Skocz do zawartości

Naprawdę uważacie, że Amerykanie są mili/ przyjacielscy/ pomocni itd.?


bilbul

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 57
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
4 godziny temu, bilbul napisał:

Teraz dla mnie Amerykanin to taki mały orzeszek: z wierzchu przyjacielski, podlewający kwiatki, wymieniający się kluczami, a w środku nienawidzący ludzi rasista i agresywny, przestraszony egoista. W dodatku oglądający telewizję po 16 godzin na dobę w weekendy, no chyba że idzie kupować tandetne towary w Wallmarcie czy innym przybytku amerykańksiej kultury, bo 99,999% tego społeczeństwa nie ma żadnych wyższych potrzeb niż konsumowanie i zaciąganie kolejnych kredytów na jeszcze większa konsumpcję. 

A wszyscy Polacy to złodzieje i homofoby.  Wszyscy Niemcy to naziści a Rosjanie to pijacy...

Jak już tak idziemy stereotypami to na całego. :) Zastanawiam się gdzie ty żyjesz człowieku..  serio. W jakim stanie, czy w Polonii? 

bo bardzo współczuję Ci tego środowiska i chce wiedzieć jakich miejsc unikać. 

Napisano

Nie powiem, gdzie mieszkam, bo ci, którzy o to pytają, wszędzie będą szczęśliwi. Wystarczy nie myśleć, nie analizować, nie obserwować. 

Nie napisałem też nic o rasizmie, tylko o tym, że biali trzymają się z białymi, czarni z czarnymi itd. W sferze publicznej rzeczywiście nie ma rasizmu, ale już podobno w więzieniach jest. Nie wiem na pewno, bo sam nie byłem, jednak z filmów dokumentalnych wynika, że rasizm w amerykańskich więzieniach jest bardzo silny. Ciekawe, skąd się bierze? Może z wymieniania się kluczami albo pilnowania posesji?. Poza tym chodziło mi o życie prywatne, a nie o pracę zawodową, gdzie spotykają się wszyscy ze wszystkimi. Mogę się założyć, że wszyscy wasi wspaniali amerykańscy przyjaciele, którzy was pokochali od pierwszego wejrzenia, gdy tylko postawiliście stopę na amerykańskiej ziemi, mają prywatnie przyjaciół w 100% śnieżnobiałych. Wy zresztą tak samo. 

Po drugie, skąd biorą się uzależnienia od leków psychotropowych? Bo chyba nie stąd, że tutaj ludzie sa w stosunku do siebie aniołami. Może jednak nie są?

I na koniec może mi odpowiecie, dlaczego dzieci i młodzież do 16 - 17 roku życia jest tutaj taka arogancka, wręcz chamska? Moim zdaniem dlatego, że nikt ich wtedy nie zmusza do STARANIA się. Mogą sobie być tacy, jacy są, i rzeczywiście są tacy, jacy są, czyli jacy w rzeczywistości są wszyscy Amerykanie. Po skończeniu high school idą w większości do pracy i wtedy muszą zachowywać się tak, jak oczekuje od nich amerykańskie społeczeństwo, czyli muszą być mili, sympatyczni, przyjacielscy i pomocni NA POKAZ. 

Amerykanie nie mają żadnego problemu z tym, żeby zachowywać się agresywnie, wręcz po chamsku. Przechodzą od uprzejmości do chamstwa z taką łatwością, która na początku mnie szokowała. Polacy są inni, bo jak w Polsce ktoś jest uprzejmy, to jest uprzejmy niezależnie od okoliczności i trudno komuś takiemu nagle zacząć zachowywać się jak skończony buc. Tutaj ludzie nie SĄ uprzejmi i przyjacielscy, tylko STARAjĄ się być uprzejmi i przyjacielscy. Wystarczy trochę zdenerwowania, żeby czar prysł, a wtedy Ameryka pokazuje swoją prawdziwą twarz. Ale jeżeli wasz krytycyzm zatrzymał się na poziomie gimnazjum, to bardzo mi przykro i mogę wam tylko współczuć. 

