Skocz do zawartości

WIZA k-1 czy WIZA k-3 ?


Nikki

Rekomendowane odpowiedzi

Czy może mi ktoś powiedzieć, czy mój narzeczony na pewno musi być na rozprawie o wydanie zwolnienia z przedstawienia dokumentu do Urzędu Stanu Cywilnego. Chodzi mi o zaświadczenie o zdolności do zawarcia związku małżeńskiego,którego Stany nie wydają. Ponieważ jedni piszą,że musi być ,inni że może go reprezentować adwokat. Z kolei w sądzie młody człowiek też stwierdził bez specjalnego przekonania, że będzie musiał być. Jestem już totalnie zakręcona, czy ktoś może mi pomóc?

Ponieważ on jest rozwiedziony i musi mieć jeszcze sprawę w Warszawie o uznanie jego amerykańskiego rozwodu takie latanie tam i z powrotem jest bez sensu. Czy to się daje jakoś zgrać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 96
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Alena wez sobie adwokata i On Ci tego dopilnuje co i jak lub tez idz do kogos innego w Sadzie i tam porozmawiaj ..

A dlaczego maja mu uznawac rozwod w Polsce?no chyba ze ma obywatelstwo Polskie to wtedy zadne pismo nie jest potrzebne ze moze brac slub,,aby wezmie wyrok z Sadu o rozwodzie ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie, jest rodowitym Amerykaninem. Tez tego nie rozumiem, ze polski sąd musi uznać jego rozwód. Na dodatek jego była amerykańska żona musi być powiadomiona o tej jego sprawie w Polsce. Dla mnie to jest totalny galimatias. Nie chciałam brać adwokata ze względu na koszty. Tu wiele osób dużo wie i najpierw chciałam skorzystać z ich wiedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy może mi ktoś powiedzieć, czy mój narzeczony na pewno musi być na rozprawie o wydanie zwolnienia z przedstawienia dokumentu do Urzędu Stanu Cywilnego. Chodzi mi o zaświadczenie o zdolności do zawarcia związku małżeńskiego,którego Stany nie wydają. Ponieważ jedni piszą,że musi być ,inni że może go reprezentować adwokat. Z kolei w sądzie młody człowiek też stwierdził bez specjalnego przekonania, że będzie musiał być. Jestem już totalnie zakręcona, czy ktoś może mi pomóc?

Ponieważ on jest rozwiedziony i musi mieć jeszcze sprawę w Warszawie o uznanie jego amerykańskiego rozwodu takie latanie tam i z powrotem jest bez sensu. Czy to się daje jakoś zgrać?

A potem ludzie sie dziwia, ze Amerykanie biora slub ww Wloszech...

Powinien byc na rozprawie, nie slyszalam zeby byla zona musiala byc powiadamiana (a znam takich spraw jak twoja setki). Nie musi was nikt reprezentowac. Nie ma sprawy o uznanie rozwodu w Polsce, bo on nie jest Polakiem, wiec zaden polski sad nie moze mu uprawomocnic wyroku sadowego z innego kraju. Sad moze wydac orzeczenie o zdolnosci do zawarcia slubu majac przed soba wczesniejszy amerykanski rozwod. Upewnij sie dobrze w sadzie co i jak, bo sady sa zakrecone i ile razy zapytasz tyle razy uslyszysz inna odpowiedz. I taki przyklad z wczorajszego dnia: w Polsce nie chciali uznac aktu malzenstwa Polski, ktora wyszla za maz za Amerykanina, bo na akcie malzenstwa nie ma napisane jakie nazwisko bedzie nosic zona i dzieci. Na stwierdzenie, ze w stanie New Jersey nie ma aktow malzenstwa gdzie znajduja sie informacje dotyczace wyboru nazwiska, urzednik w Polsce stwierdzil, ze w takim razie oni aktu malzenstwa nie umiejscowia. Totalny kolowrotek. A powinni byli wiedziec, ze w ostatecznosci moga wymagac oswiadczenie o wyborze nazwiska podpisane przy konsulu polskim i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie!

