Skocz do zawartości

Jak zacząć życie w USA?


Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, Roelka napisał:

Przyklad tego co opisalam w swoich poscie w innym watku. Nawet miasta te same. :P Tutaj przynajmniej chlopak pomyslal o loterii wizowej. Zastanawia mnie czy ludzie wybieraja te miasta bo naprawde tylko znaja je z filmow? Osobiscie jestem ciekawa dlaczego ktos dobrowolnie chce mieszkac w wielkich, brudnych i bardzo drogich molochach. :P Znajoma ktora mieszkala cale zycie w NY do teraz narzeka na brud, hałas i szczury biegajace wszedzie.

Większy rynek pracy? Nie rozumiem tylko tego parcia na Kalifornię... drogo, wysokie podatki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 29
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Dnia 2/19/2017 o 04:32, Szymcio napisał:

Hehe, jestem w podobnej sytuacji, też mam 17 lat. Marzę o USA już z 8 lat, podobno marzenia sie spelniaja ;) W październiku biorę udział w loterii wizowej, moze sie uda, moze nie.. zobaczymy. Interesuje mnie Miami / Los Angeles / Nowy Jork.

Masz 17 lat, masz jeszcze duzo czasu, jak dobrze wszystko rozegrasz to marzenia sie spelnia. Co do wyboru miast to wydaje mi sie ze sporo zalezy gdzie sie wychowales, ja na wsi i trafilem w dzielnice gdzie sa konie i same stadniny, sporo zwierzat, mi pasuje innym nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że wybory padające na miasta powyżej są spowodowane w głównej mierze brakiem doświadczenia i rozeznania. W Polsce też większość myśli że w Wuwua jest zayebiście, bo zarobki większe bla bla bla. Nikt jednak nie myśli,  a na pewno znaczna większość, o kosztach utrzymania. Dodatkowo w/w miassta to typowo filmowe/serialowe miejsca, które są pokazywane głownie z jednej strony ( dolny Manhattan, Ocean Drive czy Beverly Hills). Ja nie słyszałem nigdy o Scottsdale, Chandler czy Glendale ( które się składają na całą Valley) , ale za to Phoenix ?? Ohhoohoh kto nie zna Phoenix ;) Samo Phoenix jest małe i w zasadzie to tylko downtown. Nawet Yotes zmienili nazwę na Arizona, bo głupio było grać w Glendale a nazywać się Phoenix :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, cee napisał:

Myślę, że wybory padające na miasta powyżej są spowodowane w głównej mierze brakiem doświadczenia i rozeznania. (...)

Tez tak uwazam. Moim zdaniem, w wielkich miastach biedni i średniozamozni ludzie nie mają czego szukac.

Owszem, miasta te oferują wiele - światową kuchnię, restauracje, teatr, rozrywkę, koncerty, itp, itd. Jeśli się nie lubi, lub rzadko korzysta z tego typu oferty, to juz samo to powinno nam dac do myślenia. A do tego dochodzi jeszcze dzielnica w której się mieszka. W czasach studenckich uwielbiałem mieszkac na Muranowie, biegac wieczorem w Parku Krasińskich, o rzut kamieniem od Traktu Królewskiego, mając całą ofertę Warszawy na wyciągięcie ręki. Inaczej bym się jednak czuł gdybym mieszkał na jakiejś Białołęce i godzinę w smogu dojezdzal do pracy. Tak samo z Manhattanem, Miami Beach, centrum Londynu czy innymi miejscami w których osobiście wiem, ze świetnie by mi się zyło. Niestety kwestie są trzy - pieniądze, pieniądze i pieniądze.

Jezeli ktoś widzi w telewizji Nowy Jork, Los Angeles, Miami, czy inne metropolie i myśli, "o! to jest miejsce dla mnie!", to się srogo rozczaruje. I najczęściej skończy tak, jak niektórzy moi znajomi właśnie z Wawy, którzy zagonieni w swoim codziennym, podmiejskim zyciu, na Krakowskim Przedmieściu czy Starym Mieście bywają rzadziej niz taki turysta z zagranicy jak ja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja marzę o tzw normalności i nici.

a tak na poważnie to znam osoby młode ze poradzą sobie i takie które tylko marza i nic z tego nie będzie. Aby coś wyszlo np pracy kelnerki należy juz teraz pracować,jak można to pojechać zagranicę i zobaczyć tam obsługę ze zawsze uśmiech trzeba mieć na twarzy by napiwek byl dobry itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2/19/2017 o 11:33, Roelka napisał:

Przyklad tego co opisalam w swoich poscie w innym watku. Nawet miasta te same. :P Tutaj przynajmniej chlopak pomyslal o loterii wizowej. Zastanawia mnie czy ludzie wybieraja te miasta bo naprawde tylko znaja je z filmow? Osobiscie jestem ciekawa dlaczego ktos dobrowolnie chce mieszkac w wielkich, brudnych i bardzo drogich molochach. :P Znajoma ktora mieszkala cale zycie w NY do teraz narzeka na brud, hałas i szczury biegajace wszedzie.

duze miasta czesto przemawiaja do wyobrazni, szczegolnie mlodych ludzi. i ja to rozumiem:) spedzilam pol roku mieszkajac w sercu wielkiego miasta, wynajmujac mieszkanko wielkosci schowka na szczotki na spolke z kolezanka, ale nawet wygorowana cena nie byla w stanie odebrac radosci z mieszkania blisko centrum - knajpek, teatrow, kin. cos sie dzialo :) 

oczywiscie teraz juz nie moglabym tak mieszkac, ale z sentymentem tamte czasy wspominam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...
On 19/02/2017 at 4:33 PM, Roelka said:

Przyklad tego co opisalam w swoich poscie w innym watku. Nawet miasta te same. :P Tutaj przynajmniej chlopak pomyslal o loterii wizowej. Zastanawia mnie czy ludzie wybieraja te miasta bo naprawde tylko znaja je z filmow? Osobiscie jestem ciekawa dlaczego ktos dobrowolnie chce mieszkac w wielkich, brudnych i bardzo drogich molochach. :P Znajoma ktora mieszkala cale zycie w NY do teraz narzeka na brud, hałas i szczury biegajace wszedzie.

Mozna pochwalić się znajomym: Ej, mieszkam w NYC. Też tak myślałem, ale po mieszkaniu 2 lat w Londynie, który chyba nie jest ani troche porównywalny rozmiarem do NYC np. odechciało mi sie i przeprowadziłem sie na przedmieścia. O niebo lepiej i spokojniej! 
No i chyba nie są te wielkie miasta tak bardzo amerykańskie również? :> Może się myle, nie wiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AdamZ napisał:

Mozna pochwalić się znajomym: Ej, mieszkam w NYC. Też tak myślałem, ale po mieszkaniu 2 lat w Londynie, który chyba nie jest ani troche porównywalny rozmiarem do NYC np. odechciało mi sie i przeprowadziłem sie na przedmieścia. O niebo lepiej i spokojniej! 
No i chyba nie są te wielkie miasta tak bardzo amerykańskie również? :> Może się myle, nie wiem :)

nowy jork to chyba najmniej amerykanskie miasto ze wszystkich miast amerykanskich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...