Skocz do zawartości

"co Z Tą Ameryką" ?


Wipek

Rekomendowane odpowiedzi

Podpisuję się pod tym co napisałeś obiema rękami, też znam rynek pracy ze swojej autopsji, żony i innych osób z mojej rodziny, o znajomych nie piszę bo nie wiem czy to prawda.

Pewnie znajdzie się zawsze chór który powie że jak nie masz w głowie to miej w mięśniach, ale przyzwolenie na poniżanie w naszym kraju jest nieprzebrane. Polak jest przyzwyczajony do takiego traktowania i jakoś dziwnie nie bardzo umie zaprotestować. Mam na myśli ruchy społeczne "oburzeni".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 184
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

widze ze nikt z Was nie pracowal zagranica

moze pojedzcie i nie mowie ze macie pracowac u Polaka,,u kogos z innej Narodowsci i wtedy zobaczycie co to znaczy ze jak sie nie podoba to mozesz sie zwolnic

Kolejna sprawa jak ktos powiedzial nie masz zadnej pewnosci ze utrzymasz sie w danej pracy a o kolejna moze byc tak samo trudno

nie kazde miejsce,Stan ,miasto nadaje sie do szukania pracy i odpowiedniego zarobku

tak wiec chcesz pracowac gdzies to czasami nalezy zacisnac zeby,jak znajdziesz prace inna lepsza to sie zwolnisz a jak nie to pracujesz i tyle

co do ponurych twarzy to kto Wam kaze na to patrzec?

a moze tutaj zrobimy ze na kazde pytania bedzie mowic OK i sie usmiechac i wtedy bedziemy weseli i zawodoleni ale czy jakas sprawa bedzie zalawtiona,podana dlon no ale bedziemy zyczliwi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie wiele ludzi to przeczyta i pomyśli, że to nieprawda, a ja w te wakacje jak chciałem sobie dorobić przed rozpoczęciami studiów poszedłem pracować do supermarketu REAL i pracowałem tam po 6h dziennie na ukladaniu towarów. I poprostu tyle tych towarów było i taka nieuprzejmość ludzi jak coś trzeba było wyciągnąc z tira zebym mógł to przenieść na półki, że niemal codziennie robiłem po 8h a w piątki nawet więcej bo weekend się zbliżał i wszystkie półki musiały być pełne.. a płacono mi za 6h. Nic nie mogłem zrobić, bo jakbym wyszedł to pewnie bym stracił pracę a na niej mi zależało. Wkońcu po miesiącu pracowania jak niewolnik, odszedłem sam bo już nie mogłem oglądać tych wszystkich ponurych twarzy i rozkazów pieprzonego kierownika. Polska.

to wyłacznie wina tych którzy pozwalają się tak traktować, przecież są odpowiednie przepisy oraz inspekcje i sądy pracy które zazwyczaj trzymają stronę pracowników w takich przypadkach, ja uważam że wszędzie trzeba uczciwie pracować ale też mieć swoją godność i znać swoją cenę, nad tym Polacy muszą jeszcze popracować i wtedy zmieni się i traktowanie ludzi w takim realu, nie sądzę że to będzie łatwe bo wielu polaków ma zakodowane w głowie że "nie ma bata" na takich nieuczciwych pracodawców i nic z tym nie robi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze chociaż ten sztuczny uśmiech na twarzy i chęć pomocy jest lepiej odbierana niż jak ktoś klnie pod nosem o byle gówno że tak powiem. Zawsze lepiej jest z kimś porozmawiać żeby ten czas milej zleciał niż siedzieć cicho i nie odzywać się do nikogo..

@ Wipek a kogo obchodzi jakiś gówniarz co pracuje w supermarkecie miesiąc by sobie opłacić studia? :) Szkoda zachodu nawet, i żeby opłacić sobie te studia nie odzywałem się nic, żeby poprostu nie stracić tej pracy bo szukałem jej prawie miesiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to ze tutaj to nawet w pracy Cię muszą wku*wiać, nie dość że człowiek ma swoje problemy i chce zarobić jak uczciwy chłop to jeszcze musi wysłuchiwać bredni. Raz była sytuacja, że powiedziałem kierownikowi, że koleś zamiast pracować ( bo to od niego zależało że ja skonczyłem szybciej ) to się obijał i co 5 minut na papierosa wychodził, to potem specjalnie to robił byle by mi uprzykrzyć pracę. Nie byłem w Stanach ale wiem że tam każdy raczej się martwi o swoją dupe, i jakbym tam robił to co mam robić to problemów bym nie miał.. tak mi się wydaje.. Ale zeszliśmy z tematu troche :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to ze tutaj to nawet w pracy Cię muszą wku*wiać, nie dość że człowiek ma swoje problemy i chce zarobić jak uczciwy chłop to jeszcze musi wysłuchiwać bredni. Raz była sytuacja, że powiedziałem kierownikowi, że koleś zamiast pracować ( bo to od niego zależało że ja skonczyłem szybciej ) to się obijał i co 5 minut na papierosa wychodził, to potem specjalnie to robił byle by mi uprzykrzyć pracę. Nie byłem w Stanach ale wiem że tam każdy raczej się martwi o swoją dupe, i jakbym tam robił to co mam robić to problemów bym nie miał.. tak mi się wydaje.. Ale zeszliśmy z tematu troche :P

