Skocz do zawartości

Cofnięcie z lotniska Chicago


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 72
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Dziękuję wam za informacje.Fajnie było się wyzalic i ponarzekać ;)No cóż widocznie miałam pecha lub byłam źle przygotowana.Życzę Wam owocnych podróży w miejsca które chcecie zwiedzić.A dzisiaj milej nocy /dnia.Jakby ktoś miał jakieś porady co do mojej sytuacji  i jak mogłabym z tego wybrnąć to chętnie poczytam.Wiem ;ze Pani Karina profesjonalnie się tym zajmuje wiec chętnie uzyskam informacje co mogę zrobić w przyszłości aby kiedyś dostać wize i wtedy pojadę z całym Arsenalem :-)Miło było was poznać .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam i sam dochodzę do wniosku ze sam bym ci nie dał zgody na wjazd. Tu sie nic nie trzyma kupy. Zabukowane hotele, zmiany, sam wyjazd na 2 miesiące "do koleżanki". Lecisz do ORD a koleżanka w ciąży zaiwania po ciebie z... Ohio. To juz taniej by było jak byś poleciała do Nyc - dla niej i dla ciebie. Ale same 2 miesiące urlopu załatwiają temat. Żebyś jeszcze chciała zrobić Route 66 i wild west... Ale nie, w planach było 2 miesiące w Ohio aaaa... i jeszcze czekanie na koleżankę w ORD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, katlia napisał:

Przecietnego amerykanina nie stac na 2-miesieczny urlop (nieslychane tu, notabene) nie mowiac o 2-miesiecznym zwiedzaniem drogiego kraju. 

 

16 minut temu, Lx13 napisał:

Czytam i sam dochodzę do wniosku ze sam bym ci nie dał zgody na wjazd. Tu sie nic nie trzyma kupy. Zabukowane hotele, zmiany, sam wyjazd na 2 miesiące "do koleżanki". Lecisz do ORD a koleżanka w ciąży zaiwania po ciebie z... Ohio. To juz taniej by było jak byś poleciała do Nyc - dla niej i dla ciebie. Ale same 2 miesiące urlopu załatwiają temat. Żebyś jeszcze chciała zrobić Route 66 i wild west... Ale nie, w planach było 2 miesiące w Ohio aaaa... i jeszcze czekanie na koleżankę w ORD.

przecietni amerykanie - ponoc wyluzowany narod, ale lubia jak sie wszystko trzyma kupy. Kochaja konkrety. To nie jest skomplikowany narod.

Trzeba bylo miec przygpotpwany konkretny plan zwiedzania usa. Dzien po dniu przez te 2 miesiace. Co bedziesz robic z kim i gdzie... 

Po rozmowach o promesy widac jak jest. Ludzie duza kombinuja [zamiat mowic konkretnie], ze to i tamto i jest odmowa. 

Dodatkowo te ogloszenia Cie zabily. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Lx13 napisał:

Czytam i sam dochodzę do wniosku ze sam bym ci nie dał zgody na wjazd. Tu sie nic nie trzyma kupy. Zabukowane hotele, zmiany, sam wyjazd na 2 miesiące "do koleżanki". Lecisz do ORD a koleżanka w ciąży zaiwania po ciebie z... Ohio. To juz taniej by było jak byś poleciała do Nyc - dla niej i dla ciebie. Ale same 2 miesiące urlopu załatwiają temat. Żebyś jeszcze chciała zrobić Route 66 i wild west... Ale nie, w planach było 2 miesiące w Ohio aaaa... i jeszcze czekanie na koleżankę w ORD.

Tutaj się z tobą nie zgodzę.Co ma do rzeczy ciąża koleżanki i to ze miała po mnie przyjechać do Chicago?Ciąża to nie choroba.Nie pisze tutaj po to aby abyś mi wmawial inne intencje bo to juz słyszałam na lotnisku.I co ma do rzeczy ze chciałam być u koleżanki ?Miałam konkretne plany i wiem dokładnie co chciałam odwiedzić.Takie teksty typu "ale nie w planach było 2 miesiące w Ohio "wtf?Darujmy sobie temat bo jak czytam takie komentarze madrusiow którzy myślą ,że każdy kto jedzie do WIELKIEJ AMERYKI  jedzie pracować to mnie szlag  trafia.Zyjesz w USA to się ciesz i daruj sobie takie komentarze bo ja nie mam i nie miałam zamiaru tam ani mieszkać,pracować  ani żyć .Na szczęście stać mnie na bardzo dobre życie w Polsce .Co do NY to nie wiem jak to wyliczyłeś ale odległość jest ponad 300 km dalej niz do Chicago wiec chyba nie bardzo było korzystniej.Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam osobiscie dwie sytuacje gdzie osoba zawrocona z granicy dostala wize po paru miesiacach i wleciala do stanow. Wyjasnianie opieralo sie na tym, ze nastapilo nieporozumienie, nie ze urzednik na lotnisku byl zlosliwy, nie znal sie itd. tylko ze osoba ubiegajaca sie o wjazd zle zrozumiala pytanie. Tyle ze tam rozmowa odbywala sie angielsku i chodzilo o B1 a nie B2.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, vlade napisał:

