Skocz do zawartości

Jak Zdrowo Jeść W Usa :)


Paulina_89

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 239
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Ludzie, jak Wy na to wszystko znajdujecie czas? Gotowanie, pieczenie, wedzenie… :D

a jak mam wene i checi na pichcenie, to zwykle robie nadwyzke i zamrazam (zazwyczaj sa to krokiety i pierogi). Nie chce mi sie codziennie gotowac, zwlaszcza, ze ja i moj mąż jemy co innego. On glownie zw wzgledu na swoją diete wpiernicza tylko jajka na przemian z łososiem i warzywami gotowanymi na parze. A ja czasami na "obiad" mam litr domowego smoothie zrobionego z mleka migdałowego, banana, avocado, malin i miodu i sok z warzyw i owocow- glownie nać pietruszki, burak z jablkiem i cytryna. Taki zestaw mnie trzyma na cały dzien ;) Oczywiscie do smoothies i soków dodaje rozne skladniki w zaleznosci co tam mam pod ręką, ale podalam takie co najczesciej pije. Bywają takie dni, ze w ogole pokarmów stałych nie przyjmuje i wszystko co jem to takie papki, soki, smoothies itp. ;)

Ostatnio udalo mi sie odtworzyć przepis na moje ulubione bakłażany z kurczakiem w oyster sauce i chili i wpierniczam to z czarnym ryżem :D Wychodzi takie slodko-pikantne danie. Pycha:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podczytuje z zainteresowaniem

pierwsze kroki tutaj to bylo dla mnie wyszukanie mozliwych miejsc z mniej przetworzonym asortymentem

fresh market i kilka sklepow z zywnoscia organiczna skutecznie mnie zniechecily, niestety przede wszytskim cenami

nigdy wczesniej nie bylam nawet w okolicy, gdzie teraz mieszkam, wiec mam piekne wspomnienia wizyt u rodziny mojego meza w maine, gdzie mozna kupic przyzwoite produkty za dosc przyzwoita cene na lokalnych farmer's market czy w trader joe's

u siebie w miescie znalazlam jeden farmer's market - niestety - porazil mnie cenami (jednak pomimo faktu, ze mieszkam poza granicami polski od ponad 10 lat, ciagle kojarze ryneczki warzywno-owocowe z niskimi cenami:/)

wiec korzystajac z faktu,. ze jeszcze nie pracuje, zaczelam przegladac produkty dostepne w duzych marketach spozywczych w okolicy

i tak mam juz kilka produktow, ktore kupuje z przekonaniem, a ktore nie powoduja, ze rachunki ida w setki dolarow

oczywista prawda, powtarzana juz tutaj, im mniej przetowrzone jedzenie, tym lepiej

zdrowo = przyrzadzone od podstaw w domu (na szczescie ma orodek, wiec licze na wlasne zbiory warzywne)

odkrylam np. wytlaczane na miejscu w sklepie maslo z peanatow - o jakies 40% tansze niz maslo w sloiku, do tego w 100% z peanatow bez ZADNYCH dodatkow

platki sniadaniowe robie sama (kupuje pojedyncze skladniki i mieszam w calkiem przyzwoita granole)

widze oszczednosc, bo moje dzieci jedza platki na sniadanie kazdego dnia, wiec schodza nam dwa opakowania tygodniowo - wydatek rzedu $6-7

granola wlasnej roboty po przeliczeniu to jakiej $3 tygodniowo, czesto mniej, jesli nie dodam zbyt wiele rodzynek czy orzechow

przyznaje, ze na to wszytsko trzeba miec czas, ale tez z czasem czlowiek uczy sie, co kupowac, czego unikac

niestety, nie moge znalezc zandego przyzwoitego sklepu miesnego (nie jemy duzo, ale przynajmniej 3-4 kolacje tygodniowo to dania miesne) i jeszcze niekoniecznie wiem, jak takiego szukac

moze jakies porady?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda, prawda, do chleba i czekolady to sie w USA chyba nigdy nie przyzwyczaje, takie rzeczy to tylko w Europie. Jak ktos mieszka w Bay Area, CA, to polecam piekarnie Acme http://acmebread.com/ ewentualnie Esther http://www.esthersbakery.com super chlebki maja. Te na zaczynie to jak w Polsce, a o dziwo nawet te na drozdzach sa bardzo dobre. A jak ktos chce upiec wlasne to mam nadzieje ze Iza sie nie pogniewa jak rzuce linkiem do jej bloga http://chleb-i-inne-przepisy.blogspot.com/ mnostwo przepisow na rozne chleby i buleczki, do tego porady, przeliczniki etc, super sprawa.



