Skocz do zawartości

mcpear

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 181
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    204

Zawartość dodana przez mcpear

  1. Ja z kolei obserwuje, że takie "warzywniakowe sklepy" prowadzone przez emigrantów mają przeważnie niskie ceny, świeże produkty ale te produkty są do użycia dzisiaj lub jutro. One są na granicy "przejrzenia" (nie wiem czy takie słowo jest poprawne). W sensie np kupisz pomidory to one są ok na ten dzień wieczór (wręcz idealne), ale już jutro czy pojutrze to znaczna ich część będzie zepsuta. To samo z wszystkim innym: owocami np. Nie wiem czy oni je jakoś sztucznie przyspieszają aby były super dojrzłe czy skupują na granicy ważności (wtedy ceny są niskie) i starają się bardzo szybko upłynnić. Tak więc strategia kupowania u nich dla mnie polega tylko na kupowaniu "na dzisiaj"
  2. Po wyborach w listopadzie ... (wróżenie z fusów trochę)
  3. Pewnie pasternak - pietruszki nie widziałem a Megan teraz niedaleko mieszka
  4. Tak. Jednego razu kupowałem w Ralphs tylko dwa produkty: korzeń selera (bo żona mnie wysła bo do rosołu potrzebowała) i korzeń chrzanu (bo kisiliśmy ogórki). Sprzedawczynia patrzyła się na mnie z nieukrywaną ciekawością i dopytywała mnie czy aby na 100% są to rzeczy jadalne. Pytała co się z tego robi. I tak o ile pickles zrozumiała i miało to dla niej sens tak pomysł wrzucenia selera do broth wydawał jej się absolutnie absurdalny. Koniec końców powiedziała, że korzeń selera widzi pierwszy raz w życiu jak ktokolwiek kupuje i że da mi go w gratisie bo i tak by wywalili za dzień lub dwa.
  5. Pewnie znasz ten kawałek, ale mi się przypomniał: https://www.youtube.com/watch?v=eumEuK1sD90
  6. Ciekawe, ja praktycznie "słoiczkowych" (czyli żywych) chyba nie widziałem za wiele razy tutaj przez ostatnie 5 lat. Jedyne co były to te saszetkowe (czyli "active dry") ale nauczyliśmy się w domu juz na nich wszystko robić chociaż w Polsce wszystko robiliśmy na żywych. Obecnie w South CA saszetkowe drożdże są jednak absolutnie niedostępne. Target pokazuje najbliższy sklep, który posiada w ofercie ten towar to chyba ostatnio mi pokazał coś w Arizonie
  7. W sumie USA mnie "zawiodło". Mija 9ty tydzień lockdownu i tak jak 9 tygodni temu ludzie wykupili mąkę i drożdże tak do dzisiaj nie można ich znaleźć w żadnym sklepie. Nie rozumiem tego, Zawsze mi się wydawało, że w kapitalistycznej gospodarce rynkowej czego jak czego ale towaru to zabraknąć nie ma szans (szczególnie takiego, którego produkcję można chyba uruchomić relatywnie prosto i nie potrzeba zautomatyzowanej fabryki z AI i ML, dronami i robotami). O ile hand sanitizery wróciły jakoś do sklepów w zeszłym tygodniu albo 2 tygodnie temu (też im to zajęło znacząco dłużej niż się spodziewałem) o tyle mąką wymieciona ze sklepów te 9 tygodni temu do dziś jest tylko wspomnieniem. Czy to tylko u mnie? Czy ktoś to rozumie dlaczego nikt nie postrzega tego jako "opportunity"? Pszenicy brakuje w USA?
