Skocz do zawartości

Jakie Mam Szanse Na Wize B2?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

To ja jeszcze wrzuce ten artykul - http://jalopnik.com/new-cars-are-too-expensive-for-most-americans-1783121058 - bo desperaci serio uwierza ze kazdy moze sobie kupic wypasiony samochod od reki...


Ostatnio czytalam artykul gdzie ponoc biedni placa wiecej za ubezpieczenie samochodu, bo tak firmy ubezpieczeniowe mysla ze oni sa wieksza liability.

Wiadomo - Twoj credit score wplywa na wysokosc insurance premiums bo firmy ubezpieczoniowe skorelowaly sobie go z ryzykiem....

  • Odpowiedzi 76
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Gość alik
Napisano

To ja jeszcze wrzuce ten artykul - http://jalopnik.com/new-cars-are-too-expensive-for-most-americans-1783121058 - bo desperaci serio uwierza ze kazdy moze sobie kupic wypasiony samochod od reki...

Wiadomo - Twoj credit score wplywa na wysokosc insurance premiums bo firmy ubezpieczoniowe skorelowaly sobie go z ryzykiem....

A wlasie nie akurat w tym artykule "the co-authors of the study, acknowledged that their study did not factor in how a customer's credit score would alter a premium. When filling out the application for the premium, they did not provide a Social Security number, so the credit scoring was left at a default setting for all policies." Choc jak firmy kogos ubezpieczaja to na pewno sprawdza credit score i odpowiednio ustala cene ubezpieczenia.

"The study looked at the five factors most insurance providers use to give an insurance quote that can help determine economic status: education level, occupation, marital status, homeownership status and whether they have owned a car for the past six months." http://finance.yahoo.com/news/poor-youre-going-pay-more-235700869.html

Tylko dlatego ze ktos bogaty to automatycznie nie znaczy ze ma swietny credit score i vice versa. Moj jest excellent w jednej firmie a w drugiej very good a jedyne co mi brakuje zeby byl jeszcze lepszy to ilosc lat od kiedy mam karty kredytowe.

Napisano

Aha wiec w USA jest tak kiepsko to po co tu bidulko siedzisz? Za kare mieszka w Stanach, bo przeciez w Polsce jest o duzo lepiej.. lol

Bo dla wiekszosci to jest nasz dom a powrot do Polski jest tak latwy jak przenosiny do Mozambiku.

Tylko dlatego ze ktos bogaty to automatycznie nie znaczy ze ma swietny credit score i vice versa. Moj jest excellent w jednej firmie a w drugiej very good a jedyne co mi brakuje zeby byl jeszcze lepszy to ilosc lat od kiedy mam karty kredytowe.

Dokladnie. Sam numer nic do konca nie mowi. Wazna jest rowniez historia. Ja moge z latwoscia manipulowac CS stosunkiem obciazenia kart do limitu.

Napisano

Kredyty to nie głupota. Żaden bogaty i trzeźwo myślący człowiek nie bedzie kupował rzeczy za gotówkę. Kredyty sluza temu zeby... płacić jak najmniejszy podatek albo nie płacić go wcale. No ale to raczej arytmetyka dla tych co mieszkają przy central parku z widokiem na tenże (nie przysłoniętym).

Gość alik
Napisano

Jak juz mowilam:

http://www.ifitweremyhome.com/compare/US/PL

http://www.numbeo.com/cost-of-living/compare_countries_result.jsp?country1=Poland&country2=United+States - ciekawe porownanie; co prawda wszystko jest w Stanach okolo poltora razy drozsze ale (patrzcie na sam dol) w US ludzie srednio zarabiaja prawie 4 razy tyle co w Polsce.

Ciekawe:

http://country-facts.findthedata.com/compare/1-33/United-States-vs-Poland - to przykre ze w Stanach liczba morderstw jest tak wysoka.

Napisano

alik, to, ze ludzie tu zarabiaja 4 razy wiecej malo znaczy bez wliczenia faktu, ze przecietny amerykanin jest powaznie zadluzony od momentu konczenia studiow. I ze bedzie sie powaznie zapozyczal wyksztalcajac wlasne dzieci.

