Skocz do zawartości

Przeprowadzka do USA lub marzenie ściętej głowy


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Hej, widzę, że forum jest lekko martwe, ale postanowiłam, że napiszę, co mnie uwiera i tak. 

Jakiś czas temu byłam w Stanach, w odwiedzinach. Dotarło wtedy do mnie, że bardzo nie chcę mieszkać w Polsce. Z wielu przyczyn, nic mnie tu nie trzyma. Uroiły mi się te Stany i nie chcą wyjść z głowy. Moją jedyną szansą na legalny pobyt tu jest loteria, w której zamierzam od tego roku brać regularnie udział. Wiem, że mogę nigdy nie zostać wylosowana i ogólnie widzę małe szanse na emigrację. Ale. Gdyby się udało..zastanawiam się też, czy nie zwariowałam. Mam 36lat, nie mam dzieci, nie mam zbyt dużych wymagań co do życia, ale i tak myślę, czy bym sobie poradziła. Czy w ogóle jest sens w tym wieku zaczynać wszystko od początku...Znam angielski, może nie jakoś super biegle, ale nie miałam problemu, żeby się komunikować będąc w USA, zawodowo zajmuję się analizą danych, więc liczyłabym na pracę w tym zawodzie, zresztą, podjęłabym się w zasadzie każdej legalnej pracy, która zapewniłaby mi utrzymanie, bez jakichś luksusów. Myślałam o Colorado. Co wy myślicie o takim późnym starcie? Jakie były wasze początki? Jaka była wasza znajomość języka, przygotownie zawodowe?

  • Odpowiedzi 70
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Podobne odczucia mam gdy odwiedzam Polskę. Też mi się wydaje że to najlepszy kraj na świecie. :D

Pamiętaj że inaczej się widzii różne rzeczy będąc na urlopie. 36 to nie jest późno. Mój przypadek to potwierdza. Żałuję że nie zrobiłem tego predzej. :D

Napisano

Nie uważam, że USA to jest najlepszy kraj na świecie, po porostu podoba mi się tu, ale wiem, że byłoby mi ciężko na początku i nie wszystko kolorowo. Najbardziej chyba chodzi mi o mentalność, jest totalnie inna niż w Polsce. Wiza pracownicza odpada, nie chcę po jakimś czasie się dowiedzieć, że mój kontrakt wygasa a ja wracam do Polski.

A jak było u was z językiem?

Napisano
55 minutes ago, lotnamewa said:

 Najbardziej chyba chodzi mi o mentalność, jest totalnie inna niż w Polsce.

A z ta mentalnoscia to o co dokladnie chodzi ? Mozesz wyjasnic jak jest inna ? Z ciekawosci czystej.

Ja wyjechalem w wieku ~35 lat - przenioslem sie wewnatrz firmy w ktorej pracowalem ponad 10 lat. Z jezykiem bylo powiedzmy spoko. To na co musisz zwrocic uwage to ze emerytura uzbierana w PL praktycznie staje sie bezwartosciowa, tutaj zaczynasz od zupelnego zera - zeby byc eligible do social security (ktore tez jest dosc bezwartosciowe), musisz przepracowac minimum 40 work quarters a zeby uzbierac cokolwiek sensownego, musisz zbierac sama (401k, Roth) zaczynajac znacznie pozniej niz inni.

Napisano

Widzę różnice w mentalności takie jak: otwartość, otwartość na inność (nawet taką banalną jak w ubiorze), przyjazne nastawienie, gościnność (wydaje mi się, że polska gościnność to jakiś mit albo ja inaczej ją rozumiem), nie podoba mi się też tak duże powiązanie polityki z kościołem w Polsce i fiksacja na temat religii itd, itd.

Napisano

Zupelnie przypadkiem za nim zajrzalem na forum to czytalem wiadomosci i ostatnie dwie w moim feedzie: "Ron DeSantis asserted that “the latest research” indicates that “math  makes children gay.” oraz jakis profesor z Ohio wygral w sadzie batalie ze swoim pracodawca, o nieuzywanie suggested pronouns, bo mu sie to kloci z przekonaniami religijnymi. Takze nie dosc, ze moze olewac swoich studentow to jeszcze zaplacili mu za to pol banki...

Napisano

Mentalnosc jest inna. Wiem co masz na mysli, jesli chodzi o cos tak minimalnego jak ubrania. Tutaj wrzuce na siebie cokolwiek wygodnego I nikt nawet nie zwroci uwagi, a w PL zalozy sie jeansy luźne w czasach rurek i wszyacy sie na ciebie gapią. Banal ale jednak da sie odczuc.  Otwartosc jest tutaj troche inna, jest ona powierzchowna. My w PL moze super otwarci nie jestesmy na poczatku, ale jeśli kogos poznamy dosc dobrze, to juz inna sprawa. I rzeczywiscie Polacy na temat religi maja fiola, szczegolnie ci starsi, u usa, ze wzgledu na różnorodność sie tego na codzien nie czuje, przynajmniej w moim doswiadczeniu, co nie znaczy, ze jest kolorowo w tej dziedzinie.  36 lat, czy to duzo? Jak dla mnie tak, trochę bedzie ciezej, ale jedno mamy zycie, albo sie podąża za marzeniami albo sie siedzi w domu, przed netem, tv i marzy do konca zycia. 

Napisano

A Amerykanie nie maja fiola na temat religii? I nie mowie tutaj nawet o starszych osobach, tylko tych mlodszych ktorzy dziekuja Jezusowi za wszystko co ich w zyciu spotyka, krytykuja tych co nie wierza, etc. Bo z takimi tez sie spotkalam. OP mowi o otwartosci na innosc. Super, ze Amerykanie sa otwarci na to ze ktos idzie do Walmartu w brudnej pizamie i nikogo to nie interesuje. Ale wez badz innej rasy i przypadkiem znajdz sie w pro-religion, pro-white, pro-conserative miescinie to od razu beda dzwonic na policje bo wygladasz podejrzanie. :)

Teraz w mediach jest glosno o tym, ze politycy zakazuja uzywanie w szkolach pewnych ksiazek bo albo "promuja" homoseksualnosc albo obrazaja pana krola Jezusa i nie wiadomo co jeszcze.

I tak jeszcze:

"Roughly half of U.S. adults say the Bible should influence U.S. laws either a great deal (23%) or some (26%), and more than a quarter (28%) say the Bible should prevail over the will of the people if the two are at odds, according to the February survey" https://www.pewresearch.org/fact-tank/2020/07/16/8-facts-about-religion-and-government-in-the-united-states/

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...