Skocz do zawartości

Sytuacja z COVID-19 a wyjazd


mms007

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
8 godzin temu, mcpear napisał:

W innym wątku @Pezet przyleciał w tym tygodniu do USA w podobnej sytuacji jak ty po roku bez dwóch dni. Zapytali go ale wpuścili. Herbata nie jest po obiedzie. Wyjazd nie jest obarczony znacznym ryzykiem zawrócenia.

 

Wjechałem 4 czerwca, 7 czerwca mijałby rok od momentu wyjazdu z USA. Ze znalezieniem pracy nie było problemu. Ze znalezieniem mieszkania nie było problemu. Wiec tu na miejscu nie jest to wszystko takie straszne. Dodam tylko, ze nie mam tu rodziny, znajomych, przyjechaliśmy w ciemno.

  • Odpowiedzi 58
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
4 godziny temu, Pete napisał:

Mógłbyś napisać coś więcej? Jak i gdzie szukałeś mieszkania i pracy? Jak się przygotowałeś do przeprowadzki?

Co do pracy, to polecam szukać ofert na poniższych stronach (wszystko zależy od profesji):

- Linkedin  

- indeed.com

- Monster

- Chyba jeszcze Glass Door ma jakieś oferty, jeśli nie to i tak warto zajrzeć, bo mają porównanie wynagrodzeń w zależności od stanowiska, także spore ułatwienie.

 

Dom to chyba na Zillow, wiem że na Craigslist ludzie też coś wspominali, ale tego akurat nie znam i nigdy nie korzystałam. Jeśli mogę dodać coś od siebie - na pierwsze 1-2 miesiące najlepiej zatrzymać się u znajomych/rodziny lub wynająć coś na airbnb i będąc już na miejscu szukać czegoś na stałe (ja tak zrobiłam przy swojej przeprowadzce do Niemiec).

Najlepiej, gdybyś pojechał na początek sam i część rzeczy ogarnął (przynajmniej mieszkanie), tak, żeby żona z dzieckiem (o ile masz) mogły przyjechać już na "gotowe".

Pamiętaj, by przy szukaniu domu patrzeć na dzielnice, szkoły i przestępczość! Jeśli domy są duże tańsze w jednej, konkretnej okolicy, to jest ku temu powód i wierz mi - raczej nie chcesz tam mieszkać. (Zdecydowanie nie dzielnice 'South Chicago' np.)

Napisano
7 godzin temu, Pete napisał:

Mógłbyś napisać coś więcej? Jak i gdzie szukałeś mieszkania i pracy? Jak się przygotowałeś do przeprowadzki?

Wszystkiego szukałem na lokalnych stronach fb. Prace znalazłem stała, natomiast jeśli chodzi o mieszkanie to mam tymczasowe, wole szukać czegoś na dłużej będąc na miejscu. Jeśli chodzi o przeprowadzkę to miałem łatwo, bo nie mamy dzieci wiec wzięliśmy bezpłatny urlop w pracy, wynajęliśmy nasz dom, sprzedaliśmy auto, zainstalowałem Revoluta w telefonie i tyle ;) bez większej filozofii ;)

Napisano

Hej,

Ogólnie to dziękuje wszystkim za odpowiedz. Z ciekawością obserwowałem watek Pezeta w temacie przylotu w chwili obecnej do USA i jak widzę nie było żadnej przykrej niespodzianki ale jak to wiadomo, wszystko zależy od oficera po drugiej stronie.

Co do samej kwestii przyjazdu spotkałem się z wieloma opiniami odnośnie sytuacji w USA i tego w która stronę ten kraj "zmierza",  chyba najlepszym sposobem - jak już ktoś ma możliwość - to po prostu przekonanie się na własnej skórze. Za kilka dni dostane info czy czeka na mnie praca w Dallas, TX wiec wtedy podejmiemy finalnie decyzje. 

Pozdr.

