andyopole Napisano 3 Listopada 2017 Autor Zgłoś Napisano 3 Listopada 2017 13 minut temu, katlia napisał: Chyba byles w resorcie lepszego sortu. Ale zgadzam sie, troche leniuchowania na plazy czy przy basenie jak najbardziej sie nalezy. Duh Mnie, czyli przedstawicielowi gorszego sortu lepszy pensjonat nie przysluguje. najlepszy mialem pobyt na Jamaice. Nie zamykaly sie drzwi balkonowe, pokoj na parterze. Po zgloszeniu w recepcji natychmiast przyszedl specjalista z narzedziami. Popatrzyl, pomyslal, zdjal wymiary (telepatycznie) I zapowiedzial ze przyjdzie jutro. Tylesmy go widzieli.... Cytuj
katlia Napisano 3 Listopada 2017 Zgłoś Napisano 3 Listopada 2017 Na Jamaice nie bylam, troche twoja anegdotka mi przypomina przygody w Indii... jakos zawsze wszedzie brakowalo cieplej wody. Cytuj
andyopole Napisano 3 Listopada 2017 Autor Zgłoś Napisano 3 Listopada 2017 A ja ide do domu, wprawdzie jeszcze ponad godzina do fajerantu ale juz mi sie nie chcce tu byc. Cytuj
Łukasz90 Napisano 3 Listopada 2017 Zgłoś Napisano 3 Listopada 2017 A mnie się przypomniała anegdota z klasowej wycieczki do schroniska na Turbaczu .Kolega siadł na górze piętrowego łóżka a na dole siedział inny kolega i dobrze ,że się nie położył bo w pewnym momencie pękła deska i gwóźdź w niej wbił się cały w materac. O innych wadach tego schroniska pisać nie muszę. Jak sam jadę gdzieś na wakacje to raczej mam dobry standard ale z rozrzewnieniem wspominam pierwsze samotne wakacje , gdzie z biurem podróży pojechałem na zorganizowaną wycieczkę ...pod namiot .To był mój pierwszy i jak do tej pory ostatni raz pod namiotem. Potem były tylko hotele, choć tureckie hotele też dały nam czadu nie wspominając o czystości przyhotelowych basenów. Ale wiecie co? Jakoś takie wakacje z przygodami najlepiej się wspomina Cytuj
vlade Napisano 4 Listopada 2017 Zgłoś Napisano 4 Listopada 2017 Bylem sobie kiedyś studentem w San Diego, każdy weekend w Tijuanie. Wracam kiedyś w niedziele, spłukany, na kanapie z tyłu śpi tubylec. Przed granicą policja zagrodziła skrajne pasy ruchu i trzeba było jechać środkowym, miedzy nimi. Pokazują mi ze mam zjechać, podchodzi policjant i mówi ze należy się 100 dolarów. Nie tam żadnych peso czy rubli. Za co? 50 za otwarty kontener z alkoholem (faktycznie, puszki po piwie w środku były). A za co drugie 50? Jak zjeżdżałeś nie włączyłeś kierunkowskazu. Budzę tubylca, wywiązuje się dosyć gwałtowna rozmowa po hiszpańsku, policjant zerka co chwile na moje różowe, kartonowe prawo jazdy. W końcu z kanapy pada pytanie - ile masz pieniędzy? Trzy dolary. Dalszy ciąg dyskusji po hiszpańsku. W końcu policjant wrzuca mój różowy kartonik do środka i nerwowym gestem pokazuje ze mam jechać dalej. Próbuje się dowiedzieć jak przebiegała rozmowa. Tubylec tłumaczył policjantowi, że jestem biednym studentem z Polski, nie mam żadnych pieniędzy i że tylko marnuje czas zamiast wyłapywać bogatych obywateli USA. A o co chodziło z tymi trzema dolarami? Policjant tak zapytał ile mam, po czym zażyczył sobie owych trzech dolarów. W odpowiedzi usłyszał, że jak zabierze te trzy dolary to ten biedny student z Polski nie będzie miał na śniadanie w poniedziałek. I dopiero wtedy się poddał. 1 Cytuj
katlia Napisano 4 Listopada 2017 Zgłoś Napisano 4 Listopada 2017 1 godzinę temu, vlade napisał: W odpowiedzi usłyszał, że jak zabierze te trzy dolary to ten biedny student z Polski nie będzie miał na śniadanie w poniedziałek. I dopiero wtedy się poddał. LOL. Cytuj
Joanna30 Napisano 5 Listopada 2017 Zgłoś Napisano 5 Listopada 2017 ... moja kumpela z liceum przebiegła dziś maraton w NYC Cytuj
kzielu Napisano 5 Listopada 2017 Zgłoś Napisano 5 Listopada 2017 2 godziny temu, Joanna30 napisał: ... moja kumpela z liceum przebiegła dziś maraton w NYC Świetny czas ! Cytuj
Joanna30 Napisano 6 Listopada 2017 Zgłoś Napisano 6 Listopada 2017 @Amek nie, to nie jest jej maratonowy debiut. Choć zaczęła biegać dopiero po 30., to jak się rozpędziła, to nie może się zatrzymać Kilka lat temu zrobiła Iron Mana w Hiszpanii, a wrześniowy wynik na maratonie we Wrocku pozwolił jej się zakwalifikować na przyszłoroczny maraton w Bostonie Choć bardziej zależy jej na Londynie i Tokio, ale tam jest losowanie, więc liczy się ino szczęście @kzielu dla mnie genialny! Obie w liceum wf omijałyśmy szerokim łukiem, a teraz się to odwróciło. U niej o wiele poziomów bardziej, niż u mnie Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.