
rzecze1
Użytkownik-
Liczba zawartości
1 732 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
104
Zawartość dodana przez rzecze1
-
Mysle, ze to bardziej kwestia frustracji, niz oburzenia. Przy skali obecnej katastrofy wizerunkowej takie akcje, nawet jesli motywowane szlachetnymi pobudkami, beda widziane jako nie tylko powiazane z rzadem, ale przede wszystkim desperackie. A tego nikt nie lubi i nie przyniesie to spodziewanego rezultatu. Ogladajac po raz pierwszy ten zapodany film przypomnial mi sie odcinek "Przyjaciol" gdzie Chandler sam laduje w teatrze bo nikt z przyjaciol nie przyszedl, i siedzac w pierwszym rzedzie musi wysluchac monologu artystycznego kobiety ktora zaczyna go od slow "WHY DON"T YOU LIKE ME?!?" I opowiada o swoim dziecinstwei, pierwszym okresie i innych traumach... pod koniec znowu krzyczac "HOW COULD HE LEAVE ME?!?" A Chandler w desperacji mowi..."I don't know.... you seem lovely..." Druga kwestia, to kwestia perspektywy. Owszem, fajnie byloby gdyby ludzie wiedzieli o Polkach duzo, i jeszcze lepiej byloby gdyby wiedzieli rzeczy dobre. I dobrze, ze ludzie staraja sie podniesc wiedze na poziomie lokalnym, osobistym, bo ten osobisty kontakt jest najwazniejszy. Ale tez nie ma co sie zbytnio ludzic, Polacy, tak jak mieszkancy wiekszosci panstw, ulegaja "iluzji waznosci". W praktyce jako pojedynczy kraj wazni nie sa. Pokusilbym sie o stwierdzenie, ze nawet Europa jako calosc wazna byc przestaje i spenia sie to co powiedzial juz kilkadzisiat lat temu Mao Tse Tung - "Kogo obchodza sprawy tego pólwyspu gdzies na skraju Azji?"... Zatem nie mam nic przeciwko aby ludzie dowiedzieli sie kim byl Karpinski, ale biorac pod uwage, ze ludzie w Ameryce czesto nie wiedza kim byl Steve Wozniak, watpie aby akcja odniosla sukces. I na koniec pozostaje pytanie o celowosc - po co robimy to co robimy, dlaczego robimy to tak a nie inaczej, i jakie wymierne korzysci to przyniesie? Jesli chodzi nam o to aby innych Polakow spotkanych po nas raktowano lepiej, to bycie przywoitym i kontak na osobistym poziomie jest najwazniejszy i niezastapiony. I tu znaczenia historia nie ma. Gdybys byl "an ass" to bys podejscia tego Anglika do Polakow nie zmienil, a i Ian'a bys nastawil negatywnie, nawet jesli Polska mialaby w historii samych astronautow i geniuszy. Jesli natomiast chcemy aby w swiecie Polska rosla w sile, byla szanowana jako kraj i liczono sie z jej zdaniem na Zachodzie, to takie akcje sa bez zadnego znaczenia. W dzisiejszych warunkach rzady prawa i wolnosc slowa jest tym co sie liczy. I tu dzieki PiS-owi jestesmy straceni na lata. Trzeci powod to oczywiscie leczenie kompleksow. I tutaj na pewno jakos to pomaga. Ale tez nie ma co sie dziwic ludziom, ktorzy kompleksow nie maja i uwazaja to za niepotrzebne.
-
Nie wiem czy zgodzilbym sie z tym stwierdzeniem. Ktorzy polscy wielcy wywoluja na swiecie oburzenie? Mieszkam poza Polska juz ponad 10 lat i zawsze spotykalem sie z pozytywnym podejsciem obcych do naszego kraju i jego historii, az do teraz, gdy ludzie zaczynaja pytac "co sie dzieje?" jednym tchem wymieniajac Polskę, Wegry, Turcje czy nawet Ukraine. Moze to jest kwestia, ze tworzy sie nowych "wielkich"? Na "szerokim swiecie" znani sa wlasciwie powszechnie tylko dwaj Polacy - Lech Walesa i Karol Woltyla. Obaj sa na tyle znani, ze samo wspomnienie bycia Polakiem moze Cię wybawic z nielada klopotow, zwlaszcza Jan Pawel w Ameryce Lacinskiej. Jednego, choc od 13 lat nic nie znaczy, sponiewieralismy juz za zycia (co i nie zaskakauje bo i Pilsudskiego do tej pory narodowa prawica oskarza o bycie agentem niemieckim (vide Korwin-Mikke czy pan Ziemkiewicz)), drugiego czcimy, ale totalnie ignorujemy to co mowil, i jak wielka strata byla jego smierc widac dopiero teraz.
