Skocz do zawartości

katlia

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    6 200
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    185

Zawartość dodana przez katlia

  1. Jezeli Miami, to zacznij uczyc sie hiszpanskiego... serio. Tam hiszpanski jest prawie wazniejszy od angielskiego
  2. No i co? Nikt tu z Illinois nie chwali sie ze jest miliarderem?
  3. Hej, panowie... uwaga. Kiedys tak bylo (Andy you're dating yourself.) Teraz, prawdziwa Amerykanka ma wlasne konto, wlasna kariere, wyzszy credit limit (i czesto zarobki) niz nieszczesnik malzonek, ktorego nazwiska nie bierze.
  4. Ah, rozumiem. Dzieki za wytlumaczenie. Mi by tez odpowiadal... nawet moglabym sie wysilic na 2 dni w biurze.
  5. Jednym slowem, dom wariatow! Oczywiscie doprowadza Cie do szalu. Notabene, ja bym znacznie wolala placic za prad, internet, ogrzewanie/klime niz za benzyne na dojazd do biura. Nie tylko znacznie taniej wychodzi ale jako konsument mam jakis wplyw na konsumpcje tych utilities... na koszt beznyny i wear & tear samochodu nie mam.
  6. A to ciekawe... jakos nie wierze ze w USA ze wzgledow ekologicznych firmy by cos takiego oglosily. A Ty chcesz pracowac w biurze czy zdalnie?
  7. Sorry, zle sie wyrazilam. To najwyzsze kierownictwo zaczelo domagac sie tych 3 dni w biurze, nie wiekszosc pracownikow. Syn mowi, ze sa tacy ktorzy od razu zaczeli szukac innej pracy, pracy w firmach gdzie beda wieksze mozliwosci pracy remote. A ci mlodzi ludzie wcale nie siedza w domu kiedy pracuja zdalnie. Siedza w kafejkach, w parkach, u znajomych, siedza tez w coworking spaces (gdzie jest duzo innych mlodych ludzi). Znajoma syna siedzi z laptopem przy basenie w klubie sportowym, i narzuca normalna bluzke na kostium kiedy ma z kims rozmawiac przez zoom czy cokolwiek. Dla wielu atrakcja pracy remote to brak dojazdu do biura -- wiele mlodych ludzi mieszka w Denver (trendy, mlode miasto, pelne atrakcji) i dojezdzali 30-45 minut do pracy w jedna strone do biura w (tanszych niz downtown) suburbs na zapchanych autostradach. Pracujesz "z domu" to nagle masz dodatkowe poltorej godziny codziennie. Nie dziwie im sie. ** dodam, ze ironicznie, firma syna zaczela sie domagac tych 3 dni jak wybuchla ostatnia fala covida. On, i wiele innych wrocili do biura... i w przeciagu miesiaca byli chorzy. On sie smial, w lockdown nie znalem nikogo kto chorowal. Teraz WSZYSCY chorujemy. (On 2 razy od stycznia, ostatni raz tak raczej powazniej.)
  8. W firmie syna troche zalezy od wydzialu (on jest w IT) - ale w jego ekipie zaczeli domagac sie 3 dni w biurze. Syn oczekuje ze od nowego roku ogromna wiekszosc pracownikow we wszystich wydzialach bedzie musiala byc 3-5 dni onsite. Jak narazie firma baaaardzo niechetnie reaguje na sugestie kompromisu.
  9. Ci niewykwalifiowani imigranci - w tym Meksykanie - potrzymuja amerykanska gospodarke, zwlaszcza na zachodnich czesciach kraju gdzie robia prawie wszystko. I Amerykanie doskonale o tym wiedza.
  10. Nie wszyscy w USA mieszkaja w nowym budownictwie gdzie klimatyzacja jest wbudowana. Wiec jezeli masz do wyboru zycie w niezdrowo goracym mieszkaniu lub "ordynarna" klime, racjonalny czlowiek wybiera to drugie.
  11. Bawcie sie dobrze razem.