MMs

Napisano
On 6/6/2020 at 8:08 AM, Valaya said:

Megan, trochę nie rozumiem. Zdaje sobie sprawę jak kosztowne są przeprowadzki, ale nikt Was na siłę nie trzyma w USA. Czytałam Twoja historię na biezaco, jako polscy obywatele możecie wrócić w każdej chwili. Nie zapominaj, że trawa jest zawsze bardziej zielona u sąsiada. W Polsce też dzieje się różnie, dla każdego inaczej. Rady typu, jedź albo nie jedź są mega z (_*_), bo nie da rady się wczuc w czyjaś sytuację. Mówiąc o sobie, że podjęlibyscie może inna decyzję, ok, ale MMS ma swoją szansę aby sprawdzić co jest dla jego rodziny lepsze i wybacz Ty tego nie wiesz, bo pryzmat Twoich doświadczeń nijak ma się do jego sytuacji. Nie wiem skąd takie przekonanie, że w Ameryce to tylko jest cud, miód i orzeszki. Są inne możliwości, inne perspektywy, inna mentalność. Jednym z tym dobrze, inni wiecznie narzekają. Wszystko zależy czego szukasz. Ale zawsze masz wybór. Dla większości tu ludzi, ten wybór, który Ty uzyskałaś pozostanie tylko w sferze marzeń. 

Taa.... myślałam i mówiłam dokładnie tak samo jak ty dopóki byłam w PL a wyjazd do usa był dopiero w planach. Są po prostu pewne rzeczy i prawdy o życiu w USA które zaczyna się rozumieć dopiero po tym jak się przyjedzie i trochę pomieszka. Naprawdę. I wcale nie zniechęcam nikogo do przyjazdu, niech jedzie. Mówię tylko, że gdybym to ja miała te decyzje podjąć obecnie z wiedza którą mam po dwóch latach mieszkania tu to być może byłaby inna. Gadki o tym jak to możemy wrócić w każdej chwili tez są raczej czcze, bo nie chodzi tu o wcześniejszy powrót z wakacji od cioci tylko przeprowadzkę przez ocean z małymi dziećmi, majątkiem, rzucanie pracy i szukanie nowej itp, a obecnie nie mamy w PL kompletnie do czego wracac wiec taka decyzja wiązałaby się z kolejnymi stratami finansowymi i szokiem dla dzieci. Na razie damy sobie ze dwa lata jeszcze i zobaczymy jak się rozwinie sytuacja. Chodziło mi tylko o to, że naprawdę Ameryka idzie w bardzo złym kierunku, ludziom obiektywnie żyje się coraz gorzej i decyzje o emigracji do tego kraju powinno się podejmować będąc tego świadomym 

Napisano
On 6/6/2020 at 6:34 AM, Pete said:

Cześć, ciekawe jest to co napisałaś i ciekawy jestem jak Wam się tam aktualnie żyje? Twój wątek, który kiedyś czytałem o początkach w USA już dawno nie był aktualizowany. Napiszesz coś więcej?

O matko, był jakiś wątek o tym? Ja już nie pamietam nawet :) Żyje nam się dobrze, przeprowadziliśmy się niedawno z SF do LA, pogoda jest cudowna, Kalifornia piękna, ale z coraz większym niepokojem patrzymy na to co się wyrabia z covidem, protestami i kryzysem ekonomicznym w tym kraju :(

Napisano
59 minut temu, MeganMarkle napisał:

Chodziło mi tylko o to, że naprawdę Ameryka idzie w bardzo złym kierunku, ludziom obiektywnie żyje się coraz gorzej i decyzje o emigracji do tego kraju powinno się podejmować będąc tego świadomym 

Niestety. W tej chwili (a raczej już od początku XXI wieku) USA może być "rajem" już tylko ewentualnie dla niektórych emigrantów z Azji, Afryki i Ameryki Południowej/Środkowej. Dla reszty świata to nie są już żadne kokosy. A wszelakie koszty utrzymania własnej rodziny, siła nabywcza pieniądza i poziom życia w USA (dla np. wykwalifikowanego robotnika - chociaż to nie oczywiście wyznacznik całości) jest obecnie niższy niż w latach 70/80/90-tych XX wieku. Ale do Polski też jest trudno wrócić. Chyba, że ma się : mocne udokumentowane CV z USA lub dobry pomysł na własną działalność w Polsce. Ale i to nie daje żadnej pewności ludziom w średnim wieku. Z kolei nawet najniższa emerytura wypracowana w USA zawsze będzie raczej wyższa niż średnia emerytura w Polsce. Dlatego wracać do Polski żeby pożyć kilka/kilkanaście/może nawet ze 25 lat na emeryturze to zawsze warto. 

Napisano
Godzinę temu, Kleofas11 napisał:

Z kolei nawet najniższa emerytura wypracowana w USA zawsze będzie raczej wyższa niż średnia emerytura w Polsce. Dlatego wracać do Polski żeby pożyć kilka/kilkanaście/może nawet ze 25 lat na emeryturze to zawsze warto. 

