pelasia Napisano 4 Listopada 2012 Zgłoś Napisano 4 Listopada 2012 roznica jest taka, ze w PL nie wrzeszczala na mnie obca osoba w miejscu pracy (nie wspolpracownik aby bylo jasne), bo nie zgadzam sie z jej wiara. owszem starsi ludzie w PL potrafia wstac o 6 rano aby na 7 byc na mszy w kosciele, moga nadmienic, ze moze dobrze do kosciola sie wybrac w niedziele ale jak im powiesz, ze nie pojdziesz to skomentuja to najwyzej "ta dzisiejsza mlodziez". w usa zaczyna sie od przekupstwa upieczonymi ciastkami a konczy sie na krzykach. oczywiscie bazuje na wlasnych doswiadczeniach. nigdzie nie widzialam gorszego typu ludzi niz ci wierzacy (najczesciej chrzescijanie - oczywiscie uogolniam) Polacy generalnie są zamknięci na inne religie... a ty myslisz ze w usa jest inaczej? zobacz co sie porobilo po 9/11
sly6 Napisano 4 Listopada 2012 Zgłoś Napisano 4 Listopada 2012 mozna wiele spraw oferowac ,od nauki jezyka po ....ten wachlarz zachety jest duzy .. chrzescijanie ale wiara jaka? moze od tego zacznijmy.. tak naprawde jesli ktos czytal pismo swiete,nowe i stare a do tego dzis sluchal Ewangelii to odpowiedz jest prosta milosc,i tylko milosc sie liczy a nie na sile przekonywanie ..kazanie itd oczywiscie mozna cos pokazac ale w spokoju swoim zyciem,postepowaniem a reszta ,,wolna wola czlowieka czy ta droga pujdzie .
sly6 Napisano 4 Listopada 2012 Zgłoś Napisano 4 Listopada 2012 nie ma nic bialego lub tez czarnego a jest czasami szare to jest temat rzeka ze tak powiem. dlatego tez sprawy religii,polityki doprowadzaja do klutni ;)czasami wiec sie tego nie porusza
SuperTraveller Napisano 4 Listopada 2012 Zgłoś Napisano 4 Listopada 2012 Jako, że USA i Polska to kraje w których religia odgrywa sporą rolę w życiu codziennym i odsetek osób wierzących jest duży, muszę przyznać rację Sly6 w tym co powtarza, że co osoba to inne doświadczenia. Do tej pory jednak słyszałem głównie opinie, że podejście do tego tematu w USA jest "normalniejsze" niż w PL. ale jak im powiesz, ze nie pojdziesz to skomentuja to najwyzej "ta dzisiejsza mlodziez". Ja z kolei, spotkałem się właśnie z "nawracaniem" mej osoby i totalną nie akceptacją moich przekonań. Aż ręce opadają, niektórym z tych szerzycieli "dobrego słowa" nie mieścił się w głowie fakt, że mogę się z nimi nie zgadzać co nabierało wręcz groteskowego wymiaru. Nie wiedziałem, śmiać się czy płakać? Sly6 Piszesz o wolnej woli - to jest słuszne, problem zaczyna się jednak wtedy gdy ktoś zabrania Ci prawa do tej wolnej woli i próbuje narzucić własne przekonania i poglądy.
sly6 Napisano 4 Listopada 2012 Zgłoś Napisano 4 Listopada 2012 a teraz znajdz mi taka osobe co nie narzuca nic,co chce abys mial wolna wole i zgadza sie z tym? znajdziesz taka osobe czy tez a no bedzie bardzo ciezko bo niby kazdy mowi ze chce wolnosci ale co do czego przychodzi to sa pewne ale pozyjesz to sam zobaczysz a moze sam to doswiadczyles ,po sobie oraz po innych osobach a do tego przyjmie Cie,pokocha takiego jakim jestes i powie masz wolna wole ,wolnosc :)i masz prawo do a no do mieszkania gdzie chcesz,jak chcesz
SuperTraveller Napisano 4 Listopada 2012 Zgłoś Napisano 4 Listopada 2012 Trudno znaleźć taką osobę, to może być wręcz niemożliwe aby ktoś nas akceptował bezwarunkowo, takich jacy jesteśmy. W tym miejscu wkracza do akcji sztuka kompromisu, budowanie relacji, stopniowe poznawanie siebie nawzajem i akceptacja. P.S. Dzięki za usunięcie tamtego zbędnego posta. P.S. 2 Od Twoich pytań aż boli mnie głowa, wymagają zbyt dużo myślenia Jak tak dalej pójdzie to zażądam od Ciebie zapasu tabletek przeciwbólowych na rok.
