-
Liczba zawartości
1 168 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
88
Zawartość dodana przez mola
-
Ślubny dzisiaj zajęty okrutnie bo się spowiada z projektu z okazji Annual Review, ale jak go znam, to na okoliczość George'a na pewno wyciągnąłby Tofika, gdyż poglądy ma podobne. Wspaniałomyślnie go wyręczę, żeby wieczór spędzić spokojnie i Tofika zapodam w jego imieniu. https://youtu.be/8dx3l-PttM0?si=fLYtAK8Z0_eW1POo
-
ech, kiedyś przyjmował w Chicago...
-
Ten taki cwany, bo mieszka dość blisko Seattle i zawsze moze się leczyć u dr Meredith Grey i innych ze Grey Sloan Memorial Hospital. Tam wiadomo, lekarz chucha i dmucha od izby przyjęć aż do wypisu
-
Ty tylko możesz powtarzać ostatnie tweety "prawd objawionych". My nie musimy z tym dyskutować, bo zrobimy coś, czego Ty nie możesz - pójdziemy zagłosować. I oby wynik był taki, że DT będzie juz tylko bohaterem starych, smutno-śmiesznych memów.
-
Kwestie nostryfikacji dyplomu załatwia sie w Polsce przez Narodową Agencję Wymiany Akademickiej (NAWA). To jest podstawowy punkt kontaktu. https://nawa.gov.pl/uznawalnosc/podjecie-pracy-w-polsce/dyplom-z-panstwa-ue-oecd-lub-efta
-
Jak uzyskać transkrypt ocen ze szkoły średniej w Polsce?
mola odpowiedział Elisa111 na temat - Życie w USA
Nie do końca jest równoważne. Lokalny dystrykt szkolny może nie wiedzieć jak wygląda polskie świadectwo, co tam jest napisane w obcym języku i jak to się przekłada na lokalny system. Dlatego wymagane są transkrypty, które tłumaczą nazwy przedmiotow, ile tam godzin czego było i jak się to tłumaczy na amerykański system ocenowy. -
Ja ostatnio walczyłam z transkryptami, ale ze studiów. Natomiast - znalazłam agencję akredytowaną odpowiednio przez intytucje w USA i na oficjalnych listach, która wzięła moje dokumenty i bez interakcji z uczelnią zrobiła mi wszystkie transkrypty. Wiem, że ze szkoł średnich też robią, ale nie wiem jaki tu dokładnie będzie proces. @Elisa111 jeśli chcesz, kontkat wyślę na priv.
-
To zależy co rozumiesz przez ten wolontariat. Jeśli jako wolontariusz, tylko i wyłącznie z dobroci serca, pomagasz pakować zakupy staruszkom w sklepie, choć sklep zatrudnia osoby które mają to robić, to taki wolontariat jest złamaniem warunków pobytu turystycznego. Natomiast, jeśli przy okazji wizyty u rodziny wyprowadzasz psy z lokalnego schroniska na spacer, a schronisko polega w tym temacie tylko na wolontariuszach, którym zawsze nic nie płaci, to jest to OK. Więc zależy od sytuacji.
-
To żadne spolszczenie, tylko poprawna polska forma na określenie mieszkańca Rygi
-
O panie! Były trójkąty miłosne, byli panowie w sukienkach... w sumie nic czego nasi biskupi by wcześniej nie widzieli
-
Tak, tylko że parę dni w miesiącu, a nie dzień dzień przez bite 3 miesiące. Plus do tego wilgotność. Nie wiem jak w Utah, ale w Illinois mamy ciężkie lato. Kto nie przeżył (jak na razie) 2 miesięcy z temperaturą 30C+ i wilgotnością 70%+ prawie każdego dnia to nie wie o czym mówi. PS. właśnie mamy i mieliśmy gości z Polski. Też się cieszyli, że będzie ciepełko. Po kilku dniach, jak każde wyjście z domu na spacer kończyło się powrotem w mokrych ciuchach, to im przeszło.
