haneczka019 Napisano 29 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 29 Lipca 2015 odpisalam office'owi, ze to niemozliwe, ze to ja. Moze to inny sąsiad Ja w sumie sama tez pisalam kilka donosów na sasiadow, ktorzy juz tu na szczescie nie mieszkaja. Jedni sasiedzi mieli psa, jako jedyni w tej czesci budynku i nie chcialo im sie go wyprowadzac. Na osiedlu jest nakaz zbierania kup po swoim psie, a poniewaz szanownym leniwcom nie chcialo sie wyjsc z tym psem, to go tylko wypuszczali za dzrwi i jak pies skonczyl biznes to wracal pod drzwi i piszczal.... No to pies walil kupe gdzie popadło - na schody, na wycieraczke sasiadow, na chodnik przed budynkiem itp. Inna sasiadka zostawiala pety na klatce schodowej, bo w apartamentach nie mozna palic, a oni nie mieli balkonu ani patio, wiec wychodzili na klatke jarac, no to strzelilam foto petow lezacych kolo ich drzwi i wyslalam do office'a. Mieszkamy na najladniejszym osiedlu w promieniu kilkunastu mil i nie mam pojecia jak mozna wybrac ladne osiedle i potem na nim syfic. Tych sasiadow, ktorych pies by nas zasral gdyby sie nie wyprowadzili brzydzilabym sie nawet dotknac. Przez kilka tygodni kupe od swojego psa mieli na swojej wycieraczce i jakby jej nie zauwazali lol... Skoro komus g... nie przeszkadza, to pewnie rak tez nie myja... błe Bleee, obrzydlistwo Ja póki co nie miałam większych problemów z sąsiadami. Moi obecni sąsiedzi są jakoś mało towarzyscy i poza "dzień dobry" tu i tam, nie rozmawiamy Za to w poprzednim mieszkaniu, mieliśmy takiego jednego sąsiada. Mlody facet. Mieszkał sam. Zamieniliśmy z nim może ze dwa słowa. A tu któregoś wieczora nagle puka do drzwi i pyta czy jedno z nas by mu może nie (za przeproszeniem) nasikało do słoiczka, bo musi oddać nowemu pracodawcy próbkę moczu do testu na obecność narkotyków Grzecznie odmówiliśmy... Cytuj
jannapa Napisano 29 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 29 Lipca 2015 looo matko, ale hard cory macie... kiedy szukalismy domu, mieszkalismy w wynajetym mieszkaniiu w jakims dziadoskim komplekcie (blisko do pracy, a do tego jedyny kompleks, ktory wynajmowal mieszkania moth-to-month) --- czasami dzialy sie tam dantejskie sceny - choc ludzi raczej zwyczajni, byl jakis wsciekle glupi pan, ktory razem ze swoja zona? konkubina? popijal i notorycznie palil papierosy. w ogole jakis wybitnie szemrany byl. uwzial sie na nas i zaczal nam grozic, ze nas pozabija. wybrowadzalismy sie w eskorcie policji, bo autentycznie sie balismy, ze jakas krzywde dzieciom zrobi. teraz mam super fajnych sasiadow, bardzo sobie nawzajem pomagaja - kiedy nie bylo nas przez ponad dwa tygodnie, sasiadka sama z siebie skosila nam trawe na celj posesji, po wichurze sasiad pomogl zajac sie polamanym drzewem, a wszestko bez zadnych szczegolnych oczekiwan fajnie, choc babeczka kilka domow dalej kiedys przyszla do mnie, zeby mnie niemal ostrzec, ze jakis nawiedzeniec mieszkajacy dwa bloki w dol ulicy, dzwoni po policje, kiedy widzi dzieci bez opieki - a moje dzieciaki zasuwaja na rowerach po osiedlu jakos jeszcze nie zadzwonil, ale czasami troche sie denerwuje... Cytuj
pepeaz Napisano 29 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 29 Lipca 2015 Ja póki co nie miałam większych problemów z sąsiadami. Moi obecni sąsiedzi są jakoś mało towarzyscy i poza "dzień dobry" tu i tam, nie rozmawiamy Za to w poprzednim mieszkaniu, mieliśmy takiego jednego sąsiada. Mlody facet. Mieszkał sam. Zamieniliśmy z nim może ze dwa słowa. A tu któregoś wieczora nagle puka do drzwi i pyta czy jedno z nas by mu może nie (za przeproszeniem) nasikało do słoiczka, bo musi oddać nowemu pracodawcy próbkę moczu do testu na obecność narkotyków Grzecznie odmówiliśmy... To teraz wiem dlaczego jak mnie przymowali do pracy i kazali zrobic test to mila pani najpierw kazala mi wyjac wszystko z kieszeni potem grzecznie odprowadzila do lazienki i kazala zostawic uchylone drzwi. Przez chwile myslalem, ze przjdzie potrzymac sloiczek 2 Cytuj
