Skocz do zawartości

Za Co Lubicie, A Za Co Nie Lubicie Ameryki?


Aplikant1984

Rekomendowane odpowiedzi

Z Polski to ja jestem dumny. Z Polaków nie za bardzo. :-/

Czyli jak to w swoim czasie powiedział Marszałek Piłsudski - "Naród wspaniały, tylko ludzie ch...je".

Co w Ameryce lubię:

1. Przestrzeń. Myślę, że nie trzeba tłumaczyć. Przestrzeń dającą poczucie wolności.

2. Zwykłych ludzi. Uprzejmość ułatwiającą codzienne życie. I tak, oczywiście, może być i ona powierzchowna - ale co z tego? Wolę powierzchowną uprzejmość niż powierzchowną gburowatość, zważywszy ze 99% naszych kontaktów z ludźmi jest powierzchowne.

3. Powietrze... Mówcie, co chcecie, ale w Ameryce pachnie inaczej :) Nie wiem, czy to jest tworzywo sztuczne, plastik jakiś inny, którego używają w produkcji rzeczy, czy coś innego, nie wiem, ale za każdym razem jak przyjeżdżam to ten zapach czuję :) Szczególnie w lecie.

Co jest ciekawe i co budzi moje mieszane uczucia:

1. Ceny bez podatku. Z jednej strony to bardzo dobrze. Wiadomo, kiedy ceny idą w górę, a kiedy podatki. Społeczeństwo jest bardziej świadome, a i możliwość wprowadznia przez rząd "ukrytych podatków" jest minimalna. W Polsce, czy w jakimkolwiek innym europejskim kraju, gdyby taki system wprowadzić jutro, niejedna osoba pod ciężarem nagłego uświadomienia padłaby trupem. Z drugiej jednak strony "ignorance is a blessing", i ciągłe uważanie co się kupuje, gdzie są ukryte opłaty, pytanie o ceny produktów na półkach (w UE prawo stanowi, że na każdym produkcie cena być musi), to ciągłe uważanie, żeby nie zostać wyrolowanym pochłania dużą część codziennej energi życiowej.

2. Szalona pogoń za dolarem. Wydaje mi się, że jeszcze silniejsza niż 10 lat temu. Jakby kryzys sprawił, że ludzie czują nóż na garle i starają się jeszcze bardziej zarobić, wkręcić, sprzedać, bez żadnych skrupułów. I znów - jednostka naprawdę musi się pilnować.

3. Overmedication. Nigdy w życiu nie widziałem tylu reklam leków co w Stanach. "Od brania dużej ilości leków masz suche usta? Mamy rozwiązanie! Weź naszą pigułkę!". Obowiązkowa lista możliwych efektów ubocznych sprawia, że dla człowieka, który się z taką praktyką nie spotkał, te reklamy są przezabawne.

4. Prawo do posiadania broni i wolność obywateli. Co by nie mówić, a wiadomo, że powiedzieć można wiele, po powrocie z USA, wysiadając z samolotu na Heathrow, w Amsterdamie czy w Warszawie, czuję się inaczej, w sensie, że bezpieczniej. Prawdopodobieństwo, że jakiś wariat zacznie strzelać, że nie spodobasz się komuś z TSA i Cię przetrzepią, że natkniesz się na nadgorliwego policjanta, jest naprawdę minimalne. Powiedziałbym, że w Europie jest dużo większy chill out. Amerykanie niestety dali się nakręcić, lub po prostu - dali się sterroryzować. To, że jakichś Czeczen sparaliżował Boston było tego dobitnym i przykrym przykladem...

5. Prawo. Twarde prawo, ale prawo. Z jednej strony całkiem ok, z drugiej - liczba osadzonych w USA jest niewiarygodna i coś zdecydowanie nie działa w systemie. Zaś takie kwiatki jak dożywocie bez możliwości wsześniejszego zwolnienia za 3 drobne kradzieże, to moralny i ekonomiczny absurd (nie we wszystkich stanach oczywiście).

