Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Boże jak ja Wam zazdroszczę... Może kiedyś bd miała a tyle odwagi by wyjechać do Stanow
Trochę nie rozumiem związku przyczynowo-skutkowego zazdrość a odwaga:)

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

  • 1 miesiąc później...

Napisano

Szanowni forumowicze :) bardzo dziękuję wszystkim za merytoryczne komentarze, które pomogły nam zgłębić temat USA i podjąć wyzwanie związane z przeprowadzką. Nie chciałam zakładać nowego tematu, dlatego gwoli przypomnienia - wygraliśmy DV2019, mamy już wizy ważne do końca listopada. Rodzina 2 dorosłych, mąż w IT Support angielski Intermediate, ja po filologii rosyjskiej, pracuję w dziale personalnym (z cudzoziemcami, ale z rosyjskim), angielski taki sobie B1 cały czas szlifowany. Dwójka małych dzieci , aktualnie 8 miesięcy i 5 lat. Jesteśmy bardzo niezdecydowani ze względu na niezbyt poszukiwane zawody (szczególnie mój), w grę wchodzi również niewielka ilość pieniędzy, jaką dysponujemy (mąż miałby może z 8K$ na moment wyjazdu, ja mogłabym może z 5K$ dowieźć). Postanowiliśmy jechać oddzielnie, mąż na początku września, ja z dziećmi w listopadzie. Bilet kupiony. Nagle pojawiła się możliwość podjęcia pracy tu w PL na stanowisku Network Administrator. Tu pojawia się moje pytanie, czy jeśli pojedziemy tylko po to, żeby postawić pieczątkę i wrócić, to możemy sobie dać rok na przygotowanie się. Kochani jak myślicie, czy rok doświadczenia będzie zauważalny dla pracodawców? Mąż nie jest oczywiście jakimś rozrywanym programistą, ale różnica między wynagrodzeniem IT Support a Network Specialist/Administrator wynosi mniej więcej 10$ na godzinie pracy , tak przynajmniej mówi indeed. Docelowo wybralibyśmy Columbus, Ohio ze względu na dość niskie koszty życia oraz to, że mamy tam znajomego. Mąż szukałby pracy w okolicznych miastach typu Pittsburgh, Cincinatti, itd. Przez rok moglibyśmy: zaoszczędzić pieniądze, szlifować język, ja mogłabym może zrobić jakiś kurs/określić się na kogo chciałabym się przekwalifikować. Nie wiem, jakie mają doświadczenie inne osoby, ale poczytuję również rosyjskojęzyczne forum, tam kontyngent wyjeżdżających jest zdecydowanie większy. Poznałam na tym forum gościa, który napisał do mnie, że ma podobny zawód co mąż i niedawno przyjechali, więc mogę do niego napisać to poopowiada jak tam adaptacja. I trochę się przeraziłam ich sytuacją. Pojechali do Seattle, mąż+żona+malutkie dziecko niespełna roczek. Jego wynagrodzenie wystarcza tylko na pokrycie najmu mieszkania+rachunków, na nic innego już nie. Jedzenie, paliwo pokrywa ze środków, które wzięli ze sobą z Rosji. Żona siedzi w domu z dzieckiem, angielski bliski zeru. On zrobił się testerem, jest to bardzo popularna wśród osób ze Wschodu profesja, którą wybierają nowoprzybyli. Tylko dziecko ma ubezpieczenie medyczne gwarantowane przez państwo, oni bez ubezpieczenia. I teraz zastanawiam się, czy nastawiać się na to, że nas spotka podobny los? Wszystkim bardzo dziękuję z góry za komentarze :)

Napisano

Seattle jest koorewsko drogie, pojęcia nie mam dlaczego wybrali sobie miejsce gdzie ciężko utrzymać rodzinę z jednej pracy, no chyba że ma się b. wysokie zarobki. Nie ma w tym nic złego, pod warunkiem że ma się jakiś plan, w końcu większość osób decydujących się na emigrację z reguły zaczyna skromnie.

Z ciekawości zapytam: co to jest tester?