  8. Teoretycznie okazuje się granice dla turystów nie są zamknięte. Zostałem ostatnio sprostowany i posprawdzałem stan faktyczny. Zakaz wjazdu obejmuje tylko turystów, którzy w ostatnich 14 dniach przebywali na terenie: Chin, Iranu, UK, Irlandii i krajów strefy Schengen. Jesli ostatnie 14 dni przebywałaś "gdzie indziej" to możesz bez problemu wlecieć na wizie imigracyjnej lub nieimigracyjnej. Problem jest, że jako mieszkańcowi Polski mogą Tobie nie pozwolić wlecieć "gdzie indziej" na te 14 dni. Ale z punktu widzenia USA wcale Tobie granicy nie zamknęli - możesz wlecieć tylko masz wpierw 14 dni odbyć "kwarantannę" poza USA i poza "zadżumionym" obszarem. Oprócz tego są restrykcje na przejściach drogowych, które są otwarte tylko dla "essential travelers". Nie ma przesłuchów, kiedy zostaną otwarte. Chyba nawet spekulacji nie widziałem na ten temat
  9. Ja już jakiś czas temu zauważyłem, że jak się operuje maszynką do strzyżenia bez nasadki (w trybie 0 mm) to generalnie za każdym razem wychodzi identycznie i nie można tego "zepsuć" za bardzo. Stąd w tym trybie operuję już parę lat.
  10. JEszcze jedno. Cena, którą płaciłem to była stawka z umowy korporacyjnej. Wydaje mi się, że za wiele usług w ramach tego budżetu przeprowadzkowego płaciłem po stawkach wyższych niż rynkowe aczkolwiek nie miałem wyboru dostawcy usługi. Zawsze możesz do nich zadzwonić. Jak masz 20 kartonów to masz znacząco mniej niż 11 palet.
  11. Pamiętam, że jak wtedy to wiozłem to trwało to od 19 grudnia do 9 marca. Wiem, że mogłem śledzić to przez jakąś aplikację to wtedy wydawało mi się, że płynęło to aż do Los Angeles (przez kanał panamski) i moi moverzy lokalni w Kalifornii odbierali to w Porcie Los Angeles. Tam jeszcze jest taki "myk", że jak ci zadzwonią, że tego dnia będą z transportem a ty powiesz, że chcesz za dzień lub dwa lub trzy to za te extra dni magazynowania trzeba było płacić ekstra - absolutnie nie pamiętam ile, ale wiem, że za każdy dzień "opóźnienia" z mojej winy musiałem dopłacić
  12. Myślę, że raczej więcej. Do kontenera 20 stopowego mieści się 11 palet. 1 paleta transportem morskim to jak @andyopole napisał około tysiąca. To mogło kosztować rzędu 10k. To było też 5.5 lat temu. Te ceny mogły się zmienić. COVID-19 też pewnie jakoś na ten rynek wpłynął
  13. Mnie 5 i pół roku temu przeprowadzała do USA firma AGS Movers - znajdziesz ich na google. Wycenę i szacunki zrobią Tobie za darmo. Mi to opłacała firma więc nie pamiętam szczegółów ale nie była to tania usługa. Aczkolwiek usługa jest kompletna. Przyjeżdżają do domu, pokazujesz im co zapakować. Oni pakują. Rzeczy z szafy wyjmują. Po dwóch dniach układania w boxy przyprowadzili mi pod domek 20 stopową naczepę. Zapakowali (jak w tetris) te boxy do naczepy. Naczępę zabrała ciężarówka. Wysłali statkiem do USA. Zajęli się w całości dokumentami celnymi. Ubezpieczyli transport. Po 12 tygodniach podróży statkiem (zachodnie wybrzeże) przyjechali i rozpakowali włącznie z ułożeniem rzeczy w szafach i talerzy w komodach włącznie. Ja byłem zadowolony. Ja pamiętam, że ja opcja typu "paleta" nie miałem. Miałem do wyboru kontener samolotowy (transport tego był chyba najdroższy), naczepa 20 stopowa i naczepa 40 stopowa. Ja przewoziłem meble (bez łóżek) aczkolwiek głównie dlatego, że miałem to w budżecie przeprowadzkowym i było to pokrywane przez pracodawcę, ale mebli się chyba nie opłaca przewozić. Łóżek się tak czy tak nie opłaca gdyż rozmiary materacy są inne niż w Europie i na materace Europejskie to nawet pościeli nie dostaniesz, a jakby coś się stało z materacem to i tak zamiennego nie dostaniesz.