Keyser Soze Napisano 8 Listopada 2012 Zgłoś Napisano 8 Listopada 2012 Czasami mam wrażenie że ludzie pod fasadą tej uprzejmości są nieszczerzy i tak na prawde nie wiem co myślą, bo ciągle sie uśmiechają... No ja wlasnie o tym tez chcialem wspomniec, ale po krotkim namysle i zlozeniu tego do kupy z faktem, ze u mnie w miescie 60% mieszkancow jest urodzona poza USA, to jestem w stanie stwierdzic, ze sa to raczej szczere reakcje z jakimi sie spotykam..... Co poza tym.......chyba sie bede musial dluzej zastanowic ;-)
TomaszNL Napisano 10 Listopada 2012 Zgłoś Napisano 10 Listopada 2012 Od razu zastrzegam, że moja wypowiedź jest oparta na własnych doświadczeniach. Nie lubie: - marnotrawstwo - mowa tu przede wszystkim o jedzeniu - ilość reklam w TV - serial 20 min +10 min reklam - ogłupiające media - poszukiwanie sensacji, brak głębszych analiz problemów. Do tego dziennikarze, którzy nie kryją się ze swoimi przekonanami politycznymi np. Rachel Maddow z MSNBC - godzina narzekania na republikanów bez ani jednego złego słowa o demokratach. - rosnącej roli Państwa w codziennym życiu - niestety za rządów Obamy coraz bardziej promuje się lenistwo i "nieróbstwo". Przykład: rodząca kobieta. Kobieta pracująca: dostaje rachunek na ok. $2.000. Kobieta bezrobotna - najlepiej ok.18 lat - free - sponsor: Państwo (czyt. ludzie pracujący). - ceny opieki zdrowotnej (nawet dla posiadających ubezpieczenie) - ceny studiów (+40% w ostatnich kilku latach) - ceny usług operatorów sieci komórkowych (rozbój w biały dzień) - wspomniane wcześniej wszechobecne znaki Stop - pokolenie 'whatever' - coś jak pokolenie "bezstresowego wychowania" w Polsce - brak ułańskiej fantazji - wszechobecne dywany Lubię: - logika. Po prostu. Ten kraj jest poprostu logiczny. Jeśli znak mówi, że zjazd 52 jest do miejscowości XYZ to znaczy, że trzeba tam zjechać kierując się do miejscowści XYZ. Dla porównania - oznakowanie na A4 - 5 znaków na Gliwice. Trasa z Warszawy na Śląsk - żadnego znaku wskazującego na Katowice. Inny przykład: parkingi - są tam gdzie ich potrzeba. Drive-thru bankomaty, apteki, sklepy z napojami. - poziom życia dla ludzi pracujących. Coprawda bywa z tym różnie ale większość ludzi, która ciężko pracuje, dochodzi prędzej czy później do wygodnego życia na dobrym poziomie (czyt. własny dom, dobre auta, pieniądze na rozrywki, wakacje itd) - patriotyzm - wywieszenie flagi nawet w środku tygodnia nikogo tu nie szokuje, nie jest powodem do zakłopotania. W Polsce ludzie nawet w dniu 11 listopada boją się wywiesić flagę - miłość do motoryzacji i armii - samochody z dużym zasapem KM pod maską - to się oczywiście trochę zmieniło pod wpływem rosnących cen beznyny - świetnie rozwinięty program uprawiania sportu przez młodzież (od szkoły podstawowej, przez High School po uniwersytety) - infrastruktura drogowa - tu chyba nie trzeba komentować - ceny benzyny - w czasie gdy Europa wiąże sobie na szyi kolejną pętle podatkową w postaci pakietu klimatycznego. Oczywiście ceny tutaj wzrosły niemal dwukrotnie na przestrzeni ostatnich kilku lat ale i tak jest względnie tanio. - promocje w sklepach -Przykład: w zeszłym tygodniu wybrałem się na zakupy. Przy kasie się dowiedziałem, że płacę 50% ceny na metce. Takie akcje zdarzają się dość często. Inny przykład: kupiłem TV na stronie BestBuy. Gdy pojechałem go odebrać Pani mi oznajmiła, że zamiast $899 zapłacę $799 bo właśnie zmienili cenę. Po tygodniu dostałem na konto zwrot $100, a na maila kupon o wartości $30. - uprzejmość ludzi - chodzi mi o taką na codzień - dziękuję i przepraszam, w restauracjach itd. - 'customer service' - ubezpieczenie samochodu można praktycznie zmienić z dnia