Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Nudą wieje w tym wątku, więc opowiem nasze przygody ze stołem z ostatnich tygodni.

W listopadzie roku 2014, nabyliśmy w Ikei stół i krzesła. Naszą motywacją był fakt, że zaprosiliśmy ówczesne szefostwo na polską niepodległościową gęś i tak głupio było jeść przy ladzie w kuchni. Stół przeprowadził się z nami, przeżył pomazanie markerami i różne inne szkody wyrządzone przez dziecko. Był tani, wiórowy, świetnie zaprojektowany i bardzo wygodny. A krzesła można było prać. 

Aż tu pewnego dnia ktoś puka. Patrzę sąsiad z boku i sąsiadka z domu za sąsiadem. I otóż sąsiad mówi, że oto sąsiadka, sprzedaje dom i się wyprowadza i ma stół i krzesła do oddania. Na to sąsiadka mówi, że ona musi oddać je nam bo my jesteśmy z Polski (i sąsiad dodał, że nie widział wielkiej ciężarówki z meblami, więc pewnie mebli nie posiadamy. Nie zauważyli małego uhaula i miliona kursów naszym samochodem,  końcu przeprowadzaliśmy się tylko parę ulic dalej). 

I tu wkracza sąsiadka, pani 80+, której rodzice pochodzili z Czech i która jak się okazało wyjechała do USA jako dziecko o imieniu Bożenka. Ani się nie obejrzałam, a Bożenka już prowadziła mnie do siebie bym stół obejrzała. Zanim przeszliśmy te 50m do jej domu, już wiedziałam, że stół jaki by nie był - musimy wziąć. Bożenka mówiła po czesku, wzruszając się każdym słowem, które rozpoznawaliśmy, wspominała męża, który zmarł pół roku temu oraz swoją wyprowadzkę na drugi koniec kraju, której się trochę obawia. W międzyczasie zostałam wyściskana milion razy i zaproszona na lunch. Stół wzięliśmy. Nasz oddaliśmy w dobre ręce. Bożenka powiedziała, że dom kupili dwa lata temu i stół już tam był, ale teraz ona go daje nam, żebyśmy o niej pamiętali i zabrali go ze sobą wszędzie gdzie się przeprowadzimy. Sąsiad się zorientował, że trochę nas wmanewrował.

I teraz jesteśmy w kropce. Bo stół ładny, drewniany, ale zbyt elegancki jak na nasze codzienne życie z dwulatkiem. A na pięknych  krzesłach nie da się siedzieć, góra pleców pchana do przodu, za to krzyż bez żadnego podparcia. Bożenka stwierdziła, że jak go nie weźmiemy, to odda do Armii Zbawienia czy innego Goodwila, i tak chyba zrobimy jak tylko się wyprowadzi, licząc, że nie zjedzą nas przez to wyrzuty sumienia. Naszego starego stołu już nie odzyskamy, wróżę nam rychłą wycieczkę do Ikei :) 

Napisano
2 godziny temu, mola napisał:

I teraz jesteśmy w kropce. Bo stół ładny, drewniany, ale zbyt elegancki jak na nasze codzienne życie z dwulatkiem.

 

Ciesz się że tylko elegancki ;) Mnie znajoma usiłowała wepchnąć zestaw do jadalni po jej śp. matce, która pochodziła ze wschodniej Europy i miała cały dom w meblościankach rodem z PRL-owskich lat 70-tych i kryształach. Gdzie znalazła te meble i kryształy w USA - nie mam pojęcia. Całą noc nie spałam bo myslałam jak delikatnie jej powiedzieć że za dopłatą tych mebli bym nie chciała ;) ale na szczęście ktoś ze znajomych jej matki stwierdził że je przygarnie.

Napisano

Obicie oparc odwrocic up-down. Dzieciaka szkodnika do klatki albo na krotki sznurek, "sharpie" do szuflady. Stol pokazywac znajomym a z boku dyskretnie ale w dobrze widocznym miejscu przykleic metke z bardzo wysoka cena, niech im troche cisnienie podskoczy. :D

  • Haha 2
Napisano
14 minut temu, andyopole napisał:

Obicie oparc odwrocic up-down.

Nie da rady. Ale jakbyś potrzebował 6 krzeseł z bagażem emocjonalnym to się polecamy :)

860CEF89-6687-4910-BBA8-CF8D090C1581.jpeg

Napisano

My właśnie wymieniliśmy stół w jadalni. Wystawiłem stary za $200 na Facebooku, trochę zdziwiły mnie oczekiwania ludzi, co do stanu czteroletniego mebla za 10% jego początkowej wartości. Już miałem wystawić za darmo, bo miałem dość wybrzydzania, ale znalazł się człowiek co go zabrał po trzech dniach i jeszcze zapłacił. 

Napisano

Wszyscy zamilkli. Watek o DV 2020 zdominowal dzisiaj forum, rankingi i wszystko inne. Pare dni i ucichnie.

Co planujecie na popoludnia? U mnie goraco, dzis 25 C a w piatek I weekend ma byc powyzej 30 C. Jest strasznie sucho juz. Rzecz w Oregon niespotykana, zazwyczaj maj bywal mocno deszczowy. W sobote przygotowywalem moj ogrodek pod uprawy gruntowe. Za rototeilerem kurzylo sie jak za kombajnem Bizon w pelni letnich zniw. Trawnik juz rudzieje, teraz albo podlewac albo oszczedzic sobie klopotu z koszeniem. :)

Dzisiaj musze wstapic do sklepu i dokupic sadzonek ogorkow, papryki i pomidorow.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...