  14. Nie wiem, kto z Was zaobserwował podobnie. Ja odczułem wyraźnie lockdown na ... karcie kredytowej (dzisiaj mi przyszło rozliczenie za kwiecień). Ja z założenia się na niej nie zadłużam a jedynie używam jako uproszczenie formy płatności, po czym jak przyjdzie rozliczenie spłacam w całości. Już w marcu dostrzegłem "lekkie drgnięcie w dół" ale w kwietniu bez włączania trybu "oszczędzam" nagle miesięczne rozliczenie przyszło prawie o 45% niższe niż zwykle (a nie jestem osobą zwykle chodzącą po knajpach, kinach czy na jakieś wydarzenia typu koncerty czy coś w tym stylu - więc potencjalnie lockdown nie powinien mieć wpływu na moje wydatki albo wpływ powinien być nieznaczny). Jest parę pozycji które wypadły z comiesięcznego budżetu bo pozamykano areny dziecięce czy sale zabaw czy salę gimnastyczną gdzie moje dziecko ćwiczy, ale też do sklepów raczej chodziliśy z kartką w sposób bardzo zdyscyplinowany aby szybko z niego wyjść co powodowało brak zakupów powodowanych impulsem na skutek dostrzeżenia "okazji". Ciekawe czy jest to powszechne? Z jednej strony super, ale z drugiej strony ekonomia USA rzeczywiście oberwie i to znacznie. Spadek konsumpcji wewnętrznej o 40% to zapaść jakby nie patrzeć. Chociaż może jestem tylko odosobnionym przypadkiem. BTW przez cały kwiecień tylko raz zatankowałem i to tylko jeden z samochodów - nie byłem sam -> cały smog nad Los Angeles zniknął jak zaczarowany
  15. Znam. I znam niestety "fatal case"
  16. A wiele samochodów oglądałaś od podwozia?
  17. Nie ma nic w tym co piszesz sprzecznego z moją percepcją świata. Ja chyba tylko uznałem kiedyś a teraz po tych kolejnych trylionach pożyczanych / drukowanych coraz bardziej się w tym utwierdzam, że tych długów USA nigdy nie spłaci (zresztą czy nie powinna ich spłacać zgodnie z logiką podczas rządów konserwatywnych??). Ktoś to tu (chyba nawet ty) nazwał to potencjalnie wymuszeniem rozbójniczym ale mi bardziej przychodzi do głowy eufemizm "restrukturyzacja długu" albo "konwersja długu". Typu układ z Chinami, że wystawimy wam rachunek za COVID a wy nam go spłacicie umarzając nam długi, albo, że Niemcy / Francja nadal nie będą aż tak partycypować w kosztach NATO i innych układów a ich rachunki będa nadal pokrywały USA pieniedzmi pochodzącymi z "restrukturyzowanych długów". Rosja umoży w zamian za ograniczenia wydobycia ropy w celu podbica ceny tego surowca z powrotem do $100. Świat jest tak zbudowany, że nikomu nie zależy aby ekonomia USA się załamała. Wszyscy chcą tu sprzedawać dużo albo bardzo dużo. Co więcej uważam, że Trumpa w drugiej kadencji na taki ruch będzie stać - nazwijmy to "wymuszeniem rozbójniczym"
  18. Nie wiedziałem w ktrym temacie napisać. Nasz @rzecze1 i jego ulubiony cytat historyczny przywołany https://www.usatoday.com/story/news/politics/2020/04/23/mitch-mcconnell-state-bankruptcy-reactions-marie-antoinette/3010200001/?fbclid=IwAR3edOrQ86acHarobYaGkwcOgd8SNO_4pahGPU1hDqTmeNGKUWD8HkBmzBk
  19. Zapewne będą mogli wrócić do USA. Nie spodziewam się tutaj niczego innego. Właściciele GC przypominam mogą obecnie wlatywać mimo zamkniętych granic. Jak masz GC to masz prawo i obowiązek do mieszkania, rezydowania, rozliczania podatków w USA. Nie głosujesz i nie masz prawa/obowiązku udziału w ławie przysięgłych.
