Skocz do zawartości

Zaostrzenia wiza H1B


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
On 12/16/2020 at 10:49 AM, Kleofas11 said:

vide : W obliczu kolejnych hipotetycznych pandemii i nieszczęść ekonomicznych (które zawsze mogą nadejść z najbardziej nieoczekiwanej strony) kolejne wybory w każdym kraju mogą wygrywać ci którzy obiecają więcej wszystkim.

To na szczęście czasem się nie sprawdza. W wyborach parlamentarnych w UK w 2019 mieliśmy Partię Pracy, która obiecała wszystko wszystkim, tak jak kiedyś już pisałem - włącznie z darmowym wysokopasmowym internetem... i w rezultacie i tak, na szczęście, przegrała. Brexitowcy są jacy są, ale wbrew popularnej narracji liberalnej światowej „międzynarodówki” do trumpowców im w rzeczywistości daleko, i Anglicy to rozumieją.

Szkoci to odrębny temat... tutaj prawicowość jest kojarzona z pro-angielskością ... i dopóki nie będzie niepodległości, to na alternatywę - na lokalną, liberalną gospodarczo, wolnościową partię nie ma żadnych szans.... I stąd coraz wyższe podatki, wydawanie pieniędzy podatników, także tych angielskich, na coraz większe głupoty...i narzekanie jak jest się uciskanym...

  • Odpowiedzi 87
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
33 minutes ago, rzecze1 said:

Nie wiem jaki w zamierzeniu producentów miał być przekaz dla lokalnego odbiorcy, ale dla ludzi z zagranicy to jest szokujące. Nie mniej niż te tele-konferencje Putina który dzwoni do przedsiębiorców, dostawców energii czy właścicieli mieszkań nakazując in naprawienie krzywd jakie wyrządzili jakiejś babci w Nowosybirsku....

Nie mówię nawet o samej biedzie, ale o tym jak w kraju w którym „hand outs” są politycznie i społecznie piętnowane taki program jest popularny, a zachowania „bossów” traktowane z aprobatą. Zresztą tak samo jak cała kultura napiwkowa, która z definicji, nawet jeszcze bardziej niż pomoc rządowa, jest hand outem... Paradoksy, paradoksy....

To takie feel good stories zeby wzruszyc publike - z tym ze nikt sie zupelnie nie zastanawia skad problem ludzi pracujacych w fast foodzie + jakiejs innej pracy zeby przezyc sie bierze, tylko robia o tym "reality" show.

Kultura napiwkowa to nic innnego jak przerzucanie kosztow z pracodawcy na klientow (i przy okazji wypranie ludziom mozgow ze jak nie dasz tradycyjnego 20% napiwku to jestes najgorsza lajza). Minium wage dla tipped employees jest dokladnie z tego powodu kilka $ nizsza niz normalna minimum wage. 

W OH $8.70/h chyba ze jestes tipped employee to $4.35/h zebys sobie przypadkiem jachtu nie kupil, ewentualnie samolotu (z pilotem).

Napisano
45 minutes ago, rzecze1 said:

Nie mówię nawet o samej biedzie, ale o tym jak w kraju w którym „hand outs” są politycznie i społecznie piętnowane taki program jest popularny, a zachowania „bossów” traktowane z aprobatą. Zresztą tak samo jak cała kultura napiwkowa, która z definicji, nawet jeszcze bardziej niż pomoc rządowa, jest hand outem... Paradoksy, paradoksy....

No jak paradoks? Przeciez to chodzi o FREEDOM!! Moje pieniadze i moge sobie z nimi robic co chce, np. odpalic premie pracownikowi, zeby przezyl zime, albo przebimbac na uzywki i panie lekkich obyczajow. Napiwku tez moge nie dac jak mi sie kelner nie spodoba... Natomiast z cala pewnoscia nie pozwole, zeby mnie: wolnemu czlowiekowi jakis !@#%& rzad federalny podkradal zarobione ciezkim wyzyskiem $$$ i rozdawal biedakom!

Napisano
4 minutes ago, kzielu said:

Kultura napiwkowa to nic innnego jak przerzucanie kosztow z pracodawcy na klientow (i przy okazji wypranie ludziom mozgow ze jak nie dasz tradycyjnego 20% napiwku to jestes najgorsza lajza). Minium wage dla tipped employees jest dokladnie z tego powodu kilka $ nizsza niz normalna minimum wage. 

W OH $8.70/h chyba ze jestes tipped employee to $4.35/h zebys sobie przypadkiem jachtu nie kupil, ewentualnie samolotu (z pilotem).

Cala kultura napiwkowa jak dla mnie to juz jest troche przesada. Zeby nie bylo, tipuje serwerow czy barmanow jak sie rzeczywiscie staraja bo oni rzeczywiscie zyja z napiwkow, ale ja mam wrazenie, ze gdziekolwiek dzisiaj nie pojdziesz to musisz kazdego tipowac. Paznokcie, fryzjer, mechanik samochodowy, uber, doreczyciel jedzenia, doslownie, gdzie nie pojdziesz to sie przygotuj ze kazdy kogo spotkasz na swojej drodze wyciagnie rece po napiwek. 

