-
Liczba zawartości
1 189 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
90
Zawartość dodana przez mola
-
Ja bym proponowała, żeby nie robić z tego wątku jakiegoś odpowiednika internetowego tabloidu.
-
A to widzieli? https://www.axios.com/coronavirus-texas-official-grandparents-die-172ca951-891c-44e7-a9ec-77c486e0c5c3.html?utm_source=facebook&utm_medium=social&utm_campaign=onhrs&fbclid=IwAR0T-G3bSMFaIQkAP3ZqVY-cYEmPJ_tUP__XFSoeQKJT1dkgBhFVe0X_1Fs
-
Przyznaję się
-
Jak wszyscy zaczną myć okna w domach to znaczy że jest źle...
-
Tylko poważne oferty... żadnego podglądactwa...
-
Zamów sobie https://www.hellofresh.com Dostaniesz poporcjowane produkty, dokładną instrukcję obsługi. Testowaliśmy jak nie było czasu wymyślać obiadów, produkty są OK, łącznie z mięsem, dania można wybrać i też nie było chyba takiego co nam nie smakowało. Przepisy są bardzo proste i nawet jak jesteś kulinarna noga dasz radę.
-
U nas w robocie maile i sondaże pt. „Czy masz wszystko by pracować z domu”. Także chyba coś się kroi. Ale nic. Uzupełniliśmy spiżarnie, zresztą praca z domu to nie to samo co kwarantanna. Jak zamkną przedszkole to będzie dopiero klęska...
-
@Xarthisius to jakieś przeczucie miał, bo miesiąc temu wstawił kawał krowy do lodówki na dry aging. Akurat na weekend miała być gotowa - na ewentualną kwarantannę będzie jak znalazł. (edit: nie wiem czemu zdjęcie wchodzi do góry nogami)
-
Serial "studentka z Włoch" odcinek kolejny. Jak już wiza została wbita w paszport, to włoski uniwersytet zaczął się zastanawiać, czy nie cofnąć zgody na podróż. Jak w końcu podjął decyzję, że ok, studentkę puszczą, to poszło zarządzenie ze strony mojego uniwerku, że zawieszają wszystkie programy międzynarodowe. I to chyba jest koniec.
-
Tymczasem takie wieści z frontu wizowego od mojej studentki. Z uwagi na koronowirusa, pierwszą ambasadą, która odwołała wszystkie wizyty do 2 marca był Mediolan, w niedzielę 23 lutego to samo zrobił Rzym. Moja studentka miała jechać na 25 lutego na wywiad do Rzymu i wylecieć w pierwszym tygodniu marca. Wywiad jej skasowali, więc zaklepała kolejny termin na 3 marca i przesunęła lot o tydzień. Wczoraj popołudniu zadzwoniła do niej ambasada i kazała się stawić dzisiaj rano na wywiad w Mediolanie. Wiza przyznana
-
Ale to ze strony @ilya_ raczej sarkazm był.
-
Ech... mam studentkę z Włoch, która miała przylecieć do mnie na krótki, 3 miesięczny staż.... Wszystko z załatwianiem wizy J poszło najgorzej jak mogło - jeśli mogło być jakieś opóźnienie (bo ktoś na urlopie, bo święta, bo ktoś chory) to było. I jak już wszystkie dokumenty doszły i dziewczyna ustaliła wizytę w ambasadzie dosłownie na styk żeby wizę dostać... to odwołali jej wizytę ze względu na szalejącego we Włoszech koronowirusa. A studentka akurat z tamtych rejonów. Dzwoniła do ambasady co robić - ambasada nie wie... W regionie powoli zamykają wszelkie miejsca publiczne, lotniska jeszcze pracują normalnie, ale kto wie... Pomieszanie z poplątaniem. Szkoda mi dziewczyny, bo to jej pierwszy wyjazd do USA.
