Skocz do zawartości

Chciałem Powiedzieć Że...


andyopole

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, ilon napisał:

.... Moje pogryzienia komarow koncza sie dla mnie dosc bolesnie, nie mowiac juz o zadnych innych insektach. ….... Zjadlabym grzybowa. 

Ja wiedzialem ze @ilon to niedobra kobieta jest! ;)   Insektow sie nie gryzie! One potrafia oddac!:(

Grzybowa bede gotowal w sobote. Wlasnie dostaly mnie sie wedzone zeberka, prosto z wedzarni, jeszcze cieple. Bedzie grzybowa na wedzonce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, kzielu napisał:

Sciganie sie (tyle ze pogoda do dupy) i jakis glupi slub / przyjecie w sobote... Znowu ktos popelni kolejny zyciowy blad... ;-) 

Rzeczywiście niezbyt ciekawy weekend Cię czeka. Trzy brzydkie słowa w negatywnym kontekście. :D

Nowożeńcom daj chociaż rok, potem się zobaczy.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, kzielu napisał:

Sciganie sie (tyle ze pogoda do dupy) i jakis glupi slub / przyjecie w sobote... Znowu ktos popelni kolejny zyciowy blad... ;-) 

Ojjj tam, ja bylam na slubie miesiac temu i bylo super. Pojadlam sobie, potanczylam, drinka albo dwa sie napilam, poznalam troche ludzi. Moglabym nonstop chodzic. A czy im sie bedzie ukladac czy nie, to juz nie moja sprawa :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Łukasz90 napisał:

A czy nie taniej pójść do restauracji/dyskoteki/baru i zrobić to samo tylko czekać na wesele? 

Do restauracji/baru chodze przecietnie raz w tygodniu. Do klubu w zaleznosci od mojej dyspozycyjnosci raz albo dwa razy w miesiacu, a w lato w kazdy weekend. To nie jest to samo co wesele. Wesele ma inny klimat. Poza tym jest cos fajnego do swietowania, nawet jak sie nie zna ludzi. Plus mozna poznac ludzi z kazdej grupy wiekowej i sobie porozmawiac na interesujace tematy. W restauracji, czy barze nie podchodze raczej do nieznajomych ludzi przy barze i nie zaczynam small talka. W klubie to ja nawet nie chcialabym z nikim wdawac sie w zadna dyskuje poza tym, jakiego drinka bym sie napila. Poza tym, na wiekszosc wesel w moim zyciu, na ktorych bylam - bylam +1, wiec pewnie wydalam znacznie mniej pieniedzy niz na jedno moje wyjscie do klubu :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w swoim życiu byłem może na 5 weselach i moim zdaniem o 5 za dużo bo po prostu nie lubię i nie umiem się bawić , może gdym nie był kawalerem ( nie lubię określenia singiel nazywam rzeczy po imieniu) to by mnie się bardziej podobało po drugie nie pije alkoholu a w mojej rodzinie normalne jest obalenie pół litra przed północą i zwykle są wyprowadzani z wesela i nie mówię tylko o mężczyznach ale kobitki tez potrafią dać sobie w palnik. Taka ciekawostka nie wiem jak będzie teraz , ale do tej pory w części mojej rodziny komunia= małe wesele z orkiestrą , gorzałą itd. Urodziny i imieniny o ile się robiło też. Do tego stopnia ,że moja bliska rodzina z tego powodu  zainwestowała w dom weselny i restauracje (wielodzietna rodzina) :D Najlepsze jednak jest na koniec :D Do niedawna jako ostatni wychodziliśmy z wesela .Teraz jest gorzej bo ojciec schorowany , pić tak nie może to wcześniej się wraca.

Ale do brzegu jak sobie podliczyłem to tak : 30-50zł obiad , słodkości 50zł max ( ja za tyle kupuje po znajomości tyle ciast ,że cała rodzina obżera się przez cały tydzień) , wejście do klubu 10zł drinki 40zł czyli kolejne 50zł wychodzi 150zł a podobno teraz mniej niż 200zł od osoby wstyd dać a tak jem co chce idę gdzie chcę itd.

A tak nawiasem przed chwila dosłownie kumpel zaproponował mnie wyjście do klubu na imprezę o tematyce weselnej (,,Weselny klimat”) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Łukasz90 napisał:

A tak nawiasem przed chwila dosłownie kumpel zaproponował mnie wyjście do klubu na imprezę o tematyce weselnej (,,Weselny klimat”) .

Weselny klimat, tak sie zaczyna, jest bialy welon a w nim dziewczyyyyyyyna, strumienie wodki i troche wina, zarznieta swiniaaaa i ten tlusty BIT :D *spiewa*

41 minut temu, Łukasz90 napisał:

Ale do brzegu jak sobie podliczyłem to tak : 30-50zł obiad , słodkości 50zł max ( ja za tyle kupuje po znajomości tyle ciast ,że cała rodzina obżera się przez cały tydzień) , wejście do klubu 10zł drinki 40zł czyli kolejne 50zł wychodzi 150zł a podobno teraz mniej niż 200zł od osoby wstyd dać a tak jem co chce idę gdzie chcę itd.

Do wesela jeszcze trzeba dodac wydatki na outfit, makijaz, wlosy (czasem x2, jak poprawiny) czasami hotel, w zaleznosci gdzie wesele. Teoretycznie nie powinno sie dac mniej niz pare mloda kosztujesz Ty jako gosc. No chyba ze wesele dzieci, rodzenstwa, chrzesniakow. To wtedy trzeba sie szarpnac. Ja tam sie lubie ostrzelic jak Bijons i lubie sie pobawic, wiec najchetniej bym nonstop sie goscila. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Łukasz90 napisał:

A czy nie taniej pójść do restauracji/dyskoteki/baru i zrobić to samo tylko czekać na wesele? 

Nie zawsze chodzi o taniej. Ja tam wesela lubie, szczegolnie wiejskie. Ostatnio bylem dwa lata temu, niedaleko Choszczna w Szczecinskiem. Sala w remizie strazackiej z klimatyzacja, lazienki jak w Hiltonie.

Wspaniala kuchnia. No, flaki moje sa smaczniejsze, nie wyszly im.

Palenie tylko na zewnatrz, nikt nie lezal pod stolem, nawet nikt sie nie zataczal.

Wszyscy sie swietnie bawili!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...