-
Liczba zawartości
1 132 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
79
Zawartość dodana przez mola
-
Kolor faktycznie bardzo podobny, ale wydaje mi się, że nasze dechy szersze (mamy 3.25 cala). My z desek do podłogi mieliśmy zrobione też listwy i zostało jedno nieotworzone pudło do zwrotu.
-
Żadna tam olejowana, dębowe deski już kupione polakierowane, ale majster polecił jakiś preparat do konserwacji i trzeba było po nałożeniu poczekać aż dobrze wyschnie. Całość prezentuje się tak:
-
U nas w końcu koniec remontu, dwa ostatnie dni to już było tylko położenie impregnatu na dechy i wstawienie mebli. W weekend ugotowałam zaległy wielkanocny żurek, trochę zajęło dorwanie mąki żytniej. Poza tym pogoda w końcu do życia, więc z sąsiadami otworzyliśmy sezon na siedzenie na driveway'u, żeby nudy nie było raz u nich, raz u nas.
-
A u nas dziś ma być 23C i piękny dzień. Miks dobrych i złych rzeczy na drugą połowę tygodnia: wstałam z tak potwornych bólem głowy, że nie mogłam otworzyć oczu, po wzięciu advilu już coś widzę. Zaraz rozmowa z moją menadżerką pt. praca zdalna w czasach zarazy: plusy i minusy, a moje dziecko jeszcze śpi. Jak znam życie to wstanie akurat jak zacznie się telekonfa i zażąda mamy ASAP. Będzie rozmowa z misiem koalą uczepionym mnie, przynajmniej nie trzeba będzie wyjaśniać jak wygląda moja praca zdalna. Do tego - dzisiaj dziewiąty dzień remontu, ale z dobrych aspektów: ostatni. Ze złych - czekają nas ze dwa dni sprzątania po remontowego... Ale na coś trzeba tegoroczny urlop zużyć, w tym roku raczej się nigdzie nie wybierzemy...
-
Tymczasem - dzisiaj na konto wpłynęło nam trumpowe. Załapaliśmy się na styk. I my jesteśmy w sytuacji, że nie będzie przerw czy zmian w wypłacie.
- 2 378 odpowiedzi
-
- prezydent
- waszyngton
- (i 5 więcej)
-
To melduję, że u nas wszyscy w porządku.
-
No @ilon tu co tydzień prawie się kazała z planów weekendowych spowiadać, to ruch był większy. A tak to jakoś faktycznie marazm...
-
U nas z tradycyjnych to będą jajka faszerowane i ćwikła. Do tego jakaś sałatka pewnie. Żurek za mną chodzi, ale nie sposób było znaleźć mąki żytniej na zakwas, więc będę robić jak dostaniemy mąkę. Mąż się przymierza do domowego pastrami, ale na kiedy będzie to nie wiem.
-
Poza tym kto jak to - ale Chiny w tępieniu tradycji ludowych to zawodowcy, co pokazuje jakieś niespełna 100 ostatnich lat historii tego kraju. Swoją drogą niedawno był na wyborczej artykuł w temacie: https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,25843525,na-mokrych-targach-mieszaja-sie-plyny-ustrojowe-zwierzat.html Wnioski z tego artykułu - medycyna chińska nie oferuje tak szerokiej oferty leków na bazie zwierząt jak asortyment dostępny na mokrych targach, prócz okresu kiedy Chiny były pogrążone w głodzie (skutkiem decyzji politycznych z ubiegłego wieku) nigdy nie było parcia na jedzenie wszystkiego co się rusza - jednak łatwiej się hoduje kurczaki niż poluje w dżungli. W Chinach nie brakuje mięsa nazwijmy to - konwencjonalnego, a obecnie jedzenie dzikich zwierząt to rozrywka bogatych snobów, a nie podstawa diety chińskiego Kowalskiego. I jeśli rząd Chin nie chce tego ukrócić albo ściśle regulować, to raczej z uwagi na tychże bogatych snobów.
-
Prócz zaprezentowanego brisket były także w menu obiadowym: leczo ugotowane zawczasu i zapakowane w słoiki pierogi (połowa na obiad, połowa do zamrażarki - team mrożenie przed gotowaniem) domowy pad thai - lepiej smakował dnia następnego odsmażany carbonara steki z zamrażarki - zamrożone przez zarazą, z akcji dry aging przez 45 dni, któregoś dnia ugotowałam rosół (w zamrażarce), resztki rosołowego mięsa poszły do potrawki z grzybami, warzywa z rosołu na pasztet warzywny (w zamrażarce) meksykański take out domowy mac&cheese z marchewką i groszkiem oraz zapiekanka pt. resztki z lodówki w sosie pomidorowym zapiekane z makaronem i serem. To z ostatnich 3 tygodni w domu, wszystko jedzone po dwa dni.
