Skocz do zawartości

Cło na laptopy z USA


lucky luke

Rekomendowane odpowiedzi

Jest procedura celna pozwalajaca na wyslanie do naprawy I zwrot przedmiotu po naprawie bez uiszczania oplat celnych. Dowiedz sie szczegolow w polskim UC.

Mam problem, prosze o porade na cito ..

Otoż. Dostalam w prezencie z USA laptop, nowy. Po tygodniu zespol sie. Nasi facowcy z servisu Apple chca skasowac ode mne 2.500zl za naprawe. Twierdza ze wada jest mechaniczna, ja sie z tym niezgadzam. Nie honoruja wykupionego dodatkoweg3-letniego ubezpieczenia.

No i meritum sprawy; chce go wyslac do naprawy lub wymiany do usa, Ale w dhl powiedzieli mi ze zaplace vat.., czy ktos byl w podobnej sytuacji..,bardzo prosze o porade. Pozdrawiam

Jest procedura celna pozwalajaca na wyslanie do naprawy I zwrot przedmiotu po naprawie bez uiszczania oplat celnych. Dowiedz sie szczegolow w polskim UC.

Jakis rok temu wysylalem do Izraelskiego producenta viscozymetr do naprawy gwaran yjnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 166
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Gość Violonczela

Jest procedura celna pozwalajaca na wyslanie do naprawy I zwrot przedmiotu po naprawie bez uiszczania oplat celnych. Dowiedz sie szczegolow w polskim UC.

Jakis rok temu wysylalem do Izraelskiego producenta viscozymetr do naprawy gwaran yjnej.

Dzieki za info. Zrobilam tak ;) Ci z firm przewozowych chcieli mnie obedrzec z ostatniej zlotowki...Wyslalam na poczcie, wypalniaja dodatkowo deklaracje celna, z adnotacja ze towar idzie do naprawy... Teraz moge juz spokojnie lepic pierogi....Wesolych Świat ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za info. Zrobilam tak ;) Ci z firm przewozowych chcieli mnie obedrzec z ostatniej zlotowki...Wyslalam na poczcie, wypalniaja dodatkowo deklaracje celna, z adnotacja ze towar idzie do naprawy... Teraz moge juz spokojnie lepic pierogi....Wesolych Świat ;)

Wzajemnie. Ja jutro kupie mak, pszenice I bede robic kutie. Dla mnie Boze Narodzenie bez kutii niewazne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące później...

Sly a czy nie można założyć takiego tematu kto co potrzebuje z USA laptopy gacie buty itd. i wtedy jak ktoś jedzie to przy okazji może dla kogoś zakupić to co ktoś potrzebuje i w dobrej cenie koledze koleżance podrzucić głupia propozycja?

Temat zawsze mozna zalozyc, ale przewiduje ze z chatnymi na takie ryzyka bedzie kiepsko. Sama sie przejechalam na kupowaniu czegos dla kogos :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to sie przyznaje, ze do Polski jade na tydzien przed, bo mi ludzie z listami zakupow wyskakuja. Niesamowicie wk***ce.

Na dzień przed wylotem, zeby bylo smieszniej :D

Ja w sumie wku.....lam sie raz jak mnie ojciec poprosil zebym bracholowi kupila bluzke jakas na lotnisku we Waszngtonie ;) Wtedy zamiast usiasc spokojnie, zamowic sobie zarcie i kawe i czekac na samolot, to ja lazilam jak glupia z ciężką torbą na ramieniu, głodna i z bolącą głową za jakims T-shirtem. Jak juz zamowilam kawe i usiadlam to zaraz mnie wolali do gate. Alez bylam zła :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to sie przyznaje, ze do Polski jade na tydzien przed, bo mi ludzie z listami zakupow wyskakuja. Niesamowicie wk***ce.

Ja tak samo. Dla bliskich znajomych zwykle jakies pierdoly woze, ale reszte z zamowieniami wysylam centralnie na drzewo. A w sumie jestem w Polsce dwa albo 3 razy w roku minimum, szczegolnie ze teraz sluzbowo jezdze (w sumie glupio sie mieszka w hotelu w miescie w ktorym sie urodzilem i mieszkalem ponad 30 lat ale co tam ;-) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla bliskich znajomych i rodziny zawsze cos tam przywioze, ale to sa rzeczy, ktore zbieram przez cały rok (latam do Polski raz an rok) i odkładam w jednym miejscu. Zamawianie czegos na kilka, albo co gorsza dzien przed wylotem to jest jakas masakra ;)

Raz przywiozłam coś obcej osobie z USA i chciałam wysłać tę rzecz do tego typka za pobraniem, a ta osoba mi pisze maila, ze mam nie wysylac, bo on jeszcze nie ma kasy! I tak zwlekał 8 miesiecy, az sie wkurzylam i wystawilam na allegro ta rzecz ktora chcial :P Nie bylo to moze nic wybitne kosztownego, ale come on... takich rzeczy sie po prostu nie robi. Bluzgi potem poszły w moją stronę ;)

Nie mówię, że nie miałam pozytywnie zakończonych 'transakcji', ale ta jedna opisana powyżej sprawiła, że odechcialo mi sie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...