Co mi się nie podoba:

1. Totalna tabloidyzacja mediów. Totalna głupawka. Dobrze to ilustruje scena z "Family Guy'a" gdy Quagmirre rozbija samolot, ale na szczęście nikt nie ginie. TV presenter Tom Tucker pokazuję symulację udanego lądowania, a następnie mówi: "A tak by wyglądała symulacja gdyby samolot wybuchł" (i tu scenka z krzyczącymi i płonącymi ludźmi). "Nasza następna symulacja pokazuje jakby to wyglądało gdyby samolot uderzył w pobliską szkołę i wybuchł" (i tu scenka z krzyczącymi i płonącymi ludźmi i dziećmi). "A tak by to wyglądało gdyby samolt uderzył w szkołę króliczków i wybuchł" (i tu scenka z krzyczącymi i płonącymi ludźmi i króliczkami).... Kwintesencja współczesnych mediów!!!

Niestety Polska idzie w podobnym kierunku (vide współpraca TVN24 z CNN)

2. Stronniczość i zaciekłość mediów (poglądy drugiej strony nie prezentowane w ogóle - niesłychane!). Fanatyzm grup religijnych i innych, Team Party agenda i zidiocenie GOP, agresywny kreacjonizm, wojujący ateizm (słynne pozwy o "In God we Trust").

3. Brud, slumsy, drewniane zapuszczone domki, chaos urbanizacyjny, brak poszanowania środowiska, minimalny recycling, MARNOTRASTWO. Szczególnie wielkie miasta (przejaz z JFK przez Queens na Manhattan to dla "first time visitor" zazwyczaj niezły szok), ale także mniejsze niekiedy. W Wisconsin pamiętam jeszcze 8 lat temu przepływała rzeka, która po południami tak śmierdziała, że nie dało się nad nią chodzić.

4. Rozwarstwienie społeczne. O ile wymieniona wcześniej odpowiedzialność za własne losy i "niesprawiedliwość społeczna" jest w gruncie rzeczy ok, to zgniatanie klasy średniej jest społecznie zgubne. A to się w tym momencie dzieje. Akumulacja kapitału przez 1% najbogatszych unikających podatków (największa od lat 20-tych ubiegłego wieku), marchewka dla biedoty w postaci socjalu i harująca na to kurcząca się klasa średnia to przepis na rewolucję. Nie bez powodu i być może wzrasta "militaryzacja" państwa (NSA, Patriot Act i te sprawy).

5. Zbyt powolna modernizacja. USA były krajem, który wspiął się na wyżyny przemysłowej cywilizacji jako pierwszy - już w latach trzydziestych XX wieku prysznic był standardem w Nowym Jorku, gdzie Europa Zachodnia była daleko w tyle. Motoryzacja, produkcja przemysłowa, autostrady, lotniska, i ogólnie infrastruktura - wszystko super i służące za wzór. Dziś wydaje mi się Ameryka jest wyprzedzana przez kraje azjatyckie i europejskie na wielu frontach i w dużej mierze po prostu "jedzie na marce", gdy powoli wiele rzeczy się sypie. Biorąc pod uwagę galopujący konsumpcjonizm i totalne zadłużenie wszystkich - wyzwań nie brakuje.

Doktrynalne NIE prawicy dla ingerencji państwa w cokolwiek jest też błędem. Gdyby prezydent Eisenhower, nota bene też republikanin, kierował się taką dewizą, autostrady nigdy by nie powstały...

Przed USA przyszłość jest, jestem o tym przekonany, ale zmiany w kierunku europejskim będą raczej nieuniknione. Bo w przeciwnym kierunku jest Ameryka Łacińska...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 260
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

4. Prawo do posiadania broni i wolność obywateli. Co by nie mówić, a wiadomo, że powiedzieć można wiele, po powrocie z USA, wysiadając z samolotu na Heathrow, w Amsterdamie czy w Warszawie, czuję się inaczej, w sensie, że bezpieczniej. Prawdopodobieństwo, że jakiś wariat zacznie strzelać, że nie spodobasz się komuś z TSA i Cię przetrzepią, że natkniesz się na nadgorliwego policjanta, jest naprawdę minimalne.

Prawdopodobienstwo, ze jakis wariat zacznie strzelac do ciebie w USA jest znacznie mniejsze, niz to ze spotkasz dresa za bejsbolem w Polsce i pechowo nie nie bedziecie kibicami tej samej druzyny, badz twoj samochod zatrzyma polski milicjant i bedzie tak dlugo szukal powodu do mandatu az zaproponujesz mu lapowke.

Zadecydowanie w USA czuje sie bezpieczniej.

