haneczka019 Napisano 15 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 15 Listopada 2011 Moim zdaniem bardzo istotną sprawę poruszył Piotrek i nie rozumiem czemu Haneczka poświęca tyle miejsca na odpowiedź która niczego nie wnosi do pytania? Trochę zrozumienia i życzliwszego podejścia by się przydało. No widzisz jaceklub, ja nie rozumiem nie potrzebnego zamartwiania się, gdy jeszcze nie było losowania, a z twojej wypowiedzi wynika, że ty nie rozumiesz, że każdy ma prawo do swoich opinii. Nie jestem nie życzliwa w stosunku do Piotrka, który zadał to pytanie, tylko uważam, że jest na to po prostu za wcześnie. Co do opłat, to dareknow ma rację, przecież chyba każdy z nas zdaję sobie sprawę, że nikt nie będzie swojej pracy wykonywał za darmo. Jest to poniekąd inwestycja w przyszłość i niestety jak każda inwestycja obarczona jest jakimś ryzykiem. Nie popieram natomiast wysyłania aplikacji przez osoby, które z góry wiedzą, że nie będą w stanie sprostać wymogom jakie są stawiane aby dostać GC i móc wyemigrować i z góry wiedzą, że jeżeli zostaną wylosowane to z tego nie skorzystają.
dareknow0 Napisano 15 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 15 Listopada 2011 A ja wycztalem chyba na stronie departamentu ze oplaty sa tak wielkie bo maja zamiar przeznaczyc te pieniadze na modernizacje swoich budynkow chyba tez ambasad Bo Ci wszyscy urzędnicy muszą mieć jakieś budynki aby mogli rozpatrzyć taki wniosek o wizę .Więc sam do tego doszedłeś ,że oprócz kosztów związanych na wynagrodzenie dla pracowników dochodzą koszty związane z modernizacją i utrzymaniem budynków oraz ich wyposażenia .Nie wiemy ile ludzi pracuje przy rozpatrywaniu wniosków o wizy ( z całego świata) . Dwie rzeczy są pewne ,że tym ludziom trzeba zapłacić za ich pracę ,zapewnić im odpowiednie miejsca pracy ( m.innymi właśnie poprzez modernizacje budynków) i drugie to to ,że na pewno nie może to być pokrywane przez podatników amerykańskich a właśnie przez osoby które korzystają z usług tych urzędników. A te marne $819 to tylko część tygodniowego wynagrodzenia urzędnika
jaceklub Napisano 15 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 15 Listopada 2011 ........... A te marne $819 to tylko część tygodniowego wynagrodzenia urzędnika Pomnoz te 819$ razy pareset tysiecy z jednego kraju to wyjdzie wynagrodzenie do końca życia dla tych urzędnikow. No ale nie o to chodzi, jesli sa chetni to pewnie niech ceny beda konkretne.
FUGAZI Napisano 15 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 15 Listopada 2011 Nie wiem jak się inni na to zapatrują, ale wydaje się mi że obecne 819$ za rozmowę z konsulem to sporo. 820$ to dwie slabe tygodniowki licealisty dorabiajacego w fast foodzie. Ja sie zapatruje na to jak na dosc mala inwestycje w American Dream.
FUGAZI Napisano 15 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 15 Listopada 2011 Złożyłem podanie o zieloną kartę. W sumie na nic nie liczę, próbuję szczęścia ;> Jednak moim zdaniem 819$ za każdego członka rodziny to jest kompletne przegięcie ;x. Jeśli rodzina jest 4-osobowa - no to proszę sobie to przeliczyć ;x. Na pewno nie zdążę uzbierać takiej sumy pieniędzy. Zastanawiałem się czy mając 18 lat można załapać się na Work&Travel a tam poznać amerykankę i ożenić się z nią ^^ Ale to też chyba nic nie da. Masz 18 lat i juz 4 osobowa rodzine? Takie koszty- dla wielu dosc wysokie- to dobry sposob na odsianie wszystkich tych ktorzy traktuja GC jako stale wizy turystyczne, biora udzial w loterii 'dla jaj' i tym podobnej rzeszy niezdecydowanych. Ktos kto ma zamiar zaczac zycie od poczatku na drugim koncu swiata a ma problem z wydaniem na ten cel 820$ powinien przemyslec swoje plany jeszcze raz. A potem jeszcze raz.
sly6 Napisano 15 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 15 Listopada 2011 cropp to nie wiza turystyczna ze to zalezy od wielu spraw ,,tutaj masz na tyle jasno to pokazane ze mozesz dostac GC chyba ze masz zakaz wjazdu,cos ze sprawami kryminalnymi,cos wyjdzie z badaniach medycznych lub tez bedzie widac ze nie dasz sobie rady w USA -ale to musi bardzo widac ze tak jest,wtedy mozesz GC nie dostac..wyslales zgloszenie chociaz sie nie kwalifikujesz na loterie .
