Skocz do zawartości

MeganMarkle

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 542
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Zawartość dodana przez MeganMarkle

  1. Nomen omen - dziś dostałam maila z info że aplikacja o paszport jest „approved” i w ciągu 2tyg wyślą paszport, także ruszylo! a co do rachunku za znieczulenie to mi się ostatecznie udało nie zapłacić :p
  2. Ja aplikowałam o paszport dla małego w lutym, zanim jeszcze cokolwiek było zamknięte, babeczka mnie zapewniała ze max 4-5 tygodni i będzie. Do dziś czekamy i wieści brak tak wiec utknęliśmy w usa. A szkoda bo skoro i tak pracuje z domu to mogłabym w PL posiedzieć trochę, mamę odwiedzić która siedzi sama od tylu miesięcy
  3. @Roelka v.2 witamy z powrotem!! Ja uwielbiałam twoje posty. Cieszę się że udało się „wywołać wilka z lasu” i znów jesteś z nami
  4. Tez o niej myślałam ostatnio... dlaczego właściwie zniknęła z naszego forum??
  5. Zgadzam się w pełni i cieszę się że nie tylko ja to widzę... pracowałam już w PL dla amerykańskiej korporacji i mieliśmy tzw „diversity targets”, założenie może było szczytne ale rezultat był taki ze na praktyki do HR celowo szukano facetów żeby tylko jakoś pokazać ze nie zatrudniamy w tym dziale samych kobiet - przez co samo bycie facetem starczało by dostac w HR prace. Natomiast do sprzedaży na sile szukano kobiet by tam tez było fifty/fifty - i również skutkowało to promowaniem i zatrudnianiem gorzej wykwalifikowanych kobiet do tego działu bo aplikowało zawsze więcej facetów... masakra :/ u mojego męża w pracy natomiast mam wrażenie, że jest jawna dyskryminacja White males bo kobiety są na stanowiska promowane po pół roku czasem, gdzie facetowi każą czekać, a już czarnoskóre kobiety są windowane na sile kompletnie bez kwalifikacji... a teraz po tych aferach z GF będzie zapewne jeszcze gorzej Jednak wszystkie te protesty dały mi sporo do myślenia po tym jak jedna ze specjalistek w moim dziale (czarna dziewczyna) napisała maila do mnie że chciałaby wyrazić uznanie i szacunek dla swojej bezpośredniej managerki (która dodam jest biała i do mnie raportuje) za to jakim wyczuciem i empatia się wykazała w stosunku do niej wobec ostatnich wydarzeń. Napisała ze po raz pierwszy w swoim życiu ma szefa który jest „sensitive to racial injustice” i jest pod wrażeniem bo to dla niej bardzo ważne. Dopiero wtedy dotarło do mnie że nie mam pojęcia co przezywają osoby ciemnoskóre w tym kraju..... Naprawdę każdy z nas ma sporo pracy nad sobą do wykonania żeby coś się zmieniło. Nie tylko Trump i banda jego starych bogatych rasistowskich białasów.
  6. Zaczyna się robic coraz bardziej nieciekawie w tym LA.... wczoraj curfew od 18:00, dziś już od 17:00. Spoko, to mi nie przeszkadza bo niemowlak i szalejący w mieście covid i tak mnie trzymały w domu, ale protesty i policja są już pod centrum handlowym całkiem niedaleko mnie, słyszę syreny policji i helikoptery - robi się mało zabawnie a ci „protestujący” to młode dzieciaki... znudzone chyba do reszty tym lockdownem. Masakra co to się porobiło
  7. U nas oficjalnie już powiedzieli że ci co mogą i chcą pracować z domu mają to robic nadal, indefinitely... takie jest zalecenie. A biuro będzie otwierane powoli najwcześniej od lipca. I będzie masa koszmarnych zasad do przestrzegania, odstępy, zespoły przychodzące do pracy na zmianę, zakaz spotkań w „huddlach”, dezynfekcja wszystkiego codziennie... dla mnie to jakaś abstrakcja. Jaki jest sens w ogóle wracać jak tak to ma wyglądać? Już wole siedzieć dalej w domu... przynajmniej dziecko matkę ma blisko..
  8. Tak, to prawda, dostępny jest tylko pasternak... ta pietruszka to był taki skrót myślowy tylko wiele bym dała za prawdziwy korzeń pietruszki bo ten pasternak to ohyda a pietruszkę w Polsce uwielbiałam sobie chrupać na surowo tak jak marchewkę. Pasternak teraz tez czasem jem ale smak bardzo średni :/ jednak nauczyłam się z tym żyć bo co zrobić... dobrze że chociaż korzeń selera i por można dostac bo bez tego zupy sobie nie wyobrażam.