Jezeli przez emeryture rozumiesz social security to pewnie bedzie wyzsza, natomiast na sensowne zycie ani w jednym ani w drugim kraju moim zdaniem to niespecjalnie pozwoli... Szczegolnie ze koszty zycia i wysokosc tychze emerytur za te kilka lat moga wygladac inaczej...

Napisano
5 godzin temu, MeganMarkle napisał:

Taa.... myślałam i mówiłam dokładnie tak samo jak ty dopóki byłam w PL a wyjazd do usa był dopiero w planach. Są po prostu pewne rzeczy i prawdy o życiu w USA które zaczyna się rozumieć dopiero po tym jak się przyjedzie i trochę pomieszka. Naprawdę. I wcale nie zniechęcam nikogo do przyjazdu, niech jedzie. Mówię tylko, że gdybym to ja miała te decyzje podjąć obecnie z wiedza którą mam po dwóch latach mieszkania tu to być może byłaby inna. Gadki o tym jak to możemy wrócić w każdej chwili tez są raczej czcze, bo nie chodzi tu o wcześniejszy powrót z wakacji od cioci tylko przeprowadzkę przez ocean z małymi dziećmi, majątkiem, rzucanie pracy i szukanie nowej itp, a obecnie nie mamy w PL kompletnie do czego wracac wiec taka decyzja wiązałaby się z kolejnymi stratami finansowymi i szokiem dla dzieci. Na razie damy sobie ze dwa lata jeszcze i zobaczymy jak się rozwinie sytuacja. Chodziło mi tylko o to, że naprawdę Ameryka idzie w bardzo złym kierunku, ludziom obiektywnie żyje się coraz gorzej i decyzje o emigracji do tego kraju powinno się podejmować będąc tego świadomym 

Ja nie neguje Twoich wyborów, ale też wiem o czym mówię. Mam, dzieci i nablisza rodzinę i w Polsce i w USA. Sytuacja w obu krajach nie jest mi obca. Twierdzę tylko, że nikt Cię nie trzyma na siłę. Zawsze można coś zmienić, a cała reszta to wybacz wymówki.

Poza tym Megan chwila refleksji jest zawsze spoko, ale ja trochę zaczynam odbierać Cię jako osobę, która się tylko ostatnio użala. A bo życie w Ameryce gorsze, a bo dziecko u cyca itp. Serio? 

Życzę Wam unormowania sytuacji i znalezienia miejsca dla siebie. Niemniej będę się upierać, że szukacie więcej pozytywów w kraju który opuściliście, niż ich tu faktycznie jest. Jak pisałam trawa zawsze jest bardziej zielona u sąsiada. Ameryka to nie Europa, nigdy nie była i nigdy nie będzie.

Napisano
3 godziny temu, Valaya napisał:

Ameryka to nie Europa, nigdy nie była i nigdy nie będzie.

Nikt tego nie zaprzecza. Ale musisz rozumiec, ze codzienne zycie w USA nawet dla ludzi z wyksztalceniem i dobra praca, jest trudniejsze teraz niz 20 lat temu. A ZNACZNIE trudniejsze niz 40 lat temu. Wiec kraj idzie do tylu jezeli chodzi o jakosc zycia i mozliwosci finansowe. Widze to na wlasne oczy bo zyje w USA od 69-go roku. Widze jak pokolnie moich dzieci (corka ma 30 lat i robi doktorat) zyje skromniej, i ma mniejsze perspektywy niz ja w jej wieku. Pokolenie mlodych Amerykanow jest zadluzone kosztami studiow, i w wielu miejscach mimo dobrej pracy nie moga sobie pozwolic na dom/mieszkanie bez sporej pomocy rodzicow. Bardzo duzo mlodych ludzi wraca do rodzinnego domu po zakonczeniu studiow z powodow finansowych. To bylo zupelnie nie znane za moich mlodych czasow (skonczylam studia w 82m roku).

Tez jak Megan zachecam tych ktorzy chca tu przyjechac - ale NIE z mysla ze beda wkrotce mogli sie "dorobic". Zwlaszcza jezeli przyjezdzaja z dziecmi za ktore musza placic ciezkie, ale to  serio ciezkie pieniadze za zlobki/preschool/after school care a potem studia na lepszej uczelni ($20,0000 na rok na publicznej uczelni.) Przyjezdzajcie jezeli chcecie przygode, jezeli chcecie poznac zupelnie inne realia, wspaniale mozliwosci  zwiedzania innego zakatka swiata, itp. Ale liczcie sie z tym, ze jakosc zycia moze wcale nie byc lepsza niz w Polsce. 

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...