Skocz do zawartości

Chciałem Powiedzieć Że...


andyopole

Rekomendowane odpowiedzi

nie jestem wetem ale jestem wlascicielka kotow od 20 lat i rozne z nim przeboje juz przeszlam, wiec... co mu dolega?

kot zasnal na polce z plytami

rekonstrukcja zdarzen od tej chwili, to tylko moje domysly: zasnela, zsunela sie z polki we snie, obudzila spadajac i chciala odruchowo zlapac sie polki, ktora sciagnela na swoja noge

natychmiast uciekla kulejac d ogrodu i zabunkrowala sie w krzakach, gdzie ja znalazlam po dwoch godzinach przeczesywania ogrodu

umowilam do weta nastepnego dnia, bo kulala i nie dawala sie dotknac. wet obejrzal, zatrzymal na noc, zeby podac sedatives i zrobic x-ray. nastepnego dnia obejrzal x-ray i uznal, ze malenki odprysk kosteczki oddzielil sie od kosci - ale poniewaz niekoniecznie z kosci obciazanej podczas chodzenia, wiec "dajnmy spokoj, sama sie wukuruje." dla pewnosci jednak wyslal do ortoedy, ktory mial okiem speca popatrzec

popatrzyl i natychmiast uznal, ze kot potrzebuje operacji, zaloeznia jakichs szpilek w nodze i drutowania kosci

a wszystko za minimum 3 tysie :/

tymczasem tydzien od wypadku kot troszke kuleje, ale wygflada raczej na zdrowego. skacze i wkurza sie, ze nie moze wyjsc na zewnatrz

od trzech dni nie podaje jej nawet lekow przeciwbolowych, ale to nie wydaje sie miec zadnego wplywu - opuchlizna zeszla, utyka lekko, ale bez szalu

i teraz zdrowo sie zastanawiam, czy ktos przypadkiem nie chce zarobic sobie na mnie latwej trojeczki:/

a jeszcze p.s. wlasnie przebiegla radosnie obok mnie, bo uslyszala, ze maz otwiera puszke z zarciem.

gdybym nie wiedziala, nie zwrocilabym uwagi na lekko skrzywiony krok...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kot zasnal na polce z plytami

rekonstrukcja zdarzen od tej chwili, to tylko moje domysly: zasnela, zsunela sie z polki we snie, obudzila spadajac i chciala odruchowo zlapac sie polki, ktora sciagnela na swoja noge

natychmiast uciekla kulejac d ogrodu i zabunkrowala sie w krzakach, gdzie ja znalazlam po dwoch godzinach przeczesywania ogrodu

umowilam do weta nastepnego dnia, bo kulala i nie dawala sie dotknac. wet obejrzal, zatrzymal na noc, zeby podac sedatives i zrobic x-ray. nastepnego dnia obejrzal x-ray i uznal, ze malenki odprysk kosteczki oddzielil sie od kosci - ale poniewaz niekoniecznie z kosci obciazanej podczas chodzenia, wiec "dajnmy spokoj, sama sie wukuruje." dla pewnosci jednak wyslal do ortoedy, ktory mial okiem speca popatrzec

popatrzyl i natychmiast uznal, ze kot potrzebuje operacji, zaloeznia jakichs szpilek w nodze i drutowania kosci

a wszystko za minimum 3 tysie :/

tymczasem tydzien od wypadku kot troszke kuleje, ale wygflada raczej na zdrowego. skacze i wkurza sie, ze nie moze wyjsc na zewnatrz

od trzech dni nie podaje jej nawet lekow przeciwbolowych, ale to nie wydaje sie miec zadnego wplywu - opuchlizna zeszla, utyka lekko, ale bez szalu

i teraz zdrowo sie zastanawiam, czy ktos przypadkiem nie chce zarobic sobie na mnie latwej trojeczki:/

a jeszcze p.s. wlasnie przebiegla radosnie obok mnie, bo uslyszala, ze maz otwiera puszke z zarciem.

gdybym nie wiedziala, nie zwrocilabym uwagi na lekko skrzywiony krok...