Piotrek1979 Napisano 16 Listopada 2011 Autor Zgłoś Napisano 16 Listopada 2011 Muszę zabrać głos ponieważ niektóre osoby czytające moje pytania zachowują się z klasą i potrafią odpowiedzieć na temat. Natomiast są też osoby, które zamiast odpowiedzi na temat wnoszą nutę arogancji. I po co to? Pomagajmy sobie na wzajem, Ameryka nie jest niczyim państwem na wyłączność i dobrze wiemy, że jeśli ktokolwiek z nas będzie tam chciał wyjechać to wyjedzie w ten lub inny sposób. Ale gdy poruszamy sprawy loterii wizowej to z całą pewnością oczekujemy możliwie rzetelnych odpowiedzi ukierunkowujących nas na dalsze działanie. Odpowiedzi typu: Jak można się zamartwiać z powodu czegoś co może nas nigdy nie dotyczyć - darujmy sobie. Ponieważ tak jak napisałem wcześniej HIPOTETYCZNIE - nie zakładam iż zostanę wylosowany, choć z drugiej strony gdybyśmy tego nie robili to po co wysyłać zgłoszenie, sądzę że te sprawy dotyczą kilku, a może nawet kilkudziesięciu tysięcy osób składających wnioski w loterii. Chciałbym podkreślić iż te odpowiedzi, nie są tylko dla mnie, lecz również dla pozostałych ludzi zainteresowanych tym tematem. Ponieważ zadając pytania staram się myśleć globalnie, a nie egocentrycznie. Natomiast jeżeli chodzi o spędzanie snu z powiek to tylko taka dodatkowa metafora, aby pobudzić forumowiczów do odpowiedzi. Teraz coś o tych niesławnych 819$. Piszecie że to koszt związany z procedurą, ludzie pracujący oczekują na wynagrodzenie jednak czy ta inflacja w przeciągu roku lub dwóch lat nie wyniosła 100%? Zaznaczam że póki co nie mam problemu z przygotowaniem się to tego tematu ( póki dolar nie przekroczy 3.50pln), jednak dla wielu Polaków oznacza to zabójstwo ich marzenia. Inwestycja w przyszłość? Owszem, ale musicie przyznać że jest to dość drastyczna forma. Można było to rozwiązać w inny, bardziej przyjazny dla rodzin sposób. I na koniec kolejne pytanie, tym razem dotyczące badania lekarskiego i szczepień. Jak wygląda takie badanie, ilu lekarzy należy przejść, jakie szczepionki należ przyjąć? Chodzi mi tutaj o to czy należ mięć z sobą jakieś dokumenty potwierdzające wcześniejsze szczepienia czy to nie ma związku z bieżącymi?
