Skocz do zawartości

Cofnięcie z lotniska Chicago


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 72
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
2 godziny temu, sly6 napisał:

kupiłaś taki bilet tani ze trzeba bylo kupić kolejny za 800 dol. Tani bilet to mniej praw np zniana terminu powrotu lub tez nie bylo miejsca w danej taryfie i musiałaś kupić w innej taryfie. Tutaj tez nikt Ci niczego nie powiedzial czym to się wiąże. Napisałaś na początku ze chciałaś wrócić szybciej niż siedzieć w więzieniu to Ci zalatwili miejsce. Co do praw na lotnisku to skontaktuj się z Konsulatem czy np mogłaś później zadzwonić.

masz tez skarb ze masz taką znajomą ze zna na co się leczysz i chcę Cię widzieć.

Bilet kupiłam za 2000 zł i był jednym z tańszych.Na lotnisku powiedziano mi ze wracam jutro a 3 h przed wylotem stwierdzono ze jednak się pomylili bo mój samolot przez Helsinki jest za 3 dni. I sama zaproponowałam ze kupie bilet bo oni już w kajdanki mnie zakuwali.Pisalam o tym ze to nie stosowne żarty w takim momencie .A swoją drogą jak popatrzyłam na osoby które tam byłyby 90 %to Meksyk i prawie wszystkich puszczali.Na polskim lotnisku pan mi wytłumaczył jak to działa .Niby chcą budować mur a tak naprawę to jest dokładnie jak u nas z Ukraina.Bez imigrantów leżą bo robią za nich czarna robotę a płacą tym.ludziom grosze.Co do szczęścia i przyjaźni  to się zgadzam .Otaczam się wspaniałymi ludźmi i sama też zawsze pomagam.Zrezzta depresja to kie choroba psychiczna.Zyje ,pracuje ,funkcjonuje tylko nie zawsze się TK często uśmiecham jak kiedyś :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, motorolnik napisał:

cholerni Kanadyjczycy...

 

B. ciekawe zestawienie. Z tego wynika ze wiecej w USA zostaje po wygasnieciu wizy Kanadyjczykow niż Meksykanów. Nawiasem mówiąc- to spotkałem w NYC sporo Polaków z kanadyjskim obywatelstwem pracujących tu nielegalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.04.2017 o 10:09, sylwix24 napisał:

Bilet kupiłam za 2000 zł i był jednym z tańszych.Na lotnisku powiedziano mi ze wracam jutro a 3 h przed wylotem stwierdzono ze jednak się pomylili bo mój samolot przez Helsinki jest za 3 dni. I sama zaproponowałam ze kupie bilet bo oni już w kajdanki mnie zakuwali.Pisalam o tym ze to nie stosowne żarty w takim momencie .A swoją drogą jak popatrzyłam na osoby które tam byłyby 90 %to Meksyk i prawie wszystkich puszczali.Na polskim lotnisku pan mi wytłumaczył jak to działa .Niby chcą budować mur a tak naprawę to jest dokładnie jak u nas z Ukraina.Bez imigrantów leżą bo robią za nich czarna robotę a płacą tym.ludziom grosze.Co do szczęścia i przyjaźni  to się zgadzam .Otaczam się wspaniałymi ludźmi i sama też zawsze pomagam.Zrezzta depresja to kie choroba psychiczna.Zyje ,pracuje ,funkcjonuje tylko nie zawsze się TK często uśmiecham jak kiedyś :-)

