kzielu Napisano 28 Września 2012 Zgłoś Napisano 28 Września 2012 Moze, ja latalem 5-6 razy w roku bez najmniejszych problemow.
jkb Napisano 29 Września 2012 Zgłoś Napisano 29 Września 2012 kzielu, ale ty chyba masz polskie obywatelstwo, więc możesz sobie po strefie Schengen jeździć jak Ci się tylko żywnie podoba... Do do pytania Kropki: ob. USA może przebywać w strefie Schengen przez 90 dni na każde 180 dni bez wizy. W związku z tym dwutygodniowy pobyt w lipcu nie będzie miał większego znaczenia dla pobytu grudniowego. Gdyby była potrzeba uzyskania wizy do Polski, polecam przejrzeć mój temat: http://forum.usa.info.pl/topic/20409-wiza-krajowa-do-polski-dla-obywatela-usa/ Pozdrawiam!
kzielu Napisano 29 Września 2012 Zgłoś Napisano 29 Września 2012 Tak - sorry, nie zaczaiłem pytania...
eqx Napisano 29 Września 2012 Zgłoś Napisano 29 Września 2012 Witam Lektura tego forum jest przyznam z mojej perspektywy bardzo pouczająca - i to w kilku aspektach. Po pierwsze są tu pomocne informacje i życzliwi ludzie. I w sumie więcej nie trzeba, forum jest naprawdę fajne i wartościowe. Ale po drugie, przejrzenie większości wątków forum i weryfikacja teorii z praktyką w konsulacie USA pozwala na wyciągnięcie - podkreślam z mojej perspektywy - dodatkowych wniosków. Mówiąc w skrócie - w poniedziałek wpadliśmy z żoną na pomysł wyjazdu, zrobiliśmy zdjęcia i wypełniliśmy DS-160 wnioskując tylko o wizę B2, we wtorek zapłaciliśmy, w środę po 12stej umówiliśmy się na czwartek na 8:30 do konsulatu. W czwartek w konsulacie ruch średnio duży. Atmosfera delikatnie napięta w kolejce do rejestracji ( co mówić, co mówić, ojej, co mówić.... mam takie papiery, mam owakie, szwagra ciotki brata syna kuzyn itp. ). Sama procedura rejestracji, no cóż lekko to nieprzyjemne ale nie ma co grymasić. Po oddaniu odcisków palców usiedliśmy z numerkiem i siedzieliśmy sobie godzinę oczekując na naszą kolej. I znowu wertowanie kwitów, przyciszone szepty - nie wszyscy oczywiście, ale wystarczająco dużo żeby to zauważyć. Nasza kolej. Rozmowa w sumie może minutę, do tego druga minuta klikania w klawiaturę. Pełna kultura i Wersal. Po co jedziecie - a muzea zobaczyć i wydać trochę. Muzea ? Fajnie, a na długo - a nie tydzień może 10 dni, bo w robocie muszę być ( ja ). Aha, a pani to wychowuje dziecko ( do żony ) ? Yep, wychowuję od 6 lat. No to świetnie, to macie B1/B2 na 10 lat. Miłego dnia. W sumie rozmowa w stylu - dwie kajzerki poproszę. A bardziej czy mniej wypieczone ? Mogą być bardziej... Wizy są z datą następnego dnia roboczego, paszporty tak naprawdę leżały w TNT 4 dni po rozmowie. I tu uwaga - nie przyszedł email z informacją o paszportach do odbioru, chociaż powinien, nie było tez informacji online na ustraveldocs. Warto samemu po 4-5 dniach zadzwonić do TNT, pewnie będą do wzięcia. No i teraz te dodatkowe wnioski - przyznam że w trakcie tej całej procedury w konsultacie czułem się jak mapłka aplikująca do raju pełnego bananów. Atmosfera taka nieciekawa i duszna. Innymi słowy uwłaczające to trochę wszystko europejskiemu człowiekowi. I już byłem prawie zły na nich, dopóki nie uświadomiłem sobie że płacimy cenę sami za siebie ( bez urazy ). Za kombinacje, za kłamstewka, za turystykę inaczej, za to całe ' co mówić, co wymyślić'. Oczywiście rozumiem i szanuję fakt że życie układa się różnie i sytuacje bywaja niełatwe, przeżyłem też to i owo. Czyli nie cwaniakuję - po prostu refleksja mnie naszła że jednak sami sobie w dużej części kreujemy i atmosferę i powody odmów wizy. No i kombinujemy - zamiast przyjść, powiedzieć jak jest i wyjść - po ludzku i po prostu. Wygląda że przeciętna rodzina w średnim wieku ( ok. 40 ), z jedną osobą pracującą a drugą od lat nie, pisząc i mówiąc nagą prawdę dostaje więcej niż chce ( B1/B2 a nie tylko B2 ). Na koniec - nie generalizuję, owszem jestem subiektywny po tym co zobaczyłem i usłyszałem, lecz moim zamiarem nie jest obrażenie kogokolwiek - a jeżeli ktoś poczuł się dotknięty moim punktem widzenia to przepraszam. Może jednak warto traktować tą zabawę wizową normalnie i szczerze, a nie 'po polskiemu'... Pozdrawiam.