  20. Tyle w ramach loterii wizowej ... Teraz przed nami spektakl typu sędzia jakiś zawiesza dekret. PDT się odwołuje do SN. Tam głosowanie 5:4. Zawieszenie dekretu zostaje odwołane. Coś czuję, że to tymczasowe zawieszenie będzie trwało przynajmniej do listopada i będzie jednym z osiągnięć naszego niezłomnego przywódcy, którym będzie się dzielił z nami w ramch kampanii. Palpatine tymczasowo przyjmował władzę od galaktycznego Senatu ... "I love democracy. I love the Republic"
  21. Przekładając na Polskie realia: - czy rolnik popierający PiS w jego antyBrukselskiej propagandzie mówiącej, że ta Bruksela nam nic nie dała powinien czy nie powinien pobierać dopłaty do rolnictwa z budżetu unijnego? albo - czy zwolennik PO walczący z PiSowskim przekupywaniem elektoratu powinien czy nie powinien pobierać 500+
  22. Tak jak czytam tę stronę to jak masz więcej income'u niż 198k to jesteś non-eligible i nie dostaniesz z tego programu kasy (ani na rodzinę ani na dzieci) co chyba jest w sumie zgodnie z Twoimi poglądami na niesłuszne rozdawnictwo pieniędzy pochodzących z podatków - czy się mylę?
  23. No właśnie przecież nikt nie zwolni coacha od football'u
  24. Przecież to już tylko formalność była. Chyba w środę po Super Tuesday napisałem, że następne chwile fascynacji czekają nas dopiero w listopadzie. Nie spodziewam się niczego po debatach, aczkolwiek wirus może nadać temu wszystkiemu nowy koloryt. A co jeśli lockdown nie ustąpi do listopada, albo będzie lockdown zarządzony jako odpowiedź na drugą lub trzecią falę nawrotu, a szczepionka cały czas będzie w fazie "już prawie wdrożenia"? W przeciwieństwie do Polski głosowanie korespondencyjne jest nie w smak miłościwie nam panującemu. BTW - mam ciekawą relację od dalekiej znajomej co mieszka i pracuje jako kelnerka w Las Vegas. Przed świętami chciałem się dowiedzieć co tam u niej - Las Vegas przecież caluteńkie na bezrobociu. Ona mówi tak: na teraz dostaje 600USD (tyle samo jej facet) na tydzień z unemployment insurance, w tym tygodniu ma spłynąć 1200USD od Trumpa. Na razie siedzi w domu, czyta książki, ogląda Netflixa i pali zioło (które sama uprawia) i wg niej "pandemio trwaj". Rent przestała płacić bo jest zakaz eksmisji, za prąd, wodę gaz wystąpiła o 3-6 miesięczną przerwę w płaceniu. Nie zamierza długu uregulować - spodziewa się umożenia. Spodziewa się że jak unemployment insurance się skończy to Trump będzie musiał im zacząć wysyłać regularnie kasę bo w LV 90% jest teraz na bezrobociu, prawie wszyscy mają broń i co drugi jara zioło codziennie. Metro LV to 2.2 miliona ludzi. Dla administracji będzie taniej wysłać wszystkim tam po 400-500 dolcy co tydzień na każdy household niż wysłać federalną armię co ujarzmi hordę milionową najaranych z bronią i gotowych na rozboje. Tak upadały cesarstwa. Jestem ciekaw w sumie czy ktoś z forumowiczów ma znajomych, rodzinę, przyjaciół w LV i czy można to jakoś zweryfikować / potwierdzić. Zioło może zaburzać percepcję i to co jej się wydaje wcale nie musi oznaczać rzeczywistości. Jeśli jednak tak wygląda rzeczywistość to jest się czego bać. LV to tylko 4 godziny jazdy ode mnie.
  25. Żart polegał, że po $100. Za parę dni będą po $500
×
×
  • Dodaj nową pozycję...