-
Skoro sie juz zaczelo, to i ja sie wypowiem... Odwiedzilem strone. I rozumiem ludzi ktorzy angazuja sie w tego typu akcje. Bo i trudno sie ludziom dziwic, zwlaszcza mlodym. Sam biorac w szkole udzial w konkursach historycznych, juz w poznych latach 90-tych, pamietam jaki sie we mnie mlodzienczy opor budzil gdy dziadkowie w domu mowili cos co calkowicie mi sie nie zgadzalo z piekna i pelna bohaterow historia Polski, ktorej nauczyli mnie w szkole. Dzis, gdy dwa pokolenia wychowane od dziecinstwa tylko i wylacznie na mitologii o bogach i bohaterach slysza o rzeczach o ktorych w rezultacie akcji PiS-u mowi sie teraz na swiecie, reaguja w najlepszym wypadku totalnym zdumieniem i niezrozumieniem o co Zydom chodzi, w najgorszym – gniewem. I maja potrzebe dzialania. Zatem trudno sie dziwic, ale to nie znaczy, ze nie nalezy o tym mowic i zwracac uwagi na pewne rzeczy. Wielu mowi, ze uzycie “narodu” - terminu tak nieprecyzyjnego, szerokiego i plynnego – bylo bledem. Mozna bylo uzyc terminu “Panstwo Polskie” i ograniczyc sie do II wojny swiatowej, w ktorym to czasie Panstwu Polskiemu nie mozna zarzucic w tej kwestii absolutnie niczego. I bylby koniec dyskusji. Ja nie uwazam, ze to byl blad, mysle, ze bylo to celowe. Na gruncie “narodu” polski rzad nie ma szans na zakonczenie tej sprawy sukcesem (wlasciwie absolutnie nie wiem co uznano by tu za “sukces”, bo chyba nie to co sie dzieje teraz???), ale daje to niewyczerpane paliwo do dalszej awantury gdzie obie strony beda sie przerzucac WYBRANYMI faktami (co i widac na podanej stronie). A sprawe bedzie trudno zakonczyc gdyz fakty obu stron sa w wiekszosci prawdziwe!.... ….bo czy nie mamy najwiecej sprawiedliwych? Mamy. Ale czy to nie dlatego, ze bylo u nas wiecej Zydow a procentowo zginelo ich w Polsce najwiecej? No tak, ale to tez dlatego, ze nie bylo struktur panstwa ktore mogly ich przed zdziczeniem wojennym chronic, jak na Wegrzech czy w Danii, a byla za to kara smierci za pomoc. Czy Karski alarmowal Zachod a ten nic nie zrobil? Alarmowal. Ale czy to nie ten sam Karski pisal takze o haniebnym zachowaniu Polakow? No pisal… No ale byli tez przeciez tacy ludzie jak Ulmowie, zabici za pomoc Zydom, do muzeum ktorych pojechal nawet nasz mlody Premier. No byli, ale kto ich wydal Gestapo? No Polak… bo sie bal, ze Zydzi ktorych okradl i wygonil od siebie przezyja okupacje i pojda po wojnie do sadu. No ale kto go za to zabil? No Polskie Podziemie. Czyli jednak bylismy dobrzy bo potepialismy i zabijalismy szmalcownikow? No tak, ale czy szmalcownicy to nie czesc narodu? No czesc, ale mala. A sprawiedliwi duza? No chyba tez nie... No i kto to jest “my”? Bohaterowie, zdrajcy, tchorze? A moze czasem wszystko mozna znalezc w jednym i tym samym zyciorysie? Historia prawdziwa. Jestes w AK, dowodzisz grupa chlopakow z okolicznych wiosek. Przychodza do Ciebie lokalni chlopi, ktorzy odkryli, ze sasiedzi ukrywaja Zydow. Jesli ktos doniesie lub ich znajda, Niemcy wymorduja cala wies. Doniesc moze ktos z chciwosci. Ale nie tylko. Moze doniesc ze strachu – wszyscy wiedza. Jesli ktos sie wylamie i sypnie - przezyje, reszta zginie. “Dylemat wieznia” ultimate level. Chlopi chca abys sprawe zalatwil, i to szybko. Na szali z jednej strony jest zycie kilku osob, z drugiej – kilkudziesieciu rodzin. Decyzja jest Twoja. Co robisz? PiS wyciagnal na swiatlo dzienne trudne sprawy, ktorymi do tej pory zajmowali sie co najwyzej historycy i archiwisci, z rzadka dziennikarze. Byloby to nawet dobre, gdyby powdem nie byla bezmyslna chec umocnienia wladzy i potencjalna eksplozja tlacego sie polskiego antysemityzmu. Rzad, moblizujac teraz ludzi do obrony przed swiatem ktory “nas” “oskarza” bedzie atakowac ludzi zarzucajac im klamstwa i zdrade. Podrecznikowy przyklad tego jak dzialaja rezymy autorytarne. Podlosc, bezczelnosc i bezmyslnosc tych ludzi nie ma ograniczen i sprowadzila Polskę do rangi jakiejs republiki balkanskiej z ktorej kazda jest “Wielka”, kazda ma nieskazitelna historie i kazda jest otoczona wrogami zewnetrznymi i wewnetrznymi... Akcja o ktorej wspomnial @cee, jak i filmik ktory wczesniej juz widzialem gdzie indziej, w praktyce sa oczywiscie skierowane nie do zewnetrznego swiata, ale do Polakow. Informacjom ktore nas teraz zalewaja potrzeba nadac jakis sens, i takie inicjatywy sa odpowiedzia na ta potrzebe. Bo chyba nikt powaznie nie spodziewa sie, ze mowiac komus trybem rozkazujacym “szanuj mnie”, ten ktos bez oporu i weryfikacji powie “ok, sorry, to teraz juz bede…” Tryb i wymowa tego hasla jest totalnie na uzytek wewnetrzny. Obejrzalem ostatnio "Wolyn". Niewiele wiedzialem na temat filmu. Myslalem, ze to typowa martyrologiczna produkcja, a ze detale rzezi znalem od dziecinstwa z opowiesci sasiada ktorego rodzina ocalala, nie widzialem sensu w ogladaniu. Ale mysle, takie czasy, dla zbalansowania perspektywy wreszcie obejze. Film, ktorego angielski tytul to "Hatred", okazal sie bardzo dobry, co i tlumaczy dlaczego zle zostal przyjety tak na Ukrainie, jak i takze na czesci polskiej prawicy, ktora przedwczesnie i bez ogladania oglosila go filmem "patriotycznym", aby pozniej zmienic zdanie. Film swietnie pokazuje przyczyny i skutki ulegania nacjonalizmom, uogolnieniom i to jak stopniowo manipuluje sie ludzmi i buduje nienawisc. Nie unika pokazania losu zwierzyny lownej jaki spotkal Zydow ukrywajacych sie na prowincji. Jeden watek przewija sie tam caly czas – ludzie chca zyc spokojnie i normalnie. Tak jak wlasnie @Roelka i inni pisza. Zyjmy przyszloscia. Niestety ta wiekszosc zostaje czasami zaplatana w silniejsze wiry i od historii nie jest w stanie uciec. I niestety wyglada na to, ze takie teraz czasy we wschodniej Europie ida. “Frustraci” o ktorych pisze @Kzielu to juz nie margines. To tolerowana przez wladze rosnaca grupa ktora otwarcie pali na marszach w Warszawie pochodnie, a wladza wlasnie wypuscila z butelki dzina polskiego antysemityzmu. I wyglada na to, ze bardzo wielu, tak jak ‘68, za tym pojdzie. W razie czego za 50 lat bedzie mozna powiedziec, ze to nie byli Polacy, tylko jacys "nacjonalisci". nie? Dlatego mnie nie oburza co historycy, czy Ci co oceleli, mowia o udziale polskich chlopow w wypadkach na wchodzie 75 lat temu. Oburza i martwi mnie to, co sie dzieje teraz. To, ze wielu z tych ktorzy dzis walcza o nieskazitelna historie “narodu polskiego” uzywa publicznie jezyka, ktorego nie powstydziliby sie w latach 30-tych. “Walczac o przeszlosc”, totalnie i z wielkim samozadowoleniem niszcza nam opinie w terazniejszosci i narazaja przyszlosc. I nie jestem tu optymista, mysle, ze to dopiero poczatek.
