Skocz do zawartości

Powrot Do Polski, Wazna Decyzja Zyciowa !


niunia88

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 262
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Życie w Polsce to ciągła walka... z panią w okienku, w restauracji, w sklepie, u lekarza, w pracy... dosłownie wszędzie i o wszystko trzeba się wykłócać, na każdym kroku ogarnia Cię atmosfera podejrzliwości, złodziejstwa i zawiści...jednym słowem po prostu Polska... jakby wyjazd do USA był taki prosty to by już pół Polski tutaj przyjechało....Na szczęscie nie jest i im mniej Polaków wyjedzie tym lepiej dla USA. Najlepiej to widać na Greenpoincie albo Jackowie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie w Polsce to ciągła walka... z panią w okienku, w restauracji, w sklepie, u lekarza, w pracy... dosłownie wszędzie i o wszystko trzeba się wykłócać, na każdym kroku ogarnia Cię atmosfera podejrzliwości, złodziejstwa i zawiści...jednym słowem po prostu Polska... jakby wyjazd do USA był taki prosty to by już pół Polski tutaj przyjechało....Na szczęscie nie jest i im mniej Polaków wyjedzie tym lepiej dla USA. Najlepiej to widać na Greenpoincie albo Jackowie...

Tez tak uwazam. W Polsce wszystko trzeba zalatwiac "na dziko"! Przez co nie cierpie urzedow. Im sie poprostu nic nie chce a zeby cos osiagnac to trzeba sie nachodzic i naprosic zeby ktos wykonal swoja prace. W restauracji kelnerki maja takie miny jakby ktos im dal ta prace za kare. W Usa zawsze usmiechniete i sympatyczne (choc przesadzaja z tym ciaglym podchodzeniem i pytaniem czy wszystko ok). Atmosfera w Polsce jest bardzo spieta jakby wszyscy dookola sie nienawidzili i wiecznie oceniali. Zawsze musisz wygladac tak jak ludzie chca cie widziec. Kreowanie tego juz od podstawowki...wszyscy musza miec buty adidasa bo jak nie masz to nikt nie chce sie z toba zadawac albo zaraz powiedza ze jestes biedakiem. Przynajmniej u mnie w szkole tak bylo. W Usa nikt nie zwraca uwagi na to w co sie ubierasz. Nie ma takiego parcia na to zeby nosic wszystko modne. Dzieki temu czuje sie tu lepiej bo moge byc soba i nikomu to nie przeszkadza. I jeszcze jedna roznica miedzy Usa a PL...kiedy ktos w PL zapyta mnie co slychac zazwyczaj slyszy "a jak zawsze. Pracy nie ma, ale jakos ciagne i bla bla" odruchowe narzekanie :) w Usa jak ktos cie zapyta jak leci zawsze odpowiadasz "super, swietnie" bo tu nikt nie chce sluchac twojego marudzenia! dzieki temu nawet jesli jest zle to ludzie tutaj zachowuja usmiech na twarzy a nie to co w Polsce wieczna depresja i nie zadowolenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tja bo nie ma podejrzliwosci,nie ma innych cech ktore ma kazdy czlowiek w kazdym kraju...

Jakby by bylo inaczej to slyszalbym takie slowa,ze slub na papiery,ze slub nie z milosci ?wiec co jest grane tak naprawde'

czyzby to byly wykret,zamiast cos innego powiedziec,to jest wlasnie ciekawe

To ze ktos dobrze popadl nie oznacza ze tak jest zawsze i w kazdym przypadku :) i z kazda spotkana osoba .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo lubie odwiedzac Polske.Czuje sie tam dobrze przez jakis ...tydzien.Po tygodniu zaczyna mnie duzo rzeczy draznic(szczegolnie obsluga klienta) i nie moge sie doczekac az wroce do USA.Nie wyobrazam sobie gdybym musiala szukac pracy,zyc w Polsce itp.Za bardzo juz sie chyba przyzwyczailam do zycia w Usa.Odpowiada mi mentalnosc ludzi tutaj...choc poczatki byly b ciezkie i zajelo mi b duzo czasu aby sie do zycia w USA przystosowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście... Polska jest be, a Ameryka idealna... błagam, nie przesadzajcie, a przede wszystkim nie generalizujcie! W USA nie ma biurokracji i wszystko załatwia się w trzy minuty? Jaaaaaasne... Jestem tu od listopada zeszłego roku - m.in. zakładałam konto w banku, robiłam prawo jazdy, SSN i parę innych rzeczy... słowem wszystko, co wiąże się z rozpoczęciem nowego życia. Maciek2012 i inni "idealiści" - nie wiem w jakiej Ameryce żyjecie, może w Południowej, ale ostatnia rzecz, jaką mogłabym powiedzieć o USA to to, że nie ma tu biurokracji. Osobna historia - procedura imigracyjna, jeszcze inna - proces przyjmowania do pracy. Owszem, jest milej niż w Polsce - tego nie kwestionuję, ale załatwianie czegokolwiek czy tutaj, czy gdziekolwiek indziej to po prostu "pain in the ass" i taka jest prawda. Możecie zaklinać rzeczywistość na wszystkie sposoby, ale po co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo lubie odwiedzac Polske.Czuje sie tam dobrze przez jakis ...tydzien.Po tygodniu zaczyna mnie duzo rzeczy draznic(szczegolnie obsluga klienta) i nie moge sie doczekac az wroce do USA.Nie wyobrazam sobie gdybym musiala szukac pracy,zyc w Polsce itp.Za bardzo juz sie chyba przyzwyczailam do zycia w Usa.Odpowiada mi mentalnosc ludzi tutaj...choc poczatki byly b ciezkie i zajelo mi b duzo czasu aby sie do zycia w USA przystosowac.