To tak jak by mowic, "ile ci lekarze w USA zarabiaja!" nie dodajac, ze przecietny lekarz ma $200,000+ dlug (teraz jest blizej $250,000) za same studia medycyny. (Czesto wiecej, jezeli ma dodatkowe pozyczki za undergraduate.) I ze za jakies 20 lat bedzie placil przynajmniej tyle samo za wyksztalcenie wlasnych dzieci. (Albo jednego dziecka jezeli wybiora prywatna uczelnie.) To oczywiscie nie wliczajac dlug za dom i samochod.

No i faktem jest, ze pensje sredniej klasy nie nadazaja z kosztem zycia w USA od 40 paru lat. Emigranci z Europy daja sobie rade w USA bo przewaznie byli wyksztalceni przez ich panstwa (no, i sa biali) -- wiec kraj od ktorego wyjezdzaja zaoferowal im start ktorego przecietny amerykanin po prostu nie ma.

Napisano

Ciekawe:

http://country-facts.findthedata.com/compare/1-33/United-States-vs-Poland - to przykre ze w Stanach liczba morderstw jest tak wysoka.

Troche z bani ta strona.

"There are 321M people living in the United States. This would make the United States the 1st most populous country in the world." - czyli Chiny i Indie to sie nie licza?

"Average Sex Ratio: 0.97 males per female", ale jednoczesnie pisza, ze male to female population jest 50% to 50%.

Napisano

alik, to, ze ludzie tu zarabiaja 4 razy wiecej malo znaczy bez wliczenia faktu, ze przecietny amerykanin jest powaznie zadluzony od momentu konczenia studiow. I ze bedzie sie powaznie zapozyczal wyksztalcajac wlasne dzieci.

To tak jak by mowic, "ile ci lekarze w USA zarabiaja!" nie dodajac, ze przecietny lekarz ma $200,000+ dlug (teraz jest blizej $250,000) za same studia medycyny. (Czesto wiecej, jezeli ma dodatkowe pozyczki za undergraduate.) I ze za jakies 20 lat bedzie placil przynajmniej tyle samo za wyksztalcenie wlasnych dzieci. (Albo jednego dziecka jezeli wybiora prywatna uczelnie.) To oczywiscie nie wliczajac dlug za dom i samochod.

No i faktem jest, ze pensje sredniej klasy nie nadazaja z kosztem zycia w USA od 40 paru lat. Emigranci z Europy daja sobie rade w USA bo przewaznie byli wyksztalceni przez ich panstwa (no, i sa biali) -- wiec kraj od ktorego wyjezdzaja zaoferowal im start ktorego przecietny amerykanin po prostu nie ma.

Nie liczy sie ile razy wiecej czy mniej zarabia sie w jakims kraju. W miare uczciwym wkaznikiem jest sila nabywcza pieniadza. Co z tego ze za komuny zarabialem w milionach jesli placili pieniedzmi bez wartosci, za ktore niewiele albo nic nie mozna bylo kupic.

Trzeba liczyc ile za przecietna godzine pracy mozna sobie czegos kupic. Np. dzinsow, kielbasy zwyczajnej czy benzyny. Kiedy na Nowy Rok tygodnik POLITYKA publikowal zestawienie o nazwie "koszyk polityki", tam bylo widac bardzo ladnie jak wygladamy w porownaniu do innych krajow a takze do tego jak wypadamy w porownaniu do poprzednich lat.

Napisano

Zeby w zyciu tylko byly wydatki na dzinsy, kielbase lub benzyne! Te akurat sa niskie w USA.

Co kosztuje to wyksztalcenie i ubezpieczenie/opieka medyczna, wydatki ktore w Europie nie sa szczegolnie wygorowane, a tu sa wrecz ogromniaste. Ja w tym roku wydam powyzej $10,0000 na ubezpieczenie/opieke dla 3 zdrowych osob! Studia moich dzieci... hmmm... przelicz ile godzin przecietny amerykanin musi przepracowac zeby wyksztalcic dwoje dzieci na publicznej stanowej uczelni a potem rozmawiajmy o "sile nabywczej!"

Napisano

Dodam tylko od siebie, że studia chyba nie są obowiązkowe? Poza tym na zachodzie jest wiele zawodów, które bez studiów (a po samych kursach choćby) zapewnią dobre zarobki, na równi lub większe niż po studiach (truck driver np.) Poza tym w ewentualną różnicę zarobków na korzyść zawodów z wymaganym wyższym wykształceniem wkalkulować należy koszt studiów i lata kiedy dochodów się nie uzyskiwało lub były zaniżone (praktyka etc.). Kiedy to podliczymy to rachunek zysków i strat może być troszkę inny.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...