kzielu Napisano 16 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 16 Listopada 2011 i dobrze wiemy, że jeśli ktokolwiek z nas będzie tam chciał wyjechać to wyjedzie w ten lub inny sposób. To jest dobre Super że zabrałeś głos (bo musiałeś przecież). Koniec końców jak ktoś wyjedzie w inny sposób, to zrobi na złość tylko i wyłącznie sobie - te jego życie i on/ona sobie je przesra. Owszem, ale musicie przyznać że jest to dość drastyczna forma. Można było to rozwiązać w inny, bardziej przyjazny dla rodzin sposób. Ale zupełnie nie rozumiesz celu tej loterii. To nie jest program "przyjazna rodzina" tylko umożliwienie emigracji w najmniej bolesny dla US sposób - stąd wymaganie żeby potencjalni imigranci nie zostali później "public charge". $819 to jest akurat najmniejszy problem w tej całej zabawie i jak ma ktoś z tym problem to niech może pomyśli o przeprowadzce do Sieradza czy innej Łodzi. I nie, nie staram się być arogancki, pisze jak jest... Adjustment of Status po wizie narzeczeńskiej to jest $1500 + ~$700 sama wiza. $819 za DV to jest tzw. bargain... I na koniec kolejne pytanie, tym razem dotyczące badania lekarskiego i szczepień. Jak wygląda takie badanie, ilu lekarzy należy przejść, jakie szczepionki należ przyjąć? Chodzi mi tutaj o to czy należ mięć z sobą jakieś dokumenty potwierdzające wcześniejsze szczepienia czy to nie ma związku z bieżącymi? Zajrzyj na stronę ambasady albo travel.gov
dareknow0 Napisano 16 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 16 Listopada 2011 Nie pamiętam jak było z tymi szczepionkami.Dla dzieci zabierasz karty szczepień do lekarza.Badania krwi HIV ,RTG. Tego typu sprawy.Na koniec wizyta u jednego lekarza .Wyznaczonego przez ambasadę ( jest kilku do wyboru ). Lekarz przeprowadza wywiad ,bada itp. Wydaje opinie która trafia do ambasady. Wizytę do lekarza należy umówić telefonicznie i wtedy można wszystkiego się dowiedzieć co należy zabrać. A jeśli chodzi o koszty całej procedury loteryjnej to jest to dobrowolny wybór każdego.Nie ma obowiązku płacenia i emigrowania do USA .
makdonald Napisano 16 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 16 Listopada 2011 820$ to dwie slabe tygodniowki licealisty dorabiajacego w fast foodzie. Ja sie zapatruje na to jak na dosc mala inwestycje w American Dream. $600 to dwie "solidne" tygodniowki Makdonalda, ktory sie uzera przez telefon z polactwem 7 godzin dziennie od poniedzialku do piatku. Dodam, ze aby w ogole aplikowac o taka prace trzeba miec minimum "bachelor degree" jak rowniez minimum 2 lata doswiadczenia w tlumaczeniach telefonicznych ( najlepiej w dziedzinie medycznej) Od tego Makdonald placi jeszcze podwojny podatek social security ( raz jako "pracownik" i jeszcze raz jako "pracodawca") oraz wszelkie "zwykle podatki dochodowe" tzn. federal, state, city. Dodatkowo Makdonald musialby wykupic tzw. "bond" aby ubezpieczyc sie w razie "malpractice" ( np. kiedy polactwo zamiast zrozumiec ze ma wziac 1 pigule 3 razy dziennie wezmie trzy piguly trzy razy dziennie i do konca zycia bedzie roslinka na "life support"). Jednakze koszt takiego "ubezpieczenia" trzykrotnie przewyzszalby dochody (brutto) Makdonalda. Wiec Makdonald dzien w dzien ryzykuje....chyba tylko swoja wolnosc bo wszelkie konta, dom czy samochod przepisal na czlonkow rodziny, ktorzy wykonuja "bezpieczniejsze" zawody... Niestety to jest jak narazie najlepsze ( i nawet jedyne...hehehe) zajecie, ktore Makdonald byl w stanie znalezc. Pomogly tez "znajomosci" oraz przyslowiowy lut szczescia. $508.90 to dwie solidne tygodniowki zony Makdonalda, ktora od 11 lat pracuje na (rzadowej) posadzie "reference librarian" w bibliotece publicznej w Ohio. Kiedy pojawia sie ( bardzo rzadko) w owej bibliotece "opening" na podobne stanowisko to lista chetnych miesci sie na trzech arkuszach Worda i wymagany jest minimum " bachelor in library science" ( zona ma). Zona Makdonalda pracuje co prawda na "pol gwizdka" czyli 20 godzin tygodniowo ale taka tu jest polityka. Pracodawca bowiem ( state of Ohio) oszczedza na ubezpieczeniu zdrowotnym dla pracownika i rodziny ( ci na "pol gwizdka" nie kwalifikuja sie do zadnego ubezpieczenia). I znowu. zonie Makdonalda cudem tylko udalo sie zdobyc te prace. Pomogly znowu "znajomosci" ale tu przede wszystkim lut szczescia bo uprzenio Makdonalda zbanowano po kilkunastu latach nienagannej pracy w duzych zakladach graficznych ( drukarni) Makdonald z zona nie narzekaja jednak na "brak pieniedzy" poniewaz miesieczne koszty ich zycia to okolo $600
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.