Napisano
25 minutes ago, Jackie said:

Seattle jest koorewsko drogie, pojęcia nie mam dlaczego wybrali sobie miejsce gdzie ciężko utrzymać rodzinę z jednej pracy, no chyba że ma się b. wysokie zarobki. Nie ma w tym nic złego, pod warunkiem że ma się jakiś plan, w końcu większość osób decydujących się na emigrację z reguły zaczyna skromnie.

Z ciekawości zapytam: co to jest tester?

Mysle, ze chodzi o testera oprogramowania, czyli osobe, ktora testuje funkcjonalnosc napisanego programu i znajduje bugi do poprawy.

Napisano

ajlo19 - pamietajcie, ze w waszym przypadku musicie ujac w kalkulacjach opieke dla waszych dzieci jak juz bedziecie oboje pracowac. To jest dosyc spory koszt. Przedszkole kosztuje okolo $1,000 za dziecko.

 

Napisano

A moj kolega, contactor taka ma klasyfikacje wysokosci zarobkow:

1/ doctor

2/ lojer

3/ plamer

Pisownia oryginalna.

 

Inny kolega, ktory juz zakonczyl kariere contractora-hydraulika ma tyle nieruchomosci ze sam nie pamieta. W Oregonie dwa domy, jeden na wynajm, drugi wielki z basenem. Ziemia w Arizonie.  Kupil domy swoim dzieciom (2) a zonie, gdy przechodzil na emeryture,  nowiuskiego, wypasionego Lexusa za gotowke.

Fakt, praca nielekka, zwlaszcza gdy sie jest wlascicielem I trzeba miec kiepele ale nie slyszalem zeby ktorys ze znajomych kontraktorow narzekal na brak zlecen. Wrecz przeciwnie, w ubieglym roku wymienialem okna, dopiero kumpli udalo mi sie namowic. Przyjechali we trzech, skasowali po $400 kazdy za 6 godzin pracy i pojechali. Fakt, zrobili solidnie, gdy wrocilem z pracy nie bylo sladu roboty, pozamiatane, odkurzone. W tym roku robilem dach, dopiero trzecia firma laskawie wziela zlecenie.

No, ale wszyscy wola dostac skrzywienia kredoslupa przy klawiaturze.  :D

  • Haha 3
Napisano
15 minutes ago, andyopole said:

A moj kolega, contactor taka ma klasyfikacje wysokosci zarobkow:

1/ doctor

2/ lojer

3/ plamer

Pisownia oryginalna.

 

Inny kolega, ktory juz zakonczyl kariere contractora-hydraulika ma tyle nieruchomosci ze sam nie pamieta. W Oregonie dwa domy, jeden na wynajm, drugi wielki z basenem. Ziemia w Arizonie.  Kupil domy swoim dzieciom (2) a zonie, gdy przechodzil na emeryture,  nowiuskiego, wypasionego Lexusa za gotowke.

Fakt, praca nielekka, zwlaszcza gdy sie jest wlascicielem I trzeba miec kiepele ale nie slyszalem zeby ktorys ze znajomych kontraktorow narzekal na brak zlecen. Wrecz przeciwnie, w ubieglym roku wymienialem okna, dopiero kumpli udalo mi sie namowic. Przyjechali we trzech, skasowali po $400 kazdy za 6 godzin pracy i pojechali. Fakt, zrobili solidnie, gdy wrocilem z pracy nie bylo sladu roboty, pozamiatane, odkurzone. W tym roku robilem dach, dopiero trzecia firma laskawie wziela zlecenie.

No, ale wszyscy wola dostac skrzywienia kredoslupa przy klawiaturze.  :D

"Plamer" najlepszy :D Wszedzie da sie dobrze zarobic, trzeba byc dobrym w swoim fachu :) 

Napisano

Zreszta niezlaeznie od kraju. Szwagierka z Krakowa wlasnie robila szafe na zamowienie (w sumie to szafke - okolo 1.5 metra zabudowy). Czekala 4 miesiace i zaplacila 8,000 PLN...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...