Skocz do zawartości

Przeprowadzka do USA - czy jest sens?


ajlo19

Rekomendowane odpowiedzi

Słuchajcie a co powiedzie o narkotykach?

Czy spożywanie narkotyków jest na tyle popularne/powszechne/dostępne, że każdy pracodawca pisze w ofercie pracy że robi drug test? :blink: 

Gdzieś na jakimś rankingu szkół czytałam jeszcze opinie rodziców pod spodem, że bullying, drugs, violence... To takie straszne , ale nie wiem, czy to się tylko tak wydaje, bo w PL to jest to na tyle schowane pod dywan, że wydaje nam się, że tego nie ma. Czy w USA to naprawdę jest na taką skalę (pewnie znów powiecie, zależy od dzielnicy?).

Edytowane przez ajlo19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, ajlo19 napisał:

Czy spożywanie narkotyków jest na tyle popularne/powszechne/dostępne, że każdy pracodawca pisze w ofercie pracy że robi drug test? :blink: 

Nie kazdy pracodawca wymaga drug test... ale wiele firm wymaga, zwlaszcza jezeli mowimy o nizszych pozycjach i w firmach/pracach gdzie sie uzywa jakies skomplikowane maszyny, czy prowadzi sie auto/ciezarowke, lub pracuje sie z dziecmi, itp. Ja mialam w zyciu 1 drug test a mieszkam tu dlugo. 

50 minut temu, ajlo19 napisał:

 bullying, drugs, violence... 

Na calym swiecie spotyka sie z tym w szkolach. USA nie jest jakos gorsze pod tym wzgledem, jedyne co jest gorsze w USA to strzelaniny w szkolach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ajlo19 napisał:

A pod ubezpieczenie medyczne to bez żadnych problemów można podłączyć wszystkich członków rodziny? 

Maz musialby sprawdzic w pracy kiedy mozna dolaczyc czlonkow rodziny... sa ubezpieczenia na ktorych trzeba czekac i dopisywac/zmieniac ubezpieczenie w pewnych porach roku. 

 

Godzinę temu, ajlo19 napisał:

 No np. że masz jakąś śmieciową umowę i Ci nic nie przysługuje i musisz Ty wraz z rodziną ubezpieczać się u prywaciarza? Mam nadzieję, że rozumiecie, co mam na myśli. 

Eh... sluchaj, w USA wszyscy ubezpieczaja sie u prywaciarza :)))

Tak, sa firmy ktore oferuja marne ubezpieczenia do ktorych trzeba slono doplacac. (Nie zapominaj, ze ubezpieczenie to tylko poczatek wydatkow... czesto poza oplata na ubezpieczenie, masz co-pay (sume ktora placisz idac do lekarza/na badania/kupujac lekarstwa,) deductible (musicie jako rodzina wydac pewna sume - a to moze byc tysiace dolarow na rok - zanim ubezpieczenie sie "wlacza" - i potem czesto ty musisz zaplacic 20% reszty kosztow. Wiec nawet majac ubezpieczenie choroba/szpital/wypadek moze cie bardzo duzo kosztowac. Wypytywanie sie dokladnie jak ubezpieczenie dziala jest szalenie wazna czescia rozmowy z potencjalnym pracodawca. 

Edytowane przez katlia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, katlia napisał:

Maz musialby sprawdzic w pracy kiedy mozna dolaczyc czlonkow rodziny... sa ubezpieczenia na ktorych trzeba czekac i dopisywac/zmieniac ubezpieczenie w pewnych porach roku. 

 

Eh... sluchaj, w USA wszyscy ubezpieczaja sie u prywaciarza :)))

Tak, sa firmy ktore oferuja marne ubezpieczenia do ktorych trzeba slono doplacac. (Nie zapominaj, ze ubezpieczenie to tylko poczatek wydatkow... czesto poza oplata na ubezpieczenie, masz co-pay (sume ktora placisz idac do lekarza/na badania/kupujac lekarstwa,) deductible (musicie jako rodzina wydac pewna sume - a to moze byc tysiace dolarow na rok - zanim ubezpieczenie sie "wlacza" - i potem czesto ty musisz zaplacic 20% reszty kosztow. Wiec nawet majac ubezpieczenie choroba/szpital/wypadek moze cie bardzo duzo kosztowac. Wypytywanie sie dokladnie jak ubezpieczenie dziala jest szalenie wazna czescia rozmowy z potencjalnym pracodawca. 

Co do ubezpieczenia to ja moge tak przykladowo napisac jak jest u mnie (pierwsza praca “na serio” w USA) bo akurat jestem na swiezo. Ubezpieczenie dostalam po 30dniach pracy, mam w tym dental i vision (z tym ze medical i vision jedna firma a dental osobno), od razu mialam opcje meza dopisac jak aplikowalam. Aplikacje o ubezpieczenie skladalam na samym poczatku jeszcze przed 1 dniem pracy. Monthly premiums mam w miare niskie, chyba jakos 60$ tyg za wszystko na 2 osoby, deductible 1,5tys na osobe, 3k na rodzine. Po deductible placimy 15%. Out of pocket 4K  na osobe, 8k na rodzine. Dental i vision troche inaczej ale to wiadomo. Nie wiem czy to dobre ubezpieczenie, moze ktos oceni bo jakos male mam porownanie.