-
Ja miałam usuwane w PL przez dwóch różnych dentystów. Jeden przepisał antybiotyk i Ketonal forte, a potem drugi stwierdził, że jeśli przy pierwszym razie wystarczył ibuprom to i przy drugim razie powinien, a antybiotyku profilaktycznie nie uznaje. Ale druga ósemka mi się źle i długo goiła, pierwsza z antybiotykiem piorunem.
-
-
Bo pączków nie będzie jak ich sama nie zrobię, a w dzień roboczy nie mam czasu na drożdzowe
-
U mnie tłusty czwartek dopiero w sobotę
-
Wypraszam sobie Wolne to ludzie biorą bo szkoły nieczynne i dzieci nie ma gdzie zostawić. U mnie dzisiaj normalny dzień pracy na kampusie, ale że szkoły nieczynne to większość ludzi (w tym niżej podpisana) na urlopach
-
Polecam Ci program Jamie's Olivier Food Revolution. O tym jak Jamie Olivier rewolucjonizuje żywieniowo Amerykę. Jest "fajny" odcinek w szkolnej stołówce jak panie gotują ziemniaki. Jamie też robi powtarza w USA esperyment na dzieciakach, który wcześniej robił w UK. Mianowicie pokazuje dzieciakom jak się robi fast food style nuggetsy. Bierze surowego kurczaka porcując tłumaczy, że pierś to najbardziej ceniona, więc odkraja, udka też się sprzeda osobno, a resztę (skórę, trochę kości) wrzuca do maszynki do mielenia. I dzieci (i z USA, i z UK) że ble, fuj, paskudne, one tego jeść nie będą. Do mielonego mięsa dorzuca jakiś miks typu mąka, zagęszczacz i jakieś inne "bajery" tłumacząc, że to żeby się kleiło itp.Dzieci cały czas zdegustowane Po czym lepi nuggesty i proponuje to dzieciom. Brytyjskie nie chciały jeść, amerykańskie - mimo, że widziały i stękały jak widziały proces - wsuwały. W pewnym momencie Jamie pyta małego Amerykanina czemu to je. Odpowiedź? Bo zrobiłem się głodny.
-
Podpytałam koleżankę, która zaawansowanie łazi po górach na różnych kontynentach. Ona poleca Józefa Nykę (książki po polsku). https://allegro.pl/oferta/tatry-polskie-jozef-nyka-wydanie-2018-wysylka-0zl-7155164045?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_UZSD_pla_sport_turystyka_turystyka_TOP_new_sport_turism&ev_adgr=Sport i turystyka&gclid=CjwKCAiA4Y7yBRB8EiwADV1hadsuC8dIaPkA_jlf-SdF2j8FCCTqJ9uLDctPZp6kSi9AIbvOseNuYRoCijMQAvD_BwE&fbclid=IwAR3WG6APhi65qgDM7wHUp7KsorAOEvXnRueg7W1JnpbouP7enF7LKIoV-Io Jest jeszcze podobny przewodnik tego samego autora dla Tatr Słowackich.
-
Lepsze girls scout cookies niż boy scout popcorn...
-
Sądząc po dekoracji pracowej wnęki kuchennej - sezon na girl scout cookies należy uznać za rozpoczęty
-
Pierwsze Kroki W Usa .. (Emigracja) Do San Francisco
mola odpowiedział mariano85 na temat - Emigracja (Forum ogólne)
Jeśli lecą bezpośrednio do LA to niech poproszą jakaś osobę mówiąca po polsku i angielsku, która leci tym samym lotem, żeby pomogła przy rozmowie i tłumaczyła (mi się zdarzyło robić za tłumacza). Moja teściowa przygotowuje sobie kartkę czasami z informacjami na ile, do kogo. Z tego co wiem chyba nigdy jej nie pokazywała przy kontroli ale pewniej się z tym czuje. -
Capital One ma taką opcję: https://www.capitalone.com/bank/savings-accounts/online-performance-savings-account/
-
Prawda! U nas takie rzeczy tylko raz w roku, zazwyczaj zapraszamy znajomych na kawę, tak, żeby samemu wszystkiego nie zeżreć. A taki schab mogłabym częściej jeść...