Strasznie mi przykro z tego powodu jak Cię potraktowali te s....syny na lotnisku. Sam byłem wiele razy w USA, zawsze na wizie turystycznej.  Na szczęście jeszcze nikt mnie nie wysłał z lotniska do Polski. Zdarzyło mi się być na dodatkowej kontroli i wiem jak to wygląda. Zadawanie głupich pytań, tak aby wymusić na kimś przynanie się do czegoś czego nie masz zamiaru robić (szczerze mówiąc czasem chciało mi się śmiać jak słyszałem pytanie i z trudem się powstrzymywałem), traktowanie człowieka przedmiotowo. Jak przeczytałem o tej akcji z przeszukiwaniem telefonu... nóż się w kieszeni otwiera. Odpuść sobie na ten moment ten kraj, jest wiele innych ciekawszych miejsc, które możesz zwiedzić za dużo mniejsze pieniądze, ale możesz kiedyś spróbować, bo rozumiem Cię jako podróżniczkę, że to boli jak Ci się odbiera możliwość zobaczenia czegoś, co nie powinno należeć do nikogo, a każdy powinien mieć możliwość to zobaczyć, te wszystkie cuda natury. Wszyscy tutaj gdybają co mogłaś powiedzieć, a czego nie żeby Cię wpuścili, żeby na siłę zrozumieć decyzje amerykanów. To jest tylko takie gdybanie tak naprawdę, bo wszystko zależy od ich widzimisię i choćbyś miała najlepszą podkładkę to nic Ci to nie pomoże i nie masz ŻADNYCH praw w ich kraju, chyba, że masz duże pieniądze, bo to u nich się najbardziej liczy. Gotuje się we mnie jak słyszę o takim traktowaniu moich rodaków za granicą i nie ma dla nich żadnego usprawiedliwienia. Powinno się wprowadzić obowiązkowe wizy dla obywateli USA. Jeżdżę dużo po świecie i w krajach, które uważa się powszechnie, że są do nas źle lub wrogo nastawione, nigdy nie miałem problemów na granicy. Jeśli jest wiza w paszporcie, to oficer na granicy wie, że ktoś to wszystko zweryfikował wcześniej w konsulacie i nie zadaje mi po kilka razy i za każdym razem tych samych głupich pytań, żeby dodatkowo stresować człowieka, który jest zmęczony po długiej podróży. Głowa do góry, kiedyś tam pojedziesz jeśli bardzo Cię interesuje ten kraj. Są różne sposoby, ale na ten moment sobie odpuść, bo jest tyle ciekawych miejsc na świecie, że nie masz czego żałować oprócz straconych nerwów i pieniędzy. Bardzo mnie boli, że jest tyle postów, nikt nie chce okazać naszej rodaczce, która została potraktowana w sposób karygodny jakichś słów otuchy i zrozumienia, tylko wyliczane są jej na siłę błędy, które nie są ŻADNYM dowodem na jej złe intencje. Zmiany planów podróży, to nie jest argument żeby człowieka tak traktować, bo plany się zmieniają bardzo szybko. Nie każdy jest tak ułożony i sztywny jak amerykanie, że mają wszystko zaplanowane od A do Z. Wszystkiego dobrego dla Ciebie, wspaniałych podróży i powodzenia w życiu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dam wam jeszcze radę drodzy rodacy, żebyście mogli jakoś uniknąć odesłania do kraju prostu z lotniska. Nigdy do niczego się nie przyznawajcie, nic nie podpisujcie. Wiem, że to jest trudne gdy człowiek jest zmęczony i przez długi czas poddawany jest presji ze strony osób mówiących często w innym języku. Z psychologicznego punktu widzenia to wygląda tak, że człowiek jest otaczany osobami w mundurach, które poddają nas dużej presji próbując wmówić nam coś czego nie zrobiliśmy i nie zamierzamy zrobić. Taka przesłuchiwana osoba, gdy jest już zmęczona tymi pytaniami i strachem często odpuszcza i podpisuje coś (nie wiedząc nawet co podpisuje) i przyznaje się. Informowanie człowieka o tym, że gdy coś podpisze będzie miał mniejszą karę jest śmieszne, bo oni tak naprawdę mają Cię gdzieś... to jest specjalny zabieg. Najpierw silna presja, wysoki ton, a później, żeby człowieka zmusić do przyznania się, spuszczają z tonu, zaczynają być wręcz mili i uprzejmi i wtedy człowiek to podpisuje i mają wszystko na papierku, a Ty w tym momencie jesteś największym przegranym. W moim przypadku zbyt wiele nie ugrali, bo nie dałem się złamać. Stałem przed jakimś oficerem, który był na podwyższeniu, zadawał mi ciągle te same pytania po czym szedł do drugiego pomieszczenia i szukał czegoś w komputerze. Powtarzał tę czynność kilka razy i za każdym razem były te same pytania, tylko inaczej sformułowane podstępem, a ja sobie stałem i odpowiadałem spokojnie. W pewnym momencie już traciłem cierpliwość, ale bynajmniej nie miałem zamiaru odpuścić, byłem po prostu sfrustrowany tym, że próbuje się ze mnie robić idiotę. Zaczął mi wręcz wmawiać, że "ty tu pracujesz!!!" i pytał ciągle skąd mam pieniądze (byłem świeżo po studiach). Nie wytrzymałem i powiedziałem mu mniej więcej coś takiego: -wiem, że twoim zadaniem tutaj jest zmuszenie mnie abym przyznał się do czegoś czego nie robiłem, nie robię i robić nie zamierzam w tym kraju i zadając mi ciągle te same pytania podstępem chcesz wymusić na mnie słowa, które ułatwią ci pracę. Jestem zmęczony po podróży, stoję tutaj już 20 minut, odpowiadam ciągle na te same pytania, co miałem powiedzieć, to powiedziałem juz kilka razy. Przyjechałem do USA w celach turystycznych, jestem wolnym człowiekiem i uważam, że mam prawo odwiedzić miejsca o których marzę i zobaczyć się z rodziną. Kim jesteś żeby decydować o tym czy moja noga postanie na na tym czy innym miejscu na tej planecie używając do tego podstępu.