Za wedzeniem nie przepadam, poza tym potrawy smazone i wedzone maja najwiecej karcynogenow, wiec raczej rzadko i jak juz to w malych ilosciach.



Haha, smoothies, to dopiero zaczelas temat:) No to tak, w sezonie kupuje mango, truskawki i borowki na skrzynki, przygotowuje i zamrazam. Rano garsc jednego, garsc drugiego, mleko albo sok pomaranczowy, platki owsiane, chia, siemie lniane i do blendera. Bardzo tez lubie jakies jablko/gruszka, sok, platki i cos zielonego, jakis szpinak czy cos. Zabieram sobie taka duza szklanke codziennie do pracy, mina ludzi jak widza ze pije takie zielone cos jest bezcenna. Kiedys jeden nie wytrzymal, wypytal co to takiego i jak mu powiedzialam sklad to sie lekko skrzywil. A potem dodal, "I bet it's good for you, though." W ogole nie wiem o co mu chodzilo :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety, nie moge znalezc zandego przyzwoitego sklepu miesnego (nie jemy duzo, ale przynajmniej 3-4 kolacje tygodniowo to dania miesne) i jeszcze niekoniecznie wiem, jak takiego szukac

moze jakies porady?

A szukalas moze jakiegos okolicznego hodowcy kur czy bydła? U mnie w NC jest takich kilku dookola i slyszalam, ze ludzie sobie chwalą, bo zwierzaki są trzymane w dobrych warunkach, a mieso mimo, ze droższe to jednak krowki nie są pasione zadnna kukurydzą tylko trawą tak jak byc powinno. Ja sie tym nie bardzo interesowalam, bo ja mięso jem od wielkiego dzwonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak, ryneczki w Polsce! Jak przyjechałam tutaj i siostra męża (u której mieszkaliśmy prawie rok) powiedziała mi o farmers market to miałam przed oczami właśnie taki ryneczek ;-) Moje zdziwienie było ogromne jak zobaczyłam 8 straganów na krzyż i na dodatek nic, co lubię (kwaśne owoce, pomidory były bez zapachu... No i te ceny... Ale teraz już znam ceny żywności organicznej więc chyba mnie w tym roku nie będą tak przerażały ;-)

Szpinak, to też było zaskoczenie. W Polsce jedliśmy go naprawdę sporo, mrożony w całych liściach. Tu jest z tym tragedia, nie możemy znaleźć całego, nie mówiąc o smaku. A świeży to chyba tylko do sałatek, bo kupi się go całą siatkę i po ugotowaniu na parze zostaje go na jeden obiad.

Z chlebem u nas niestety tragedia - wczoraj robiliśmy bułeczki i niestety nie wyrosły praktycznie w ogóle... Upieczone są twarde, teraz suszę je na bułkę tartą (jeśli nie spleśnieją, bo tu wszystko mi pleśnieje). Zamówiliśmy już maszynę do chleba, bo musimy w czymś to ciasto schować do wyrośnięcia. Niestety nasz dom jest zbyt chłodny (nie dla nas, ale ewidentnie dla ciasta). Czasami brakuje mi polskich kaloryferów ;-)

Nie wiem na ile to prawda, ale słyszałam, że ryby z farm są karmione kukurydzą. Od tamtej pory przestałam jadać ryby chyba, że trafię na promocję świeżo złapanych. Faktem jest, taki łosoś ma zupełnie inny kolor i smak niż ten hodowany sztucznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witoldyna, z ta kukurydza to moze byc prawda, polecam dokument Food Inc. (dostepny na Netflix), ktory opowiada o tym, jak w USA produkowane jest jedzenie. Jest lekko dolujacy, to fakt - ale otwiera tez oczy na wiele spraw (ja np. juz nigdy nie kupie nabialu, ktory nie jest organic, miesa zreszta tez nie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witoldyna, z ta kukurydza to moze byc prawda, polecam dokument Food Inc. (dostepny na Netflix), ktory opowiada o tym, jak w USA produkowane jest jedzenie. Jest lekko dolujacy, to fakt - ale otwiera tez oczy na wiele spraw (ja np. juz nigdy nie kupie nabialu, ktory nie jest organic, miesa zreszta tez nie).

Zgadzam sie:)Dolujace to jest bo nie dba sie o zwierzeta i chodzi tylko o kase:(

Dlatego ja unikam miesa,czasami kupie sucha kielbase w organicznym na kanapki.Mleka wogole nie pije,kupuje tylko half&half z lokalnej mleczarni(z tygodniowa data spozycia) do kawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...