-
Liczba zawartości
1 189 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
90
Zawartość dodana przez mola
-
Chce Ci się.
-
Pierwsze Kroki W Usa .. (Emigracja) Do San Francisco
mola odpowiedział mariano85 na temat - Emigracja (Forum ogólne)
@mariano85 Najlepszości i niech Wam się wiedzie! -
Czarne.
-
Były jakoś w czerwcu. Ale dla mnie morwa smakuje jak niedojrzałe czereśnie, może jakaś nalewkę da się z tego? Ale to już na przyszły rok
-
W czwarek zabrałam się za przycinanie naszej morwy, bo już się zrobiło zapuszczone drzewo. Morwa wyrasta nam troszkę ponad dach naszego rancha. Co sięgnęłam z drabiny to obcięłam, zostało całkiem sporo sterczących badyli na czubku drzewa, ale nie mieliśmy sprzętu do tego, więc miałam dokończyć w weekend po uzupełnieniu narzędzi. W piątek wracamy do domu z pracy, a tu morwa ładnie przycięta. Sąsiad wziął i obciął i jeszcze nie chciał się przyznać, że to on. Nie mogłam tego tak zostawić, ciasto już w piekarniku
-
Znowu odżyła dyskusja czy warto do USA, czy nie, więc ja napisze, że dzisiaj mija dokładnie 5 lat od kiedy @Xarthisius i ja przyjechaliśmy do USA na 3 lata. Od tego momentu: 2 AOS: z J1/J2 na H1B/H4 a potem na loteryjną zieloną kartę 3 przeprowadzki, ostatnia na swoje 2 stany 1 zmiana pracy (przynajmniej dla mnie, no chyba że liczyć bycie mamą na pełen 24 godzinny etat, to dwie) 1 nowy obywatel Trzeba będzie wieczorem wino jakieś otworzyć.
-
-
To ja jeszcze podrzucę przepis bardzo "kawalerski" z moich ukochanych mojewypieki.com 280g masła orzechowego 1 duże jajo 1/3 szklanki cukru. Zmiksować aż masa będzie "do lepienia" (kitchen aidem jakoś minutę dwie), lepić kulki wielkości orzecha włoskiego (powinno wyjść koło 15). Rozpłaszczyc widelcem. Piekarnik 180C, 12 minut albo minutkę dwie dłużej aż będą rumiane. Robi się doslownie 5 minut, a mój syn uwielbia. Pełny opis tu: https://www.mojewypieki.com/przepis/proste-ciastka-orzechowe
-
@andyopole dzięki, będzie próbowane
-
Ja mam akurat chyba zeszłoroczne, bo paczkę już zamrożoną dostaliśmy jakoś wiosną i jakoś nie było czasu/okazji. Czas już na nie najwyższy!
-
Bardzo poproszę, chętnie spróbuję
-
Co mi przypomniało, że w zamrażarce mam domowo zrobione brzoskwinie z Kolorado - prezent od kolegi, którego mama pochodzi właśnie stamtąd. Także chyba czas na nie, na jakimś drożdżowym może?
-
Zacznij od wniosku o nowy paszport. Jak będziesz miała go w ręku - przejrzyjcie na spokojnie z mężem swoje DSy i sprawdźcie co musicie zmienić. O ile Twój licencjat nie jest jakiś specjalnie kluczowy - dla "współwylosowanego" nie ma wymagań co do wykształcenia, o tyle uaktualnienie we wniosku paszportu na pewno oszczędzi Wam zamieszania. Na odblokowanie i edycję macie sporo czasu, nie ma co z tym gonić.
-
Nie zwlekaj z wymianą paszportu. Jeśli zmieniłaś nazwisko, to stary paszport jest ważny 60 dni od daty oficjalnej zmiany. Do procedur wizowych będziesz potrzebowała nowego, ważnego paszportu. Lepiej wymienić na spokojnie gdy jest jeszcze na to czas, niż potem się pocić z nerwów...
-
U nas tylko dla tych co wzięli dzień urlopu.
-
Super! Fajnie będzie patrzeć jak rosną Przedstawiam nasze zeszłoroczne towarzystwo, zameldowało się pod daszkiem przy drzwiach wejściowych. W tym roku na jednym z niższych drzew przy domu gnieździ się dziki gołąb, ale widać tylko gniazdo od spodu i czubek ogona.
-
Ja skromniutko ale też się pochwałę. Okazało się, że drzewko koło domu to czarna morwa, owocuje jak głupia. W mini ogródeczku rosną zioła i lawenda, pod ścianą gladiole o które toczyłam bój z zającem. A w doniczce - truskawki. Jak tylko jedna nabierze odcienia chociażby zbliżonego do czerwonego, syn leci i zjada
-
Dzięki, jak się zdecydujemy to będę pisać.
-
@andyopole właśnie takie, może tylko deski szersze i kolor inny, ale właśnie takie. Jakieś rady i przemyślenia w temacie kładzenia? Bo na razie kształcę się w teorii i wydaje mi się, że dalibyśmy spokojnie radę.
-
Ja już mam plan! Od jakichś dwóch miesięcy namawiam małżonka żebyśmy razem położyli hardwood floor (polakierowane już deski dla ułatwienia) w salonie i korytarzu. Jakie to byłyby oszczędności i do tego 60m2 satysfakcji!
-
Z moich przemyśleń w temacie: nie wiem jak gdzie indziej, ale ja pracuję w dziedzinie kierunków ścisłych/IT. Wymagania dla nowych kandydatów na pozycje research scientist są bardzo wysokie (2-3 języki programowania, SQL, dobra znajomość narzędzi do kontroli wersji, doświadczenie z cloud computing i programowaniem równoległym to podstawa), jak ktoś je spełnia to łatwo znajdzie pracę w Krzemowej Dolinie. Natomiast za akademickimi ofertami idą raczej średnie pieniądze, z jasno określoną drabinką awansu. Jak ktoś już ma ugruntowaną pozycję to pewnie sobie jakąś ekstra kasę wynegocjuje, ale to "ekstra" też będzie w ramach jakiś widełek. Pieniędzy nie zaoferują, więc rozpieszczają benefitami, żeby ludzie chcieli na uczelniach zostawać i pracować.
-
Wiemy, sprawdziliśmy i górę, i dół. Może jak włączamy/wyłączmy to sąsiad zachodzi w głowę co mu tak w kuchni światło mryga
-
Mamy w domu jeden włącznik, który nie wiadomo co włącza. Na pewno nie żadne główne światło, napewno nie żadne gniazdko. Prąd w tym jest ale gdzie wychodzi na drugim końcu? Tego nie wie nikt
-
Na razie buduję zasieki. O! czasy studenckie i wykłady z analizy matematycznej mi się przypomniały
-
Z życia matki na przedmieściach - plan na wieczór to upiec milion mufinek na jutrzejszy przedszkolny bufet z okazji Teacher appreciation week. Ponadto prowadzę krucjatę przeciwko wiewiórkom i zającom - bitwa się toczy już tradycyjnie o moje gladiole - co nie wzeszło to kopią wiewiórki, co wzeszło obgryzają zające. Jak w tym roku znowu nie będzie ani jednego kwiatka - kapituluję.