Bilet juz mam (chociaz pani z LOT-u w Szczecinie nie chciala mi sprzedac emigracyjnego), spakowana prawie jestem i znowu mam pytanie. Ile dolarow moge wziąć w gotówce ze sobą? Różnie źródła podają, czasem 5 a czasem 10 tysięcy... jeśli ktoś się orientuje to z góry dziekuję za odpowiedz.

Pozdrawiam

Anka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

asnemo o tym czy Cie wpuscic do samolotu zadecyduja na lotnisku a nie Pani co sprzedaje :rolleyes: ,tak czasami bywa ze osoby nie wiedza bo np malo z takim czyms sie spotykaja ..

Co do pieniedzy to mozesz wziasc i 1 milion dolarow :lol: ,jedyne co musisz zrobic to powiadomic na lotnisku w USA ze masz powyzej 10.000 usd i tyle.Podobnie jak bedziesz wylatywac z Polski powinnas takie cos zrobic .Ale jak bedziesz miec 3-5 tys usd to nie musisz niczego nigdzie zglaszac :P

ps a gdzie takie zrodla podaja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A potem ludzie sie dziwia, ze Amerykanie biora slub ww Wloszech...

Powinien byc na rozprawie, nie slyszalam zeby byla zona musiala byc powiadamiana (a znam takich spraw jak twoja setki). Nie musi was nikt reprezentowac. Nie ma sprawy o uznanie rozwodu w Polsce, bo on nie jest Polakiem, wiec zaden polski sad nie moze mu uprawomocnic wyroku sadowego z innego kraju. Sad moze wydac orzeczenie o zdolnosci do zawarcia slubu majac przed soba wczesniejszy amerykanski rozwod. Upewnij sie dobrze w sadzie co i jak, bo sady sa zakrecone i ile razy zapytasz tyle razy uslyszysz inna odpowiedz. I taki przyklad z wczorajszego dnia: w Polsce nie chciali uznac aktu malzenstwa Polski, ktora wyszla za maz za Amerykanina, bo na akcie malzenstwa nie ma napisane jakie nazwisko bedzie nosic zona i dzieci. Na stwierdzenie, ze w stanie New Jersey nie ma aktow malzenstwa gdzie znajduja sie informacje dotyczace wyboru nazwiska, urzednik w Polsce stwierdzil, ze w takim razie oni aktu malzenstwa nie umiejscowia. Totalny kolowrotek. A powinni byli wiedziec, ze w ostatecznosci moga wymagac oswiadczenie o wyborze nazwiska podpisane przy konsulu polskim i tyle.

Dziekuje Karina,ze zechcialas zabrac glos. Powiem Ci,ze ile razy bylam w sadzie tyle razy uslyszalam co innego.Katowice twierdza,ze uznanie rozwodu Amerykanina musi byc w Warszawie bo on tu nie mieszka. Warszawa powiedziala,ze w Katowicach ,bo ja tam mieszkam a w ogole to Pani nie wie po co uznanie tego rozwodu skoro on byl zonaty z Amerykanka w Ameryce. Zadzwonilam znowu do Katowic i niestety to musi!!!! byc w Warszawie.

RATUNKU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

umowilam sie na przyszly tydzien z sedzia w Katowicach dowiedziec sie po co i komu wlasciwie to "uznanie rozwodu" jest potrzebne.

Jak juz sie dowiem i bede pewna na 100%(jezeli to obecnie w Polsce jest możliwe) odezwe sie .

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Karina,ze zechcialas zabrac glos. Powiem Ci,ze ile razy bylam w sadzie tyle razy uslyszalam co innego.Katowice twierdza,ze uznanie rozwodu Amerykanina musi byc w Warszawie bo on tu nie mieszka. Warszawa powiedziala,ze w Katowicach ,bo ja tam mieszkam a w ogole to Pani nie wie po co uznanie tego rozwodu skoro on byl zonaty z Amerykanka w Ameryce. Zadzwonilam znowu do Katowic i niestety to musi!!!! byc w Warszawie.