Znam osobiscie dwie sytuacje gdzie osoba zawrocona z granicy dostala wize po paru miesiacach i wleciala do stanow. Wyjasnianie opieralo sie na tym, ze nastapilo nieporozumienie, nie ze urzednik na lotnisku byl zlosliwy, nie znal sie itd. tylko ze osoba ubiegajaca sie o wjazd zle zrozumiala pytanie. Tyle ze tam rozmowa odbywala sie angielsku i chodzilo o B1 a nie B2.

 

 

... co zmienia totalnie rodzaj sprawy, bo to wiza biznesowa a nie turystyczna. Inna rzecz, ze sytuacje gdzie osoba dostaje wize po wczesniejszym zawroceniu z granica zdarzaja sie jesli konsul ma ochote (czasem sie to zdarza) aby przeczytac protokol przesluchania i okazuje sie, ze rzeczywiscie nastapila pomykla (znam kilka takich spraw - lekarz lecacy na sympozjum potwierdzil w calym zamieszaniu (i w szoku), ze ma zone poza Polska a panowie, ktorzy zadawali pytania zrozumieli, ze zona jest w USA - zona byla w Londynie na stazu... Skonczylo sie na niewpuszczeniu do USA, ale po 2 tyg dostal nowa wize, bez zadnych problemow. Inna sprawa, ze czesto jest tak, ze co innego jest powiedziane (badz co innego ktos uslyszy, calkiem nieswiadomie zreszta) a co innego jest w systemie - i na tejze podstawie wleciala jedna osoba z Forum (dostala wize, wleciala przez Waszyngton). Dodam, ze dziewczyna albo byla lucky, albo naprawde na granicy nie chcieli jej robic az takich problemow... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli ktos na granicy deklaruje dluzszy pobyt, wtedy jakoby automatycznie biora Cie za potencjalnego imigranta. Takie maja zasady. I tak jak tutaj juz wczesniej napisano: kazdemu wydawaloby sie dziwne, ze przylatujesz sama aby turystycznie przebywac w USA przez 2 miesiace. Pytanie: jaka kwote trzeba miec aby zwiedzac Stany przez 2 miesiace? Jaka praca pozwala komus na 2-miesieczne wakacje? I my mozemy miec odpowiedzi, ze mam swoja firme, ze u kolegi sie zatrzymam, ale to brzmi co najmniej na tyle podejrzanie aby sprawdzic, czy aplikant aby na pewno ma turystyczne zamiary. Dlatego mozna sprawdzic co ktos mowil w konsulacie/ambasadzie i porownac. Owszem, plany moga sie zmienic, ale wlot najlepiej miec na krotki, malo podejrzany czas, a bilet - w razie potrzeby -  pozniej zmienic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, karina napisał:

 

Dziękuję za informacje.To prawda ,że nieświadomie zrobiłam sama sobie kuku.Mialam ponad 2 tysiące dolarów z czego pobyt za darmo tyle co jedzenie i 5 nocy w hotelu.Chyba tez za bardzo się zdenerwowałam na lotnisku i być może wyglądało to jakbym cos kręciła.Zreszta tak jak napisałam leczę się na depresję do tego zmęczenie i brak dobrej znajomości języka aby poczuć się pewnie.Mam nadzieje ,ze następnym razem też bez problemu otrzymam wizę w konsulacie i dadzą mi szansę wyjaśnienia.Na ten moment nawet jakbym jutro dostała wizę to odeszła mi ochota na zwiedzanie.Ciekawi mnie tylko czy np gdym za jakiś czas chciała lecieć to co mi powie konsul i czy będę musiała udowodnić swoje przywiązanie do kraju czy to nic nie da?Jestem typem buntownik i juz dwnerwuje sie na samą myśl że czegoś juz nie będę mogła zrobić np gdzieś pojechać bo ktoś mi zabrania ,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...