na dzień nie ponosząc żadnych opłat. Nie ma żadnych problemów ze zwrotem, wymianą itd. W restauracji można poprosić o zamianę dowolnego składnika zamawianego posiłku na coś innego. - siłownie i kluby fitness z masą sprzętu. Mam 'membership' w LA Fitness. Większej siłowni w życiu nie widziałem. Wszystkiego pełno, nie trzeba czekać w kolejce na sprzęt itd, do tego basen, sauna, a wszystko za $29.99 miesięcznie! - mobilność ludzi - sprzedaż domu związana ze zmianą pracy nie jest tu niczym niezwykłym - szanse rozwoju dla młodych ludzi - własny przykład: młode małżeństwo, po studiach, pierwsza praca. - sporty zawodowe: NBA, NHL (choć hokeiści obecnie strajkują), NFL, rozgrywki uniwersyteckie - wszystko ładnie opakowane, dopieszczone, transmisje w HD, aż chce się oglądać - identyfikacja z miejscem zamieszkania - bluzy, spodnie, czapki, kubki, z logo ulubionej drużyny, uniwersytetu itd. - firmy inwestujące w pracowników - ja osobiście pracuję dla niemieckiej firmy ale mimo wszystko - na koniec roku dostaję premię za członkostwo w klubie fitness. Dodatek na podnoszenie kwalifikacji - do $4.000 rocznie itd. - luz w pracy - tu oczywiście doświadczenia własne i żony - wychodzę z pracy o 17.00 i generalnie nic mnie nie obchodzi. Panuje dewiza: "Work hard and play hard". Wszystko jest na tyle zorganizowane, że ludzie nie muszą siedzieć po nocach by biznes się "kręcił". Wiadomo - nie każdy zawód na to pozwala.
c4r0 Napisano 10 Listopada 2012 Zgłoś Napisano 10 Listopada 2012 - promocje w sklepach -Przykład: w zeszłym tygodniu wybrałem się na zakupy. Przy kasie się dowiedziałem, że płacę 50% ceny na metce. Takie akcje zdarzają się dość często. Inny przykład: kupiłem TV na stronie BestBuy. Gdy pojechałem go odebrać Pani mi oznajmiła, że zamiast $899 zapłacę $799 bo właśnie zmienili cenę. Po tygodniu dostałem na konto zwrot $100, a na maila kupon o wartości $30. To fakt. W USA rzeczywiście powiedzenie "klient nasz pan" ma rację bytu. Nie ma w ogóle możliwości żeby jakiś sprzedawca w sklepie był nieuprzejmy albo pyskował. Mi się też podoba możliwość zwrotu towaru w ciągu 30 dni, nawet bez powodu (o ile się oczywiście go nie zepsuje). Można kupić ciuch w czasie łażenia po sklepach, a jak się znajdzie za chwilę lepszą okazję to kupić znowu a poprzedni zakup pójść oddać. Albo zamiast siedzieć i szukać jakichś recenzji sprzętu elektronicznego po internetach itp po prostu kupić, a jak się nie spodoba to oddać. Inna sprawa, że wiele ludzi tej możliwości nadużywa. - luz w pracy - tu oczywiście doświadczenia własne i żony - wychodzę z pracy o 17.00 i generalnie nic mnie nie obchodzi. Panuje dewiza: "Work hard and play hard". Wszystko jest na tyle zorganizowane, że ludzie nie muszą siedzieć po nocach by biznes się "kręcił". Wiadomo - nie każdy zawód na to pozwala. Z tym to akurat podobno bardzo różnie bywa.
makdonald Napisano 12 Listopada 2012 Zgłoś Napisano 12 Listopada 2012 W Indianie rowniez nie kupisz w sklepie alkoholu od 3 AM w niedziele do 7 AM w poniedzialek. suszylo cie tinki i znasz te ichnie zasady z doswiadczenia ?dla pocieszenia powiem ci tylko jedno - nie jestes sama "Przerażają mnie koszty służby zdrowia, niby jak jest ubezpieczenie to nie jest tak źle ale jakoś ciągle mam to w głowie, że jak coś poważnego sie stanie to nie wypłace sie z rachunków." Kolezanka ma niezle ubezpieczenie, ale ciezko chorowala przez 2 lata, kilka razy w szpitalu tak po kilka tygodni na raz. Firma zaplacila powyzej $2,000,000 za jej leczenie - ona jest wniebowzieta ze "tylko" musi splacic $25,000... napisz jeszcze czy kolezanka NADAL ma to ubezpiecznie...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.