Skocz do zawartości

Wasze Wizyty W Konsulacie W Tym Roku :)


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 2,4 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

To i ja dodam swoje trzy grosze. Dziś byłem umówiony na 10.00 w Warszawie na Piękną 12.

Na miejscu w nerwowej dla siebie atmosferze byłem już o 9:35. Powiem, że byłem tam pierwszy raz i nie wiedziałem jak to wszystko będzie wyglądać. Przed wejściem było z 10-15 osób ale nie stali w żadnej kolejce co było dla mnie dziwne - może na kogoś czekali. Postałem może z minutę przy jakiejś tablicy informacyjnej czytając ciekawostki Ambasady Amerykańskiej, gdy nagle uchyliły się drzwi i wyszedł strażnik rzucając pytanie do wszystkich: "Kto był na dziś umówiony to zapraszam". To nie myśląc długo podleciałem do niego i już chciałem wchodzić gdy kolejne pytanie z ust strażnika padło: "Telefon jest, jak tak proszę wyłączyć". Odpowiedziałem "Nie mam", żeby nie mieć problemów nawet nie brałem komórki. Wszedłem pani strażnik poprosiła o paszport - wykreśliła mnie z listy "gości". Przejście przez bramkę czy nie wnoszę C4 i dalej długa. Przejście przez następna falę drzwi i na dół schodkami, gdzie już czekała pani przy stoliku by pokazać czy ma się wszystko ze sobą; najwyżej uzupełnić, dopisać co trzeba. Następnie pani po sprawdzeniu, kieruje mnie do okienka numer .... . Miła pani w okienku prosi o paszport, wypełniony wniosek DS-160, wpłatę za wizę i dhl. Chwila aż pani przeczyta czy się wszystko zgadza i skanujemy łapki. Po tym zestaw pytań, gdzie pracuje, co robię w pracy, co studiuję. Tylko spokojnie, mówimy prawdę a nie będą mieli się do czego przyczepić - powtarzałem sobie.

Ok wszystko w porządku pani oddaje dokumentu, każe wziąć numerek i do poczekalni. O łoł jak na poczcie tylko z jazzową muzyczka :P 13 osób czekających no nic trzeba wysiedzieć.

Po 15-20 minutach nadeszła moja kolej. Podchodzę do okienka i widzę czarnego pana łykającego (tylko) 2 tik taki :D uśmiechającego się. Mówię do siebie jest dobrze, byle wesoło. No i zaczęło się dokumenty i zestaw pytań a przed tym skan prawego kciuka. Pan świdrował mnie przez całą rozmowę przy każdej mojej odpowiedzi - to było widać patrzył się czy nie kłamię... a fuj brzydzimy się kłamstwem w Amerykańskiej Ambasadzie.

Pytania: Co studiuję, co będę robił po studiach, dlaczego teraz akurat wyjeżdżam, kto za to płaci, gdzie pracuje ojciec, co robi, gdzie pracuje matka, co robi, czy ktoś z rodziny jest w Stanach, czy ja pracuje, gdzie co i jak, na ile jadę do Stanów, czy prałem i będę prał dalej brudne pieniądze w Stanach - no tak skoro macie brudne dolary :| ... w pewnym momencie odszedł nie było go z 5 minut... mówię już sobie no to du**a pewnie coś się nie spodobało i odejdę z kwitkiem .... jaka szkoda i te 462 zł omg.... wraca, siada pisze na klawiaturze, nagle pytanie kolejne co będę robił po skończeniu studiów magisterskich ..... eeee odpowiadam zdziwiony ale to będzie za jakieś dwa lata, to będę w jakiejś firmie XXX :) pauza oczywiście w Warszawie dodałem.

No i już widzę jak sięga po karteczkę z napisem DHL przykleja najlejeczkę z numerekiem i wręcza mi odkładając moje dokumenty do kuwetki. Dostaję pan wiże turystyczną na 10 lat :o szok na 10 lat o Boże dzięki Ci panie... dzięki Panu będę miał niezapomnianą przygodę życia. Dziękując jeszcze raz odszedłem Mega Happy... po drodzę wziąłem jeszcze ulotkę o loterii wiziowej a nóż się uda :P ... jak wyszedłem zobaczyłem na zegarku, że od wejścia minęła godzina.

Ogólnie niesamowite uczucie, uszczęśliwiony w ten Halloweenowy dzień... świętuje :D

Powodzenia innym... ( sorka za chaotyczną wypowiedź )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...