-
Liczba zawartości
1 132 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
79
Zawartość dodana przez mola
-
Pierwsze Kroki W Usa .. (Emigracja) Do San Francisco
mola odpowiedział mariano85 na temat - Emigracja (Forum ogólne)
Małżeństwo wedle prawa nie jest wtedy kiedy ludzie noszą te same nazwiska (inaczej miałabym ze trzech mężów w PL), ale wtedy kiedy podjęli pewien pakiet zobowiązań i przywilejów prawnych wobec siebie. Polskie prawo pozwala obu małżonkom wybór nazwiska po ślubie. Samo nazwisko, obrączki, biała sukinia, sypanie ryżem i co tam jeszcze ze ślubem się wiąże to tylko symbole. Na koniec końców zostaje relacja między ludźmi i regulacje prawne. A Twoja opinia nie jest ani gorsza ani lepsza. Jest Twoja i to ją odróżnia od mojej i wszystkich innych. To czego Ty sobie nie wyobrażasz to na przykład moja codzienność. -
To zostaje dziękować, że tłusty czwartek tylko raz w roku
-
Dlatego my zaraz po usmażeniu rozwozimy po znajomych z okolicy sobie zostawiając rozsądne ilości
-
Pierwsze Kroki W Usa .. (Emigracja) Do San Francisco
mola odpowiedział mariano85 na temat - Emigracja (Forum ogólne)
Podpisuję się obiema rękami. Podróżujemy z różnymi nazwiskami z dzieckiem (2X i jedna Y) i nigdy nikt się nie zapytał a czemu tak, w PL też nikogo to nie obchodziło. Wedle ostanich statystyk 25% dzieci w PL rodzi się w nieformalnych związkach, więc mnóstwo ludzi mierzy się z tym "problemem". @mariano85 jakkolwiek nie zdecydujecie z tym nazwiskiem wiedz, że żona z innym nazwiskiem to żadna ujma na honorze Szczęścia! -
Pierwsze Kroki W Usa .. (Emigracja) Do San Francisco
mola odpowiedział mariano85 na temat - Emigracja (Forum ogólne)
W dyskutowanym przypadku sprawę rozwiązuje przyjęcie nazwiska żony (znam takie przypadki) Dodatkowo nazwisko żony krótkie i łatwe. Tylko ta męska duma... -
Pierwsze Kroki W Usa .. (Emigracja) Do San Francisco
mola odpowiedział mariano85 na temat - Emigracja (Forum ogólne)
Ja nie zmieniałam i też nie żałuję Nie mam też zburzonego poczucia więzi z racji że noszę inne nazwisko niż moje dziecko i mąż. Nigdy nie słyszałam też o sytuacji ze zwykłego codziennego życia, żeby komuśi się ktoś kazał wylegitymowywać, że ma prawa rodzicielskie do dziecka, które ma na rękach. I u lekarza, i w przedszkolu jakoś uwierzyli mi na słowo -
No właśnie! Gratulacje @pelasia My do swojego oboje mówimy po polsku, a mały i tak odpowiada po angielsku. Z przedszkolem ciężko wygrać...
-
A szukasz dla jakiejś konkretnej grupy wiekowej? Do nas znajomi podsyłają, babcie kupują i czasem się zdarzają jakieś powtórzone egzemparze. Ale to ksiązki dla 1-3 lata, na różnym poziomie wydawniczym. Co mam podwójnie mogę podesłać.
-
Ja lubię serial, czekam na nowy sezon (jak tu nie czekać po takiej końcówce ostatniego?), natomiast bardzo czekam też na kolejną książkę z serii. Jak się już pojawi to będę chyba musiała przeczytać jeszcze raz całą sagę, bo w książce jest historia bardziej zagmatwana niż w filmie, a nie wiem czy pamiętam wszystkie niuanse.
-
wczoraj wypisałam 16 walentynkowych kartek dla współosadzonych z przedszkola
-
Dziękujemy Ranch z lat 80tych, nie za duży, nie za mały (1700 sq ft), 3 beds 2 baths. Co nam się podobało to duży salon z kominkiem i piękna, przestronna kuchnia z jadalnią. Nie za duży yard, ale za to z dużym, nowym deckiem. Dom w cul-de-sac, bardzo przyjemna okolica, 800m do przedszkola i 500m do parku. Po pierwszych właścicielach, którzy teraz właśnie odchodzą na emeryturę i mają już coś mniejszego przy polu golfowym
-
Rams (akurat w tv reklamy ) jakoś specjalnie się nie jaramy, ale Amerykanina wychowujemy więc... ps. Oferta na dom zaakceptowana
-
Oferta chyba dobra, ale trochę nas przestrzasza że właściciele za witrynką mieli figurki Donalda Trumpa. Obawiamy się ich stotsunku do imigrantów
-
A my dzisiaj złożyliśmy ofertę na zakup domu. Teraz obgryzamy paznokcie, sprzedadzą... nie sprzedadzą...
