Skocz do zawartości

Za Co Lubicie, A Za Co Nie Lubicie Ameryki?


Aplikant1984

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

No to wiadomo, ale w Targecie maja Ritter Sport i Milke i Lindt i w zasadzie cokolwiek tylko się chce...

Nawet Wedla da się tu kupić chociaż to taki sam syf jak Hersheys i podobnie "overrated".

No ja wlasnie Lindt kupuje :) W Big Lots maja dosc tanio $2 za tabliczke :D

  • 1 miesiąc później...

  • Odpowiedzi 260
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Co do słodyczy to nie mogę jeść za dużo ze względu na nadwagę. Jak już sięgam po coś słodkiego (od czasu do czasu) to zjadam np. karpatkę albo napoleonę. ;)

Napisano

No to wiadomo, ale w Targecie maja Ritter Sport i Milke i Lindt i w zasadzie cokolwiek tylko się chce...

Nawet Wedla da się tu kupić chociaż to taki sam syf jak Hersheys i podobnie "overrated".

Wedel to nie polska czekolada. Wykupiona przez Chinczykow czy tam Japonczykow kilka lat temu. Poza tym nic specjalnego.

Moze i jeszcze kiedys sie ja kupowalo, bo polska marka, ale teraz? Nie, dziekuje.

Napisano

Wedel to nie polska czekolada. Wykupiona przez Chinczykow czy tam Japonczykow kilka lat temu. Poza tym nic specjalnego.

Moze i jeszcze kiedys sie ja kupowalo, bo polska marka, ale teraz? Nie, dziekuje.

Byla tak samo syfiasta jak byla polska a Wedel sie nazywal Zaklady im. 22 lipca...

Napisano

A mi smakuje, kupuje gorzką od wielu lat. W zasadzie nie znam lepszej.

Napisano

Ja tez tylko gorzka. :) inna czekolada to musi być naprawdę dobra, abym ja zjadła. A co do hersheys to kupiłam raz kakao. Masakra. Woda jakaś czy co.

  • 2 tygodnie później...
Napisano

ponieważ nie jestem długo w USA ale zauważam już część minusów i plusów mieszkania tutaj więc również się wypowiem, jednak zdaję sobie sprawę, że po pewnym czasie moje spostrzeżenia mogą się zmienić :

Minusy:

- społeczeństwo jest kastowe , bardzo ciężko " wbić" się do elity, jeżeli nie mieszkało się tu od urodzenia i nie miało się bogatych rodziców którzy mieli bogatych znajomych albo chociaż nie chodziło się na jakiś uniwersytet który ma renomę

- jesteś szufladkowany - czasem chyba lepiej się nie przyznawać że mówisz po Polsku

- wszędzie jest daleko - zwykłe zakupy to 3 godziny

- korki , wszędzie jest traffic

- ludzie są "bardziej papiescy niż papież" - np amerykanie podkablują cię że masz nową ścianę w domu - bo przecież powinieneś od tego płacić podatki

- podobnie jak w polsce - znasz ludzi dostajesz pracę ( pewnie są wyjątki - ale załatwia się wszystko podobnie)

- jedzenie jest niedobre, nie lubię pół produktów, ciężko znaleść w sklepach cokolwiek nie przetworzonego - tutaj należy wyłączyć steaks i sushi ( które jest zdecydowanie lepsze od tego w Polsce )

- czas płynie bardzo szybko - na nic nie masz czasu wychodzisz do pracy o 5,6 a.m , wracasz o 8,9 p.m i już tylko coś ogarnąć i położyć się spać . Soboty zwykle są pracujące.

- służba zdrowia - musisz sam o to zadbać

- w ogóle nie ma czegoś takiego jak urlop - a jak istnieje to bardzo krótki w stosunku np do Europy

- budownictwo - w condominium mieszkać jest trudno bo wszystko się niesie, ogólnie domy wyglądają jak "jednorazówki"

- wszystkie mieszkania są robione na jedno kopyto

- okropne okna

- brak ogrodzenia miedzy domami - dziwnie tak jak sąsiad ogląda jak się opalasz albo plewisz ogródek....

- drogie wakacje - jak chcesz wyjechać na dłużej i coś zobaczyć jest naaaaprawdę drogo

- publiczne pralnie , pralka na jedno piętro w apartamentowcu

- drogie lekarstwa (chyba że masz zniżki z ubezpieczenia)

- carpet - wszędzie te dywany - bleee

plusy:

- na jedno miejsce do pracy jest 20 kandydatów, a nie jak w Polsce 120.

- jest kultura jazdy samochodem - łatwiej się poruszać samochodem , nie potrzeba wymuszać pierwszeństwo żeby wjechać na główną z podporządkowanej, zwykle ludzie się zatrzymują i Cie wpuszczają

- pakują zakupy do siatek w sklepach - wiem że to mało ważne ale mi się podoba ;)

- jak podejdę do kogoś w sklepie i zapytam gdzie się coś znajduje to mnie do tego produktu zaprowadzi , w Polsce powie że albo nie wie i zawoła kogoś albo "tam piąta półka za kisielami"

- zwykle więcej niż jedna łazienka w domu - wygodne jak np dwie osoby wychodzą na tą samą godzinę

- w stosunku do zarobków rzeczy typu zakupy spożywcze, ciuchy elektronika są tanie - i jest duży wybór takich rzeczy