-
Ja przesiadając się przez lata jedynie z 2E na 2F i vice versa nigdy nie rozumiałem tej niechęci ludzi do CDG. Az do czasu gdy przyszło mi się przesiasc z innego terminalu (chyba 2C). Po jakiejś pół godzinie korytarzy krótkich i długich, autobusów, schodów zwyczajnych i ruchomych, w górę i w dół, poczułem się jak Mario Bross pokonujący kolejne przeszkody w grze komputerowej i nie mogłem się przestac do siebie smiac... Nie wiem kto wymyślił tak zagmatwane lotnisko, i to jeszcze przeciez wcale nie tak dawno i od zera!
-
Ja jestem zdecydowanie na prawo od Was trojga, ale w zeszlym roku tez poparlbym Clinton wlasnie dlatego ze ze wszystkich kandydatow byla najbardziej realistyczna. Zatem jesli odmienni ludzie potrafia sie zgodzic, moze jednak nadzieja dla swiata jest after all
- 2 734 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
Zeby bylo jasne, zgadzam sie, ze w obecnym czasie sytuacja w USA zaszla za daleko, i potrzebna jest pewna korekta aby klase srednia wzmocnic, tak samo jak korekta byla potrzebna w latach 80-tych aby rozbic rozrosniety, niewydolny i marnotrawczy system rzadowego rozdawnictwa. Dzis system zaczyna wygladac jak podrecznikowa kleptokracja, w znacznej mierze oparta na "niewolnictwie" nielegalnych (czy ktos wymysliby cos "lepszego" - miliony ochotniczych, potencjalnych kozlow ofiarnych, pracujacych i placacych podatki bedac jednoczesnie bez zadnych praw publicznych? Tylko w Ameryce ). Zatem okej, zgodze sie, ze tu potrzeba cos zrobic. Ale to co proponuje np. Bernie Sanders prowadzi w slepa uliczke w ktorej panstwa Zachodu juz byly. W latach 70-tych w UK 750 000 ludzi placilo 83 procentowy podatek dochodowy, plus dodatkowe 15 procent od inwestycji... 98 procent dochodu dla panstwa... A i tak nie dalo sie w ten sposob utrzymac kopaln, nierentownych fabryk, panstwowej kolei. Nawet teoretycznie juz tylko "komunistyczne" Chiny to rozumieja, bedac w praktyce gospodarka jaka byla Ameryka na przelomie XIX i XX wieku. Odrebna kwestia jest to, ze dzis powrót do starego bylby jeszcze trudniejszy. Tak jak pisalem wyzej - probowala juz tego Francja i nic z tego nie wyszlo. Dlaczego? Dlatego, ze dopoki nie wprowadza prawdziwego komunizmu we wszystkich krajach swiata, dopoty biznesy i bogaci beda "uciekac" tam gdzie jest taniej, a miejsce skad uciekli - upadnie (vide: ostatnio Wenezuela). Bo to nie tylko chodzi o brak "finansowania" z podatkow, ale i o postep cywilizacji, globalizacje, finansyzacje, informatyzacje, "shared economy", to wszystko wplywa na to, ze powrotu do starego nie ma. Dobry "case study" jest na przyklad tutaj - wczoraj europejski sad najwyzszy wydal wyrok, ze Uber jest przesiebiorstwem taksowkowym, a nie platforma wymiany danych, czy jak tam sie w obronie uberowcy nazwali. Zatem juz wkrotce w krajach Unii Europejskiej Uber bedzie podlegal takim samym prawom i regulacjom jak taksowki. I teraz, jedni beda mowili, ze to dobrze, taksowkarze dostali "early Christmas present' jak to mowili wczoraj na Bloombergu, dobry dochod, stala prace, rzad dostanie podatki z licencji, itp. itd. Inni powiedza, ze to zle, bo ich juz nie bedzie stac ta "taksowki", bo wolnosc, itp. itd. Co ja mowie? To samo co kierownictwo Ubera - nie ma to wiekszego znaczenia W pazdzierniku bylem przejazdem w Atenach. Grecja jak wiadomo jest sztandardowym przykladem socjalistycznego bankruta, z overregulation, unijnym finansowaniem, korupcja, strajkami, no i "bieda". Nie spodziewalem sie tam Ubera, ale majac wczesno ranny lot uruchomilem aplikacje, no i widze, ze jest. No to zamowilem, i juz w samochodzie koles mi daje do podpisania jakis papier, pytam co co, on, ze to tylko w razie jakby nas policja nas zatrzymala. Okej.... nie wyglada to dobrze... lot byl za poltorej godziny zatem podpisalem, zwlaszcza, ze papier byl dla mnie do zatrzymania. Juz na lotnisku przeczytalem i co sie okazuje? Podpisalem umowe o 6 godzinnym wynajeciu prywatnego auta... Socjalistyczny rzad wymyslil regulacje ktora miala w zalozeniu zniszczyc Ubera, a obywatele ja obeszli wykorzystujac inna regulacje tego samego rzadu.... Zatem powtorze raz jeszcze - nie ma powrotu to tego co bylo. Rzady sa z zalozenia opresyjne, marnotrawcze, ale jednoczesnie sa uwstecznione i choc zapatrzone we wlasna "wielkosc", sa w rzeczywistosci slepe, bo pomyslowi i zaradni ludzie zawsze bede o pol kroku do przodu. To samo sie tyczy obecnej lewicy, lewica jest kompletnie "out of touch" i trzymanie sie przez nia wytartych sloganow i kalek jest przyczyna jej obecnej kleski na Zachodzie. Wspomniani taksowkarze, kolejarze, gornicy sa "na wylocie", tak jak kiedys windziarze (tak, byli kiedys ludzie ktorych zawodem bylo obslugiwanie wind). Mam kolege, ktory jest wspolczesnym ludysta (ludysci to byl ruch ludzi ktorzy niszczyli w XIX wieku maszyny, bo zabieraly prace). Kolega co prawda maszyn nie niszczy, ale do tych samoobslugowych w marketach nie chodzi, nie uzywa