-
Obywatelstwo dla dziecka urodzonego w Polsce
mola odpowiedział AMK89 na temat - Emigracja (Forum ogólne)
Nie tylko od stanu, ale także od rasy. Co niestety się przekłada na posiadanie ubezpieczenia i dostęp do opieki zdrowotnej i jak się jest przez tenże opiekę traktowanym. -
Obywatelstwo dla dziecka urodzonego w Polsce
mola odpowiedział AMK89 na temat - Emigracja (Forum ogólne)
Który nie ma w tym przypadku zastosowania gdyż każda obywatelka Polski, ubezpieczona czy nie, ma bezpłatną opiekę okołoporodową w ramach NFZ. -
Obywatelstwo dla dziecka urodzonego w Polsce
mola odpowiedział AMK89 na temat - Emigracja (Forum ogólne)
Nieprawda. Każda kobieta w okresie ciąży i połogu ma w Polsce prawo do bezpłatnej opieki w ramach NFZ. Wystarczy pokazać dowód na obywatelstwo albo stały pobyt. -
Obywatelstwo dla dziecka urodzonego w Polsce
mola odpowiedział AMK89 na temat - Emigracja (Forum ogólne)
O tym powinnaś porozmawiać ze swoim lekarzem i przygotować plan porodu. Pamiętaj jednak, że cesarka to poważna operacja na jamie brzusznej. Z mojego doświadczenia - respektowany jest plan porodu (o ile nie ma jakichś nagłych komplikacji), na sali porodowej możesz mieć dowolną ilość osób, zazwyczaj ograniczeniem jest "tyle, by zespół medyczny mógł się swobodnie poruszać po sali". Sala porodowa jest bardzo prywatna i nikt niepotrzebny na sali nie będzie się tam kręcił (przez większość czasu będzie z Tobą położna). W salach porodowych jest łazienka z prysznicem. Tata może być z Tobą na sali non stop, łącznie z zostaniem na noc (dostanie swoją rozkładaną kanapę). Sale są zazwyczaj jednoosobowe, z łazienką. W zależności od szpitala może być opcja rodzenia w wodzie. Pozatym rodzisz jak Ci wygodnie. Jeśli chcesz poród ze znieczuleniem - anestezjolog będzie czekał. Wszystkie potrzebne rzeczy (łącznie z pieluchami, podkładami, akcesoriami i jakimiś podstawymi ubrankami) dostaniesz w szpitalu. Takie jest moje doświadczenie z dwóch szpitali - jednego w dużym mieście, drugiego na prowincji. Ale o takie rzeczy najlepiej zapytać lekarza prowadzącego. Lokalne oddziały położnicze organizują często toury dla przyszłych rodziców. Można podejść, zobaczyć i o wszystko wypytać. Bardzo polecam też zapisanie się do szkoły rodzenia - super doświadczenie to było dla mnie i rozwiało mnóstwo moich lęków. Jakbyś miała więcej pytań o jakieś detale - pisz na priv. -
Obywatelstwo dla dziecka urodzonego w Polsce
mola odpowiedział AMK89 na temat - Emigracja (Forum ogólne)
Ja nie rodziłam w PL, ale po opowieściach różnych z PL i dwukrotnym rodzeniu w USA jeśli chodzi o sam szpital to bym zdecydowanie brała USA. Rodzinę zawsze można ściągnąć do USA. Poza tym - wbrew pozorom, z noworodkiem aż tyle roboty nie ma, schody zaczynają się później, jak dziecko robi się mobilne i żądne rozrywek Zawsze też możesz urodzić, od razu wystąpić o paszport i jechać do PL z np. miesięcznym dzieckiem. -
Żadnych komentarzy po wczorajszej debacie? Wszyscy jeszcze dochodzą do siebie?
-
Dokładnie. Na ESTA/turystycznej to można iść na godzinny kurs składania origami do lokalnej biblioteki, albo zapłacić instruktorowi za kurs surfingu. Ale każde zajęcia sformalizowane, zwłaszcza te w szkołach/uczelniach/collegach, wymagają już odpowiedniej wizy. BTW @Roelka v.2 i @Tirowiec1312, chyba wzięliście post @Kleofas11 zbyt serio
-
Dzień 8-12 to Yellowstone i Grand Teton (w którym spędziliśmy dosłownie dwie godziny, patrz post gdzieś tam wyżej). Ja i @Xarthisius byliśmy w obu parkach po raz drugi, więc reszcie famili zaserwowaliśmy żelazne punkty. W 2011 oblecieliśmy całą pętlę, zwiedzając szybko od świtu do zmierzchu, teraz było wolniej i spokojniej, ale też dużo mniej. Zobaczyliśmy Mammoth Hot Springs, Fountain Paint Pot, Grand Prismatic (z punktu widokowego, jako, że z dołu mało widać), Old Faithful, West Thumb Geyser Basin (jedyne miejsce gdzie złapał nas deszcz, vide fotka z sinym niebem i dziko zielonymi drzewami), Yellowstone Canyon i wodospad tamże i na koniec Norris Basin. Zdjęcia z kajaków/canoe już z Grand Teton. Córka miała fun, ale teściowa to się chyba z 5 lat postarzała ze stresu. Łosie spod naszej chatki w Island Park, ID. A potem już jazda do domu przez Nebraskę i Missouri.