401k za to bedzie mi sie nalezal po 60 dniach jakos.

co do drug testu to wszyscy u nas przechodza w pierwszym dniu szkolenia. Ale to szybko i bez stresu. Oczywiscie zdarza sie ze ludzie nie przechodza I wracaja do domu. Ale u mnie taka branza ze trzeba czesto prowadzic equipment, albo byc spotterem, ogolnie duzy nacisk na bezpieczenstwo. 

Edytowane przez Patipitts
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ajlo19 tu każda umowa o prace jest jakby „śmieciowa” :) w takim sensie że po pierwsze prawo Cie nie chroni w żaden sposób na żadnej umówie a po drugie nie masz nawet umowy - „employment at will”. Jedyne co dostałam to ofertę pracy na piśmie (list intencyjny) gdzie ramowo pisze za jaka kasę i co oferują. Mówisz „ok” i jesteś związany umowa. To nie jest tak jak w PL że masz umowę o prace na czas nieokreślony i prawo pracy Ci to i tamto zapewnia, jak opłacony zus, wakacje czy okres wypowiedzenia... tutaj jak szef Ci powie „you are fired” to w majestacie prawa od tej właśnie chwili jesteś bezrobotna. Oczywiście w praktyce tak nie robią bo się boją pozwu, no ale jednak...

Co do ubezpieczenia to (jeśli masz pracodawcę co hojnie ci dopłatę do niego zaoferuje i pozwoli podłączyć i rodzine) nie ma zazwyczaj problemu z dopisaniem. Tyle ze to się deklaruje albo od razu po podjęciu pracy (u mnie było na to 30dni od zatrudnienia) albo w konkretnym okresie roku (u mnie w formie co roku są 2 tyg września kiedy to trzeba się zadeklarować na kolejny rok), nie można tego zmieniać kiedy się chce.

drug testy to standard w dużych korporacjach, aczkolwiek np moja nie robi, wiec reguły nie ma. Ja osobiscie uważam te testy za coś pozytywnego - narkotyki powinno się tępić. A jeśli ich nie bierzesz to taki test to przecież nie problem. 

A w szkołach, jak to w szkołach - w PL nie jest lepiej. Tutaj od znajomych mających dzieci w szkołach nie słyszałam złego słowa o tym żeby coś się działo. Ale oni maja dzieci w naprawdę dobrych szkołach w dobrych school districts.

 

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm.... to jednak na uczelniach wyższych w USA socjalizm jest. Wszystkie benefity obowiązują od dnia zatrudnienia (orientation) - sam się przekonałem, jak 6 lat temu 2 dni po zatrudnieniu musiałem skorzystać z dobrodziejstw amerykańskiej służby zdrowia. Wypowiedzenie jest: u mnie 1 miesiąc, a na stanowiskach w innej grupie to najkrótsze wypowiedzenie to 2 tygodnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, miron_ksi napisał:

Hm.... to jednak na uczelniach wyższych w USA socjalizm jest. Wszystkie benefity obowiązują od dnia zatrudnienia (orientation) - sam się przekonałem, jak 6 lat temu 2 dni po zatrudnieniu musiałem skorzystać z dobrodziejstw amerykańskiej służby zdrowia. Wypowiedzenie jest: u mnie 1 miesiąc, a na stanowiskach w innej grupie to najkrótsze wypowiedzenie to 2 tygodnie. 

Z moich przemyśleń w temacie: nie wiem jak gdzie indziej, ale ja pracuję w dziedzinie kierunków ścisłych/IT. Wymagania dla nowych kandydatów na pozycje research scientist są bardzo wysokie (2-3 języki programowania, SQL, dobra znajomość narzędzi do kontroli wersji, doświadczenie z cloud computing i programowaniem równoległym to podstawa), jak ktoś je spełnia to łatwo znajdzie pracę w Krzemowej Dolinie. Natomiast za akademickimi ofertami idą raczej średnie pieniądze, z jasno określoną drabinką awansu. Jak ktoś już ma ugruntowaną pozycję to pewnie sobie jakąś ekstra kasę wynegocjuje, ale to "ekstra" też będzie w ramach jakiś widełek. 

Pieniędzy nie zaoferują, więc rozpieszczają benefitami, żeby ludzie chcieli na uczelniach zostawać i pracować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mola napisał:

Z moich przemyśleń w temacie: nie wiem jak gdzie indziej, ale ja pracuję w dziedzinie kierunków ścisłych/IT. Wymagania dla nowych kandydatów na pozycje research scientist są bardzo wysokie (2-3 języki programowania, SQL, dobra znajomość narzędzi do kontroli wersji, doświadczenie z cloud computing i programowaniem równoległym to podstawa), jak ktoś je spełnia to łatwo znajdzie pracę w Krzemowej Dolinie. Natomiast za akademickimi ofertami idą raczej średnie pieniądze, z jasno określoną drabinką awansu. Jak ktoś już ma ugruntowaną pozycję to pewnie sobie jakąś ekstra kasę wynegocjuje, ale to "ekstra" też będzie w ramach jakiś widełek. 

Pieniędzy nie zaoferują, więc rozpieszczają benefitami, żeby ludzie chcieli na uczelniach zostawać i pracować.

I tak i nie. Na innych uczelniach często benefity są dużo gorsze. Prawda, podstawowa pensja na uczelni, jak w Polsce, nie jest za wysoka, ale z grantów badawczych można sobie dorobić z kilka pensji więcej de facto poświęcając tyle samo czasu co bez grantów, co w innych pracach nie jest aż tak możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...