technologi, dalej placi rachunki na poczcie... Jest to generalnie urocze, tak jak zapewne urocze bylo pozwalanie windziarzom obslugiwac "nowoczesne" juz windy, ale w szerokim aspekcie rzeczy niczego to absolutnie nie zmieni. Wracajac do USA, biorac pod uwage, ze silna klasa srednia jest konieczna dla stabilnosci panstwa, w dzisiejszych czasach poparlbym prawe skrzydlo Demokratow, bo to oni wydaja sie byc w miare powiazanymi z rzeczywistoscia, prawdziwymi, odpowiedzialnymi "Republikanami" ktorzy wsparliby klase srednia bez nadmiernego marnotrastwa pieniedzy. Wybor jest latwiejszy tym bardziej ze samozwanczy "Republikanie" odplyneli daleko w otchlanie... jak to moja babcia mawiala... w otchlanie "kuku na muniu"... czyli kreacjonizm i te sprawy. Zatem tak, z braku laku i absolutnie tylko aby zalagodzic tymczasowo narastajace konflikty spoleczne, poparlbym stronnictwo Clintonow, czy tez tego kto w przyszlosci zostanie ich twarza. Natomiast w dluzszej perspektywie? Aboslutnie nie wiem.
- 2 734 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
Oczywiscie, ze nie samo z siebie. Zeby zacytowac klasyka, problem z socjalem jest jeden i ten sam - predzej czy pozniej koncza Ci sie czyjes pieniadze. Opodatkowanie najbogatszych temu nie zaradzi, powiem wiedzej - nawet wieksze opodatkowanie WSZYSTKICH sytuacji juz nie uratuje. Powszechnie sie dzis mowi, ze obecne pokolenie zyje gorzej niz ich rodzice, a nastepne bedzie zylo jeszcze gorzej. I najpewniej jest to prawda. Ale odpowiedz na pytanie dlaczego tak jest, jest duzo bardziej skomplikowania niz partyjna linia nam wskazuje. Powiem jak to widze ja. Mialem kolezanke, ktora zawsze mowila - "Chcesz stracic wiare? Idz na studia na KUL." Zeby ja sparafrazowac powiem - chcesz zostac wolnorynkowcem? Idz do pracy do socjalnego molocha. Mam to "szczescie", ze pracuje w korporacji ktora co prawda jest cieniem tego czym byla przed epoka Thatcher, ale jednak w porownaniu z tym co jest na rynku oferte dla pracownikow ma niesamowita - 6 miesieczne pelnoplatne chorobowe, zwiazki zawodowe bez ktorych zadnej wiekszej decyzji podjac nie mozna, 9 miesieczny platny urlop macierzynski (co w porownaniu z chorobowym - bo ciaza to tutaj najwyrazniej choroba - daje spokojnie 15 miesiecy), zalosny system dyscyplinarny, nie istniejacy system monitoringu i oceny pracownikow. Wlasciwie jak w pracy nie pijesz i nie kradniesz, to jestes nieusuwalny. Firma dziala na zasadzie franczyzny i jest dotowana przez szkocki rzad milionami funtow rocznie. Jednoczesnie przynosi jeszcze wiecej milionow strat. Jaki to ma wply na wewnetrzna sytuacje? Zaden! Impreza toczy sie jakby Titanic nigdy nie mial uderzyc w gore lodowa. Treningi, szkolenia, hotele, posilki, taksowki, podwojnie platne nadgodziny, wakacje, darmowa opieka zdrowotna (ponad to co oferuje NHS), itp, itd, podatnicy placa, a i jeszcze niektorzy, sorry, ale - idioci - nalegaja na 100 procentowa nacjonalizacje.... Jak ich czasem slucham w wiadomosciach to nie wiem czy pukac sie w czolo czy chlodzic szampana... Ale wracajac, najlepsze jest jedno - o ile Polacy ktorzy sie tu przewineli sa w szoku (pamietam jeden starszy mi powiedzial, ze w PRL-u pracowal 20 lat ale prawdziwa komune zobaczyl dopiero tutaj), to lokalni narzekaja, ze jest zle, a dobrze to bylo wczesniej, zanim Ci okropni konserwatysci dorwali sie do wladzy... Glowa Mala, jesli ten rozpusta babilonska ktory sie tu odgrywa w 2017 roku jest "niczym", no to ja sie pytam - co bylo w 1977 ??? Grosza bym nie zainwestowal w mojego pracodawce, to jest studnia bez dna, i wiem, ze predzej czy pozniej takze ta impreza sie skonczy. A i niestety jak na studiach teoretycznie zwiazki zawodowe wydawaly sie mi ok, to dzis po praktycznych doswiadczeniach zyciowych nawet to co pozostalo po brutalnych reformach Ronnie i Maggie rozgonil bym na cztery wiatry. System socjalny zostal zapoczatkowany niewiele ponad 100 lat temu, i glownie w odpowiedzi na zagrozenie rewolucyjne i krecia robote bolszewikow. Zabierane ludziom pieniadze byly wtedy minimalne, a wiekszosc i tak nie dozywala emerytury. Dzis, przy obecnej dlugosci zycia i zmianach demograficznych do tego ewenementu w historii jakim bylo panstwo opiekuncze na Zachodzie w pierwszych dekadach po II wojnie swiatowej powrotu po prostu juz nie ma. Otwarta kwestia pozostaje co zrobic z ludzmi ktorzy sa leniwi, sa kombinatorami, lub z roznych wzgledow zyciowych nie daja sobie rady. Moze nie jest to 47 procent jak w swoim czasie powiedzial Mitt Romney, ale wcale nie malo. Obecnie zagospodarowani zostali przez populistow, w USA przez Trumpa, ktory diagnozy stawia czesto dobre, nie bez powodu tradycyjna baza Demokratow z Rust Belt dala mu zwyciestwo, ale majac swoje slabosci i bedac faktycznie cialem obcym w partii ktora zdecydowal sie "porwac", szanse na sukces ma male. Co zas bedzie po Trumpie i roznych populistach, czas pokaze, ale optymista raczej tu nie jestem.