  9. Jak kupowałam w Safewayu włoszczyznę na zupe (marchew, pietruszka, seler, buraki, por itp) to kasjerka każdemu warzywu z osobna (poza marchewka) się przyglądała i pytała co to i jak się nazywa bo ona nie wie
  10. U nas tez co rano 24-27 stopni, tyle że Celsjusza @Jackie zapraszamy do SoCal wygrzać kości!! Ja odkąd przeprowadziłam się do LA codziennie zdycham z gorąca, czuje się jakbym w piekniku mieszkała a już wyjście do sklepu w tej cholernej masce na twarzy to jakaś masakra w tym upale .... ostatni pare dni dopiero zrobiło się chłodniej i rozkoszuje się każda chwilą! Marzy mi się mieszkanie w Minnesocie albo na południu Kanady, bo z tych zimnolubnych.. no ale niestety mój dream job jest tu w LA na razie
  11. Ja tez tęsknie za chłodem z BA ale za Oakland czy Berkeley nie tęsknie wcale, bezdomny na bezdomnym, nie wiem jak można tam mieszkać..... jak bym miała wybierać to apartament w SF z widokiem na Bay Bridge
  12. OMG, Pati strasznie wspolczuje strasznie Ci się trafiło... ja tez odkładałam leczenie zębów na „po ciąży” i udało mi się jeszcze w lutym usunąć zęba (notabene była to ósemka do usunięcia której uparli się że potrzebna narkoza i jeszcze bzdur mi nagadali ze 24h nie mogę po tym kp, po czym jak sprawdziłam co mi podają to się okazało ze całkowicie bezpieczne przy karmieniu piersia. Niekompetencja poraża). A potem jeszcze ubezpieczenie mi odmówiło zapłacenia za te narkozę bo uznali, że przy usuwaniu zęba nie jest to konieczność lecz moje widzimisie i 500$ mam za to sama zapłacić. Wiec tak się wscieklam, że zadzwoniłam tam z mordą, po czym zadzwoniłam do mojego dentysty co to usuwał również z morda że ma pisać pismo do ubezpieczalni mojej że mi kazali te narkozę zrobić.... wióry leciały Ostatecznie ubezpieczyciel wycofał się z obciążenia mnie kosztami. Mam nadzieje, że uda Ci się znaleźć jakiegoś lekarza który ci to jednak wyleczy mimo covida. Ja bym chyba dzwoniła do pierwszego lepszego i mówiła ze to emergency ...
  13. Tez się tego obawiam... co prawda zaproponował że sam naprawi ale nie ma opcji na lecenie do Baya po to, raz ze epidemia a dwa ze ja od poniedziałku zaczynam nowa prace i nie ma kto się zająć dziećmi
  14. Okazuje się że koronę chyba mu ściągać musza żeby to leczyć i stad koszty jak sadze... no i ściagają lekarza w niedziele specjalnie do gabinetu żeby go przyjąć. Tak to wyliczyli jak poniżej. Ponawiam pytanie czy sądzicie ze da się przycisnąć dentystę który tak to spaprał żeby pokrył teraz koszt tego leczenia??
  15. Słuchajcie, może nie na temat ale mam taki problem - mój mąż miał u dentysty łataną dziurę w zębie (zwykle wypełnienie), było to ok. listopada. Jakieś 3tyg temu zaczął go ten ząb bolec przy jedzeniu (coś naciska na nerw i czuje ostry ból przy gryzieniu). Kontaktował się z dentysta który mu to robił, powiedział mu że mu to naprawi w gratisie ale nie teraz bo jest covid a to nie jest emergency skoro nie boli cały czas. No ok. Tyle, że teraz się przeprowadziliśmy do LA, męża boli to już bardzo mocno i skontaktował się z dentysta tutaj który na podstawie konsultacji wideo stwierdził ze konieczne leczenie kanałowe - koszt już po odliczeniu ubezpieczenia to ponad 2000$ :O Moje pytanie jest wiec takie czy jest szansa pociągnąć do odpowiedzialności dentystę który tak to spieprzyl i obciążyć go tymi kosztami. Bo czemu niby mamy bulic za to my? Jak byście to rozegrali?? Help
  16. Eeeeee.... czy tylko ja myślałam że jak Cymes to chodzi o wódkę?
  17. Ja się zastanawiałam ostatnio jak tam @ilya_ bo w tym NYC to jak w epicentrum zarazy
  18. Ja tez się bardzo boje... zwłaszcza że za 3 dni mamy przeprowadzkę - w szczycie epidemii jacyś obcy goście maja przyjść i moje rzeczy nosić, strasznie mnie to stresuje.. staram się zapakować wszystko sama, nawet meble, żeby jak najmniej dotykali czegokolwiek. Przez to wszystko nie mam czasu na swieta i olałam w całości temat w tym roku. Smutno jakoś ale coz dobrze ze tesciowej test negatywny wyszedł!