-
Zwykły buttermilk, chyba 3% tłuszczu. U nas w każdym sklepie.
-
Ja robię z maślanki - najszybszy sposób. Kup pół galona maślanki, wlej do garnka, postaw na kuchence i zacznij podgrzewać. Jak masz termometr cukierniczy, to serwatka pod twarogiem, który szybko zacznie się wytrącać powinna mieć 70C - wtedy wyłączasz grzanie. Jak nie masz termometru - byle nie zagotować. Jak widzisz kożuch z twarogu i w miarę przezroczystą serwatkę wokół, to wyłączasz grzanie. Przykrywasz pokrywką i czekasz aż ostygnie. Później tylko cedzenie na gęstym sitku lub przez tetrową pieluchę i jest twaróg. Z pół galona maślanki wychodzi około 400g, zależy jak mocno odciśniesz twaróg.
-
@andyopole twaróg od Lifeway znam - kupowaliśmy go za czasów mieszkania w Austin. Teraz na wiosce nie mogę go nigdzie dorwać, choć kefiry Lifeway'a są (bardzo dobre zresztą). Nie pozostaje nic jak majstrować swój.
-
Nie biolog, ale i tak skrzywienie zawodowe. W ogóle to chciałam powiedzieć, że wczoraj zrobiłam twaróg, bo jak nie o pierogach, to o ruskich... i jakoś tak mnie natchnęło. Także plan na jutro - lepienie ruskich. Pierogów ruskich.
-
Gwoli ścisłości - pomyliłeś kanalię z gnidą.
-
Przechodzę do porządku dziennego z tym, że media uwielbiają się żywić takimi wydarzeniami i je nagłaśniać, żeby ludzie klikali i gazety miały kasę z reklam, a czytelnik mógł się poczuć lepiej, że on taki nie jest a ci inni tam to tacy okropni. Naprawdę, wszyscy tu mamy dostęp do internetu, czytamy wiadomości. Zawsze tak było, że w trudnych czasach z ludzi wyłazi i najlepsze, i najgorsze. Ja nie widzę potrzeby by tu tym epatować.
-
Ja bym proponowała, żeby nie robić z tego wątku jakiegoś odpowiednika internetowego tabloidu.
-
A to widzieli? https://www.axios.com/coronavirus-texas-official-grandparents-die-172ca951-891c-44e7-a9ec-77c486e0c5c3.html?utm_source=facebook&utm_medium=social&utm_campaign=onhrs&fbclid=IwAR0T-G3bSMFaIQkAP3ZqVY-cYEmPJ_tUP__XFSoeQKJT1dkgBhFVe0X_1Fs
-
Przyznaję się
-
Jak wszyscy zaczną myć okna w domach to znaczy że jest źle...
-
Tylko poważne oferty... żadnego podglądactwa...
-
Zamów sobie https://www.hellofresh.com Dostaniesz poporcjowane produkty, dokładną instrukcję obsługi. Testowaliśmy jak nie było czasu wymyślać obiadów, produkty są OK, łącznie z mięsem, dania można wybrać i też nie było chyba takiego co nam nie smakowało. Przepisy są bardzo proste i nawet jak jesteś kulinarna noga dasz radę.
-
U nas w robocie maile i sondaże pt. „Czy masz wszystko by pracować z domu”. Także chyba coś się kroi. Ale nic. Uzupełniliśmy spiżarnie, zresztą praca z domu to nie to samo co kwarantanna. Jak zamkną przedszkole to będzie dopiero klęska...
-
@Xarthisius to jakieś przeczucie miał, bo miesiąc temu wstawił kawał krowy do lodówki na dry aging. Akurat na weekend miała być gotowa - na ewentualną kwarantannę będzie jak znalazł. (edit: nie wiem czemu zdjęcie wchodzi do góry nogami)
-
Serial "studentka z Włoch" odcinek kolejny. Jak już wiza została wbita w paszport, to włoski uniwersytet zaczął się zastanawiać, czy nie cofnąć zgody na podróż. Jak w końcu podjął decyzję, że ok, studentkę puszczą, to poszło zarządzenie ze strony mojego uniwerku, że zawieszają wszystkie programy międzynarodowe. I to chyba jest koniec.