- 2 734 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
Wszystko to prawda, ale nie jest przypadkiem, ze wszystko to są długoterminowe skutki polityki tamtego czasu, które dla większości ówczesnego pokolenia nie miały większego znaczenia. W latach 80 większe znaczenie miały inne sprawy i to jak z nimi sobie nie radzili Demokraci, a jak poradzili sobie Republikanie, zadecydowało o tym jaki kierunek przybrały zmiany w państwie. Zresztą, do czasu kryzysu finansowego 2008 roku a i nawet wyboru Trumpa w 2016, problemy które naświetlasz nie miały znaczenia nawet dla większości obecnego pokolenia. Zawsze będą odrębne, czy polityczne opinie, to naturalne, ale w takich sytuacjach zawsze myślę - jaka byłaby alternatywa? Skrajny zwrot ku liberalizmowi gospodarczemu tak w USA jak i w Wielkiej Brytanii nie był przypadkiem. System Roosveltowski, New Deal, socjal (z którego BTW korzystali w swoim czasie takze Reaganowie), wszystko to co działało i wydało pozytywne rezultaty w czasie wojny i pierwszych dekadach powojennych, w końcu wieku działac przestało. Jak myślę o tandemie Reagan-Thatcher i obecnym, słusznym zresztą, narzekaniu na nierówności społeczne w obu krajach, to myślę o alternatywie - myślę o Francji. Bo nie jest przypadkiem, ze imigranci koczują w Calais, a nie w Dover. Alternatywna nie zadziałała, i w moich oczach efekty są tam duzo, duzo gorsze, a juz na pewno przeciągniete na długie, bolesne lata, gdzie biedniejęcy ludzie miotają się pomiędzy jednodniowymi "chłoptasiami" obiecującymi nie wiadomo właściwie co, a przeszłością która juz nie wróci (75% podatek od najbogatszych Hollande'a Francji nie uratował, a zmarnował jej 5 lat...) Nie mam najmniejszych emocjonalnych uczuc względem partii czy polityków, poprę to co działa. Roosvelt i Reagan to byli prezydenci największego kalibru którzy przekształcili USA, kazdy na odmienna modłę, i ich polityki, pomimo, ze odmienne, obie były w swoim czasie słuszne W uproszczeniu - wydajesz jak masz więcej pieniędzy, nie wydajesz gdy jesteś w w finansowych kłopotach, nie wydaje mi się racjonalne popieranie opcji która mówi jedno i to samo pomimo zmieniających się przez dekady przezokoliczności. Dlatego nie poparłbym dziś Republikanów bo sprawy zaszły za daleko i przepasc nierówności, zapasc średniej klasy i zastój infrastrukturalny stały pierwszorzędnymi problemami którymi trzeba się zając. Niewątpliwie nie było lepszego "republikańskiego" prezydenta od czasu Clintona. Zbalansowany budzet, międzynarodowy handel (NAFTA), itp, itd. Właściwie to był ostatni prezydent który było prawdziwie propaństwowy i jednocześnie w miarę efektywny. Bush to kompromitacja, Obamę zgubiła początkowa "cockiness" co się skończyło 6 letnim stanem zimnej wojny i paralizu, no i teraz Trump. A stary Bush nie przegrał z powodu kompromitacji, przegrał przez "Read my lips - NO MORE TAXES!", bo podatki podniósł (dziś taka odpowiedzialnośc jest nie do pomyślenia, BTW, Reagan podniósł podatki 13 razy o ile pamiętam), no i pewnie przez Ross Perot'a. A ciekawostką jest to ze "reagonomics" została określona jako "voodoo economics" właśnie przez Busha, w czasie prawyborów 1980 roku
- 2 734 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
Oj, demancja zacząła się lekko dopiero w drugiej kadencji a objawiała się głównie wieczorami.... Kiedyś oglądałem dokument w którym któryś z jego współpracowników opowiadał o momencie w którym zaczęli się niepokoic i postanowili sprawdzic w jakiej formie Reagan naprawdę jest. Na spotkaniu poddali go cichaczem paru "testom" i okazało się, ze bystrością, pamięcią i szybkością myśli nie dorównywał mu nikt. Niestety nie było wtedy powszechną wiedzą to, ze w początkowej fazie objawy pojawiają się głównie wieczorem/popołudniem, a spotkanie było oczywiście rano. Jest w tym trochę prawdy, ale jest to tez bardzo uproszczona i polityczna odpowiedz na problem narastających nierówności społecznych. Nie ma jednej polityki gospodarczej która będzie pasowała do 4 dekad duzego i skomplikowanego kraju. "Reagonomics" nie