  19. Tez mam takie maski w domu i trzymam. Przydają się co roku jak są pożary i kłęby dymu czarnego (jak to w CA )
  20. Ja głównie zupy i sałatki, staram się zjadać na bieżąco „perishables” upolowane przez męża raz na tydzień A dziś uważam że przeszłam samą siebie bo lepiłam pierogi z mięsem z ząbkującym niemowlakiem na rękach i rozrabiającą 4latką która koniecznie chciała pomóc
  21. Zgadzam się w pełni, że nie bez powodu epidemie w kółko w Chinach (czy raczej na dalekim wschodzie) się zaczynaja; notabene nawet dżuma stamtąd właśnie się oryginalnie wzięła w średniowieczu zanim kupcy zawlekli ją do Europy... Chodziło mi bardziej o to, że takie elementy kultury bardzo ciężko jest zwalczyć (mimo że się powinno) i kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień. Nasza „kaukaska” nazwijmy to, kultura, tez ma to i owo na sumieniu. Ale czy tak łatwo wykorzenić np picie alkoholu? Niejeden już próbował i picie ma się świetnie, niszczy zdrowie i życie na masowa skale ale nie tak spektakularnie jak covid... i nie wierze że walka z alkoholizmem kiedykolwiek zostanie wygrana w Polsce czy np w Rosji. Nie mówiąc już o tym że HIV do US z tego co pamietam przywlókł również biały człowiek, kanadyjski steward który lubił się „ostro” zabawić ... czy nie możemy mowic o światowej epidemii (pandemii?) AIDS czy alkoholizmu? Możemy. Wiec tak, Chińczycy dali dupy, maja słabe elementy kultury za które powinni się zabrac, mają tez potworny reżim i to osobna sprawa. Chodziło mi tylko o to że pewne rzeczy są baaaardzo trudne do zmienienia i nie tylko Chińczycy maja coś na sumieniu.
  22. Ja bym się tak nie czepiała Chińczyków per se, na polskich bazarach tez ludzie nie grzeszą higiena a panie w mięsnym rak nie myją po wyjściu z kibla ...
  23. Owszem, moje stare korpo i moje nowe korpo również pozamykały biura i wszyscy z domu... ale mój mąż pracuje w „food” wiec niby musza wszyscy być bo sprzedaż skoczyła o 100% i wszystkie rece potrzebne... plus jego szef uważa ze ten wirus to lajcik i histeria niepotrzebna
  24. Masakra!! Mam nadzieje, że masz chociaż możliwość pracy z domu i nie ryzykujesz przychodząc do biura? Jak jeden ma to znaczy że dużo lub wszyscy mają u mojego męża nikt na razie nie przyznaje się, ale to kwestia czasu aż on coś przyniesie, statystycznie rzecz biorąc... a jak słyszę że ich szef robi teraz spotkania po 5 osób zamiast 10 „żeby ludzi nie narażać” to śmiać mi się chce.
  25. U nas w Bayu ulice są już prawie kompletnie puste. Mąż nawet wyszedł z córka wczoraj na plac zabaw na chwile żeby się pohuśtała bo już jej szajba odbija w zamknięciu a widzieliśmy ze od dawna na tym placu nikogo nie było - ledwo wyszedł pojawił się radiowóz i pan władza delikatnie ”doradził” im isc do domu. W ramach wyjścia z zamknięcia domowego czasem biorę fure i jadę się przejechać po mieście żeby choć mieć iluzje wolności - podjechałam pod WholeFoods, pusto prawie pod sklepem i w sklepie. Trader - kolejka z 10 osób pod sklepem, stają metr od siebie i wszyscy w maskach, do sklepu wpuszczają pojedynczo. Także powiem wam że w mojej okolicy temat potraktowany serio. Ale i tak wszystko się skonczy jak we Włoszech
×
×
  • Dodaj nową pozycję...