Takich gnojków jak "kierownik" czy tam inny koleś co potrafią i lubią obrzydzić życie drugiemu, wszędzie znajdziesz, na całym świecie...nawet w USA...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,

Na jakiej pdstawie wysnułem wnioski? a no czytam co piszą i można się domyślić...w kwestii pracy polaków zgadzam się z Tobą że jest różnie, nie zgadzam się tylko z tym że 1200$ w stanach jest wiele więcej warte niż 1200zł w polsce, przykładowo idąc do pierwszej lepszej knajpy na piwo z towarzystwem trzeba zostawić parę stówek $, w polsce w knajpie o podobnym standarcie zostawisz za to samo co najmniej połowę mniej, biorąc pod uwagę ceny paliw, zgoda są tańsze ale spala się go tam conajmniej trzy razy tyle co w polsce, bo tam sie naprawdę dużo jeździ i do tego dużymi samochodami które potrafią zeżreć, tam nie ma oszczędnych diesli, ciężko na zbiorniku za 70$ objeździć cały tydzień (do ich aut nic nie mam te akurat mi się podobają), i tak można by jeszcze wymieniać i jak ktoś logicznie potrafi myśleć to okazuje się że za 1200$ tak samo się wegetuje w USA jak za 1200zł w polsce , jak widać tu nie o ceny tylko się rozchodzi, oczywiście jeżeli ktoś nie ma żadnych potrzeb typu wyjścia do knajpy i jeździć będzie rowerem i robił zakupy w najtańszych sklepach to nawet odłoży w obu krajach, ale normalne życie jak napisałem wcześniej tam też sporo kosztuje... :) Co ważne w stanach jest coraz więcej tych co zarabiają tylko 1200$ albo i mniej, bo tam coraz trudniej o normalną pracę i nikt nie wie kiedy i czy w ogóle się to zatrzyma.

wipek powiem ci jedno pierdolisz straszne glupoty kto wydaje "kilka setek" idac na piwo chyba tak sie nabuzowujesz ze rzucasz po $100 napiwku a do tego odpalasz cygara od piecdziesiatek

tacy jak ty beda narzekac na biede zyjac w normalnym kraju nawet jesli ich zarobki beda wynosic 500% przecietnej

zycze ci powodzenia w tym zlodziejskim kraju jakim jest polska najwyrazniej nie pasujesz do normalnosci

Co do dyskusji o $1200 miesiecznie to koledzy marzyciele - wbijcie sobie do glowy ze tyle wynajecie dosc przecietnego mieszkania kosztuje. Do tego trzeba cos jesc i czyms jezdzic. Mak ma generalnie racje tyld ze ma dom, samochod(y) i niwielkie potrzeby.

i mak rowno pierdoli banki i innych oszustow...hehe

a potrzeby mak ma normalne tyle ze zaspokaja je w niekonwencjonalny sposob ;)

dzisiaj np na obiadek t-bone steaks dla calej rodziny przyrzadzone w nowiutkiej convection oven

to tego niemieckie piwko i smakowite deserki

wszystko oczywiscie(lacznie z convection oven i piweczkiem) wylowione z supermarketowego smietnika w super condition

steki z zamrazarki - data waznosci wrzesien 2012 gdyby ktos krecil nosem ,ze "zepsute"

ludzie powinni sie stuknac mocno w glowe i zaczac uprawiac extreme dumpster diving (polaczony z extreme couponing) to przestana narzekac ze w ameryce wszystko sie robi takie drogie - przy moim dumpsterze od dluzszego czasu formuja sie kolejki ale ja wiem kiedy tam podjechac i czego konkretnie szukac

badz co badz prawie 20 lat experience robi swoje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w Oak Park, ale można powiedzieć że w Chicago ;) Znam masę imigrantów, wszyscy są zadowoleni z życia, nikt nie pracuje w weekendy (chyba że praca tego wymaga, ale odpowiednio im za to płacą), nikt nie zostawia kilku stów gdy idzie ze znajomymi na piwo, no chyba że idzie na piwo do Drake Hotel, zakąszając przy okazji ciasteczkami ze zmielonych pereł.

Recesja recesją, gdybym była do tego zmuszona, wolałabym być biedną w USA niż w Polsce.

Denerwują mnie gadki osób które przyjechały, zobaczyły wycinek świata i mundrzą się jakby świat od podszewki poznali. Nie ma jednej Ameryki, nie ma jednego życia imigranta. Jak ktoś wyrabia sobie opinię na podstawie Jackowa to już jego problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...