adresowało kwestii nierówności, bo wtedy nie był to palący problem (właściwie to w szerokiej świadomości społecznej temat ten nie istniał az do kryzysu finansowego 2008 i czasu Occupy Wall Street). W 1980 problemem była inflacja, bezrobocie, rozrost państwa, stagnacja, i, juz nie wchodząc w szczegóły, w tych dziedzinach sukces ery Reagana jest niepodwazalny. Dokładnie na taką samą drogę weszła wtedy Wielka Brytania pod przywództwem Margaret Thatcher i dokładnie z takich samych powodów. System który działał dobrze w okresie po wielkiej depresji, w czasie wojny i pierwszych dekadach powojennych, w latach 70-tych stał się niewydolny. Największą porazką Reagana, co sam przyznał, był deficyt, który głównie przez wyścig zbrojeń, został potrojony. W przeciągu 8 lat USA z pozyczkodawcy zamieniły się w pozyczkobiorcę, i okazało się to byc dopiero początkiem. Biorąc pod uwagę rezultat końcowy i upadek komunizmu, zadną miarą nie mam mu tego za złe!, natomiast to, ze jego następcy radośnie i beztrosko podązyli drogą zadłuzania się bez zadnego większego powodu (a juz na pewno nie tak duzego jak Związek Sowiecki!), to jest juz powazny problem. Natomiast co do nierówności , to juz od lat 70-tych przepasc pomiędzy klasą średnią a najlepiej zarabiającymi zaczęła rosnąc i obnizenie podatków dla najbogatszych za czasów Reagana na pewno się do tego przyczyniło, ale nie był to główny i jedyny powód. Równie mocno mozna winic globalizację, masową imigrację niskowykwalifikowanych pracowników, wyniszczenie związków zawodowych, powszechną informatyzację, robotyzację, no i wreszcie przede wszystkim - FINANSYZACJĘ - gwałtowny wzrost znaczenia sektora finansowego i jego dominację nad sekotrem realnym - n.p. nie wiem... produkcją butów. Dziś wszystko obraca się wokół wirtualnych pieniędzy, a są to pieniądzę ogromne, i Ci którzy je mają bogacą się dalej. Korporacje napędzają wzrost gospodarczy, a wielka masa ludzi którzy nie są wykształceni, "ogarnięci", nie mają kapitału, lub smykałki, wykonując prace które za czasów ich rodziców byłyby uwazane za dobre, nie będą w stanie zyc na tym samym poziomie i te cyferki o których mówią w telewizji nic dla nich nie znaczą. Ten system jest nie do utrzymania, socjalistyczny tym bardziej, a nowego jeszcze nie ma, zatem czeka nas kilkanaście, moze kilkadziesiąt "ciekawych" lat. Wybór Trumpa był przejawem buntu właśnie tych ludzi, buntu przeciwko Partii Republikańskiej, buntu przeciwko "finasyzacji" Partii Demokratycznej której twarzą byli Clintonowie, przeciwko "systemowi". I nie ma się co cieszyc, ze ludzie się srodze zawiodą, a, ze się zawiodą jest pewne, bo nawet gdy Trump odejdzie problem nie zniknie. To prawda, i umiał tez "wyczuwac nastroje". Po Wietnamie, Watergate, depresyjnej prezydenturze Cartera, upokorzeniu w Iranie, Amerykanie mieli dosc, chcieli "wstac z kolan", i Reagan dokładnie to im dostarczył. Co i zapewniło mu reelekcję w 1984 i gdy wziął wszystkie stany oprocz Minnesoty, no i DC. A jednominutowa reklama polityczna z tamtego roku była majstersztykiem i przeszła do historii marketingu politycznego:
- 2 734 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
Okey, W czasie gdy Demokraci nadal zyją w swoim świecie szukając kierunku i lidera, karawana republikanów dalej powoli sunie pomimo wszystkich anytprezydenckich śledztw, a Saturday Night Live i wszyscy "late night show boys" mają uzywanie bo administracja Trumpa dostarcza ton materiału... odświezam temat i udostępniam linka z debaty którą widziałem kilka tygodni temu a przypomniała mi się bo reforma podatkowa zbliza się wielkimi krokami. Biorąc pod uwagę ze zyjemy w czasach Facebooka, YouTube'a, 140 znakowych wiadomości a ludzie wyrabiają sobie zdanie pod wpływem płytkich memów i sloganów, dyskusja Cruz-Sanders to szczyt merytoryczności. Generalnie tak wyglądałaby polityka gdyby ludzie nie traktowali wyborów jak głosowania w reality show. Zatem dla wytrwałych - polecam. Co do meritum, to juz oddam głos ludziom których to bezpośrednio dotknie, których tu nie brakuje.
