9. Jaki jest charakter mojej pracy - pracuję w administracji uczelni

10. Od ilu lat pracuję - od 6

11. We wniosku napisałam, że zarabiam 2k, a taki wyjazd jest drogi, więc skąd kasa - 2k to jest mój podstawowy dochód, jednak przez wakacje pracowałam dorywczo i dlatego udało mi się zebrać fundusze na taką życiową wyprawę

12. Dlaczego tak mi zależy właśnie na Nowym Jorku - po prostu chcę zobaczyć to miasto, jest tam masa rzeczy do zwiedzania, poza tym w NYC kręcą mój ulubiony serial :D

13. Jaki to serial? Seks w Wielkim Mieście? (LOL) - nie, White Collar

14. Ten z agentem FBI i tym młodym oszustem - dokładnie ten

15. Nie jest Pani mężatką - nie

16. Ma Pani tutaj dom albo mieszkanie - tak, mieszkanie

17. Własnościowe - tak

18. I orientowała się Pani, ile taki wyjazd kosztuje, jest dosyć drogi - tak, wiem, ile to będzie kosztować

i na koniec: No dobrze, może Pani jechać zobaczyć Nowy Jork, dostaje Pani wizę na 10 lat :)

Miałam ze sobą wyciąg z konta, zaświadczenie o zatrudnieniu i zarobkach, a także papiery związane z moją wakacyjną pracą dorywczą, ale idąc za dobrą radą często powtarzaną na tym forum - sama tych dokumentów nie wyjmowałam, a Pan Konsul o nie nie prosił, więc ostatecznie żadnych dodatkowych papierów nie pokazywałam.

Sama rozmowa przebiegała bardzo sympatycznie, ale widać było, że moje niskie zarobki są problemem, bo jednak rzeczywiście taki 2-tygodniowy wypad jest bardzo drogi. Mam takie wrażenie, że gdybym trafiłam do okienka obok do tej Pani Konsul, to pewnie wizy bym nie dostała. Także w całej akcji trochę szczęścia też miało swój udział. Grunt, że się udało :D

Wyjazd dopiero na maj planuję, więc mogę teraz spokojnie się przygotować :D

pozdrowionka

Ola

hej :)

ja z mezem tez dzis bylam na 10 :) i akurat bylam u tej Pani Konsul :)

bardzo mila i sympatyczna Pani dostalismy oboje wize na 10 lat znaczy kazdy z nas po 10 :)

rozmowa trwala okolo minutki na nas dwoje

pytania:

do mnie

1.od kiedy pracuje w obecnej firmie

2.gdzie pracowalam wczesniej

do meza

1.na jakim stanowisku pracuje

ogolne

1.mamy rodzine w USA

2.mamy znajomych w USA

3.mamy dzieci

tyle, 6 pytan na dwie osoby

widzialam jak sie smieje, nie wiedzialam na poczatku z czego, potem zauwazylam ze przy pytaniach wspolnych odpowiadalismy chorkiem kiwajac przy tym glowami na TAK lub NIE i w koncu obie zaczelysmy sie smiac, jak stare dobre znajome :) heh

naprawde super babka ze tak powiem ale nie ukrywam ze balam sie isc do niej bo widzialam jak dlugo trzymala osoby przed nami i niestety kobieta przed nami nie dostala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...