Już mnie nie męczył pytaniami, znowu poszedł do drugiego pomieszczenia, coś tam postukał na klawiaturze, wrócił z paszportem i od tamtej pory już nie byłem na dodatkowych kontrolach, ale jestem na to zawsze gotowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Skalariak napisał:

 Przyjechałem do USA w celach turystycznych, jestem wolnym człowiekiem i uważam, że mam prawo odwiedzić miejsca o których marzę i zobaczyć się z rodziną. Kim jesteś żeby decydować o tym czy moja noga postanie na na tym czy innym miejscu na tej planecie używając do tego podstępu.

 

Mozemy sobie byc wolnymi ludzmi, ale kazdy kraj ma prawo do ustalania swoich zasad granicznych. ;) Taka postawa : "Ja jestem wolny a kim ty jestes zeby mi czegos zabraniac" - jest troche nie na miejscu. Sorry, ale moga sobie robic co chca. Ich kraj, ich granice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Roelka napisał:

Mozemy sobie byc wolnymi ludzmi, ale kazdy kraj ma prawo do ustalania swoich zasad granicznych. ;) Taka postawa : "Ja jestem wolny a kim ty jestes zeby mi czegos zabraniac" - jest troche nie na miejscu. Sorry, ale moga sobie robic co chca. Ich kraj, ich granice.

Oczywiście, masz rację, nie twierdzę, że tak nie jest, ale w moim przypadku taka zdecydowana ofensywna postawa poskutkowała, bo wiedział, że nic już na tym nie ugra. Dla nich przede wszystkim liczy się to, żeby się przyznać, żeby coś podpisać. Kto wie jak długo by mnie tam męczyli gdybym nie zdecydował się powiedzieć mu co myślę na ten temat. Oczywiście nie namawiam do takiej postawy, ale po prostu nie dajcie się złamać. Ograniczają go jednak pewne procedury i gdyby chcieli odsyłać do domu każdego potencjalnego imigranta, to po prostu by to robili. Oni mają ludzi za idiotów, a ja dałem mu do zrozumienia, że wiem o co mu chodzi co chce ode mnie wymusić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Skalariak napisał:

Oczywiście, masz rację, nie twierdzę, że tak nie jest, ale w moim przypadku taka zdecydowana ofensywna postawa poskutkowała, bo wiedział, że nic już na tym nie ugra. Dla nich przede wszystkim liczy się to, żeby się przyznać, żeby coś podpisać. Kto wie jak długo by mnie tam męczyli gdybym nie zdecydował się powiedzieć mu co myślę na ten temat. Oczywiście nie namawiam do takiej postawy, ale po prostu nie dajcie się złamać.

To jest oczywiste - ja mowiac szczerze nie rozumiem ludzi ktorzy podpisuja sie pod czyms czego nie zrobili albo czego nie rozumieja... Natomiast zwroc uwage na dwie rzeczy : 

- na forum rozne historie ludzie wypisuja. Bardzo rzadko sie zdarza zeby ktos wprost napisal ze nielegalnie pracowal, wszyscy sa niewinni.

- odeslac kogos moga bez podpisywania czegokolwiek - po prostu denied entry i dowidzenia, standardowy paragraf na nie posiadanie odpowiedniej wizy

A poza tym jak pisze Roelka - nie na miejscu jest uwazania ze ma sie prawo wjazdu do innego kraju....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...