- wszechobecna klimatyzacja w domach, w apartamentach, w sklepach

- można wszystko oddać jak się zepsuje.... w Polsce zrobili mi łaskę że dali mi nowy produkt za przeterminowany który kupiłam godzinę wcześniej - tutaj coś takiego by się nie wydarzyło

- powszechne suszarki do rzeczy - chociaż nie jestem zwolennikiem suszenia swetrów czy też koszulek ( strasznie się niszczą ) to fajnie jest wysuszyć dżinsy, koc, pościel itd :)

- garderoby - bardzo bardzo mi się podobają - wszystko można tam schować i nic się nie pelenta pod nogami!! super sprawa , nie potrzebujesz miliona małych szuflad, szafeczek, szaf, nie męczysz się z ustawianiem wszystkiego w pokoju ( " a może mi się zmieści , a może nie , no cóż lepiej wrócę do domu i wymierzę"

- wszystko jest duże - nie muszę latać po szampon co tydzień, albo też kupować kilka na raz i gdzieś układać po kątach, kupuje jeden i starcza na miesiąc :D

- lodówki - wygodne wielkie zmieści się ogromny sok, arbuz, reszta owoców i cała reszta która potrzebujesz schować

- woda z kranu jest miękka ( ma się super włosy i skórę) - zakładam że to zależy od rejonu. Ja przenosiłam się z Krakowa gdzie woda z kranu jest okropna tłusta twarda, więc różnicę mam zasadniczą.

- wiatraki przy lampach - też super pomysł, nie musisz mieć miejsca na stojący wiatrak

- mieszkania i domy są duże metrażowo w porównaniu do Polskich

- Ja akurat jestem w Chicago więc dla mnie ogromnym plusem jest jezioro - sobota niedziela można wyskoczyć na kite czy windsurfing, nie trzeba pakować się na tydzień na hel wydawać kasę i do tego oczekiwać na wiatr godzinami , który może się pojawi a może posiedzisz sobie w śmierdzącej przyczepie na helu i to będą twoje wakacje... tutaj pakujesz się w sobotę rano i pływasz cały dzień - bajka

- jest co robić - jak już znajdziesz ten wolny czas, to nie spędzasz go przed telewizorem

- nikt się dziwnie nie patrzy jak idę do sklepu w dresie :)

- można pracować do 80 roku życia i nikt się nie dziwi

- mundurki i dyscyplina w szkołach

- system edukacji

to chyba jak na razie tyle moich spostrzeżeń :)

Napisano

Minusy:

- społeczeństwo jest kastowe , bardzo ciężko " wbić" się do elity, jeżeli nie mieszkało się tu od urodzenia i nie miało się bogatych rodziców którzy mieli bogatych znajomych albo chociaż nie chodziło się na jakiś uniwersytet który ma renomę

Nie mam zadnego z wymienionych a za lumpenploretariat mnie nie uwazaja. :)

- jesteś szufladkowany - czasem chyba lepiej się nie przyznawać że mówisz po Polsku

Nie wszedzie i nie do konca. Pracuje z ludzmi z calego swiata od przyjazdu i wiekszosc ma jakis akcent.

- wszędzie jest daleko - zwykłe zakupy to 3 godziny

Zalezy gdzie mieszkasz. Moje zakupy to do godziny. 5 minut dojazd a mieszkam na wsi.

- korki , wszędzie jest traffic

Nie wszedzie.

- czas płynie bardzo szybko - na nic nie masz czasu wychodzisz do pracy o 5,6 a.m , wracasz o 8,9 p.m i już tylko coś ogarnąć i położyć się spać . Soboty zwykle są pracujące.

Soboty pracujace? Chyba, ze w hotelu pracujesz czy maku. Nie mam wstepu do pracy w weekend a najdluzej moge zostac w pracy do 7 bo alarm wlaczaja. O 5 to jest korek na parkingu.

- służba zdrowia - musisz sam o to zadbać

A u mnie pracodawca dba.

- w ogóle nie ma czegoś takiego jak urlop - a jak istnieje to bardzo krótki w stosunku np do Europy

Mam jakies dwa tygodnie plus swieta ustawowe plus cala przerwa od Bozego Narodzenia do Nowego Roku.

- publiczne pralnie , pralka na jedno piętro w apartamentowcu

Zalezy gdzie mieszkasz. Wiele lepszych kompleksow bedzie mialo pralke i suszarke w mieszkaniu.

- carpet - wszędzie te dywany - bleee

Rzecz gustu. Mialem jedynie podloge przez 6 lat, teraz glownie dywany. Wole chyba dywany. Sprawiaja, ze mieszkanie jest bardziej przytulne.

plusy:

- na jedno miejsce do pracy jest 20 kandydatów, a nie jak w Polsce 120.

Z miejsca gdzie aplikowalem dostalem informacje, ze bylo 240 aplikantow, z innego 120, a z kolejnego 80.

- wszechobecna klimatyzacja w domach, w apartamentach, w sklepach

I latem wieczne przeziebienie.

- nikt się dziwnie nie patrzy jak idę do sklepu w dresie :)

Ja sie patrze. :)

- można pracować do 80 roku życia i nikt się nie dziwi

Bo musza pracowac do 80. :>

- mundurki i dyscyplina w szkołach

W panstwowych? Chyba w prywatnych.

- system edukacji

Amerykanie Ci powiedza co innego chyba, ze mieszkasz w dobrym dystrykcie.

to chyba jak na razie tyle moich spostrzeżeń :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...