-
Jeszcze parę fotek z Custer. Ogólnie bardzo fajna miejscówka, mieliśmy super chatkę zaraz przy placu zabaw w publicznym parku. Można było siedzieć na decku i pilnować dzieciaków jednocześnie. Fajne, ciche i ładnie położone miasteczko. Dzień 7 -Z Custer ruszamy na Devils Tower. Tłumy ludzi i dziki upał, dzieci wymiękają na szlaku dokoła. Do dziś syn wspominając ten punkt wycieczki odnosi się do tego punktu wycieczki jako "that stupid rock". Starym się podobało, ale nie specjalnie mieli czas się zachwycać. Z Devils Tower na Lovell, WY, gdzie mieliśmy nocleg. Przejeżdżaliśmy przez Big Horn National Forest (bardzo malownicza trasa przez góry i śniegi, dwa łosie widziane z drogi) z krótki przystankiem w Devil's Canyon Overlook. Dzień 8 - tniemy do Yellowstone NP przez świeżutko otware po zimie Beartooth Pass. Super malownicza trasa, najlepsze wspomienia dzieci, gdyż na jednym z overlooków po drodze były chipmunki. Dzieci dostały od kogoś garść słonecznika i to był dla nich najlepszy punkt wycieczki. Znowu jechaliśmy przez śniegi, było sporo narciarzy zjeżdzających na dziko po zboczach. Żadne zdjęcia nie oddadzą jak było stromo i wysoko (najwyższy punkt przez który przejeżdżaliśmy to było ok 3150m n.p.m). Po południu dotarliśmy do YNP i zatrzymaliśmy się w Mammoth Hot Springs. CDN...
-
No to teraz będzie raport z roadtripa ze szczegółami. Dzień 1 - na luzie pojechaliśmy do Galena, IL. Bardzo fajne miasteczko, połaziliśmy trochę, wypiliśmy piwo w lokalnym browarze i do hotelu z (bardzo) mini aquaparkiem (na życzenie syna). Dzień 2 - tniemy przez Iowa do Sioux Falls, SD. Na miejscu zobaczyliśmy Falls Park, hotelowy basen oraz lokalny browar. Dzień 3-6 - zatrzymaliśmy się na chwilę w Minuteman Missle National Historic Site. Głównie dlatego, że zrobiło się zimno i zaczęło padać, a tuż za zakrętem był Badlands NP. Obejrzeliśmy tam wystawę czekając na lepszą pogodę. Jak już przejechaliśmy tych kilka mil do Badlands, to zaczęło się ostre lato Badlands to był pierwszy moment, kiedy całej wycieczce szczęki pospadały. Mam milion zdjęć, ale postaram się ograniczyć. Wieczorem pojechaliśmy do Custer, SD. Kolejne dni to było Mount Rushmore (tłoczne, ale spoko), wycieczka helikopterem nad Black Hills ze starszakami, szlak dokoła Sylvan Lake (bardzo polecamy, ładne widoki i syn się cieszył po było mocne skakanie po kamieniach miejscami) i Needles Highway. Wieczorem lokalny browar. Kolejny dzień to miałby Black Elk, ale córka zaniemogła, więc najpierw część wycieczki poszła na lokalny szlak w Custer (Big Rock Park) żeby dalej skakać po skałkach, a potem zmiana warty i wycieczka na bizony. I na koniec Crazy Horse (ja akurat miałam dyżur przy córce, ale wycieczka twierdzi, że typowe tourist trap i nie warte tych $35 za wstęp. Jak się obejrzy z drogi to można uznać za zaliczone). CDN...
-
Na razie powiem tylko, że planowanie wycieczki by yours truly to był majstersztyk. Plan wykonany prawie w całości. Jedyne odstępstwa trzeba było zrobić bo najmłodsza musiała dzień przespać z lekką gorączką, a potem dzień w Grand Teton zasabotowały bizony w Yellowstone. Straciliśmy 2,5 godziny stojąc w korku na odcinku może 4 mil. Do dziś nie wiadomo, czy to bizony wlazły na drogę, czy kierowcy zaczęli zwalniać by sobie je pooglądać na łąkach, w każdym razie korek był od bramek do parku, a kończył się prawie przy pierwszej krzyżówce już w parku. Z okolic West Yellowstone do Colter Bay jechaliśmy łącznie 5 godzin, by spędzić tam 2 godziny. Ale i tak było warto. Muszę przerzucić zdjęcia i będę spamować później.
-
I nawzajem! Teściowa w środę przylatuje. Trzeba dom ogarnąć. Wstępnie przygotować rzeczy na wycieczkę, bo ruszamy z początkiem czerwca... Nie wiadomo, czy weekendu starczy.
-
@cavscout jak bedziesz w PL to załatw sobie profil mObywatel (o ile nie masz teraz). Wtedy nawet wniosku nie trzeba drukować i wypełniać. Akty cywilne można zamówić internetowo i przyślą na wskazany (także zagraniczny) adres.
-