Napisano

 Pieniedzy zabraklo na powrot do Polski najwidoczniej i stad ta gorycz. Szkoda ze chlopak tak tu sie meczy. Moze zrobimy zbiorke na samolot w jedna strone do Warszawy? 

Napisano
9 godzin temu, bilbul napisał:

Nie powiem, gdzie mieszkam, bo ci, którzy o to pytają, wszędzie będą szczęśliwi.

Chicago.  :D

 

9 godzin temu, bilbul napisał:

 

 Poza tym chodziło mi o życie prywatne, a nie o pracę zawodową, gdzie spotykają się wszyscy ze wszystkimi.

No więc każdy napisał ci jak to jest w naszym prywatnym odczuciu. Odpowiedziałeś że nie interesują cie nasze osobiste doświadczenia. Teraz pytasz  o nasze doświadczenia z życia prywatnego.  No to jak mamy ci w koncu odpowiedzieć?  

9 godzin temu, bilbul napisał:

 

Mogę się założyć, że wszyscy wasi wspaniali amerykańscy przyjaciele, którzy was pokochali od pierwszego wejrzenia, gdy tylko postawiliście stopę na amerykańskiej ziemi, mają prywatnie przyjaciół w 100% śnieżnobiałych. Wy zresztą tak samo. 

Nie rozumiem dlaczego się tak uczepiles tego koloru skóry? Ja mam znajomych czarnoskórych, latynosow, z różnymi europejskimi korzeniami i jakoś potrafię oceniać ich indywidualnie a nie na podstawie całej rasy. 

9 godzin temu, bilbul napisał:

Po drugie, skąd biorą się uzależnienia od leków psychotropowych? Bo chyba nie stąd, że tutaj ludzie sa w stosunku do siebie aniołami. Może jednak nie są?

Uzależnienia są wszędzie, na całym świecie. Zazwyczaj biorą się stąd że ktoś ma sytuację życiową /traume z którą sobie nie radzi. Nie dlatego że sąsiad nie pożyczył mu cukru. 

9 godzin temu, bilbul napisał:

I na koniec może mi odpowiecie, dlaczego dzieci i młodzież do 16 - 17 roku życia jest tutaj taka arogancka, wręcz chamska? Moim zdaniem dlatego, że nikt ich wtedy nie zmusza do 

Cała młodzież? Poznałes miliony nastolatków i na tej podstawie oceniasz, jak rozumiem? 

 

10 godzin temu, bilbul napisał:

 

Amerykanie nie mają żadnego problemu z tym, żeby zachowywać się agresywnie, wręcz po chamsku

Jak byłam ostatnio w Polsce to starsze babeczki też zachowywały się w stosunku do mnie bardzo chamsko i agresywnie. Nie wiem, może za dużo miejsca rzeczywiście zajmowałam w tej sklepowej kolejce. Ale żeby mi wózkiem w tyłek wjeżdżać? No normalnie chamsko jak w Ameryce! 

10 godzin temu, bilbul napisał:

 

Polacy są inni, bo jak w Polsce ktoś jest uprzejmy, to jest uprzejmy niezależnie od okoliczności i trudno komuś takiemu nagle zacząć zachowywać się jak skończony buc.

Rozesmialam się. Głośno. 

10 godzin temu, bilbul napisał:

 

Tutaj ludzie nie SĄ uprzejmi i przyjacielscy, tylko STARAjĄ się być uprzejmi i przyjacielscy. Wystarczy trochę zdenerwowania, żeby czar prysł, a wtedy Ameryka pokazuje swoją prawdziwą twarz. Ale jeżeli wasz krytycyzm zatrzymał się na poziomie gimnazjum, to bardzo mi przykro i mogę wam tylko współczuć. 

Rozumiem że bardzo chciałbyś wrócić do wspaniałej Polski ale jednak ciężko jest odmowic wypłaty w dolarach, hm? ;)

 

Wiesz. Ja nie jestem bezkrytyczna.  Nie uważam że USA jest fantastycznym krajem. Wiele osób ma jakieś nierealne oczekiwania i widzę że ty jesteś jedna z takich osób. 

A potem nowi imigracji narzekają, bo okazało się że jednak Ameryka to dokładnie takie samo miejsce jak każde inne na świecie. Nigdzie nie ma idealnych ludzi. 