4. Rozwarstwienie społeczne. O ile wymieniona wcześniej odpowiedzialność za własne losy i "niesprawiedliwość społeczna" jest w gruncie rzeczy ok, to zgniatanie klasy średniej jest społecznie zgubne. A to się w tym momencie dzieje. Akumulacja kapitału przez 1% najbogatszych unikających podatków (największa od lat 20-tych ubiegłego wieku), marchewka dla biedoty w postaci socjalu i harująca na to kurcząca się klasa średnia to przepis na rewolucję. Nie bez powodu i być może wzrasta "militaryzacja" państwa (NSA, Patriot Act i te sprawy).

Nie bardzo rozumiem, dlaczego widzisz to jako problem amerykanski? W Europie jest inaczej?

3. Brud, slumsy, drewniane zapuszczone domki, chaos urbanizacyjny, brak poszanowania środowiska, minimalny recycling,

Brud i slamsy znalezc mozna wszedzie na swiecie, ale nie rob z tego wyroznika USA bo sie mylisz.

Minimalny recycling - nieprawda, brak poszanowania srodowiska - nieprawda.

Przed USA przyszłość jest, jestem o tym przekonany, ale zmiany w kierunku europejskim będą raczej nieuniknione. Bo w przeciwnym kierunku jest Ameryka Łacińska...

Tak z ciekawosci, co takiego atrakcyjnego "kierunek europejski" moze zaoferowac Ameryce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobienstwo, ze jakis wariat zacznie strzelac do ciebie w USA jest znacznie mniejsze, niz to ze spotkasz dresa za bejsbolem w Polsce i pechowo nie nie bedziecie kibicami tej samej druzyny, badz twoj samochod zatrzyma polski milicjant i bedzie tak dlugo szukal powodu do mandatu az zaproponujesz mu lapowke.

Zadecydowanie w USA czuje sie bezpieczniej.

Co by wyjaśnić, porównuję tu raczej Europę Zachodnią z USA niż Polskę. Z Polski się wyprowadziłem w 2007 (mieszkam w UK, w Szkocji, gdzie policja nawet broni nie nosi) pobyt tutaj traktowałem trochę jak poczekalnię do USA. Nie wiem czy to się powoli i niezauważalnie nie zmieniło.... I może też dodam jak ktoś wcześniej - to są moje subiektywne odczucia, oparte na 5 miesiecznych pobytach w 2004, 2005, 2006, kilku pobytach turystycznych (ostatni kilka dni temu), i ogólnej wiedzy o świecie ;)

Nie bardzo rozumiem, dlaczego widzisz to jako problem amerykanski? W Europie jest inaczej?

Tak, to jest problem amrykański, i tak - w Europie jest Inaczej.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/32/Gini_Coefficient_World_CIA_Report_2009.svg

Tak z ciekawosci, co takiego atrakcyjnego "kierunek europejski" moze zaoferowac Ameryce?

Chociażby partnerstwo publiczno-prywatne (PPP), co już się zresztą zaczyna dziać w wielu stanach, które powoli zaczynają się orientować, że milionerzy płacący niskie podatki im wszystkiego nie utrzymają...

No i, ukamienujcie mnie, ale służba zdrowia. Obama care, może i być zła i okropna, nie miałem potrzeby wchodzić w szczegóły, ale JAKAŚ reforma jest konieczna. USA wydają na złużbę zdrowia WIĘCEJ niż jakikolwiek rozwinięty kraj Zachodu, więcej niż Niemcy, Szwecja czy Norwegia, w przeliczeniu na głowę i jako procent budżetu. I jednocześnie nie mają podstawowej uniwersalnej opieki zdrowotnej, Czy to nie jest tak zwany paradosk? Trudno jest mi sobie wyobrazić, że zapadam poważnie na zdrowiu i bankrutuję, lub cieszę się, że mam do spłacenia tylko 25 tysięcy dolarów jak ktoś piszący powyżej... A jako podatnik i tak za ten system płacę!

Oczywiście, dyskusja o wolnym rynku i welfare state to jest temat, który można ciągnąć w nieskończoność (i raczej nie w tym wątku). Nikt nie chce skończyć jak Francja, ale są też pewne granice z drugiej strony. Kraj gdzie garstka bogatych trzyma wszystko w rękach, biedota żyje z socjalu, a reszta podatników haruje jak woły, martwiąc się o zdrowie, edukację dzieci, kredyty, wszystko przy dźwiękach "God bless America" i otoczone murem, kontrolą i ochroną jakby się wjeżdżało do Galactic Empire Lorda Vadera nie jest moim ideałem...

