Skocz do zawartości

Problematyczni współpasażerowie


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Juz gdzieś kiedyś pisałam, ze ostatnio jak lecialam, to jeden wojskowy zdjął swoje buty dla wygody. Siedział 3 rzędy przede mną. Chyba pol samolotu myślała, ze im nosy odpadną tak zalatywało. W końcu stewardesa nie wytrzymała i powiedziała mu, ze my stopy śmierdzą i czy mógłby zalozyc buty na nogi. :D Zawsze sie znajdzie jakiś rodzynek....

Napisano

Kiedys lecialem Air India  z NY do Londynu. Kolo mnie siedzial Hindus, mily, rozmowny ale na wskros przesiakniety ichnimi przyprawami. Kolega odbieral mnie z LHR i gdy wsiadlem do auta od razu stwierdził że dziwnie pachnę.

Napisano
3 godziny temu, pelasia napisał:

Juz gdzieś kiedyś pisałam, ze ostatnio jak lecialam, to jeden wojskowy zdjął swoje buty dla wygody. Siedział 3 rzędy przede mną. Chyba pol samolotu myślała, ze im nosy odpadną tak zalatywało. W końcu stewardesa nie wytrzymała i powiedziała mu, ze my stopy śmierdzą i czy mógłby zalozyc buty na nogi. :D Zawsze sie znajdzie jakiś rodzynek....

 

Godzinę temu, andyopole napisał:

Kiedys lecialem Air India  z NY do Londynu. Kolo mnie siedzial Hindus, mily, rozmowny ale na wskros przesiakniety ichnimi przyprawami. Kolega odbieral mnie z LHR i gdy wsiadlem do auta od razu stwierdził że dziwnie pachnę.

ja w zime lecialem drimlajnerem do pl i siedzial kolo mnie zyd. Potem spal z otwarta buzia. Zebow to chyba pare dni nie myl, albo mial jakiegos popustego zeba z ktorego byl bardzo neiprzyjemny zapach. Wytrzymalem.

Napisano
Godzinę temu, andyopole napisał:

Kiedys lecialem Air India  z NY do Londynu. Kolo mnie siedzial Hindus, mily, rozmowny ale na wskros przesiakniety ichnimi przyprawami. Kolega odbieral mnie z LHR i gdy wsiadlem do auta od razu stwierdził że dziwnie pachnę.

To jest wlasnie moja klatwa. Wszystko kuchnie swiata zjem i wszystko jest okej, oprocz wlasnie hinduskiej. Zapach ichniejszych przypraw, ktore sa bardzo ostre w i specyficzne, i jesli ktos czesto ich uzywa przesiaknie nimi do szpiku kosci,  jest dla mnie trudny do zniesienia, zeby nie powiedziec wiecej.

Zatem Air India, Jet Star, czy same Indie i "okolice", to dla mnie no go zone.

Twoj kolega i ja to moglibysmy pewnie byc w jakiejs reklamie promocyjnej KKK czy cos. Ostatnio wsiadam do taksowki, poprosze tu i tu, szukam czegos w kieszeni, i nagle zamieram w bezruchu, podnosze glowe, marszcze brwi, wciagam powietrze i mysle - "Byl tu Hindus." 

Napisano
12 minut temu, andyopole napisał:

A tu driver Hindus....  :P

Haha! Wyobraz sobie, ze dokładnie tak było mate! :)

Okazało się, ze "zapach" pochodził właśnie od drivera, w czym się gapnąłem dopiero po kilku minutach (mixed race, local), no i jego samochodu. Zwłaszcza skórzane rzeczy zauwazyłem nasiąkają przyprawami.

Ciekawostka - byłem kilka lat temu na ślubie mojej kolezanki ze studiów która wyszła właśnie za Hindusa. Slub był w Holandii, i o ile obawiałem się, ze nic nie będę mógł zjesc, okazało się, ze jedzenie było ok. Normalne, bez intensywnego zapachu,. Jej małzonek był z pierwszej kasty, i (moze się mylę) ale wydaje się, ze nawet jedzenie jest tam trochę inne niz to co się spotyka/czuje wśród reprezentantów nizszych kast, chip shopach czy taksówkach.

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Mi sie chyba jeszcze nie zdazylo zeby mi ktos konkretnie podniosl cisnienie w samolocie. Zazwyczaj siedze kolo jakis dziadziuszkow co se lubia pogadac, albo dziwolagow co sa smiesznie ubrani. Jak w sobote wracalam z Miami to mialam akurat siedzonko przy przejsciu, kolo okna siedziala jakas dziewczyna co akurat jadla 2 hamburgery z Wendys i jakiegos szejka, w srodku bylo pusto ale za kilka minut przyszla babeczka, ktorej facet siedzial w rzedzie za nami. Wiec jeden z pasazerow od tego faceta puscil ta pania zeby siedzieli razem, usiadl kolo mnie i mi nonstop glowe zawracal. W miare pozny lot, wiec lecialam sobie na typowego nieogara, a ten ziomeczek (kolo 50 napewno) wystrzelony jak stroz na boze cialo, a na dodatek mial makijaz jak Jack Sparrow. Troche mnie wkurzyl, bo mi zerkal na telefon nonstop jak sobie fotki ogladalam. 

BTW, zdazylo sie komus zeby siedzial kolo kogos plus size kto zachodzi na wasze miejsce? Jakby mi sie to trafilo to pewnie bym prosila o przesadzenie mnie a jakby nie bylo gdzie to bylabym konkretnie wkurzona.

Ogolnie strasznie mnie wkurza jak mi sie sraja przy odprawie, ze mam torbe ciezsza doslownie kilka lbs niz limit i mi mowia, ze mam sie przepakowywac. Mam na ta okazje zawsze extra plecaczek, bo zawsze mam kilka kilo za duzo. Wiec trace czas i nerwy na przepakowanie i ide do bramki z podrecznym + jednym personal item, ktorego bym nie miala gdyby mi sie nie czepiali o extra 3 funty, gdzie potem doslownie prosza sie wszystkich, zeby nadali bagaz podreczny, bo samolot jest przepelniony. To mnie wkurza. Rozumiem, zasady zasadami, ale kurde, rozumiem jakby to bylo 10 albo wiecej. Zawsze mam im wtedy ochote powiedziec, ze ja zaplacilam za bilet tyle samo co ktos kto sie odprawia po mnie a jest 2 razy wiekszy, albo ze i tak sie beda prosic zeby im ten bagaz nadac, bo nie ma miejsca w samolocie i zeby zluzowali poslady o te kilka funcikow. 

Napisano
2 godziny temu, ilon napisał:

BTW, zdazylo sie komus zeby siedzial kolo kogos plus size kto zachodzi na wasze miejsce? Jakby mi sie to trafilo to pewnie bym prosila o przesadzenie mnie a jakby nie bylo gdzie to bylabym konkretnie wkurzona.

Mi sie zdazylo - i to w CRJ. Mialem emergency exit seat i gosc obok mnie byl ponadwymiarowy. Lot byl krotki (MSP-DAY) wiec odpuscilem i przezylem jakos.

Napisano
26 minut temu, kzielu napisał:

Mi sie zdazylo - i to w CRJ. Mialem emergency exit seat i gosc obok mnie byl ponadwymiarowy. Lot byl krotki (MSP-DAY) wiec odpuscilem i przezylem jakos.

Miałem tak raz na trasie Wrocław Londyn Stansted. Tylko ze ten oversized to był mój amerykański kuzyn. Jakoś przeżyłem a on teraz schudł.:)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...