Takich przebojów jeszcze nie mieliśmy i mam nadzieje, ze nie bedziemy miec. Pewnie lepiej byloby ją zabrac do kolejnego weta zeby dodatkowo ją sprawdzil. Przez net tutaj raczej nikt nie zaradzi, trzeba widziec kota w tym wypadku ... :( Biedna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polski wet (i moja dlugoletnia przyjaciolka, ktora opiekowala sie moimi psami w pl) w konsulcie twierdzi, ze kota bedzie ok. obejrzala x-ray, filmik z tego jak kot chodzi teraz i jak chodzil zaraz po wypadku. samego kota nie widziala, rzecz jasna.

mam dylemat, bo lubie lachudre jedna strasznie. i wolalabym jej niechcacy krzywdy nie zrobic. czy to przyzwalajac na operacje, czy nie. kolejny wet bylby czwraty, pewnie kolejny na miejscu.

diagnoza wyglada tak:

wet, ktory widzial i kota, i x-ray - dac jej spokoj

specjalista - widzial x-ray, ale nie kota - kroic koniecznie

wet w pl (widzial x-ray i filmy, ale nie widzial samego kota) - ludzie, nie przesadzajcie (plus komentarz o amerykanskich kotach na prozacu)

kot tymczasem ma wywalone na system. urzadza generalnie sceny przy drzwiach - dzis wieczorem piszczala prawie 40 minut, zeby ja wypuscic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jannapa wyciągając wnioski na podstawie tego co piszesz, to ja bym nie robiła tej operacji. Myślę, że sprawa nie jest aż tak poważna, żeby męczyć kota krojeniem ;). Ale to jest moje subiektywne zdanie, ja bardziej jestem psiara niż kociara , co w sumie nie ma tu nic do rzeczy, bo zwierzę to zwierzę, jeśli byłaby taka potrzeba to każdemu bym pomogła ;). Nie lubię tylko gołębi, ale czasami też mi ich szkoda :P .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jabsie tylko tak zastanawiam. Uważam (kotami zajmuje sie od 20 lat, jako były aktywny hodowca, obecnie po prostu własność trzech kotów ;) ), ze drutowania i tym podobne mogą nie być potrzebne, choć skoro kota lekko utyka to może to jej jednak sprawiać ból (koty na ból są mega odporne i czasem skaczą z połamana łapa jakby nigdy nic) Taka opcje bym jednak rozważyła. Może warto łapkę jednak nastawić? Druga sprawa to nieszczęsny odprysk kości - jak piszesz maleńki, jednak czy on sie z czasem nie otorbi powodując dalsze konsekwencje zdrowotne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym pewnie latała po specjalistach i rozważała wszystkie opcje a i tak na koniec wybrałabym taką, która ma na celu naprawienie łapki. No, ale ja taka już jestem... przerważliwiona na punkcie kota... Crazy Cat Lady :P

Rodzice maja kotka bez ogonka, a to dlatego, ze siedziala komus pod autem i jak ten ktos odpalił auto to kocia sie zerwala i probowala uciec, ale przejechano jej po ogonie. Był troche poraniony, wet dal jakas masc na smarowanie, ale po kilku dniach zauwazylismy, ze zaczyna sobie ten ogon obgryzac, tak jakby probowala odgryzc. No to natychmiast pojechalismy do innego weta i tam ogon zostal odciety... Wet powiedzial, ze zaczela wdawac sie gangrena :/ Ale kocia zyje i to juz ponad 6 lat bez tego ogonka, jedyne na co choruje od czasu do czasu to zimą ma zapalenie pecherza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to tylko u mnie nie wyswietlaja sie zadne zdjecia i avatary? :P

Co do kotkow. My mamy dwa. Oba wziete ze schroniska. Taz dostal sie nam jako malutki kociak, ktorego ktos zostawil pod drzwiami schroniska. Mouse jest juz nieco starsza i prawdopodobnie wczesniej byla zle traktowana - teraz boi sie ludzi i bardzo dlugo przed nami rowniez sie w domu chowala. Zarowno do kotow jak i do psiaka (ktory jest z rodzicami :() jestem bardzo przywiazana i pewnie gdyby cos sie dziala, biegalabym po weterynarzach i wydala kazde pieniadze coby zwierzaki wyleczyc. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...