-
Jak lodówka pełna, do roboty iść nie trzeba, to pogoda idealna na rozpalenie w kominku i nadrabianie zaległości na Netflixie
-
Bo nigdy mnie nie ciagnelo do prowadzenia samochodu (polskiego prawka tez nie mam) i jeszcze nigdy nie postawiono mnie pod sciana ze mus miec i koniec. Jakos tak sie zlozylo, ze w PL to nie bylo potrzeby (bo blisko, bo komunikacja miejska, bo zawsze znajomy jechal w tym samym kierunku itp), w USA po przyjezdzie, jako ze zakladalismy ze przez jakis czas nie bedziemy mieli auta, wybralismy mieszkanie z super polaczeniem transportem publicznym praca-dom i jednoczesnie rzut beretem od sklepow (centrum handlowe z piecioma spozywczakami przy przystanku, z przystanku 5 minut piechota do domu). Teraz mieszkamy w malym (jak na amerykanskie standardy) miasteczku, gdzie jak jest potrzeba - wsiadam na rower i jestem Poza tym uwazam, ze bylabym slabym kierowca, jakos do tego drygu i checi nie mam...
-
Moje tradycyjne postanowienie noworoczne to zrobic prawo jazdy, niestety, jak sie mozna domyslic z racji tradycyjnosci, od lat mi nie wychodzi. Z planow, co moze wyjda to kupno domu, na razie pare open house zaliczylismy, ale jeszcze nic nas nie przekonalo na tyle zeby wyskakiwac z kasy. Ale nie spieszy nam sie, umowa na nasz domek do listopada wazna. Poza tym to zalany laptop caly czas w serwisie, tesknie bardzo....
-
-
No właśnie to dzieciątko binge’owało świnkę peppę. Ale moja wina. Przyniosłam picie i poprosiłam żeby był ostrożny. Na co syn spojrzał i widocznie stwierdził że „o tak mam nie robić?” Naprawa 10 dni roboczych plus święta. Komputer służbowy jeszcze przedziera się przez uczelnianą biurokrację, także do roboty idę z kalkulatorem i suwakiem logarytmicznym
-
A ja chciałam powiedzieć że nic tak świątecznie nie nastraja jak dzieciątko własne, które patrząc Ci głęboko w oczy wylewa kubek z wodą na Twojego laptopa... wesołych analogowych świąt wszystkim!
-
Jeszcze żąda odsetek w postaci burbona!
-
Dzięki! Ja z wykształcenia jestem doktór od nauk fizycznych, projekt do którego dołączyłam to trochę big data science, trochę management danych, zbieranie i analiza danych z laboratorium - robię wszystkiego po trochę, gdzie mnie najbardziej potrzeba. Tak jak pisałam - na razie robię rzeczy, które leżały od jakiegoś czasu, bo nie było nikogo, kto by na nie spojrzał. Zaciągnęłam kredyt u męża na zakup ciuchów do pracy jak uzupełnię dziury budżetowe to co najwyżej na jedno piwo starczy @katlia jak mi mój szef powiedział, że on się będzie cieszył jak przez pierwszy miesiąc pozakładam wszystkie konta dostępowe - chyba z 10 do pracy w trzech instytucjach i ze 4 dodatkowe związane z administracją uniwersytecką - i będę się w tym odnajdywać, to będzie sukces. Na początku wydawało mi się to bardzo zabawne, teraz już mniej
-
A ja chciałam powiedzieć, że właśnie mija mi dzisiaj drugi tydzień w pracy. Dołączyłam do dużego projektu pod jego koniec by pomóc pozamykać sprawy, które gdzieś tam zalegają, więc masa rzeczy do nauczenia się na wczoraj. Nie do końca jeszcze ogarniam, ale pierwsze zadania wykonane z sukcesem I już jutro pierwsza wypłata $$ @Patipitts powodzenia!
-
Jestem wielką fanką jeansów z GAPa i nie mogłam przejść obojętnie obok 55% obniżki na wszystko. Ciuchy wolę jednak przymierzyć. O ile przebić się przez centrum handlowe było ciężko, to w GAPie już luzy i żadnych kolejek.
-
Mąż to jeszcze będzie musiał we mnie zainwestować zanim co. Przecież ja nie mam się w co ubrać do roboty, w dresie przecież nie pójdę!