Paulina_89 Napisano 30 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 30 Lipca 2015 To teraz wiem dlaczego jak mnie przymowali do pracy i kazali zrobic test to mila pani najpierw kazala mi wyjac wszystko z kieszeni potem grzecznie odprowadzila do lazienki i kazala zostawic uchylone drzwi. Przez chwile myslalem, ze przjdzie potrzymac sloiczek hahaha Mogles zapytac po wyjsciu czy slyszala jak sikales Przypomnialo mi sie jak raz moja mama w Polsce poszla do jakiegos sklepu z ubraniami i weszla do przebieralni, a tu dziad (ktory w tym sklepie pracowal) odsuwa kotare bez ostrzezenia i pyta czy bluzka dobrze lezy. Moja mama w samym staniku i spodniach, a on do niej "Pani sie nie martwi, to tak samo jak na plazy" 1 Cytuj
siente Napisano 31 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 31 Lipca 2015 A ja chciałem się pochwalić, że wreszcie po tylu latach uda mi się polecieć do Stanów! jestem strasznie podniecony, bo jeszcze nigdy nie miałem okazji być, a zawsze o tym marzyłem wręcz. Cytuj
katlia Napisano 31 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 31 Lipca 2015 Gratuluje i zycze swietnej podrozy -- gdzie pojedziesz? Cytuj
Paulina_89 Napisano 2 Sierpnia 2015 Zgłoś Napisano 2 Sierpnia 2015 A ja chciałem się pochwalić, że wreszcie po tylu latach uda mi się polecieć do Stanów! jestem strasznie podniecony, bo jeszcze nigdy nie miałem okazji być, a zawsze o tym marzyłem wręcz. Super! Miłego zwiedzania Podziel sie wrazeniami po powrocie! Cytuj
ilon Napisano 3 Sierpnia 2015 Zgłoś Napisano 3 Sierpnia 2015 Lecimy we wrzesniu na koncert Dave Matthews Band! Juz nie moge sie doczekac ) Cytuj
jannapa Napisano 5 Sierpnia 2015 Zgłoś Napisano 5 Sierpnia 2015 ależ cichutko tutaj może sezon wakacyjny was wciągnął, powodzenia:) miałam dzisiaj przygodę z gatunku niefajnych, nabyłam kontuzję z gatunku żenujących raczej:/ gorąco było, więc jechałam motocyklem z kaskiem z otwartą gardą. bez szału, 50 mi/h. jakiś nawiedzony robak wielkości chrząszcza majowego (czy jak mu tam) postanowił wlecieć mi prosto w twarz. uderzył mnie minimalnie pod dolną powieką. zarzuciło mną prawie na pobocze, dobrze, że miałam na tyle rozumu, żeby z jednym zamkniętym okiem wyprowadzić motocykl do pionu... siedziałam na poboczu dobre 30 minut, oko zapuchło mi w tym czasie tak, niewiele widziałam. w końcu się poddałam i zadzwoniłam po męża. chciał mnie zawieżć do ER, ale jakoś nie było mi po drodze, więc on odprowadził motocykl, a ja 20 mi/h wróciłam samochodem do domu. teraz nie mam prawego oka (autentycznie go nie widać), pod okiem mam gigantyczne sino-czerwone limo, mam obite ego i kolejny argument do kolekcji dla własnego potomstwa, że jazda motocyklem bez kasku to głupota po prostu. z takim zakapiorskim wyglądem będę jutro odbierać pierwszych międzynarodowych studentów przyjeżdżających do naszej szkoły... great publicity, hahahaha. anyway, pogadałam sobie, żeby odświeżyć wątek:) Cytuj
kzielu Napisano 5 Sierpnia 2015 Zgłoś Napisano 5 Sierpnia 2015 domestic violence normalnie I wez teraz wytlumacz ze sie potknelas i spadlas ze schodow albo cos ;-) Jeszcze Ci meza wspolpracownicy na policje zakabluja ;-) (ogolnie to wiem ze nie ma w podbitym limie nic smiesznego wiec sie nie nasmiewam z tego zeby bylo jasne) Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.