Skocz do zawartości

Czego Nie Lubicie W Usa?


NisseN

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 157
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Ja też tak nie uważam, przecież człowiek to nie robot do pracy. Potrzebne jest trochę wolnego, chociaż te 2 tygodnie, żeby gdziekolwiek pojechać. Zrobić coś innego. Odetchnąć po prostu! Nie jestem leniwa, ale nie sądzę, że życie powinno składać się tylko z pracy. Ale oni mają taka kulturę. W Polsce za to jest wolne, ale ze środkami na podróże i relaks już gorzej (w większości przypadków).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i to jest przerażające... i niestety takie polskie :( Najważniejsze jest żeby mieć jak najwięcej wolnego i żeby płacili jak najwięcej. Najlepiej niech płacą za leżenie na kanapie ;)

A uważamy się za taki pracowity naród - wszystkie narodowości wokół to przecież lenie, a my, Polacy, to istny rarytas na rynku pracowników - nie ma innych takich pracowitych.

Serio? Polskosc nie ma tu nic do rzeczy, wiekszosc moich wspolpracownikow narzeka na marne 2 tyg urlopu i moim zdaniem slusznie, 2 tyg rocznie zeby odpoczac to zadne kokosy nie sa, ludzie sa po prostu zmeczeni. Ja obecnie mam tylko 7 dni urlopu, istne szalenstwo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu w każdym poście najwięcej narzekania jest na to że nie ma 3 czy 4 tygodni wakacji w roku. Inne benefity, czy inne warunki pracy zdają się (w tych postach) nie mieć znaczenia.

Poza tym nie wiem gdzie mieszkacie/mieszkaliście w Polsce i kiedy, ale w większości firm w Polsce (nie mówię o małych miasteczkach, budżetówkach itp) już dawno urlop 26 dniowy jest tylko przywilejem na papierze. W praktyce mało kto taki urlop wykorzystuje, z różnych powodów - lęk o stanowisko, presja przełożonych itd.

Przez 6 lat pracowałam w Warszawie w dużej korporacji - jak ktoś chciał pójść na 2 tygodnie urlopu ciągiem to miał raczej małe szanse (pomijając już wzrok i opinię przełożonego), ludzie mieli dni urlopu zaległego z kilku, a rekordziście nawet z kilkunastu lat. Mój szef miał 184 dni urlopu zaległego (!) zresztą nie tylko on. Przeciętnie ludzie mieli zaległych ok 55 dni. Nadgodziny (niepłatne!) były normą i czymś oczywistym - wychodzenie o 16:00 właściwie się nie zdarzało, chyba że ktoś się specjalnie zwalniał. Zwykle siedziało się do ok 18:00, niektórzy do 19:00. standardem było powiedzenie: "dzisiaj mam urlop więc jestem tylko do 15:00" ;)

Nie powiem - płacili dobrze (nawet bardzo) i zawsze na czas.

Czasy gdy ludzie brali sobie po miesiąc urlopu dawno minęły, Jeszcze są takie firmy w małych miejscowościach, gdzie po prostu życie zwalnia popołudniu i i tak się nic nie dzieje. Ale w dużych firmach, w dużych miastach - dawno już minęły te czasy.

A co do odpoczynku i tego że ludzie nie są robotami - gdzieś kiedyś widziałam takie badania, które stwierdzały, że człowiek z mniejsza ilością wolnego (czy to urlopy czy czas pomiędzy obowiązkami) wypoczywa i wykorzystuje ten czas bardziej efektywnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkalam w Gdyni i zawsze mialam duzo urlopu, malo tego moja firma przestrzegala, abym go brala, moi rodzice nadal pracuja i rowniez maja normalny urlop, nie maja tez problemu z wyjazdem np na miesiac do mnie. Ja od roku nie mam urlopu pracujac w USA, o urlopie wychowawczym czy macierzynskim, tez mozna zapomniec bo on praktycznie nie istnieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ze w Polsce tak jest, nie znaczy ze tak byc powinno. Moi znajomi w Europie Zachodniej dalej maja 4-6 tygodni urlopu - ktore wykorzystuja. Wiem, bo wiele przyjezdza do mnie na 3-4 tygodnie, i uzywaja Denver jako baze na zwiedzania calego zachodu.

Co do innych benefitow, one tez sie zmieniaja w USA - na gorsze, oczywiscie. Na szczescie wiekszosc duzych firm nadal ma niezle ubezpieczenia, i matching 401K. Ale naprzyklad w firmie Fortune 150 gdzie ja pracowalam, zniknely Personal Days, zniknely dodatkowe dni na opieke chorych dzieci (bo jest FMLA, wiec po co) i samo ubezpieczenie podrozalo o jakies 30%. (A firma oczywiscie ma rekordowe dochody. I rekordowe wynagrodzenia dla najwyzszego kierownictwa. Moj ostatni VP of marketing po 2 latach w firmie, otrzymal akcje warte $6 miliona. Ktore sprzedal zaraz po odejsciu od firmy.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale sa firmy - takie jak tak w ktorej ja pracuje - gdzie jest 8 weeks paid maternity leave + dodatkowe 2 tygodnie na baby bonding dla obydwojga rodzicow. Urlop jest (teoretycznie) nieograniczony (permissive time off i ludzie sa zachecani do korzystania z niego (i korzystaja), matching 401k do bodajze 8% tylko ubezpieczenie jest takie sobie. Nie jest w zadnym wypadku idealna ale istnieje, jedna z wiekszych firm na swiecie, oddzialy ma wszedzie. Mozna glosowac nogami jak komus sie nie podoba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kzielu, platne urlopy macierzyskie sa nowym fenomen w USA.

Kiedy moja corka sie urodzila, 27 lat temu, pracowalam dla jednej z tylko 5 firm w USA ktore w ogole oferowaly platne urlopy macierzynskie. Mialam 6 tygoni z 60% pensji. Mozna bylo sobie dodac 2 tygodnie z zaoszedzonego urlopu (co znaczylo, ze przez caly poprzedni rok nie wykorzystywalo sie w ogole urlopu, bo mozna 'zbierac' urlop tylko w przeciagu 12 miesiecy.) Potem dodali ze jeszcze mozna bylo sobie dodac 2 tygodnie bezplatne, wiec w sumie 10 tygodni, maks.

Wszyscy mi zazdroscili takich swietnych warunkow!

Fakt, ze kobiety w koncu wywalczyly to co maja (i tak mniej niz wszystkie inne kraje pierwszego swiata) daje mi nadzieje, ze kiedys ludzie wywalcza tez porzadne urlopy. Ale bedzie to i tak zupelnie zalezylo od pracodawcy, to nie beda prawa dostepne do wszystkich amerykanow, tylko dla 'the select few.' Bo Congress dominowany przez republikanow ma takie sprawy gdzies.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...