RATUNKU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

umowilam sie na przyszly tydzien z sedzia w Katowicach dowiedziec sie po co i komu wlasciwie to "uznanie rozwodu" jest potrzebne.

Jak juz sie dowiem i bede pewna na 100%(jezeli to obecnie w Polsce jest możliwe) odezwe sie .

pozdrawiam

Radzę uzbroić się w cierpliwośc i chodzić tyle razy, aż w końcu trafisz na osobę która nie będzie się czepiała. Dla przykładu podam swoje pierepałki z polskim USC:

Moi rodzice wzięli ślub w Polsce (mój ojciec byl naturalizowanym Amerykaninem). Mama przyjęła nazwisko ojca, które kończyło się na "ński" i odtąd nazywała się "xxxńska". Wyjechali do USA, urodziłam się ja. W metryce zapisali moje nazwisko jako "nski" - czyli z "n" zamiast "ń" i w wersji męskiej. Gdyby rodzice tylko wiedzieli wówczas ile będzie przez to kłopotów...

Razem z mamą i bratem wróciliśmy do Polski gdy skończyłam 7 lat. W polskim USC nie chciano umiejscowić mojego aktu urodzenia, powołując się na to, że mam"złe" nazwisko w metryce. Mama ganiała kilka razy do urzędu, aż trafiła na biurwę mało czepialską i w końcu umiejscowiła mój akt urodzenia.

Wszystko było cacy, dopóki nie skończyłam 18 lat i chciałam wyrobić sobie dowód osobisty. Problem wypłynął ponownie, dodatkowo przyczepili sie do faktu, że na moim amerykańskim akcie urodzenia (wydanym w NJ) nie ma panieńskiego nazwiska matki. Ojciec był wówczas w USA, poszedł do urzędu i poprosił o dopisanie nazwiska panieńskiego mojej mamy - zgodzili się i było git :P Niestety, w Polsce nadal czepiali się owego "n" oraz "ski" - po raz wtóry udało sie w końcu (za 4 razem) trafić na biurwę, która przyjęła papiery bez słowa i wydano mi dowód.

Gdy zgubiłam dowód i musiałam wyrobić sobie nowy, szopka się powtórzyła :lol:

Gdy trzeba było sobie wyrobić nowy, plastikowy dowód, byłam już spokojna, bo miałam nowe nazwisko, jako że wzięłam wcześniej ślub. Niestety, biurwie nie spodobało się, że w akcie urodzenia nie ma... nazwiska rodowego mojego ojca. Powiedziała że muszę w takim razie przynieść akt ślubu rodziców. Zamarłam - mój ojciec podczas naturalizacji zmienił sobie imię. Podczas naturalizacji zmiana imienia czy nazwiska jest automatyczna, trzeba tylko zgłosić taką chęć i nie ma żadnego urzędowego papierka potwierdzającego zmianę. A ślub tata brał w Polsce, posługując się polskim aktem urodzenia... Wiedziałam że jak przyniosę akt ślubu rodziców to nie wygrzebię się w bagna do końca życia. Poszłam do USC kilka dni później, trafiłam na inną biurwę i dostałam dowód.

Mój brat, gdy urodziła się mu córka w USA, wiedząc o moich kłopotach, poprosił o zapisanie córki jako "xxxńska" - zarówno z "ń" jak i z "a" na końcu. Nie robiono mu ŻADNYCH problemów, zapytano tylko po co. Wyjaśnił, NIKT się nie czepiał. Mieli trochę problemów z "ń", ale dali radę :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dodałaś mi otuchy, nie ma co Jackie.

Ja mam 51 lat, mój mężczyzna 65 i tak sobie myślę, czy będziemy mieli okazje razem sobie pożyć. Coraz bardziej w to wątpię.

Poruszyłam znajomych w Anglii i Hiszpanii. Może tam będzie łatwiej bez tych sądowych ceregieli , a może nie? któż to wie?????????????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...