jeszcze nie wiem jak bedzie kiedy ja wroce do Polski na krotki okres czasu, ale cos czuje, ze bedzie podobnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście... Polska jest be, a Ameryka idealna... błagam, nie przesadzajcie, a przede wszystkim nie generalizujcie! W USA nie ma biurokracji i wszystko załatwia się w trzy minuty? Jaaaaaasne... Jestem tu od listopada zeszłego roku - m.in. zakładałam konto w banku, robiłam prawo jazdy, SSN i parę innych rzeczy... słowem wszystko, co wiąże się z rozpoczęciem nowego życia. Maciek2012 i inni "idealiści" - nie wiem w jakiej Ameryce żyjecie, może w Południowej, ale ostatnia rzecz, jaką mogłabym powiedzieć o USA to to, że nie ma tu biurokracji. Osobna historia - procedura imigracyjna, jeszcze inna - proces przyjmowania do pracy. Owszem, jest milej niż w Polsce - tego nie kwestionuję, ale załatwianie czegokolwiek czy tutaj, czy gdziekolwiek indziej to po prostu "pain in the ass" i taka jest prawda. Możecie zaklinać rzeczywistość na wszystkie sposoby, ale po co?

Wszystko zalezy od miejsca i czasu i troche szczescia, ja pamietam jak uaktualnialam informacje na mojej SS Card, szybko poszlo i bezbolesnie. Moze z 5-8 minutek to zajelo, a wszyscy mowia, ze w urzedzie tym to tylko kolejki i caly dzien mozna spedzic, jak widac mi sie udalo i bez problemu. Tak samo w DMV, jak robilam prawko,to przede mna byly 4 osoby i 3 okienka otwarte, chyba tez z 10 minutek zajelo. Konta w banku, rowniez przyjemnie wspominam. Wiec jak sama wspomnialas, prosze nie generalizowac, bo to ze dla nas to byl "pain in the ass" nie znaczy ze dla wszystkich jest.

Nigdzie nie wyczytalam aby ktokolwiek powiedzial, ze w USA nie ma biurokracji ale w porownaniu to PL to jednak mozna duzo wiecej i szybciej zalatwic. Opieram sie na wlasnym doswiadczeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pelasia pewnie ze nie napisal ze nie ma ale takim czasami pisaniem mozna dojsc do wniosku,,ja tak dochodze ze jest super,fajnie

a moze jednak powinno sie napisac cos z wlasnego doswiadczenia

I jak widac to doswiadczenie jest rozne dla roznych osob

dlatego sa tak rozne odpowiedzi ktora jak River napisala sa prawdziwe w pewnym punkcie

I tak to nalezy widziec

znam wiele osob ktore powiedza,napisza to samo co WY ale co to ma wspolnego z moim zyciem,spotkanymi osobami?nic

ale tak juz jest...

Pelasia i dobrze piszesz,prosze nie genralizowac :)

ja tak bede pisac aby tak nie wyszlo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Pozwolę sobie napsac swoją opinie...

Mianowicie byłem w USA 2 razy (J-1 Work andTravel). wyjechałem ze znajomym, który tam został (nie wnikałem czy jest legalnie czy nie). Po roku przyjeżdżając drugi raz nie mał nawet czasu aby mnie odebrać i jadąc z lotniska taksówką taksówkarz słyszac, że będę szukał pracy nie chciał ode mnie wziąźć pieniądzy za przewóz... Nocleg zapewnili mi amerykanie których poznałem rok wczesniej. Neistety mieszkali dość daleko od miejsca pracy więc zacząlem szukać noclegu gdzies bliżej i przypadkowo ktoś polecił mi aby odwiedzić pobliską parafię. Ostatecznie miałem pokój na parafii gdzie w ramach podziekowania opiekowalem się zielenią a wszyscy traktowali mnie jako swoją rodzinę.

Dopiero jak się 'ustatkowałem' znajomy zaczął się odzywac i udało się wyskoczyć razem do knajpki czy kina.

Znajomy do dziś pozostał w USA ja wróciłem. Później wyjechałem do Anglii a obecnie rezyduję w Polsce, gdzie mieszkam i pracuję w rodzinnym mieście.

Mogę powiedzieć tak, Europa to Euroa a Ameryka jest zupełnie inna (nie wiem na ile się tam zmieniło gdyż mój drugi pobyt na Work&Travel był w 2004 roku).

W Polsce nie jest lekko, z ludźmi się ciężko pracuje, jest ciągła walka, kto ma lepiej, kto ma więcej... Nasza mentalność jest taka a nie inna i jesteśmy zawistni. Oczywiście zdażają się wyjątki i nie można uogólniać. Znam osobę która 2 lata po studiach szuka pracy i mogła by ją mieć dawno ale nie ma znajomości (pisze tu o małej/średniej miejscowości bo w dużych miastach zapewne jest inaczej).

Niedawno przypadkiem dowiedziałem się, że Polska może ponownie brać udział w loterii GC. W Polsce mam rodzinę, pracę i mieszkanie ale chyba zgłoszę się do loterii...

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...