Napisano

To co Cię trzyma w USA?  Nie lepiej wyjechać z tego miejsca, stanu czy też kraju. Zobaczyles, odczules i czas na zmiany dla zdrowia swojego. 

Napisano
3 godziny temu, Roelka napisał:
13 godzin temu, bilbul napisał:

Nie powiem, gdzie mieszkam, bo ci, którzy o to pytają, wszędzie będą szczęśliwi.

Chicago.  :D

Wedle wcześniejszych postów OP - Floryda.

Napisano

@bilbul  , na Twoje pytanie "Czy Amerykanie sa przyjacielscy?" odpowiem pytaniem - "Dlaczego zadales to pytanie?" 

Czy dlatego aby wysluchac innych opinii, dowiedziec sie jak widza to inni i analizujac odpowiedzi poszerzyc swoje horyzonty? Nie wyglada na to...

Twoich pozniejsze posty pokazuja, ze to nie bylo pytanie, to byla twarda teza. Teza z ktora jesli ktos sie nie zgadza, lub ma inne doswiadczenia - jestes gotowy nazwac go slepym, powiedziec ze trzeba mu wspolczuc, czy ze glowe ma gdzies tam...

Teze taka mozna bez konsekwencji postawic miedzy ludzmi o podobnych pogladach, obracajacymi sie w tym samym srodowisku i tym samym majacymi podobne doswiadczenia, bo tam bedzie ona zrozumiana i dobrze przyjeta.

I od tego wlasnie sa imigranckie spotkania przy ogorku i wodce, czy plotki kobiet chodzacych po wode do studni gdzies w Etiopii. Sa od wspolnego narzekania i pomstowania na swiat (BTW,  malo jest tak silnych budulcow przyjazni jak wspolny "wrog").

I o ile czesto takie wzajemne utwierdzanie sie w bledzie lub zwykle narzekanie jest wysoce szkodliwe dlugoterminowo, tak krotkoterminowo jest to swietna forma terapii i przetrwania trudnego dla siebie czasu.

Na otwartym, zroznicowanym forum internetowym takiej formy terapii nie znajdziesz. I "kopanie sie" z historiami innych ludzi nie ma zadnego sensu. Bo chyba nie sadzisz, ze kilkoma postami przekonasz ich aby zaczeli inaczej patrzec na dziesiatki lat swojej przeszlosci?  :) Oczywiscie, ze nie. 

W dzisiejszych czasach ludzie uwielbiaja generalizowac i szukac prostych odpowiedzi na rozne, czesto niepotrzebne, pytania. A prostych odpowiedzi nie ma bo nie moze byc. Ameryk, Polsk, Brazylii sa tysiace. A ta rzeczywistosc, w ktorej osobiscie zyjemy sila rzeczy czesto bedzie sie nam wydawac dominujaca (stad sie slyszy "przeciez wszyscy to robia" (pala/pija/biora psychotropy/zdradzaja... cokolwiek).

Nie, nie wszyscy. I dzis Ci ludzie pokazali kilka innych rzeczywistosci. Ta, w ktorej Ty zyjesz, tez istnieje. I brzmii okropnie. Rozumiem ze jestes nowym imigrantem zatem jest jeszcze czas aby to zmienic, im szybciej tym lepiej, bo nie chcesz skonczyc jak niektorzy Polonusi w USA skonczyli.

To nie jest  kraj dla wszystkich i nie wszyscy sie w USA dobrze odnajda. Takie historie jak Twoja zawsze przypominaja mi tego mlodego czeczenskiego terroryste z Bostonu. W pierwszej fazie czul sie i pisal dokladnie tak samo. Tyle ze on mial jeszcze zamknieta droge powrotu (sytuacja polityczna w Czeczenii, wstyd, itp.). Ty nie masz, mozesz zmienic wszystko, i wszyscy rozsadni ludzie Cie popra. Ale nie ludz sie, ze pod wplywem Twojego doswiadczenia zmienia swoje zycie.

A odpowiedzi byly bardzo ciekawe,  dobrze sie czytalo.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...