- 2 734 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
No to my jestesmy z tego samego zagrozonego gatunku jakim sa BB users! Szkoda, ze tak sie posypali jesli chodzi o software i support, bo jakosc i solidnosc wykonania urzadzen sa moim zdaniem nie do przebicia. Ty jeszcze masz Priv'a ktory z tego co rozumiem jedzie juz na Androidzie, dla mnie apartem idealnym pod kazdym wzgledem byl BB Clasic i do tej pory sie go trzymalem pomimo BB OS i tego, ze praktycznie WSZYSTKIE uzyteczne aplikacje przestaly z czasem dzialac... W pracy zaczeli nam wydawac nowoczesne touchscreeny, wielkoscia prawie ze tablety, i nawet nie powiem, zaczalem sie przyzwyczajac i godzic sie z tym, ze moj Classic przejdzie do historii bo wlasciwie zaczalem go uzywac tylko do telefonowania, sms-ow i bardzo okazjonalnych mailii.... Az do czasu kiedy po raz trzeci w roku ta robocza koreanska zabawka Crapsunga mi sie popsula bez zadnego powodu. Zabawka, ot co! Jak sie okazuje potrzeba jest matka wynalazku a najlepiej to wiedza w internecie. Przycisniety do sciany zaczalem troche czytac (bo pomimo, ze moj Classic ma juz 3 lata jest jak nowy) i sie okazuje, ze pomimo, ze BlackBerry nie jest juz z tego czy innego powodu w stanie wspierac wlasnego systemu, to sa to w stanie robic pasjonaci znajacy sie na rzeczy i w dodatku za darmo! Okazalo sie, ze Google Play da sie zainstalowac na systemach BB a potrzebne mi aplikacje smigaja tutaj like there's no tomorrow! No i tak to moj Classic przezywa druga mlodosc co widac po dlugosci tego posta napisanego w trzy minuty na QWERTY keyoboard! God bless you all!
-
O, co do tematu karania to absolutnie zgoda, i tym powinny się zajmowac efektywnie odpowiednie agencje. Tutaj niestety często przykład idzie z góry i struktury wyczuwają na co i w jakim czasie mogą sobie pozwolic. Jak szerokie jest ciche przyzwolenie? Nie wiem. Ale nie spodziewałbym się od szeregowych funkcjonariuszy interwencji czy otwartego potępiania "bad apples". W idealnym świecie, czy w scenariuszu amerykańskiego serialu, owszem. W rzeczywistości jednak tylko procenta procenta kieruje się jakimś nadrzędnym imperatywem moralnym. Większosc ludzi chce najzwyczajniej przebrnac bezproblemowo przez dzień i wrócic do domu. Tak jest w zasadzie w kazdym miejscu pracy, i policja nie jest tu wyjątkiem. Słynny civil rights lawyer z Chicago... Could it be?...
-
Przejrzałem pobierznie tą dyskusję i właściwie nie wiem do czego ludzie chcą się nawzajem przekonac? Wszyscy mają po trochu rację, ale wiele osob te pojedyńcze przykłady potwierdzające ich "po trochu" starają się często przedstawic jako dowód potwierdzający całą hipotezę. Tak to nie zadziała i niczego nie dowiedzie, bo hipoteza tłumacząca wszystko po prostu nie istnieje. Dorzucę dwa pensy i powiem tak: 1. Czarni byli niewolnikami, na tym opierała się ogromna częśc amerykańskiej gospodarki, i to było złe. 2. Biali mieli kilka, czasem kilkanaście pokoleń na wypracowanie finansowej i społecznej pozycji rodziny, edukację, kulturę, miksowanie dobrze wykształconych i "ogarniętych" genów. Czarni mieli dwa, max trzy. Czasem jedno. A niektórzy właściwie ciągle zaczynają od zera. I "affirmative action" tu nie pomoze, to jest coś co po prostu wymaga czasu.... 3. Rasizm w USA istnieje, i ma się całkiem dobrze. Obecna administracja na pewno w zwalczaniu problemu nie pomaga. 4. Duza częsc Afroamerykanów uzywa historycznych wydarzeń jako zasłony dymnej dla własnego lenistwa, nieodpowiedzialości czy zwykłego bandyctwa. Stąd tak częste odcinanie się czarnej elity od "korzeni". Zeby uspokoic burzące się myśli podeprę się tu autorytem pana Obamy mówiącego o tym problemie - “we’ve got no time for excuses!” ... 5. Punkty 1, 2, 3 i 4 są pośrednim powodem tego, ze ta grupa duzo częściej popełnia przestępstwa i duzo częściej ląduje w więzieniach. 6. Punkt 5 jst powodem tego, ze są częściej zatrzymywani. Skupianie się przez policję na zatrzymywaniu białych facetów w średnim wieku byłoby kontrproduktywne, lub mówiąc otwarcie - głupie, i na szczęście polityczna poprawnosc jeszcze tak daleko nie zaszła (choc kiedys czytałem, ze w którymś hrabstwie zabronio podawac przez radio rasy ściganych, co pięknie utrudniło policjantom zycie, i z tego co pamiętam cały eksperyment nie trwał długo). 7. Policja, jak i inne grupy zbrojne których działalnosc jest usankcjonawana przez państwo (jak wojsko czy słuzby specjalne), zawsze przyciągają pewien procent sadystów i frustratów. Tak jak nie wiem, kler przyciąga pewien procent pedofilów. Ten maly procent jest jednak w stanie zrobic niezły negatywny PR dla całej grupy, zwłaszcza w czasach social media. 8. Ogromna większosc ludzi wykonuje po prostu pracę, są często fantastycznymi ludzmi, właściwie na szczęście nia mialem okazji poznac innych, i biorąc pod uwagę niesamowitą militaryzację amerykańskiego społeczeństwa zadną miarą nie dziwię się ich "nerwowości" i zapobiegliwości. I takie podejście mają policjanci wszystkich kolorów i ras. 9. Jak się zachowywac w kontaktach z policją w USA nauczyłem się długo przed pierwszym przyjazdem. Mój znajomy z podstawówki którego rodzina wygrała na loterii zaraz przed tym gdy zawiesli udział Polski, został zastrzelony na Qeensie kilka lat pózniej, właśnie w trakcie jakiegoś "nieporozumienia". Nie wiem jak wtedy w mediach, ale w powiecie odbiło się to głośno. Ogarncięcie podstawowych zasad poleciłbym kazdemu, bez względu na to jakiego jest koloru. Wybieranie jednej rzeczy, przykładu czy tendencji i okładnanie tym przykładem adwersarzy niczemu nie słuzy, a właściwie dokłada się do problemu i napędza całą spiralę.