  12. No akurat teraz jest burza u nas wiec pewnie siedzi na pasie startowym
  13. U nas tez potaniala benzyna do takiego stopnia ze nie warto jechac przez pol miasta do Costco tylko zeby zatankowac. Maly postep, ale jest.
  14. LOL mialam dokladnie takie same skojarzenie!
  15. @Roelka v.2 Nie warto nawet reagowac, nie mowiac o odpisywaniu... zycie jest za krotkie na trolle i idiotow
  16. No kurcze, znalezles jednego dobrego i UCZCIWEGO faceta od AC w calych USA. Gratuluje.
  17. Rozumiem. Ale tam gdzie ja chce mieszkac -- nie w miescie -- jest ich minimum jezeli w ogole. SF, chociaz urocze, ma jednak "maly" problem z pogoda. Corka przeprowadza sie tam za pare tygodni, ma prace na UCSF, wiec mam powod to czestych wypadow do SFBA.
  18. Jeden z minusow tego slicznego rejonu. Sa tez trzesienia ziemi, pozary, ogromne korki i ogolna drozyzna... pomimo tego I left my heart in San Francisco.
  19. Tak, te duszne lato na mid-west, poludniu czy wschodnim wybrzezu to zupelnie inna para kaloszy.
  20. Niestety ja nie mieszkam w Bay Area (chociaz kiedys tam wroce) ale w Denver... gdzie moze byc cholernie goraco... ale zobacz drastyczny spad temperatury w nocy: https://www.google.com/search?q=denver+weather+forecast&rlz=1CAHKDC_enUS882&oq=denver+weather+forecast&aqs=chrome..69i57j0i512l2j0i457i512j0i512l6.5900j1j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8
  21. W Bay Area (Berkeley, Oakland, San Francisco) w tym tygodniu nie bylo powyzej 68F (20 C) ...przez nastepne 10 dni, high bedzie 75 (24 C)
  22. O McDonald's sie nie wypowiadam, ale tez uwazam ze w Polsce ogolnie jest czysto. Bedac w Polsce spedzam sporo czasu w Warszawie, Gdansku i Elblagu, i to zauwazam na kazdym rogu.
  23. Zgadzam sie, ze bezdomni bardzo zmienili charakter miast w USA. Zawsze mieszkalam w miastach, po prostu czuje sie lepiej tu niz w suburbii. To co sie teraz widzi w wielu miastach amerykanskich jest wrecz szokujace. Takiej ilosci ludzi zyjacych na ulicach - w calych wioskach namiotowych na chodnikach czy parkingach - nigdy przedtem nie bylo. Denver serio zmaga sie z tym powaznie dobre 8 lat... dopiero teraz widzi sie jakies rezultaty, bo to wymaga czasu, pomocy na poziomie i stanu i pieniedzy federalnych. Ale skala problemu jest ogromna, i to potrwa jeszcze wiele lat niz bedzie opanowany w wiekszosci USA.
  24. Kierowalam sie tymi danymi https://www.neighborhoodscout.com/oh/columbus/crime#:~:text=With a crime rate of,here is one in 27. With a crime rate of 37 per one thousand residents, Columbus has one of the highest crime rates in America compared to all communities of all sizes - from the smallest towns to the very largest cities. One's chance of becoming a victim of either violent or property crime here is one in 27. https://ucr.fbi.gov/crime-in-the-u.s/2019/crime-in-the-u.s.-2019/tables/table-8/table-8-state-cuts/ohio.xls W danych FBI, Cincinnati wypada lepiej niz Columbus
  25. Columbus to jedno z najbardziej niebezpiecznych miast w USA, wiec sie nie dziwie. Co nie zmienia faktu ze strzelaniny o jakich mowimy (to znaczy mass shootings z mysla o wybiciu duzo nieznanych ludzi) jest fenomenem bardziej suburbs/mialych miast i communities.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...