Ale co by nie zakończyć tak negtywnie, jestem przekonany, że to się zmieni. Ameryka to jest relatywnie młody kraj, i miejsca na pozytywne zmiany jest wiele, a i długoterminowe perspektywy (50-100 lat) są lepsze niż w Europie, która zmaga się z odmiennymi i bardziej niebezpiecznymi problemami niż USA.

Pzdr!!!

- Lukasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by wyjaśnić, porównuję tu raczej Europę Zachodnią z USA niż Polskę. Z Polski się wyprowadziłem w 2007 (mieszkam w UK, w Szkocji, gdzie policja nawet broni nie nosi)

Zgodze sie, za na szkockiej wiosce jest bezpieczniej niz w poludniowym Bostonie niemniej jednak w skali makro USA jak dla mnie jest bezpieczniejsze niz Polska.

Nie porownujmy tego do niektorych krajow Europy zachodniej, w dalszym ciagu wiekszosc Polakow mieszka nad Wisla a nie w Zurychu czy Bonn.

Tak, to jest problem amrykański, i tak - w Europie jest Inaczej.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/32/Gini_Coefficient_World_CIA_Report_2009.svg

Wnioskuje z niewyraznego obrazka w twoim linku, ze podpierasz swoje twierdzenie wspolczynnikiem Giniego.

Bardzo ladny obrazek, udowodniles, ze w Europie jest "lepiej". Tylko zdaje sie, ze mamy rozne definicje tego "lepiej" bo mi osobiscie model skandynawski czy niemiecki nie odpowiada. Wysokie podatki, interwencjonizm (oraz w przypadku Polski niespojne i nieczytelne prawo dajace pole do naduzyc) zabijaja wrodzona przedsiebiorczosc jednostek.

Chociażby partnerstwo publiczno-prywatne (PPP), co już się zresztą zaczyna dziać w wielu stanach, które powoli zaczynają się orientować, że milionerzy płacący niskie podatki im wszystkiego nie utrzymają...

Przeciez to juz dziala od dawna, nic nowego.

No i, ukamienujcie mnie, ale służba zdrowia. Obama care, może i być zła i okropna, nie miałem potrzeby wchodzić w szczegóły, ale JAKAŚ reforma jest konieczna.

Nikt rozsadny cie nie bedzie kamienowal. Amerykanska sluzba zdrowia wymaga glebokich zmian. Niemniej jednak nie przyniesie ich obamacare, poniewaz jest wprowadza z powodow czysto ideologicznych i nie koncentruje sie wcale na rozwiazaniu realnych problemow. Co wiecej, moim i nie tylko moim zdaniem, doprowadzi jedynie do poglebienia sie kryzysu.

Lobby farmaceutyczne, ubezpieczeniowe i medyczne jest zbyt silne by powstala jakakolwiek ustawa godzaca w ich interesy. Tysiace stron obamacare to zadna reforma, to kolejne gwarancje, ze interes bedzie sie krecil dalej. I do tego nawet lepiej.

Nie istnieje obecnie w USA zadna powazna sila polityczna, ktora chce i moze wprowadzic prawdziwe reformy sluzby zdrowia.

Ale co by nie zakończyć tak negtywnie, jestem przekonany, że to się zmieni. Ameryka to jest relatywnie młody kraj, i miejsca na pozytywne zmiany jest wiele, a i długoterminowe perspektywy (50-100 lat) są lepsze niż w Europie, która zmaga się z odmiennymi i bardziej niebezpiecznymi problemami niż USA.

I tutaj podpisuje sie pod twoim tekstem oburacz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy później...

Quality of chocolate – It’s just not as good. Sorry folks, but a Hershey bar is the most overrated thing I ever tried.

Z tym sie zgadzam :) Hershey smakuje jak rzygowiny. Ktos mnie tym kiedys poczestowal, to nie wiedzialam gdzie mam leb wsadzic i to wypluc jak tego sprobowalam :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cy wy z ta Hershey's? Fakt, ze to byla najbardziej znana amerykanska czekolada to nie znaczy ze kiedykolwiek byla uwazana za jakas specjalnie dobra czekolade... Firma po prostu znala sie na marketingu -- i to dziesiatki lat przed wynalezieniem tego pojecia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...