-
Ha! I zajelo to tylko 8 lat! ☺
-
30 stron watku, i zastanawiam sie czy ktos kiedykolwiek znalazl towarzysza/-ke podrozy? A a propos Air Berlin, to wczoraj ta linia zglosila wniosek o upadlosc. Dostali pozyczke od rzadu ktora pozwoli im dzialac przez 3 miesiace, co bedzie dalej, nie wiadomo. W miedzy czasie Ci co bilety kupili, nie moga liczyc na zadne odszkodowania w razie opoznien, itp., jakoze firma nie jest juz uprawniona do zaspokojania roszczen konsumenckich. Air Berlin zreszta juz sam poinformowal, ze przestaje przyjmowac skargi od pasazerow. Ci co juz kupili bilety wlasciwie nie maja teraz zadnych opcji oprocz liczenia na szczescie, reszta powinna w miedzy czasie zdecydowanie szukac gdzie indziej. P.S. Alitalia rowniez jest w niewiele lepszej sytuacji, zatem tu tez bym sie na razie wstrzymal.
-
Odkladajac wewnatrzkrajowe perturbacje obecnej aministracji na chwile na bok, zaostrza sie konflikt zewnetrzny z Korea Polnocna. O ile deklaracje o zdolnosci do objecia calego terytorium USA polnocnokoreanska ICBM nalezy wlozyc miedzy bajki, tak to, ze wkrotce takie miasta jak Seattle, Portland czy Los Angeles znajda sie w zasiegu rezymu w Phoenianie jest juz realne. I tu wracamy do starego tematu - uderzyc z wyprzedzeniem i zabic miliony "niewinnych", czy czekac i wziac odpowiedzialnosc za ewentualna smierc milionow "swoich"... Tu jest takze problem samego polnocnokoresnskiego rezymu, ktory zdaje sie podazac sladami Saddama - nawet jesli nie mamy i nie mozemy, to bedziemy mowic, ze mamy i mozemy. I ze zrobimy. A skontrolowac sie nie damy nawet jesli alternatywa jest smierc na szubienicy... I bedziemy codziennie grozic. Taki "bloody attitude" nie pomaga, a w przyszlosci posluzy roznym spiskowym teoretykom jako "dowod", ze koreanczycy byli tylko mappetami w rekach kompleksu przemyslowo-zbrojeniowego USA, ktory to wykorzystal konflikt do testowania nowych bronii.. Any thoughts?
- 2 734 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
Pewnie tak, ale u mnie tez juz sie to zaczyna. Choc w porownaniu do kolegi, ktorego idolami zostali "ludysci" - antypostepowy ruch z poczatkow XIX wieku ktorego glowna dzialalnoscia bylo niszczenie maszyn przemyslowych w fabrykach - jest mi daleko... On z zasady nie uzywa maszyn samoobslugowych w Tesco, dla mnie to wspaniala okazja do unikniecia irytujacego "small talk". Widac kazdy jest na innym etapie w rozwoju technologicznym...
-
O prosze, nie wzialbym Cie na woodstockowiczke... Raczej za taka powazna pania moderator ☺ Mam nadzieje, ze zabawa takze w tym roku sie udala? A "dolinowe" to teraz tez moj ulubiony rodzaj taternictwa. Jaki to czlowiek byl kiedys smieszny jak ganial w urlop na Zawrat czy Swinice zamiast cieszyc sie zyciem
-
To chyba kwestia wieku Andy. Kiedys mi nic nie przeszkadzalo, a teraz zauwazylem, ze od jakiegos czasu kazda zmiane czy to tu czy tam witam glebokim wdechem i wydechem...
-
2200zl to za drogo. Ceny promocyjne Lotu do Nowego Jorku to 1800-1900zl, czasami mniej. Jest jeszcze zdecydowanie za wczesnie na kupno biletu na kwiecien zatem ja bym spokojnie czekal. A to ze kolezanka bezprzesiadkowa to szkoda, za zaoszczedzone razem pieniadze to moglybyscie sobie zrobic przesiadke ktora byscie dlugo pamietaly.
-
Ha! To mi przypomina ten Yahoo Answers post z czasów wojny rosyjsko-gruzińskiej 2008 roku: Yeah, so if you don't see pis, don't be worried! A poza tym, w tym wyjątkowym dniu ktoś się w końcu nad nami zlitował i ogłosił, ze do 13 września Sejm się nie zbierze, wygląda na więc na to, ze mozemy z czystym sumieniem wrócic do tematu pana Trumpa!
- 2 734 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
Luz, dobrze, ze jeszcze ktoś mnie rozumie Motorolnik jest ok, niech sobie pisze, nikogo jeszcze nigdy nie zablokowałem i nie zamierzam, a i zawsze to dobrze jest zobaczyc czyjąś perspektywę, ale jak to mówi moja kolezanka z pracy i co dosc dobrze obrazuje moje podejście pod postów motorolnika.... "there's a pudding missing from this picnic basket"...
- 2 734 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
Hmm... Ciekawa opcja Ja to zazwyczaj Jehowych zapraszam i prowadzę rozmowę... Niestety, zaden jeszcze nie wytrzymał dłuzej niz 20 minut... Za ostatnim który uciekał krzyczałem "Ej, co nie nadaję się?!?"... Nie pomogło, uciekł.
-
NO rights reserved. Mozna uzywac do woli.
- 2 734 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
Nie wiem czy to jest dobry pomysł, to forum o USA było zawsze dla mnie odskocznią od codziennych lokalnych wiadomości i szkoda by było gdyby się zamieniło w kolejne pole bitwy pomiędzy pisowcami a peowcami. Z drugiej strony mam wrazenie, ze jeśli temat nie zostanie rozbity to prędzej czy pózniej moderatorzy pokazą nam jak działa autorytaryzm w praktyce i usuną połowę postów Szczerze powiedziawszy, to ja juz dawno bym to zrobił
- 2 734 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)