Swoja droga, robie ksiegowosc w restauracji, gdzie ceny sa powiedzmy srednie. Nie jest tanio, ale z drugiej strony nie jest kosmicznie drogo. Bardzo czesto zdarza sie tak, ze barmani albo serwerzy zarabiaja wiecej niz na przyklad supervisor restauracji. I jeszcze przy okazji pracuja polowe albo i wiecej czasu mniej. 

Napisano
9 minutes ago, kzielu said:

W OH $8.70/h chyba ze jestes tipped employee to $4.35/h zebys sobie przypadkiem jachtu nie kupil, ewentualnie samolotu (z pilotem).

Tak, to pamietam jeszcze z W&T. Zawsze uważałem to za w pewnym sensie „charity”, co i na przykład ponoć tak samo odbiera się   w Azji, gdzie jest to wręcz obraza.

Co, dla odmiany, w USA lubię, to oddzielanie podatku od ceny produktu.  Fakt, trudniej jest planować zakupy niż w Europie, ale też trudniej „przemycić” rządom, tym centralnym jak i lokalnym, podnoszenie podatków. W Europie wiekszosc ludzi nawet nie wie, ze w cenie produktu są jakieś podatki......

Napisano
11 minutes ago, Xarthisius said:

Napiwku tez moge nie dac jak mi sie kelner nie spodoba... 

Sprobuj tylko. Od razu bedzie z tego viral story w social media ze zdjeciami rachunku...

Zeby bylo jasne - ja w restauracjach zawsze daje, kiedys pod presja zony (ktora w czasie high school pracowala jak kelnerka) - nawet jak dostanie jedzenie zajelo godzine   a teraz bo bardzie czaje jak to wszystko dziala.

Napisano
14 minutes ago, Xarthisius said:

No jak paradoks? Przeciez to chodzi o FREEDOM!! Moje pieniadze i moge sobie z nimi robic co chce, np. odpalic premie pracownikowi, zeby przezyl zime, albo przebimbac na uzywki i panie lekkich obyczajow. Napiwku tez moge nie dac jak mi sie kelner nie spodoba... Natomiast z cala pewnoscia nie pozwole, zeby mnie: wolnemu czlowiekowi jakis !@#%& rzad federalny podkradal zarobione ciezkim wyzyskiem $$$ i rozdawal biedakom!

Hmm.... Xarthisius... Tak czytam i patrze i myśle... i wydaje się, że możesz być pierwszym którym mnie w internetach do czegoś przekonał... bo to co piszesz ma teoretycznie sens!... ;) 

Napisano
6 minutes ago, kzielu said:

Zeby bylo jasne - ja w restauracjach zawsze daje, kiedys pod presja zony (ktora w czasie high school pracowala jak kelnerka) - nawet jak dostanie jedzenie zajelo godzine   a teraz bo bardzie czaje jak to wszystko dziala.

Ja też daję. Raz i dwa - przez Twoje dwa punkty powyżej, zwłaszcza, ze sam kiedyś byłem „chwilowo” kelnerem (jeśli ktoś się zastanawia dlaczego tylko „chwilowo” to niech sobie wyobrazi sarkastycznego John Cleese z Fawlty Towers...and an entitled obese American family from Arizona...)...  A trzy - to o ile nas, wiekszosc myślę, rodzice nauczyli aby oszczędzać, tak w pewnym momencie, gdy masz już wystarczajaco zaoszczędzone czy zaplanowane, to jeśli możesz sobie na co nieco pozwolić, to moim zdaniem nie powinieneś się z tym zle czuć.

Niektórym, zwłaszcza tym z nas którym było w przeszłości ciężko, trudno się często mentalnie w przypadku finansowego sukcesu przestawić (znam takich „bogatych” którzy nigdy nie wezmą taksówki bo przecież jest nocny autobus, a to “tylko” 2 godziny...) ale w pewnym momencie wydawanie pieniędzy przestaje być „wyrzucaniem pieniędzy” czy „marnotrawieniem pieniędzy”, a staje się.. re-inwestowaniem pieniędzy w ekonomię. 

Ktoś z powodu tego, że ci się „udało” i pieniądze „wyrzucisz”, będzie mieć pracę sprzedając dobra czy oferując usługi na które pieniądze „wyrzuciłeś”. I to czesto będzie ktoś bardzo biedny. Tu się zgadzam z tym szkockim stand upowcem który mawia, ze problemem światowej gospodarki nie są biedni którzy chcą wydawać, tylko bogaci którzy mogą wydawać, ale oszczędzają i chowają dla siebie coraz więcej...

Wszystko oczywiście zależy od osobistej sytuacji, zatem @ilon , nie jest to jakiś uniwersalny patent który by usprawiedliwiał shopping spree ;) ... ale generalnie... jeśli masz „wolne” pieniądze, to taka perspektywa pomaga. 

Napisano
1 hour ago, rzecze1 said:

I stąd coraz wyższe podatki, wydawanie pieniędzy podatników, także tych angielskich, na coraz większe głupoty...i narzekanie jak jest się uciskanym...

A o jakie glupoty chodzi?

Napisano
17 minutes ago, rzecze1 said:

Wszystko oczywiście zależy od osobistej sytuacji, zatem @ilon , nie jest to jakiś uniwersalny patent który by usprawiedliwiał shopping spree ;) ... ale generalnie... jeśli masz „wolne” pieniądze, to taka perspektywa pomaga. 

Wiec zatem kochani jak macie jakies wolne pieniadze to prosze na priv napisac i podam wam moje venmo XD 

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...