Joanna30 Napisano 29 Września 2012 Zgłoś Napisano 29 Września 2012 No i teraz te dodatkowe wnioski - przyznam że w trakcie tej całej procedury w konsultacie czułem się jak mapłka aplikująca do raju pełnego bananów. Atmosfera taka nieciekawa i duszna. Innymi słowy uwłaczające to trochę wszystko europejskiemu człowiekowi. I już byłem prawie zły na nich, dopóki nie uświadomiłem sobie że płacimy cenę sami za siebie ( bez urazy ). Za kombinacje, za kłamstewka, za turystykę inaczej, za to całe ' co mówić, co wymyślić'. I to jest doskonałe podsumowanie. Temat zniesienia wiz pojawia się od czasu do czasu, no bo przecież jak to jest, że Polska, taki wielki sojusznik USA, a jako jedyny kraj ze strefy Schengen ma wizy do Stanów. Ale wystarczy przejść się do konsulatu, żeby zrozumieć, dlaczego tak jest.
Kropka Napisano 29 Września 2012 Zgłoś Napisano 29 Września 2012 kzielu, jkb Dziękuję bardzo za odpowiedź i wyjaśnienie sytuacji:)
Maja.. Napisano 30 Września 2012 Zgłoś Napisano 30 Września 2012 No i teraz te dodatkowe wnioski - przyznam że w trakcie tej całej procedury w konsultacie czułem się jak mapłka aplikująca do raju pełnego bananów. Atmosfera taka nieciekawa i duszna. Innymi słowy uwłaczające to trochę wszystko europejskiemu człowiekowi. 100% prawda, miałam podobne odczucia. Nieco mniej tej nieciekawej atmosfery jest w sali wiz imigracyjnych, ale mimo wszystko cała procedura nie jest przyjemna.
Jim Beam Napisano 1 Października 2012 Zgłoś Napisano 1 Października 2012 100% prawda, miałam podobne odczucia. Nieco mniej tej nieciekawej atmosfery jest w sali wiz imigracyjnych, ale mimo wszystko cała procedura nie jest przyjemna. Zaraz ponizej cytowany przez ciebie exq pisze: "I już byłem prawie zły na nich, dopóki nie uświadomiłem sobie że płacimy cenę sami za siebie ( bez urazy ). Za kombinacje, za kłamstewka, za turystykę inaczej, za to całe ' co mówić, co wymyślić'. Oczywiście rozumiem i szanuję fakt że życie układa się różnie i sytuacje bywaja niełatwe, przeżyłem też to i owo. Czyli nie cwaniakuję - po prostu refleksja mnie naszła że jednak sami sobie w dużej części kreujemy i atmosferę i powody odmów wizy. No i kombinujemy - zamiast przyjść, powiedzieć jak jest i wyjść - po ludzku i po prostu. Wygląda że przeciętna rodzina w średnim wieku ( ok. 40 ), z jedną osobą pracującą a drugą od lat nie, pisząc i mówiąc nagą prawdę dostaje więcej niż chce ( B1/B2 a nie tylko B2 )." Ma racje? Co do "nieprzyjemnej procedury" - kto powiedzial, ze ma byc przyjemna? Skuteczna ma byc i wydaje sie, ze przynajmniej po czesci jest.
sly6 Napisano 1 Października 2012 Zgłoś Napisano 1 Października 2012 pewnie ze ma racje a co do procedur to kazdy ma swoje zdanie.
Maja.. Napisano 1 Października 2012 Zgłoś Napisano 1 Października 2012 wiem co napisał bo przeczytałam cały post a komuś sie agresor załączył?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.